Królestwo Boże siecią…

 

Królestwo Boże siecią

To już ostatni wpis, nawiązujący do analogii Królestwa Bożego z Mat. 13,44-52, porównanie dotyczy sieci. W tym wypadku Pan Jezus mówi – „Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest

Jak dotąd powiedzieliśmy sobie następujące prawdy: każdy człowiek jest jak skarb, który ukryty jest w tej ziemi, która została zaprzedana diabłu przez naszych rodziców Adama i Ewę. Pan Jezus przyszedł, aby odkupić ziemię w której leżymy od gospodarza, który nie zdaje sobie sprawy z wartości  skarbu. Ceną za nasze wydobycie była śmierć Chrystusa, zapłacił On największą cenę za nas, oddał wszystko co miał. Wydobył nas z tej ziemi i oczyścił, wlał w nas swojego Ducha i wówczas staliśmy się skarbem Królestwa Bożego. Diabeł oczywiście zorientował się w stracie i dlatego próbował będzie nas odebrać, jednak Pan Jezus dał nam moc aby pokusom się sprzeciwić i żyć życiem Królestwa Bożego, a nie tego świata.

Po drugie, idąc za Jezusem odkrywamy, że możemy żyć czynnie we wielu aspektach, doświadczając wyzwolenia Bożego, wolności w Chrystusie odkrywamy, że musimy dokonać wyboru. Wybór ten polega na tym, że posiadamy pewne swoje przyzwyczajenia, dążenia, hobby, priorytety, są to perły, cenne dla nas. Odkrywamy jednak, że jest jedna perła, która przewyższa wszystko, to perła od Boga, Jego wola wobec naszego życia. Gdy to odkryjemy, sprzedamy wszystko, oddamy tamte perły i postawimy wszystko na tę jedną perłę, aby ona zdeterminowała nasze życie.

Po trzecie, czytamy dalej o sieci, warto chwilę opisać tę sieć. Prawdopodobnie jest tu opisana wielka sieć, której mocowano jeden koniec na brzegu, a drugi rybacy jakby zaciągali na jeziorze. Miała ona często długość 500 m. Tak więc była ogromna. Zawsze przy takich połowach musiało angażować się wielu rybaków, gdyż była możliwość, że ryb będzie ogromna ilość. Pewnie nie tylko ryb, ale wszystkiego co żyło w jeziorze. Czasami brałem udział w łowieniu siecią, na nieodległym małym jeziorku, tam akurat sieć była prowadzona przez szerokość tego jeziorka i tak była przeciągana przez całą długość, a na końcu wyciągana z wody. Co tam też nie było w tej sieci, nawet ssaki, które nieopacznie się zaplątały.

Sieć zatem możemy powiedzieć, że bierze wszystko co się znajduje, nie zagląda się do sieci, w trakcie połowu, aby odrzucić to , czego nie chcemy. Ale wyciąga na brzeg, żeby ryby nam nie uciekły. Dopiero tam następuje selekcja. Selekcja dotyczy głównie ryb małych, chronionych, ale też niesmacznych lub innych, gdyż np. chodziło nam o karpia na wigilię, a tu szczupak się trafił.  Albo chcieliśmy leszcze a tu węgorz się złapał. Tak więc niepożądane ryby z różnych powodów wracały do jeziora. W tej przypowieści są one nazwane jako złe, które zostały odrzucone. Trudno w naszych warunkach wyobrazić sobie złe ryby, bo raczej te, które występują w polskich rzekach i jeziorach są jadalne, no może poza ciernikami. Jednak doczytałem, że jest ponad 400 gatunków trujących ryb. W Polskich akwenach, w niektórych okresach roku trująca może być brzana, węgorz, szczupak oraz lin – źródło – http://magazyn.salamandra.org.pl/m23a01.html

Pewnie, gdybyśmy znaleźli w sieci piranię, szybko byśmy ją odrzucili, a nawet zabili ją.

Czym zatem jest owa sieć? Pan Jezus mówił do swoich uczniów, że uczyni ich rybakami ludzi. Tak więc ludzie, są jak ryby wobec sieci, którą trzymają w dłoniach uczniowie Pana, zatem sieć ta jest Ewangelizacją. Czyli niesieniem dobrej nowiny o zbawieniu w Chrystusie do tego świata. Zbiornik wodny, to świat, w którym mieszkają różne gatunki ryb. Ewangelizacja powoduje, że różne gatunki odpowiadają na wezwanie Królestwa Bożego, ale nie wszystkie się nadają.

Można tę sytuację przenieść na łono Kościoła, który jest zaczątkiem Królestwa i budowlą Bożą. Mam na myśli oczywiście Kościół w rozumieniu wspólnota odrodzonych ludzi z Ducha Świętego, gdyż jeśli to jest tylko jakaś religijna grupa, skupiająca się przy jakiś tradycyjnych obrzędach, to trudno to nazwać nawet efektem połowu. Być może w ogóle nie ma tam ani jednej ryby, którą można wybrać. Jednak sieć ciągle operuje już od dwóch tysięcy lat. Jest ona ciągle w ruchu i jakaś niewidzialna ręka przebiera te ryby. Jeśli siecią faktycznie jest Ewangelia Boża, to siłą rzeczy, po jakimś czasie z tych, którzy zasilili wspólnotę zostaje niewiele osób. Siła sieci spowodowała, że porwanych zostało wielu, ale nie wielu się nadawało.

Wersetami, które potwierdzają tę prawdę są m.in. "Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt 22, 14); Bo kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie,  jest mi bratem, siostrą i matką Mat. 13, 50 ; Mat, 7  (21) Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. (22) W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? (23) A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie. 

Wiele innych tekstów, pokazuje nam, że wielu myśli, że są tymi właściwymi rybami, ale naprawdę nie mają nic wspólnego z Królestwem Bożym. EF 4,13 –  „I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym was zapieczętowano na dzień odkupienia”, pokazuje nam, że oddzielenie do Królestwa Bożego następuję przez zapieczętowanie Duchem Świętym. W liście do Rzymian czytamy 8,9 – Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Tak więc może się okazać, że pomimo tego, że należysz do jakieś wspólnoty, spełniasz jej wymagania, idziesz może nawet w jakimś tłumie, ale kiedy nastąpi ponowne przyjście Pana po Jego Ekklesję, ty zostaniesz na ziemi, czyli w jeziorze, do którego cię odrzucono. Co wtedy? 

 –

W tym kontekście dowiadujemy się też, że to nie Kościół taki, czy inny zbawia, ale Chrystus Pan, albo jesteś Jego własnością, Albo nie jesteś, nie istnieją pośrednie stany. Nie możesz trochę należeć do Boga, a trochę do świata. Albo masz pieczęć Ducha Bożego, której nie dostaje się inaczej, jak tylko przez łaskę Bożą i wiarę – Ef. 2,8-9 Gdyż z łaski jesteście zbawieni, przez wiarę. Nie jest to waszym osiągnięciem, ale darem Boga. Nie stało się to dzięki uczynkom, aby się ktoś nie wynosił. Ta Boża ręka pragnie, aby wszyscy byli tymi dobrymi rybami, ale tak nie jest – "… Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2,3-4). "Pan zwleka … Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia" (2 P 3,9).

Niestety to my jesteśmy głusi i ślepi. To my wybieramy raczej systemy religijne niż relację z żywym Chrystusem. To my żyjemy swoim życiem, pełnym własnej treści zamiast wybierać wolę Bożą. To my pomimo wołania, czy nagabywania Bożego, odrzucamy niebezpieczną relację osobową z Nim. Zadawalamy się imitacją, którą nam świat serwuje w różnych formach, w tym w każdej części globu mocno religijną. Idziemy jak owce na rzeź za tymi, którzy mienią się być pasterzami, a tak naprawdę prowadzą przy naszej bierności nas do piekła. „Ocknijmy się, "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” Ef. 5,14

Niech przykładem dla nas będzie dziś Maria, matka Jezusa, która zbudziła się w dobrym momencie i zawołała – Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” – Łuk. 1,38 – czy ty dziś jesteś gotowy? Odpowiedzieć na poszukiwania Chrystusa, przyjęcie Jego woli i wypełnianie jej? Czy jesteś dziś gotów, powiedzieć Panie pójdę za Tobą, cokolwiek dziać się będzie? Zachęcam cię do tego, nie zwlekaj.

Wasz w Panu Kazik J. 28-02-2015

 

 

 

(function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = “//connect.facebook.net/pl_PL/all.js#xfbml=1”; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, ‘script’, ‘facebook-jssdk’));

 

(function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = “//connect.facebook.net/pl_PL/all.js#xfbml=1”; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, ‘script’, ‘facebook-jssdk’));

 
 

39 Comments

  1. zk-atolik

    Sieć, czy skarb i ….

    Krolestwo Boże podobnie, jak wiele innych znaczących w Kościele powszechnym wizji, czy pojęć – może być rozmaicie wyobrażane i ukazywane, lecz to nie znaczy, że zawsze tak, jak czynił to Jezus Chrystus – zwłaszcza w przypowieściach, a potem Apostołowie i inni Jego uczniowie.

    Dlatego pisząc na forum o Królestwie Bożym, warto i wg. mnie należy zawsze pamiętać o tym, że z wypaczonym pojęciem KB już polemizował Jezus Chrystus. Więcej Syn Boży ukazywał swoim oponentom, czy adwersarzom, że nie da się odgórnie zbudować idealnego królestwa na ziemi.

    Ponieważ doskonale orientował się, że w tym przypadku konieczne prace tj. trud i wysiłek trzeba rozpoczynać oddolnie, a więc od właściwej przemiany ludzkich serc. A to choćby dlatego, że serce człowieka można ukształtować diametralnie różnie tj. jako serce potwora albo świętego.

