Ks. Bochyński a drzewo dobrego i złego

 

Dzieci są w naszej społeczności na szczególnych prawach. Nie tylko dla tego, że są słabsze, bezradne i potrzebują opieki zanim dojrzeją. Dorosłych ujmuje  w dzieciach coś, co określają jako niewinność. Dziecko nie zna kulturowych kontekstów poszczególnych zachowań, wyrażeń. Świat jest dla niego pełen nieznanych mu ale ciekawych zjawisk, które chce poznać. Ile razy to zaśmiewano się na przysłowiowych imieninach u cioci, kiedy dwulatek interesuje się dekoltami pań. Dorośli wróżą mu  przyszłość Don Juana i śmieszy ich dwuznaczność sytuacji. Większy już chłopiec zapytał głośno mamę w autobusie, kto to jest prostytutka. Mama zdębiała, po czym szybko wyjaśniła, że to pani co sprząta w nocy.
Tymczasem maluch na przyjęciu u cioci najczęściej interesuje się  biżuterią na dekoltach,  a starszy chłopiec prosi o wyjaśnienie nowego słowa. Nastolatek będzie próbował dowiedzieć się,  co to jest seks i jest to równie naturalne u niego jak pytania młodszych dzieci. Nadal jest niewinny w swojej adamowej chęci poznania świata. To my dorośli wyganiamy go z Raju, krzycząc – Jesteś nagi, wstydź się.
Parę tygodni temu moja córka nie mogła zrozumieć intencji listu odczytanego w Kościele. Z jego treści wynikało, że program szkolny, który wyjaśnia aspekty płci i skąd biorą się dzieci jest zgorszeniem i demoralizacją. – Mamo przecież ja go czytałam i miałam już parę  lekcji – tłumaczyła przejęta – Ja nie rozumiem, co jest tam złego.
Cóż, zło i demoralizacja nie jest w informacji o tym jak wyglądają nadzy Adam i Ewa. Demoralizacja to postrzeganie w widoku naszych rajskich rodziców całego przyszłego zła, poza Rajem. Wygląda na to, że podręcznik do przysposobienia w rodzinie, powinni przeczytać ci, co uważają, że niewinność dziecka i obowiązek dorosłych jego ochrony kończy się w momencie, gdy dziecko dostrzeże, że jest chłopcem lub dziewczynką.
Przypadki,  o których w wywiadzie dla Tygodnika Trybunalskiego mówił ksiądz Bohyński „gdzie (…) same dzieci wchodziły do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka" to właśnie momenty, kiedy dorosły włącza program edukacja seksualna i odpowiedzialnie mówi dziecku -Wiem, że to dla ciebie intrygujące ale to nie będzie w tym momencie dla ciebie dobre – Jeżeli zachowa się inaczej to niech go wąż nie częstuje jabłkiem z drzewa dobrego i złego i tak ich nie rozróżni.
 
 
 
 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code