Lajtowe chrześcijaństwo…


Lajtowe chrześcijaństwo…  

 

Żyjemy dziś w epoce społeczeństwa, które idzie na skróty i wszelkie kwestie powinny być w formie instant, czyli lajtowe. Fajne, miłe, szybkie, dające maximum szczęścia. Lajtowe ubranie, lajtowa imprezka, czy melanż jak to się nazywa w najnowszej mowie. Lajtowe lekcje, lajtowi rodzice, którzy na wszystko pozwalają. No po prostu lajt.

Trendy te już od dawna zawitały do kwestii religijnych, właściwie tworząc religię. Upraszczanie, wybieranie tego, co fajne powoduje, że relację z Bogiem, ze zmartwychwstałym Chrystusem zamieniamy na obrzędy religijne, i o ile lajtowe kojarzy się z młodzieżą, to lajtowe chrześcijaństwo bywa udziałem większości.

Czym się charakteryzuje, w mojej ocenie to postawa niewiedzy. Po co mam wiedzieć? Wystarczą mi obiegowe opinie, zasłyszane historie, uproszczone formy i przynależność. W Lajtowym chrześcijaństwie przynależność jest najważniejsza, to grupa daje mi wolność do lajtowania. W necie jest mnóstwo informacji, wystarczy, że powołam się na znane nazwisko, odwołam się do praktyk religijnych i jestem zwycięzcą.

Nie zadaję sobie trudu na poszukiwania, na studiowanie, na krytykę mojej wiedzy, ale z uśmiechem na ustach powielam utarte slogany. Biblia jest od dawna księgą odstawioną, poważne publikacje z dziedziny teologii w tym soteriologii, homiletyki, hermeneutyki, eschatologii i wielu innych nawet nie tknięte, bo po co? Wszystko mi wyjaśni brat google. Chrześcijaństwo musi być lajtowe. Nie może oczekiwać ode mnie życia w uświęceniu. Chrześcijanin palący papierosy, upijający się, przeklinający, a cóż to strasznego. Jesteśmy słabi przecież. Bóg w niedzielę, czasami – posłuchać, lub odprawić i do widzenia. Moje życie jest czymś innym niż nabożeństwo, msza, spotkanie wspólnoty, to taki dodatek, co by Bóg się nie gniewał, jeśli oczywiście jest.

Lajtowe chrześcijaństwo nie znosi cierpienia, nie jest w stanie czekać, być wiernym, pozwalać Bogu wytapiać się jak złoto, nie jest w stanie przyjąć choroby, czy śmierci, po prostu obraża się za to na Boga. Lajt pragnie św. Mikołaja z prezentami – taki ma być Bóg, wysłuchuje moich modlitw i koniec, jeśli nie, to nie Bóg, a może Go w ogóle nie ma?

Lajtowe chrześcijaństwo szuka zaczepki, aby kłócić się o swoje racje, choć nawet nie zadaje sobie trudu, aby je mieć ugruntowane. Na tym podłożu pięknie się ma tak zwane chrześcijaństwo ludowe, gdzie miesza się wszystko ze wszystkim. Gdzie Trójca to Maria, Józef i Jezus. Gdzie Maria to Polka, a papież ważniejszy od Chrystusa. Lajtowe chrześcijaństwo, to takie, które nie ma potrzeby pokuty i przebaczenia, bo nie widzi własnej grzeszności. W końcu lajtowe chrześcijaństwo jest agresywne wobec innego, gdyż boi się stracić swoją lajtowość, no chyba, że na Wielki Tydzień.

Obyśmy jednak nie pragnęli lajtu za wszelką cenę – wasz w Panu czasami 😉 lajtujący Kazik.

  

 

6 Comments

  1. arturah

    Słowo

    Sumienie jest naturalną księgą. Kto pilnie ją czyta, dozna Bożej pomocy. ( Marek Eremita)

    *

    JEDNO BEZKOMPROMISOWE SŁOWO

    by David Wilkerson | September 26, 2014

    „A gdy przeszli Amfipolis i Apolonię, przybyli do Tesaloniki, gdzie była synagoga żydowska. Paweł zaś, według zwyczaju swego, poszedł do nich i …. rozprawiał z nimi na podstawie Pism, wywodząc i wykazując, że Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać. Tym Chrystusem, mówił, jest Jezus, którego ja wam głoszę” (Dz. Ap. 17:1-3). Liderzy synagogi w Tesalonice prawdopodobnie prowadzili spokojne spotkania przez lata, bez niepokojów. Oni gorliwie wykładali Pisma i na zewnątrz wyglądali na bardzo świętych.