    Ponieważ KB jako życie Boże w sercu człowieka jest najwyższą wartością. Dlatego Chrystus i Jego wiarygodni uczniowie – najczęściej mówią, czy piszą o drogocennej perle, czy skarbie lub ziarnie, które posiada podobną moc – witalność, jak KB tj. życie Boże w sercu człowieka.

    Jeśli ziarno jest zdolne przebić ziemię, a nawet skałę i wyróść jako okazałe drzewo, oraz wydać owoce dobre i pożądane –  to, co z pomocą Stwórcy może i potrafi tworzyć, uczynić należycie pielęgnowane życie Boże w sercu człowieka?….

    Ps. Sieć jest tylko przedmiotem, narzędziem, a społeczeństwu w RP chyba najbardziej kojarzy się z postawą i zajęciem niezbyt chlubnym, np: wielkopowierzchniowym handlem, monoplistycznymi usługami, także korupcją, bądź swoistym "kłusownictwem", a nie z skarbem, czy najwyższą wartością  – życiem Bożym człowieka.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Zbigniew

     Pisze pan – "Sieć jest tylko przedmiotem, narzędziem, a społeczeństwu w RP chyba najbardziej kojarzy się z postawą i zajęciem niezbyt chlubnym, np: wielkopowierzchniowym handlem, monoplistycznymi usługami, także korupcją, bądź swoistym "kłusownictwem", a nie z skarbem, czy najwyższą wartością  – życiem Bożym człowieka." 

    Zapewne Panu Jezusowi nie kojarzyło się nic z handlem, ani słuchających Go. Natomiast na pewno warto od tej strony spojrzeć na sieć. Sieć zagarnia ryby, nie pyta się ich o zgodę, ale działa dokonuje połowu. Sklepy kuszą i zachęcają, aby u nich kupować. 

    Pamiętam jak zawsze chciałem mieć oryginalne wranglery, dziś moge je mieć i dlatego też lubię te sklepy, nie zawiodłem się na tych ciuchach i coraz częściej kupuję tam czy to koszule, spodnie itp. Być moze sentyment. 

    Pan Jezus nauczał w przypowieściach i dawał obrazy ze współczesnego tamtym czasom "podwórka" rzeczywiście gdybyśmy przełozyli sukcesy sieci sklepów, moglibyśmy zapytać dlaczego Kościoły nie mają takich efektów jak wspomniane sieci sklepów?

    Dlaczego zycie z Bogiem i relacja z Nim zdaje się tak nieatrakcyjna, ze wg. badań jedynie 6% europejczyków uwaza, ze religia jest dla nich wartościowa, choć nie wiadomoi co kryje się pod słowem religia. http://www.niedziela.pl/artykul/10660/Religijnosc-w-Europie

    Badania te pokazują co prawda, ze jeszcze tli się tzw. religijność uczynkowa, która wyraza się chodzeniem na spotkania wspólnot, ale te 6% pokazuja, ze nie ma to wiele wspólnego z Chrystusem, a jest raczej obrzędem i kulturowym przyzwyczajeniem. Moze jednak zatem warto podparzyć te sieci sklepów, dlaczego  odnoszą taki sukces?

    Zasadnicze pytanie i odpowiedź zdaje się zawęzają do jednego – odpowiadają na potrzeby ludzi. Mozemy się zapytać w jaki sposób Kościoły dziś odpowiadają na potrzeby wiernych? 

    Wiele tez spraw odstręcza ludzi od wspólnot, w róznych kościołach , to róznie jest , mogę jedynie z mojej perspektywy to wskazać  i tak w kościołach luterańskich nie do przejścia dla mnie jest fakt, ze geje czy lesbijki są pastorami, skoro to w NT jest wyraźnie wskazane jako grzech. 

    Podobnie w KRK pedofilia, homoseksualizm, pławienie się w luksusach i wiele innych, to dla mnie zgroza. 

    Pewnie mógłbym się czepiać wielu rzeczy , a skoro ja się czepiam, osoba , która kocha z całych sił Pana, o ile bardziej osoby chwiejne, czy poszukujące Boga gorszą się tym.

    W USA, wskaźnik  o którym pisze jest  ponad 30% pytanie dlaczego? 

    Warto szukać odpowiedzi, ja jej nie mam.

    KJ

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  3. zk-atolik

    @Kazimierz i inni, oraz……..

    To nie sieć, lecz ludzie posługujący się nimi czynią dobro lub …….   Dlatego rozważając i opisując na forum wszystko to, co dotyczy KB nie wolno być sentymentalnym, ani……… A przez to m.in. celowo ignorować, czy trywializować i pomijać wybranych faktów, czy występujących szkodliwych tendencji i potencjalnych zagrożeń.

    Ponieważ zdecydowana większość właścicieli, dysponentów różnych sieci – nie wykorzystuje ich w celach zbożnych, ani chwalebnych, lecz jedynie zapewniających im coraz większe profity. A to absolutnie nie zapewnia ogółowi społeczeństwa pożądanego dobrobytu, ani osobistego dobrostanu.

    Pan Jezus nauczał w przypowieściach i dawał obrazy ze współczesnego tamtym czasom "podwórka" rzeczywiście gdybyśmy przełozyli sukcesy sieci sklepów, moglibyśmy zapytać dlaczego Kościoły nie mają takich efektów jak wspomniane sieci sklepów?

    Jakie pytanie taka odpowiedź: ponieważ autentyczni naśladowcy Jezusa Chrystusa, w tym Papież i pasterze wspólnoty Kościoła powszechnego – przede wszystkim nie mają takich aspiracji, ani celów, jak właściciele sieci handlowych i innych.

    Ponadto co chyba jest wiadome i Panu – w/w dążą, do tego, aby w życiu doczesnym coraz bardziej być tj. urzeczywistniać człowieczeństwo Jezusa Chrystusa, a nie upodobniać się, do tych ludzi, którzy mając różne sieci m.in medialne, reklamowe, propagandowe etc. jedynie usiłują odnosić sukcesy m.in. w różny sposób kusić, a nawet oszukiwać i "łowić" dużo klientów.

    ALL – dramatem wielu ludzi zawsze było i nadal jest to, że ich zbytnio nie interesuje coraz bardziej być tj. KB – życie Boże w sercu człowieka, lecz przede wszystkim, a nawet wyłącznie i tylko to, aby posiadać własną sieć lub inne przedmioty, urządzenia i nie ważne jak?……, bo cel uświęca środki – mieć dużo tj. coraz większą fortunę i władzę. 

    Ps. Panie Kazimierzu i podobnie myślący nie jest istotne, ani wartościowe, znaczące, co komu się wydaje, ani marzy, lecz to, co było i nadal stanowi jakość i może być porównywane z drogocenną perłą, skarbem, czy biblijnym ziarnem. A jest w rzeczywistości Królestwem Bożym – życiem Bożym i największą wartością człowieka. 

    Pozdrawiam Pana i wszystkich czytelników, oraz przede wszystkim dziękuję za wszystkie inspiracje, do uczestnictwa w dyskusji, bądź polemice – Zbigniew

    Szczęść Boże – tym, co najbardziej pragną doświadczać Twego Królestwa już na ziemi – Amen

     
    Odpowiedz
  4. arturah

    KAZIMIERZU BRACIE od pieśni .

    W tej pieśni którą ukazujesz Kaziu zauważyłem że pada pytanie : Mario czy wiedziałaś , że Twój synek pewnego dnia będzie chodził po wodzie …itd.
    Wg mojej oceny a jest to jedynie moje zamyślenie uważam że
     Maria jak każdy człowiek prawdę Chrystusa  nie tworzy,  ale tę prawdę  odkrywa. Chociaż z drugiej strony uważam że każdy człowiek bierze udział w rozprzestrzenianiu się prawdy o tym co Chrystusowe , nie jest więc przy tym jedynie naczyniem martwym i biernym. Wielu ludzi nawet o tym nie wie, że czyniąc dobro np ludziom chorym ,  zasiewają ziarna natury Tego, który jest źródłem dobra.  Nawet Ci którzy nigdy nic o Bogu nie wiedzą i Go nie przeczuwają , mogą się zdziwić na wieść o tym że są chrześcijanami. Jak to możliwe ?
     Otóż napisano :
      Bo byłem głodny, i daliście mi jeść; byłem spragniony, i daliście mi pić; …  na co owi nie zdający sobie sprawy z Boga mówią : "Panie, kiedy widzieliśmy Ciebie głodnego i nakarmiliśmy Cię?
     
      Wniosek z tego taki , że ważniejsze od wiedzy o Bogu jest dobroczynienie. Co z tego że Szatan wiedział z kim ma doczynienia skoro nigdy nie byłby w stanie ugościć w sobie Boga tak jak Maria , matka Pana Jezusa?
      Myślę że pieśń którą pokazujesz Kaziu można właśnie tak rozumieć . Oczywiście forma i oprawa tej pieśni nie jest w moim guście . Myślę że pieśń o Bogu wymaga należytej oprawy . Oczywiście każdy ma swoje doznanie tego jak przychodzi przed oblicze Boga . Są przecież różne umysły . Ja również wielokrotnie podchodziłem w życiu na luzie do Boga i jego świętych . Nie uważam jednak żeby to było właściwe. Bóg to Bóg i jak się człowiek bardziej nachyli ku swojemu sercu to zobaczy, że szacunek jest potrzebny.  W dzisiejszym świecie jest mnóstwo takich pieśni i stają się one coraz modniejsze. Świat się zmienia a z nim zmienia się również podejście do Boga. Ludzie coraz częściej do Jego osoby podchodzą jak do kolegi a do Matki Pana Jezusa jak do koleżanki której można wszystko wyśpiewać tak, jak by była ona nikim w oczach Boga. Potrzebny jest więc szacunek nie tylko w słowach które piszemy albo śpiewamy  o Bogu, ale również w sposobie w jakim coś Bogu przynosimy. Powiem wprost . Kiedy Ktoś  w Starym przemierzu szedł do Świątyni, aby stanąć przed Bogiem i śpiewać mu Psalmy , to musiał się wpierw naprawdę natrudzić co do swojej osoby bo wiedział, że staje przed obliczem Najwyższego. A dzisiaj Kobiety smarują się pod oczami , wymalowują usta jak nie powiem kto , farbują włosy jak nie powiem kto , a na siebie ubierają stroje, które przypominają nie powiem kogo, i tak idą przed oblicze najwyższego Boga  śpiewać o Matce Pana Jezusa, albo o Nim samym.
      Jeśli już ktoś wierzy w Boga to niech ta wiara będzie widoczna . Nie chodzi o to by się obwieszać krzyżami albo coś takiego . Nie . Chodzi mi raczej o to by człowiek, który bierze się za śpiewanie do Boga albo do osób Bogu poświęconych , był świadom Tego, że publicznie składa świadectwo sobą samym, o Tym którego w sobie piastuje.
      Maria, matka Pana Jezusa , składała świadectwo samą sobą o Tym, którego w sobie nosiła.
      Odbywało się tam coś niezywkłego . Wedłóg mojego wglądu w osobę Marii odbywało się w niej między innymi  zrekontekstualizowanie poprzedników , oraz interioryzacja a więc uwewnętrznienie , przekształcenie czynności zewnętrznych świątyni Jerozolimskiej w wewnętrzne czynności umysłowe jakich Maria doświadczała podczas najbliższego z możliwych kontaktów człowieka z Bogiem na tej ziemi. Nie było bowiem przed Marią człowieka który doświadczał by  w sobie  zrekontekstualizowania wszystkich jej poprzedników – przodków Biblijnego Izraela .
      To właśnie w Marii  proces interioryzacji przebiega bardzo łagdonie przez Ducha świętego  . Jako córka narodu wybranego jest świadkiem formy zewnętrznego oddawania czci Bogu w świątyni Jerozolimskiej,  po czym łagodnie ,  to co na zewnątrz liturgiczne u Żydów ,  zostaje sprowadzone do jej wnętrza i zbierając wszystko w jednym istnieniu Jezusa , Bóg przechodzi w niej do werbalizacji – operuje werbalnie poprzez słowo anioła  zwiastującego dobrą nowinę o jej Synu . Przedmioty kultu świątynnego zostają zastąpione poprzez spotkanie ze słowem  , z Logosem – chlebem żywym o którym możemy usłyszeć w pieśni którą poleciłem tu na Twoim blogu Kaziu . Kolejny etap to właśnie interioryzacja , kiedy dodawanie świadomości o Synu Bożym odbywa się w myśli Marii bez żadnych ruchów czy słów . Oto wielka tajemnica wiary .
      Wiedza Marii o Jej synu była  wiedzą nie tyle rozumowej panienki wyśpiewującej na cześć  czynów jej syna który był i jest Panem wszelkiego stworzenia a więc róznież jej samej , co doznaniem przekraczającym nasze wyobrażenie o tym czym jest matczyna i ojcowska  miłość Boga. Bóg bowiem potrafi kochać jak Matka swego syna  i jak Ojciec . Od niego bowiem wszelka matczyność Marii  i Ojcostwo Józefa  biorą swój początek.
    itd.itd

    Czy Maria wiedziała że jej synek pewnego dnia będzie chodził po wodzie?

    Nie . Nie wiedziała , ale przeczuwała kim ten Synek jest , a przeczucie to było nie z tej ziemi .

    artur (aharon*)

     

    Aklamacja – w liturgii niektórych kościołów chrześcijańskich zawołanie, jakim zgromadzona wspólnota wiernych wyraża swoją aprobatę i współudział w  wielkiej tajemnicy wiary , której na samym początku , jeszcze przed wszystkimi wiernymi doświadczyła Maria matka Jezusa.

     

    Polecam raz jeszcze pieśń poniżej u mnie na blogu

     

    arthei.blogspot.com/2015/03/wrociem-do-siebie.html

     
    Odpowiedz
  5. zk-atolik

    @arturah

    Arturze – dziękuję za dedykowaną pieśń, a mnie w trakcie jej słuchania utkwił w pamięci ten fragment:

    Ty nas nazwałeś swymi przyjaciólmi, jeśli spełnimy, co nam przykazałeś

    Zgodzisz się zapewne, że to naturalne i chwalebne, że wielu pragnie, aby On nazywał ich przyjaciółmi, lecz nie wszyscy chcą wiedzieć, ani pamiętać o tym jeśli….. 

    Dlatego wg. mnie warto zwracać uwagę na to, co wspólnocie Kościoła, także chrześcijańskim twórcom, autorom, czy artystą – może przynosić wstyd, a nie zaszczyt i chlubę.

    Ponieważ jeśli nie jest spełniane to uwarunkowanie tj. co On nam przykazał, to nie tylko w/w zamiast kultury, sztuki i jakości – zbyt często tworzą, a potem oferują, polecają innym popkulturę, czy karykaturę sztuki i tandetę. 

    Ps. On nazwał również Ciebie, mnie i innych, w tym twórcę i wykonawców swymi przyjaciółmi, dlatego ta pieśn – jej melodia i treść nie może być Tobie, mnie, ani im obojętna.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  6. arturah

    @Baron

    Zbigniewie

    Zapewne dobrze są Ci znane słowa z Ewangelii

      Bo byłem głodny, i daliście mi jeść; byłem spragniony, i daliście mi pić; …  na co owi nie zdający sobie sprawy z tego że pomagali samemu Bogu  mówią : "Panie, kiedy widzieliśmy Ciebie głodnego i nakarmiliśmy Cię?

    Myślę że werset który wyłowiłeś jest bardzo ciekawy i można go razważać wielopłaszczyznowo nie spłaszczając do jednego z wymienionych przez Ciebie sposobów pojmowania świata.

    serdeczności życzę

    art

     
    Odpowiedz
  7. zk-atolik

    Rozważanie istotnych spraw i rzeczy

    Arturze – byłbym wielce usatysfakcjonowany, gdybyś czytającym nasze wpisy zechciał ukazać radykalnie inny, niż ów spłaszony  sposób pojmowania świata. Sądzę, że nie będzie to realne, ani możliwe ad hoc – natychmiast, lecz w stosownym czasie i Twoim kolejnym autorskim tekście. 

    Masz rację wiele istotnych spraw i rzeczy można rozważać wielopłaszczyznowo, choćby w odniesieniu do brata, czy własnego bytu albo jako pochodzące, od Boga.

    Osobną i złożoną kwestią może być ich świadomość np: tego – jak spotkać łaskawego Boga w człowieku?…….albo choćby tego, że każdy, kto naprawdę miłuje, przeżywa w sposób bezpośredni rzeczywistość Chrystusa. Nawet jeśli nigdy o Nim nie słyszał, ani czytał.

    Bóg uświęca miłość tak dalece, że z ludzkiej egzystencji – także chrześcijańskiej tj. wiary, nadziei, prawości, czy sakramentów Kościoła – ostatecznie nie pozostanie nic innego, jak właśnie życie Boże w sercu człowieka – autentyczna miłość, która ma zawsze być bezwarunkowa, bezinteresowna.

    Wówczas dopiero stanowi naszą jedyną możliwość życia w Bogu, bez końca i ograniczeń. Dlatego wielkość człowieka, także jego świetość ma swoje źródło w miłości bliźniego, która jest głównym dziełem ludzkiego istnienia, oraz jedynym medium doświadczenia Boga.

    Ps. Może teraz mój wpis – rozważanie jest mniej spłaszczone, a bardziej……… 

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  8. ostatni

    Kazimierzu

     

     

    Wiele tez spraw odstręcza ludzi od wspólnot, w róznych kościołach , to róznie jest , mogę jedynie z mojej perspektywy to wskazać  i tak w kościołach luterańskich nie do przejścia dla mnie jest fakt, ze geje czy lesbijki są pastorami, skoro to w NT jest wyraźnie wskazane jako grzech. 

    Podobnie w KRK pedofilia, homoseksualizm, pławienie się w luksusach i wiele innych, to dla mnie zgroza. 

    Kazik wybacz że czasami tylko wtrącam swój grosik do tego co piszesz, a potem znikam, ale nie mam teraz zbyt dużo czasu na dłuższe dyskusje. W tym przypadku nie mogłem przejść obojętnie obok powyższego porównania. Pierwsza sprawa: nie jestem w 100% pewny, ale chyba luteranie nie wyświęcają homoseksualistów(warto by sprawdzić), za to anglikanie na pewno. Druga sprawa: to porównanie, którego dokonałeś jest nie właściwe, ponieważ stosunek do wymienionych zgorszeń między podanymi kościołami jest wprost przeciwny, więc nie powinieneś pisać – „ podobnie w KRK…..”. Zgadza się że takie zjawiska występują w KRK, ale są one traktowane jako problem do rozwiązania, w przeciwieństwie do anglikanów gdzie jak słusznie zauważyłeś zgorszenia nazywane są dobrem. Nie jest to podobna sytuacja, ale wręcz przeciwna – diametralnie inna.