    Potem pojawił się Paweł, ten intrygant i w ciągu zaledwie trzech tygodni głoszenia królestwa Jezusa, przewrócił cały teren Tesaloniki do góry nogami. Z doświadczenia wiedział, że tylko niewielu oddanych będzie słuchać wymagających słów Chrystusa, a większość nie zrezygnuje ze swoich mocno zakorzenionych tradycji religijnych. Wiedział również, że będą pełni zazdrości i złości na wszystko, co narusza ich sposób postępowania. Paweł stwierdził, że głoszenie jego ewangelii spowodowało opozycję: „jednak w Bogu naszym nabraliśmy odwagi, by w ciężkim boju [opozycja] głosić wam ewangelię Bożą.” (1 Tesal. 2:2).

    Co spowodowało tak gwałtowną opozycję? Paweł i Sylas nie byli krzykliwi ani prowokujący, ani też nie okradali kościołów.

    Później, w liście do tych w Tesalonice, którzy poszli za Panem, Paweł napisał, „Albowiem kazanie nasze nie wywodzi się z błędu ani z nieczystych pobudek i nie kryje w sobie podstępu,… nie aby się podobać ludziom, lecz Bogu, który bada nasze serca. Albowiem nigdy nie posługiwaliśmy się pochlebstwami, jak wiecie, ani też nie kierowaliśmy się pod jakimkolwiek pozorem chciwością; Bóg tego świadkiem,… byliśmy pośród was łagodni jak żywicielka, otaczająca troskliwą opieką swoje dzieci…. gotowi byliśmy nie tylko użyczyć wam ewangelii Bożej, ale i dusze swoje oddać, ponieważ was umiłowaliśmy” (1 Tesal. 2:3-8). Ci religijni ludzie, którzy przez lata działali tak poważnie i kochali Boga, teraz się złościli. Stali się gniewnym tłumem, nachodzili dom Jasona i atakowali ludzi i władze miasta (patrz Dz. Ap. 17). Powodem całego tego sprzeciwu było jedno bezkompromisowe słowo: „Jest inny król… Jezus” (Dz. Ap. 17:7).

    http://www.worldchallenge.org/

     

    foto art hei droga do Efezu 2013

     
    Odpowiedz
  2. arturah

    List

    POKUTA KRUSZĄCA SERCE

    by David Wilkerson | October 8, 2014

    „Następnie skłonili swoje głowy i oddali Panu pokłon z twarzami zwróconymi ku ziemi…. i czytali z księgi Zakonu ustęp za ustępem, od razu je wyjaśniając, tak że zrozumiano to, co było czytane. Wtedy Nehemiasz,… oraz Ezdrasz, kapłan i pisarz, i Lewici, którzy objaśniali lud, rzekli do całego ludu: Dzień dzisiejszy jest poświęcony Panu, waszemu Bogu, nie smućcie się i nie płaczcie; gdyż cały lud, słuchając postanowień Zakonu, płakał” (Nehemiasz 8:6-9).

    Pierwszą reakcją na Słowo było podniecenie i radość! Wołali Amen i podnosili ręce. Dawid powiedział, „Podnoście ręce ku świątyni i błogosławcie Pana!” Psalm 134:3). Wkrótce to słowo spowodowało, że upadli na twarze. Kiedy słowo Boże doprowadza nas na ziemię, to jest prawdziwa pokuta. Skłonili swoje głowy i oddali Panu pokłon z twarzami zwróconymi ku ziemi…. „Wszyscy ludzie płakali, kiedy usłyszeli słowa zakonu.” On drżeli przed Słowem Bożym, potem wzięli je sobie do serc i pokutowali.

    Kiedy przychodzi Duch Święty, chrześcijanie nie trzymają uprzedzeń; nie plotkują, nie odpłacają, nie szukają winnych. Nie próbują wyprostować kościoła czy pastora. Nie przesiadują też przez telewizorami. Nie! Oni są na twarzach przed Bogiem, płacząc, bo Słowo dotyka ich serc. Oni nie osądzają innych i nie patrzą na innych. Oni są przekonani przez Słowo, że wiele im brakuje!

    W Rzymian 12:9-21 apostoł Paweł opisuje znak prawdziwie pokutujących ludzi. Rozpoczyna od powiedzenia, „Miłość niech będzie nieobłudna (bez hipokryzji). Brzydźcie się złem, trzymajcie się dobrego. Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku, w gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie, w nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali” (w. 9-12).

    http://www.worldchallenge.org/

     

     
    Odpowiedz
  3. arturah

    Kazimierzu

    Ta moja strona często jest przeze mnie resetowana. Traktuję ją jak galerię w której coś umieszczam na jakiś czas po czym robię miejsce na nowe obrazy.

    dziękuję Ci Kaziu za tą książkę . Poszukam . Lubię takie książki .

    PS

    Jestem ostatnio strasznie zmęczony duchowo 🙂 To chyba ta jesień tak daje się we "znaki "

    tymczasem

    pozdrawiam ciepło

    artur

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code