     

           Kolejna sprawa – jeżeli ludzie gorszą się kościołem to tylko dlatego że nie znają innej jego strony jak tylko medialną, a kiedy ktoś oburza się cudzymi grzechami to chyba oznacza że sam jest bez grzechu? O wskaźniki bym się nie martwił, kościół od samego początku swego istnienia zmaga się z herezjami, prześladowaniami, ludzie przychodzili i odchodzili, a kościół jaki był taki jest i co najważniejsze – trwa. Kościół to nie supermarket, zadaniem Kościoła jest głoszenie ewangelii a nie odpowiadanie na potrzeby ludzi. To ludzie mają odpowiadać na ewangeliczne wezwanie kościoła. Kościół anglikański zaczął odpowiadać na potrzeby ludzi – i co z tego wyszło?

          Zauważyłem jedną prawidłowość – to porównanie Kazimierzu z siecią, które przedstawiłeś – może z kościołem jest jak z tym łowieniem? – kiedy sieci się napełniają to jest czas gdy kościół napełnia się ludźmi, a to przebieranie w rybach jest czasem gdy ludzie odchodzą z kościoła. Druga prawidłowość jest taka, że gdy ludzi przybywa w kościele to traci on na jakości, a gdy ubywa zyskuje na jakości. Kościół od wieków cyklicznie powtarza tą właśnie prawidłowość – plon, przesiew, plon, przesiew, plon, przesiew.

    Sebastian

     

     
    Odpowiedz
  9. arturah

    Ostatni . Kazimierz

    Sebastian słusznie zauważa że cytuję : … jeżeli ludzie gorszą się kościołem to tylko dlatego że nie znają innej jego strony jak tylko medialną.

    Tak , to co napisał a zauważył Sebastian jest coraz bardziej popularne . Ciekawe dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wielu ochrzczonych i bierzmowanych członków kościoła gorszy się kościołem do którego należy?

     

     
    Odpowiedz
  10. Kazimierz

    Artur

     Ponoć o gustach się nie dyskutuje, każdy ma inny. Piszesz, ze ludzie podchodzą do Boga jak do kolegi, moze nie tak, ale Chrystus chce być naszym przyjacielem. Przeciez mówi do uczniów, "juz was nie nazywam sługami, lecz przyjaciółmi", dlatego tez chwała oddawana Bogu w Chrystusie jak najbardziej nabiera przyjacielskich aspektów. Ten groźny Bóg starotestamentowy stał się dla ludzi odrodzonych Ojcem, dlatego tez stosunek nasz do Ojca jest inny niz do bóstwa takiego, czy innego.

    Piszesz o Marii, pamiętać jednak trzeba, ze ona jest matka człowieczeństwa Jeszusa, a nie Bóstwa. To wielka róznica, raczej jest ną siostrą w Chrystusie , jak kazda inna chrześcijanka, choć wybrana do wielkiego dzieła.Moim zdaniem, nie była świadoma tego, o czym piszesz o interiryzacji, po prostu cieszyła się, ze moze być uzyteczna dla Boga, młoda 14 letnia (prawdopodobnie) Zydówka. Cała filozofia i teologia została dorobiona przez ludzi, gdyz Bóg nie roziwjał tegotematu w swoim Słowie. 

    Mnie się pieśń bardzo podoba, zresztą po polsku ją śpiewają w kościołach, ta interpretacja mi się podoba ze względu na scenerię i wykonanie tzw. mormorando. 

    Pozdrawiam cię Kazik

     

     
    Odpowiedz
  11. Kazimierz

    Zbigniew

     Pisze pan – Osobną i złożoną kwestią może być ich świadomość np: tego – jak spotkać łaskawego Boga w człowieku?…….albo choćby tego, że każdy, kto naprawdę miłuje, przeżywa w sposób bezpośredni rzeczywistość Chrystusa. Nawet jeśli nigdy o Nim nie słyszał, ani czytał.

    Być może kazdy kto na prawdę miłuje jest przez nas postrzegany w specjalny sposób, jednak twierdzić, ze ktoś przezywa rzeczywistość Chrystusa , nie znając Go, czy nie słysząc o Nim, to juz przesada. 

    Bóg jest miłością, ale ta miłość objawiła się w Chrystusie. Trzeba być ostroznym w takim myśleniu, gdyz np. LGBT – czyli organizacjaskupiająca gejów, lesbijki itp. wywodzą tezę, ze Bóg jest miłościa, a więc ich miłość woebc osobników tego samegogatunku jest od Boga.

    Ponadto pisze pan o miłości bezwarunkowej i bezinteresownej, do której człowierk nie jest zdolny – to jesłowiek co najwyzej jest zdolny do miłości eros lub fileo, czasami do caritas. I tak, aby to była miłość szczera wypływa najczęściej z miłości do Boga. 

    KJ

     

     

     
    Odpowiedz
  12. Kazimierz

    Artur

     Dlaczegosię dziwisz – wszak Pan Jezus i apostołowie powiedzieli – Mat. 18:6 Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza.

    Rzym. 14:13 Przeto nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej baczcie, aby nie dawać bratu powodu do upadku lub zgorszenia.

    1 Kor. 8:13 Przeto, jeśli pokarm gorszy brata mego, nie będę jadł mięsa na wieki, abym brata mego nie zgorszył.

    2 Kor. 6:3 Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona,

    Zgorszenie to bardzo trudna sprawa, pamietam w ubiegłym roku, kiedy jeden ksiądz zapierał się publicznie, ze nie molestował dzieci, a jednak okazało się, ze są takie dowody, ze było oczywistym, ze kłamał. 

    Zobacz choćby na zycie jednego z papiezy – Borgio – straszne rzeczy – 1501 rok i noce kasztanów, Aleksander VI był rasowym erotomanem i jego pontyfikat przeszedł do historii jako nieustanny ciąg skandali. Papież otaczał się prostytutkami, sprowadzał je nawet na oficjalne przyjęcia w których uczestniczyli szanowani goście. Do legendy przeszedł sławny „Bal kasztanów”, na którym brylowało kilkadziesiąt prostytutek. Podobnie jak słowa wypowiedziane przez uczestników jednej z papieskich orgii: „jeśli wszystkie dzieci poczęte dzisiejszej nocy pójdą w ślady swych ojców, to znacznie przybędzie nam księży i kardynałów!”. Dwie jego kochanki, Vanozza Cattanei i Gulia Farnese przeszły do historii nie tylko z powodu swej urody. Gulię uwiecznił sam Rafael Santi, a jej brat, Aleksander Farnese zostanie w przyszłości papieżem Pawłem III.

    http://ryuuk.salon24.pl/509215,aleksander-vi-grzeszny-jak-borgia

    wiem, ze ciebie to nie gorszy, dlatego pozwalam sobie wkleić taki tekst.

    KJ

     
    Odpowiedz
  13. zk-atolik

    Miłość prawdziwa i dojrzała

     

    •  Czy Pan również nie jest zdolny odróżnić prawdziwej i dojrzałej miłości tj. egzystencji kochającej – najbardziej chrześcijańskiej postawy wobec świata, od uczucia miłości, a tym bardziej wypaczonego nie tylko pojmowania tego pojęcia?……

    Uwzględniam to, że istota rzeczy dot. w/w miłości może umykać intelektualnym wysiłkom i sprawiać kłopot ludzkiej percepcji i mowie.  Dlatego o takiej miłości szczególnie trudno mówić, bądź pisać – komuś, kto jej jeszcze w pełni nie doświadczył, ani doznał i przeżył.

    Ps. Jednak proszę kolejny raz, aby Pan starał się uwolnić, od takich niby pouczających, a w rzeczywistości kompromitujących sformułowań: Trzeba być ostroznym w takim myśleniu, gdyz….

     
    Odpowiedz
  14. arturah

    Kazimierzu dziękuję za, jednak rozważam Maryjność

     

    Kazimierzu dziękuję za odpowiedzi , zwłaszcza że masz zapewne wiele obowiązków na głowie, poza pisaniem w internecie na tematy wiary.

    Wiesz . Ja też myślę tak jak Ty oprócz tego że myślę tak jak ja 🙂

    Uważam tak jak Ty że Chrystus chce być przyjacielem człowieka  co nie wyklucza szacunku jakim powniniśmy Go otaczać, gdy do niego przychodzimy . Masz rację że Pan Jezus pokazał nam Ojca i zbliżyliśmy się do Boga jak do Ojca . Zastanawia mnie jednak dlaczego napisałeś że Bóg starotestamentowy stał się dla ludzi odrodzonych Ojcem. Czyżby niebył nim wcześniej?  W Joh 8:41 bw czytamy  "Wy spełniacie uczynki swojego ojca. Na to mu rzekli : My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga."

    Z powyższego wynikałoby że Ogólnie Żydzi znali Boga jako Ojca.

    Co do Matki Pana Jezusa , to zawsze dziwiły  mnie poglądy tych chrześcijan  którzy  w moim odczuciu majsterkują w  Jej więzi z Osobą Boga. Masz rację, że mamy doczynienia z relacją młodej być może nieteologicznie doświadczonej Żydówki bez tytułu magistra teologii  , jednak jej stosunek do Syna nie był podyktowany tym, co ona, ale co Bóg o niej myślał,  i nie do czego Ona,  ale do czego Bóg ją wybrał .

     

    Dlatego Ona powiedziała : Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia

    Dlatego w każdą niedzielę wyznajemy: „zrodzony przez Marię  [bo jest Synem], a nie stworzony [bo jest prawdziwym Bogiem”

    Dlatego Kosciół z szacunkiem otacza tą tajemnicę wcielenia które czy tego chcemy czy nie chcemy dokonało sie nie w jakimś inkubatorze ale w człowieku a tym człowiekiem była Maria . Ona Kaziu nie była inkubatorem który użył Bóg i zapewne się ze mną zgodzisz że nie należy Marii traktować jak inkubator w którym wykluł się Bóg.

    Wielu mówi że na poziomie człowieczeństwa ona Go zrodziła ,  jednak czy człowieczeństwo Jezusa było w Jezusie  oddzielone od Boskości ? Jaka relacja zachodziła między człowieczeństwem a Boskością w Jezusie ? Ciekawi mnie to .

    Gdzie w Jezusie kończy się Bóg a zaczyna człowiek? Gdzie w Marii była ta granica gdy Go na świat wydała ?

    Oczywiście tego nie wiemy . Dlatego Kościół Katolicki nie umniejszał roli Marii do pozycji jedynie inkubatora ale wyniósł ją jako tą która nie sama się wybrała, ale którą wybrał Bóg , aby  zrodziła Jezusa w którym człowiek i Bóg stali się jednością . 

    Oczywiście dla nas jest to niewyobrażalne a tym bardziej dla przeciętnego umysłu jakim obdarzył mnie Bóg.

    Jednak właśnie to mnie fascynuje , że On mógł dać się zrodzić tej Żydówce, i że Ona mogła doświadczyć zrodzenia Kogoś, kto był zarówno Bogiem jak i człowiekiem bez rozdzielenia. Czy w Jezusie jest rozdzielony człowiek od Boga? Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi …Staram się nakierować zrozumienie ku temu  dlaczego ludzie uważają Marie za matkę Boską.  Z jednej strony łatwo jest powiedzieć że jest on tylko człowiekiem z drugiej trudniej że jest on zarówno Człowiekiem jak i Bogiem. Ktoś kto twierdzi że Maria jest Matką człowieczeństwa Jezusa jednocześnie stwierdza że miała ona udział w szczególnej relacji z Bogiem.

    Z jednej strony więc w pełni się z Tobą Kaziu zgadzam że Maria zrodziła Człowieka Jezusa ale u mnie Jezus jest zarówno Bogiem jak i człowiekiem bez rozdzielenia .

    a*

     

     
    Odpowiedz
  15. Kazimierz

    Artur

    Rzeczywiście z czasem u mnie jest krucho, ale staram się.

    Piszesz – Joh 8:41 bw czytamy  "Wy spełniacie uczynki swojego ojca. Na to mu rzekli : My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga."

    To, ze Jego rozmówcy myśleli, ze mają za Ojca Boga było błędem, w innych miejscach czytamy, ze za ojca mieli Abrahama. Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: Wolni będziecie? Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca. W odpowiedzi rzekli do Niego: Ojcem naszym jest Abraham. Rzekł do nich Jezus: Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego. Rzekli do Niego: Myśmy się nie urodzili z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga. Rzekł do nich Jezus: Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał. (J 8:31-42)

    Ten sam fragment, jednak w całości – a więc widzimy tu, ze akcent bardziej jest połozony na Abrahama, dopiero, kiedy im brakowało argumentów, w przekorze mówią, ze Jezus urodził się z nierządu, nie jak oni z prawego łoza, co oznacza dla nich, ze Ojcem ich jest Bóg. 

    J 5,18 
    18. Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu. 
     

    I to była główna oś sporu. Nie tylko nazywał Boga Ojcem, ale czułym Abba – tatusiu.Ta zazyłość z Ojcem, ich deprymowała, ale właśnie o taką zazyłość w relacji z Chrystusem chodzi.Jak Maria powiedziała do Jezusa Rabbuni – to bardzo czułe i przyjacielskie. 

    Jezus jano mówił Zydom, którzy go prześladowali kto jest ich ojcem – 44 [Vt-4,204Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.

    I to ich wściakało.

    Co do Marii Matki Jezusa, nie była ona inkubatorem, gdyz wychowała Jezusa, choć w Ewangeliach mozemy spotkać momenty zwątpienia – ale kto ich nie ma. 

    Natomiast Theotokos – czyli Bogurodzica – ten tytuł został nadany nie ze względu na Marię, ale ze względu na Jezusa. 

     
    Quote-alpha.png

    Natura (fyzisSłowa nie doznała żadnej zmiany, stając się ciałem (por. J 1,14). Słowo zjednoczyło się na zasadzie hipostazy z ciałem, ożywianym przez duszę rozumną. Zostało nazwane Synem Bożym, nie ze względu na wolę lub upodobanie, lub przyjęcieprosopon. Różne natury spotkały się w jedności prawdziwej i z dwóch [jest] wyłącznie jeden Chrystus, jeden Syn. Różnica natur nie została usunięta przez zjednoczenie, lecz niewysłowione spotkanie boskości i człowieczeństwa urzeczywistnia dla nas jednego Chrystusa. Słowo osobiście narodziło się z Dziewicy, ponieważ przyswoiło sobie naturę własnego ciała. Cierpiała nie natura Słowa, lecz ponieważ Jego własne ciało cierpiało, można powiedzieć, że Słowo cierpiało i umarło za nas. Mówimy o jednym Chrystusie i Zbawicielu, nie dlatego, że uwielbiamy człowieka razem ze Słowem, lecz uwielbiamy wyłącznie jednego i tego samego Chrystusa. Odrzucenie zjednoczenia na zasadzie hipostazy, to powrót do mówienia o dwóch synach. Pismo Święte nie mówi, że połączyło się z prosopon (osobą) człowieka, lecz że stało się ciałem. Także Ojcowie nazywają Maryję, Bogarodzicą (Theotokos)[1][2].

    Kościół zamiast bronić Boskości Chrystusa, zaczął w dziwny sposób wielbić Marię, a przeciez Efez wyraźnie mówi o Chrystusie, kiedy to wybuchały co rusz konflikty z powodu podwazania Boskości Pana, no i tak juz zostało.

    Co do człowieczeństwa Chrystusa, to jak czytamy – który mając naturę Bożą nie poczytywał swej równości z Bogiem za przywłaszczenie, ale wyniszczył samego siebie przyjąwszy naturę sługi, stawszy się podobnym do ludzi i dla swego sposobu życia uznany był za człowieka. Fil. 2,6-7

    Chrystologia jest pięknym działem teologii, zachęcam cię abyś poczytał sobie – choćby tu http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/dominus_iesus.html#

    dla łatwości przedstawiam ci katolicką wersję Dominus Jesus, nie w 100% z tym się zgadzam , ale w bardzo wielu 🙂

    Oczywiście wiele jest publikacji na temat ten, gdyz on faktycznie jest jednym z najwazniejszych, gdyz jeśli Chrystus nie był Bogiem, to nie ma zbawiania, jeśli nie był człowiekiem, to Jego ofiara była daremna. 

    Kazik

     

     
    Odpowiedz
  16. Kazimierz

    Zbigniew

    Pisze pan – 

    •  Czy Pan również nie jest zdolny odróżnić prawdziwej i dojrzałej miłości tj. egzystencji kochającej – najbardziej chrześcijańskiej postawy wobec świata, od uczucia miłości, a tym bardziejwypaczonego nie tylko pojmowania tego pojęcia?……

     Hm, kochająca egzystencja, pierwszy raz spotykam się z takim stwierdzeniem, w kontekście postawy wobec świata, mógłby pan rozwinąć tę myśl?

    KJ

     
    Odpowiedz
  17. Kazimierz

    Artur

     Ale ja ci nie przestawiałem teologi protestanckiej na temat Mari, wręcz przeciwnie, przytoczyłem ci deklarację Josefa Ratsingera, późniejszego papieża. 

    Nigdy w naszych dyskusjach nie przedstawiam jakieś teologii, ale zawsze staram się przedstawiać to, jak ja wierzę, a na moją wiarę mają wpływ rózne kościoły. Przede wszystkim interesuje mnie, co mówi Bóg  w danej kwestii, a to znajdujemy w Bibli. Ludzie przekręcają i przekręcali proste Boze drogi i dlatego pomimo tego, ze studiowałem teologię protestancką, czerpię tez z katolickiej a przede wszystkim z Biblii. 

    A akurat rozbuchany kult Maryjny w Polsce uwazam za szkodliwy, odciągający ludzi od Chrystusa. Prosty lud woli uwielbiać człowieka zamiast Boga, niestety. A zgodzisz się chyba ze mną, ze Maria była człowiekiem, a nie Bogiem?

    Kazik

     
    Odpowiedz
  18. Kazimierz

    Artur

     Piszesz – Ps. jeśli czegoś nie napisano w Biblii to nie znaczy że tego czegoś nie ma w rzeczywistości w której przyszło nam Kaziu żyć. Już jakiś czas temu przekonałem się o tym będąc w Zoo i przyglądając się Żyrafie stwierdziłem,  że gdybym był człowiekiem który patrzy na świat jedynie przez literę biblii  to zaprzeczałbym  istnieniu Żyrafy choćby z tego powodu że Biblia o Żyrafie nic nie mówi:)

     szkoda, że w tak płaski sposób mnie postrzegasz 🙁

    Ja nigdy nie twierdziłem tego, co piszesz. W sprawach najważniejszych owszem, zresztą poczytaj Ratsingera, wszystko odnosi do Biblii. Przynajmniej w tym Dominus Jesus. 

    Natomiast porównanie z żyrafą, chyba przegiąłeś…nieco

    Szema Jisrael (hebrשמע ישראל – „Słuchaj, Izraelu”) – jest cały czas aktualne, dla nas równiez.

    KJ

     
    Odpowiedz
  19. arturah

    Podsumowanie na temat Maryjności

    Dziękuję Kazimierzu za podzielenie się  wiedzą na temat Maryjności w ujęciu protestanckim. Oczywiście w wiellu sprawach różni się to widzenie do tego które ukażę poniżej a które jest widzeniem Kościoła katolickiego , który jak wiesz jest mi najbliższy i jak dotąd najbardziej pełny jeśli chodzi owgląd w osobę Marii. Uważam że Kościół Katolicki i teologia Katolicka ma owiele większy wgląd niż protestancka jeśli chodzi o osobę Marii a to dlatego że poza literą biblii wnika również sercem i duchem w relacje między Marią a wcielonym Słowem bożym jakim był i jest jej Syn.

    Poniżej nauka mojego Kościoła na temat Mariiologi jak również słowo do tych którzy kurczowo trzymają się litery biblijnej 🙂

    Polecam wszystkim

     

    Maryja – eschatologiczna ikona Kościoła

     

    Tymczasem zaś Matka Jezusowa, jak w niebie doznaje już chwały co do ciała i duszy, będąc obrazem i początkiem Kościoła mającego osiągnąć pełnię w przyszłym wieku, tak tu na ziemi, póki nie nadejdzie dzień Pański, przyświeca Ludowi Bożemu pielgrzymującemu jako znak pewnej nadziei i pociechy (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 68).

    Maryja Matką Boga

     

    KKK 509 Maryja jest prawdziwie "Matką Bożą", ponieważ jest Matką wiecznego Syna Bożego, który stal się człowiekiem i który sam jest Bogiem.

    KKK 495 Maryja, nazywana w Ewangeliach "Matką Jezusa" (J 2,1;19, 25) (Por. Mt 13, 55; por. św. Ireneusz, Adversus haereses, III, 22, 4). już przed narodzeniem swego Syna jest ogłoszona przez Elżbietę, pod natchnieniem Ducha Świętego, "Matką mojego Pana" (Łk 1, 43). Istotnie, Ten, którego poczęła jako człowieka z Ducha Świętego i który prawdziwie stał się Jej Synem według ciała, nie jest nikim innym jak wiecznym Synem Ojca, drugą Osobą Trójcy Świętej. Kościół wyznaje, że Maryja jest rzeczywiście Matką Bożą (Theotokos) (Por. Sobór Efeski: DS 251).

    KKK 466 Herezja nestoriańska widziała w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431 r. wyznali, że "Słowo, jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem" (Sobór Efeski: DS 250). Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431 r). że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: "(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała" (Sobór Efeski: DS 251).

    Maryja wybrana przez Boga

    KKK 488 "Zesłał Bóg Syna swego" (Ga 4, 4), lecz by "utworzyć Mu ciało" (Por. Hbr 10, 5). chciał wolnej współpracy stworzenia. W tym celu Bóg odwiecznie wybrał na Matkę swego Syna córkę Izraela, młodą Żydówkę z Nazaretu w Galilei, Dziewicę poślubioną "mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja" (Łk 1, 26-27).

    Było zaś wolą Ojca miłosierdzia, aby Wcielenie poprzedziła zgoda Tej, która przeznaczona została na matkę, by w ten sposób, podobnie jak niewiasta przyczyniła się do śmierci, tak również niewiasta przyczyniła się do życia (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 56; por. 61).

    Maryja zapowiedziana w Starym Testamencie

    KKK 489 Posłanie Maryi zostało przygotowane w Starym Przymierzu przez posłanie wielu świętych kobiet. Mimo swojego nieposłuszeństwa Ewa już na początku otrzymuje obietnicę potomstwa, które odniesie zwycięstwo nad Złym (Por. Rdz 3, 15). oraz obietnicę, że będzie matką wszystkich żyjących (Por. Rdz 3, 20). Na mocy tej obietnicy Sara poczęła syna mimo swego podeszłego wieku (Por. Rdz 18, 10-14; 21, 1-2). Wbrew wszelkim ludzkim oczekiwaniom Bóg wybiera to, co było uważane za niemocne i słabe (Por. 1 Kor 1, 27). by pokazać wierność swojej obietnicy: Annę, matkę Samuela (Por. 1 Sm 1). 64 Deborę, Rut, Judytę i Esterę oraz wiele innych kobiet. Maryja "zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go. Wraz z Nią wreszcie, wzniosłą Córą Syjonu, po długim oczekiwaniu spełnienia obietnicy, przychodzi pełnia czasu i nastaje nowa ekonomia zbawienia" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 55).

    Maryja związana z Jezusem Chrystusem

    KKK 487 Wiara katolicka w odniesieniu do Maryi opiera się na wierze w Chrystusa, a to, czego naucza ona o Maryi, wyjaśnia z kolei wiarę w Chrystusa.

    Matka Kościoła – Maryja

     

    KKK 973 Maryja, wypowiadając "Fiat" ("Niech mi się stanie") w chwili Zwiastowania i dając swoje przyzwolenie na misterium Wcielenia, współdziałała już w całym dziele, jakie miał wypełnić Jej Syn. Jest Ona Matką wszędzie tam, gdzie On jest Zbawicielem i Głową Mistycznego Ciała.

    KKK 963 "Istotnie, Maryja Dziewica… jest uznawana i czczona jako prawdziwa Matka Boga i Odkupiciela… co więcej, jest «również Matką członków (Chrystusa)… ponieważ swoją miłością współdziałała w tym, by w Kościele rodzili się wierni, którzy są członkami owej Głowy»" (Św. Augustyn, De sancta virginitate, 6: PL 40, 399; cyt. w: Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 53). "…Maryja, Matka Chrystusa, Matka Kościoła" (Paweł VI, Przemówienie (21 listopada 1964).

    KKK 964 Rola Maryi wobec Kościoła jest nieodłączna od Jej zjednoczenia z Chrystusem i wprost z niego wynika. "Ta zaś łączność Matki z Synem w dziele zbawczym uwidacznia się od chwili dziewiczego poczęcia Chrystusa aż do Jego śmierci" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 57). W sposób szczególny ukazuje się w godzinie Jego męki:

    Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swoje zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego stanęła, najgłębiej ze swoim Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego 618 wyniszczenia żertwa z Niej zrodzona; a wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa umierającego na krzyżu oddana została uczniowi jako matka tymi słowami: "Niewiasto, oto syn Twój" (J 19, 26-27)487Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 58).

    KKK 965 Po Wniebowstąpieniu swego Syna "modlitwami swymi wspierała początki Kościoła" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 69). Razem z Apostołami i kilkoma kobietami widzimy "także Maryję błagającą w modlitwach o dar Ducha, który podczas Zwiastowania już Ją był zacienił" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 59).

    KKK 966 "Na koniec Niepokalana Dziewica, zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panujących oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 59; por. ogłoszenie przez papieża Piusa XII w 1950 r. dogmatu Wniebowzięcia Błogosławionej Dziewicy Maryi: DS 3903). Wniebowzięcie Maryi jest szczególnym uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem zmartwychwstania innych chrześcijan:

    W narodzeniu Syna zachowałaś dziewictwo, w zaśnięciu nie opuściłaś świata, o Matko Boża: połączyłaś się ze źródłem życia, Ty, która poczęłaś Boga Żywego, a przez swoje modlitwy uwalniasz nas od śmierci (Liturgia bizantyjska, Troparion na Święto Zaśnięcia (15 sierpnia)).

    KKK 975 "Wierzymy, że Najświętsza Boża Rodzicielka, Nowa Ewa, Matka Kościoła, kontynuuje w niebie swoją macierzyńską rolę wobec członków Chrystusa" (Paweł VI, Wyznanie wiary Ludu Bożego, 15).

    KKK 967 Przez całkowite przylgnięcie do woli Ojca, do odkupieńczego dzieła swego Syna, do każdego natchnienia Ducha Świętego, Maryja Dziewica jest dla Kościoła wzorem wiary i miłości. Przez to właśnie jest Ona "najznakomitszym i całkiem szczególnym członkiem Kościoła" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 53.; Maryja jest "figurą" Kościoła (typus Ecclesiae)493Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 63).

    KKK 968 Rola Maryi w stosunku do Kościoła i całej ludzkości ma jeszcze inny wymiar. "W szczególny zaiste sposób współpracowała z dziełem Zbawiciela przez wiarę, nadzieję i miłość żarliwą dla odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich. Dlatego to stała się nam Matką w porządku łaski" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 61).

    KKK 969 "To macierzyństwo Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie, poczynając od aktu zgody, którą przy Zwiastowaniu wiernie wyraziła i którą zachowała bez wahania pod krzyżem, aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich wybranych. Albowiem wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego… Dlatego to do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele tytuły: Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 62).

    KKK 970 "Macierzyńska zaś rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi… wywodzi się z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 60). "Żadne bowiem stworzenie nie może być nigdy stawiane na równi ze Słowem Wcielonym i Odkupicielem; ale jak kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno świętych szafarzy, jak i wiernego ludu i jak jedna dobroć Boża w rozmaity sposób rozlewa się realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, ale wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 62).

     

    Ps. jeśli czegoś nie napisano w Biblii to nie znaczy że tego czegoś nie ma w rzeczywistości w której przyszło nam Kaziu żyć. Już jakiś czas temu przekonałem się o tym będąc w Zoo i przyglądając się Żyrafie stwierdziłem,  że gdybym był człowiekiem który patrzy na świat jedynie przez literę biblii  to zaprzeczałbym  istnieniu Żyrafy choćby z tego powodu że Biblia o Żyrafie nic nie mówi:)

     

    Oczywiście moglibyśmy napisać swoją biblię, w której zamiast słowa Żyrafa użylibyśmy słowa wielbłądopard i na podstawie tego wersetu szukali Żyrafy . Nie wszystko Kaziu o Marii napisano w Biblii . Kościół przez kolejne wieki odkrywa nam jej relacje z Bogiem jak wyżej ukazuje . Wszystko co napiszesz  w odpowiedzi na mój wpis będzie jedynie rozmową z tym co głosi Kościół Katolicki albowiem to co zacytowałem powyżej jest wypowiedziom kościoła a nie moją.

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  20. arturah

    Kazimierzu

    twój ostatni wpis dziwnym trafem nie pojawił się za moim i w ten sposób jest niechronologicznie:) no ale mniejsza o to …

    Chcę Ci napisać , byś się nie martwił o mój stosunek do Twojej osoby . W żaden sposób nie chciałbym Cię czymkolwiek rozzłościć ani umniejszać Twojego widzenia . Bardzo się cieszę że czytasz Papieża Benedykta , ja również uważam go za człowieka o wielkim wglądzie . Tacy ludzie jak J. Ratzinger mogą wiele pokazać odnośnie Maryjności zwłaszcza że Maria nie zaprzecza Jezusowi ale zawsze Go wspomagała jak tego zresztą Kościół naucza.

    Cieszę się że mamy wiele wspólnych spostrzeżeń i że myśl Kościóła Katolickiego  nie jest Ci obca.

    Już od jakiegoś czasu stwierdziłem że każdy z nas może mieć swoje punkty widzenia ale tak naprawdę liczy się nie moje prywatne zdanie o tym co Ty albo co ja albo nawet co litera biblii nam mówi ale przedewszstkim liczy się to co mówi Kościół bo Słowo Boże nie podlega dowolnemu wykładowi . Rozmowa więc ze mną może być jak rozmowa z kimś kto niczego do końca nie jest w stanie zrozumieć natomiast jeśli tekst który cytuję jest wypowiedzią Kościoła to, to , już jest zupełnie inny wymiar Kaziu. Pozostawiam Cię więc z tekstem Kościoła Katolickiego do przemyślenia a jak by co to proszę popytaj Teologów Katolickich np Jolę na tym tezeuszu albo Andrzeja Miszka, bo on jest biegły w tych tematach  o wiele bardziej niż ja . Jest wielu ludzi obdarzonych wglądem których mógłbym Ci polecić ale najłatwiej jest poprostu przyjąć wiarą to co głosi nam Kościół Katolicki bo tam naprawdę wiele serca i mądrości ducha jest i można poprostu w tym odpocząć. Po za tym zgłębianie o tych relacjach Marii z jej Synem ma jeden główny cel a mianowicie otworzyć nasze serca na głos Boga . Taki jest cel Maryjności w Kościele Katolickim.

    to tyle odemnie .

    Wypowiedzi Kościoła o Marii powyżej w moim wpisie.

    Dziękuję za dyskusję

     

     
    Odpowiedz
  21. Kazimierz

    Artur

     Zacytowałeś –  "Żadne bowiem stworzenie nie może być nigdy stawiane na równi ze Słowem Wcielonym i Odkupicielem; ale jak kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno świętych szafarzy, jak i wiernego ludu i jak jedna dobroć Boża w rozmaity sposób rozlewa się realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, ale wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 62).

    A więc za tym stwierdzeniem jest prosty wniosek, Maria też jest stworzeniem – a zobacz co dzieje się w polskich kościołach, czy aby nie zaprzecza to tej wypowiedzi kościoła choćby? 

    Ja pamiętam KRK wybitnie Maryjny, o Chrystusie prawie wcale się nie mówiło. 

    Kiedy poznałem Pana, było mi bardzo smutno z powodu tak zakłamanej rzeczywistości duchowej.

    „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania” (2 Tymoteusza 3:16).

    Kazik

     
    Odpowiedz
  22. arturah

    Kazimierzu . Maria

    jeśli o mnie chodzi Kaziu to nie mam wątpliwości ani też nigdy nie miałem że Maria jest córką Bożą , a jej doznanie Boga było wyjątkowe  jak zresztą wyżej pokazywałem na przykładzie wypowiedzi Kościoła Katolickiego . Trudno cokolwiek tu rozwijać . Wszystko chyba już wiemy i tylko od nas zależy czy to co naucza Kościół przyjmiemy z wiarą czy będziemy w tym grzebać . Tylko pytanie po co zaprzeczać wypowiedziom Kościoła. Ja się właśnie od dobrych paru dni nad tym zastanawiam po co ? Po co ja mam zaprzeczać wypowiedziom Kościoła Kaziu? Czy ktoś kto oddaje cześć i szacunek Marii może jednocześnie nie oddawać tej czci i szacunku Jezusowi? Trzymajmy się również Tych którzy żyli w Chrystusie i z Chrystusem . A któż bardziej niż Matka Pana Jezusa doświadczył tego niesamowicie bliskiego spotkania. Zapewniam Cię Kaziu że bliżej Boga już być nie sposób . Ona naprawdę była stworzeniem w którym Bóg raczył znaleźć schronienie . Nie mam co do tego wątpliwości .

    Polecam rozważania w tym temacie,najlepiej medytację nad wcieleniem . Dlatego Kościół poleca modlitwy a tym bardziej medytacje i wnikliwe rozpamiętywanie wcielenia albowiem pomaga to dostrzec możliwości jakie przed człowiekiem otworzył Bóg . Wnikliwość , wgląd w osobę Marii jest niejako zadaniem jakiemu poświęcają się ludzie na całym świecie oddający jej cześć . Nie jestem i nigdy nie byłem zwolennikiem płytkich kultów czy też jakichś form religijnych które były by oparte jedynie na ślepym posłuszeństwie temu co mówi Kościół na ten czy inny temat.  Uważam za bardzo pożyteczne takie działania które słuzą pogłębianiiu relacji człowieka z Bogiem. Nie zawsze odmawianie litanii albo inne formy Maryjnej religijności mają wpływ na pogłębienie naszych więzi z Bogiem. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy gdy wgląd jest pozbawiony serca a opiera się jedynie na nakazie czy przykazaniu odmawiania różanca czy też innej formy modlitwy w sposób powierzchowny.

    Zapewniam jednak że w wielu klasztorach ale też w wielu katolickich domach, prawdziwa relacja z tym rzekłbym przeżyciem jaki Matka pana Naszego przechodziła gdy On zamieszkał w niej , staje sie żywotnym darem , objawieniem życia Bożego w nas.

    Życzę wszystkim którzy nie znają miłości Matczynej aby jej zaznali .

     

    artur* (aharon)

     

     
    Odpowiedz
  23. Kazimierz

    Artur

     Piszesz – "Tylko pytanie po co zaprzeczać wypowiedziom Kościoła" Po pierwsze, to mówiąc o Kościele co masz na myśli, gdyż dla mnie Kościół to ludzie odrodzeni z ducha Bożego, nie KRK. KRK dla mnie to organizacja, w której w niewielkim procencie zawiera się kościół (Ekklesja) a olbrzymim jest to zbiór ludzi, którzy nigdy się na nowo nie narodzili, a więc nie są kościołem. 

    Kościół ponad to tworzą ludzie, a ty jako Żyd za pewne znasz Ps 1 i Jer 33,3 – przeklęty, który polega na człowieku i z ciała czyni oparcie, a nie ma ufności w Bogu. A więc ludzkie ustalenia, które nie wypływają z Biblii czy nawet jej zaprzeczają , niewazne , kto je powiedział uważam za śmieci. 

    A więc ustalenia filozoficzne Kościoła takiego, czy innego w tym niektóre wręcz uszyte na doktryny, które pomogły w utwierdzeniu takich niebiblijnych praktyk jak: modlitwy do ludzi, czyściec, kult Maryjny, transubstancjacja i wiele innych są dla mnie fałszywe i dlatego też nie wierzę w część tego co podaje KRK do wierzenia. 

    Z mojej relacji 22 letniej z Panem utweirdziłem się badając różne dokumenty i encykliki, ze właśnie tak było. Teraz żyjemy w czasach, gdy BXVI czy obecny papież próbują częściowo naprawić te rzeczy, wskazując na potrzebę nowonarodzenia z Ducha Bozego i potrzebę żywej relacji z Chrystusem, ale przez wieki tak nie było i w umysłach ludzi nistety dziś jest zamęt, do tego stopnia, że budowana jest konserwatywna opozycja wobec obecnego reformatorskiego papieża. 

    Obserwuję te zmiany, bardzo mnie to interesuje, Kościół jest ciałem Chrystusa i co dotyczy ciała i mnie dotyczy, bo jestem jego członkiem, bez znaczenia jest co sobie kto myśli i jak mnie nazywać będzie, czy odłączonym, czy w swej głupocie jeszcze jak kolwiek. 

    Biblia zachęca do korygowania, do napominania, do sprzeciwiania się fałszywej nauce, a w KRK przez wieki nikt nie miał prawa niczego zanegować. Co powiesz o tym, że zabraniano pod karą stosu czytania Biblii, Słowa Bozego, które jest listem miłosnym od Boga. Gdybyś Artur miał przestrzegać wszystkich ustaleń wszystkich soborów to właściwie dostałbyś zamętu , a dzisiejszego papieża musiałbyś uzanać za heretyka. 

    Ducha nie gaście. Proroctw nie lekceważcie. Wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie. 1 Tes 5:20

    KJ

     
    Odpowiedz
  24. ostatni

    Artur

    Artur, nie wiem czy to jest dobre pytanie – " Dlaczego wielu ochrzczonych i bierzmowanych członków kościoła gorszy się kościołem do którego należy?" Bo – czy można zgorszyć się kościołem? Przy odrobinie chęci wszystko można wyjaśnić, uporządkować i zrozumieć, ale trzeba chcieć. Niestety dużo ludzi przychodzi dziś do Kościoła jak do marketu – po usługę. Mentalność klienta, konsumenta czy petenta jest tak silna w narodzie, że coraz trudniej jest oderwać się od takiej postawy oczekującej wykonania usługi na żądanie. Kościół nie powinien wychodzić na przeciw potrzebom ludzkim – pomyśl Artur, jakie ludzie mają dziś potrzeby? Wyobrażasz sobie kościół spełniający oczekiwania ludzi?  Kiedy człowiek nie chce, to żadna innowacyjna ewangelizacja go nie zainteresuje. Zobacz Artur, jeżeli nawet człowiek, który deklaruje na fgorum że tak mocno kocha Boga, cytuje postanowienia soborów katolickich i wie że są one właściwe – czyli ma świadomość że oficjalna nauka KRK jest właściwa, a mimo to stoi w opozycji do tego kościoła to jak człowiek epatowany tendencyjnymi informacjami, który nie zna nauki Kościoła ma chcieć…..? Jeżeli człowiek chce spotkać na swojej drodze żywego Boga i uzna swoją grzeszność i niemoc – (a to jest najistotniejsze Arturze – postawa pokory – "ubodzy na duchu" – uznanie własnej grzeszności) – tylko wtedy może stać się członkiem kościoła – Jego częścią, wtedy informacje o kolejnych pedofiliach itp, nie mogą gorszyć, ponieważ wierzący wie że to nie Kościół lecz jekiś grzsznik z kościoła popełnił taki czy inny grzech. Kiedy jednak oburzamy się takimi zdarzeniami to wypychamy się do pierwszego szeregu i mówimy " o dzięki Ci Panie że nie jestem jak ten oto celnik, złodziej, pedofil….itp". – znasz przykład takiej postawy?

            Kościół jest Święty bo Jego głową jest Chrystus, kiedy "zdrowy członek kościoła" odrywa się od niego z powodu grzechu innych to co wtedy robi – łagodzi ból ciała czy pomnaża?

    Co to znaczy zgorszyć – kogoś, lub zgorszyć się?
     

     
    Odpowiedz
  25. arturah

    Sebastian. Ostatni. Gdzie oni są ci wszyscy moi Katolicy ?

    Dziękuję za podzielenie się wiedzą w temacie pytania ,które podałem.

    Czy można zgorszyć się kościołem? Źródłosłów tego pytania zaczerpnęłem –  przejąłem od Ciebie Sebastian. Zobacz wpis Komentarz z 04.03.2015 – 00:30 @ ostatni. Napisałeś tam cytuję : Kolejna sprawa – jeżeli ludzie gorszą się kościołem to tylko dlatego że nie znają innej jego strony jak tylko medialną….
    Dlaczego więc dziwisz się w ostatnim wpisie że nawiązałem do Twojego pytania?

    Rozumiem że miałeś przerwę i chyba umknął Ci fakt że sam postawiłeś podobne pytanie o zgorszeniu kościołem.

     

     
    Odpowiedz
  26. zk-atolik

    Do Boga przez Maryję

    Panie Sebastianie, aby być katolikiem lub nie być w opozycji wobec KRK nie wystarczy na forum deklarować…… ,czy cytować…..i wiedzieć……., czyli mieć świadomość, że oficjalna Kościoła nauka jest właściwa. Trzeba wg. mnie jeszcze, a nawet przede wszystkim świadomie i dobrowolnie zwracać się – żarliwie modlić, do Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego również przez Maryję, aby osobiście poznać, doświadczać i odczuwać wstawienniczą miłość Matki Jezusa Chrystusa.

    Ponadto warto, a nawet trzeba wiedzieć, uznawać i wierzyć, że Matka Boska nadal prosi Jezusa Chrystusa, a ON wysłuchuje Jej prośby, czy wstawiennictwo i spełnia ludzkie (doczesne) troski, potrzeby, czy uprawnione prośby i błagania, jeśli czynimy to, co On uczy(-ł), czy nakazywał m.in. wypełniać wolę Ojca, czy nie grzesz więcej 

    Ludzie zwiedzeni, czy zniewoleni, przez szatana, a nawet odłączeni, od Kościoła RK – zupełnie inaczej traktują, a nawet doświadczają i odczuwają miłość Matki Boskiej, niż osoby święte, błogosławione, czy będące w stanie łaski uświęcającej i natchnione Duchem świętym.

    Przez to mogą być również, do Matki Boskiej uprzedzoni i wrogo usposobioni, także skłonni innych w różny sposób zniechęcać, do np: modlitwy różańcowej i uznawania Jej dobroczynnego wstawiennictwa u Pana Boga.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  27. Kazimierz

    Zbigniew

     S koro pan upodobał sobie mój blog, i nie ma oporów, aby nazywać osoby, które negują kult Maryjny, zwłaszcza w Polsce – zwiedzonymi, zniewolonymi przez szatana, odłączonymi itp. to proszę, aby pan swoje ezy udowodnił biblijnie. 

    Pana Maryja, ma przymioty Boga, takie jak wszechmoc, wszechobecność, pośrednictwo itp. Zatem ta Maria w którą pan wierzy i jak pan twierdzi pana kościół, to nie ta Maria, którą Duch Święty pokazuje nam w biblii. 

    Czekam zatem na ARGUMENTACJĘ BIBLIJNĄ,  nie filozoficzną, albo wręcz manipulatorską psychologiczną, je wszystkie znam. A skoro pan tego nie udowodni, to nie ma pan prawa w taki sposób się wypowiadać o osobach, które odrzucają taki kulty Mari, których nota bene nie brakuje również wśród katolików. 

    KJ

     

     

     

     
    Odpowiedz
  28. Kazimierz

    Sebastian

     Już dwukrotnie próbowałem do ciebie napisać i odpowiedzieć ci na twoje "aluzje" ale za pierwszym razem znikł mi tekst odpowiedzi, a za drugim komputer się rozłączył. Przyjmuję to, za wskazówkę, że nie mam na nie odpowiadać, tak więc moze nie rób wycieczek w moją strone, które nie wnoszą pokoju i braterskiej troski.

    Kazik

     

     
    Odpowiedz
  29. zk-atolik

    Sprostowanie i……

    Nawet w sprawie, tak pozornie trywialnej jest Pan w błędzie albo podświadomie lub celowo przekorny. Więc proszę nie oczekiwać, a tym bardziej wymagać dodatkowej argumentacji w kwestiach już obszernie i wiarygodnie naświetlonych na Pana blogu. Ponadto jednoznacznych i doniosłych, oraz powszechnie uznawanych i akceptowanych nie tylko w Kościele RK.

    Sprostowanie i……

    Ponieważ usiłuje Pan często, a nawet notorycznie na swoim blogu rozpowszechniać, bądź ferować treści, w tym rozważania, tezy, mniemania, a nawet kontrowersyjne interpretacje, stwierdzenia, czy różne YT i obrazy lub supozycje wobec wspólnot Kościoła RK, które wymagają odniesienia, a nawet korekty, protestu, czy dezaprobaty lub kategorycznego sprzeciwu.

    Dlatego moje wpisy w Pana blogu absolutnie nie są następstwem upodobania, ani podobnych inspiracji, lecz najczęściej wyrazem w/w i sprzeciwu, także troski wobec Pana i czytelników Tezeusza tj. osób mniej zorientowanych i doświadczonych, czy już dostatecznie zdezorientowanych lub profesjonalnie indoktrynowanych np:, przez armię wynajętych medialnych "ewangelizatorów".

    Pozdrawiam i życzę Panu więcej życzliwości, a mniej uprzedzenia i…., do wyznawców Matki Boskiej – Zbigniew

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  30. ostatni

    Arturze, a gdzie ty jesteś?

     Artur, nic mi nie umknęło, postawiłem tylko pytanie – czy można zgorszyć się kościołem? Na pewno można zgorszyć się medialnym obrazem kościoła, ale czy może gorszyć nas Jezus Chrystus? co znaczy gorszyć lub być zgorszonym?

     
    Odpowiedz
  31. arturah

    Kazimierzu . Obraz Marii . Rozważanie .

     

     

     

    Kazimierzu. Nie miałem sposobności na spokojnie odpisać Tobie na Twój ostatni wpis do mnie . Przepraszam za zwłokę .

    Chcę Ci napisać że nie jestem fanatykiem kościoła katolickiego i to co głosi kościół staram się zgłębiać . Nie chodzi o to bym się temu co głosi mój Katolicki Kościół sprzeciwiał bo po pierwsze jestem na to za mały w swym rozumie a po za tym uważam że nie miało by to żadnego wpływu na moje życie duchowe. Po co sprzeciwiać się kultowi Maryjnemu w Kosciele Katolickim? Co mi to da, że będę to co kościół naucza o kulcie Maryjnym  odrzucał? Przecież to czy oddaje cześć Marii czy nie oddaję to moja osobista sprawa i nikt mnie do tego w kościele Katolickiem nie zmusza. Nie uważam by mój stosunek do Marii miał mnie oddalać od Boga . Nie tracę z oczu tego kim jest Bóg a kim Maria . Nie uważam również by to co głosił Kościół o Marii było krzywdzące w wielkość Boga i oddawanie mu czci.  Mam pytanie Kazimierzu .

    Jak rozumiesz slowa Marii które mówią  łukasz 1:48

    bo wejrzał na uniżoność służebnicy swojej. Oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia."

    Czy ktoś kto nazywa Marie Błogosławioną jest w błędzie?

    Dlaczego ludzie nie mogą błogoslawić tych którzy umarli w Panu ? Mam na myśli to dlaczego zabrania się im wspominania ich życia tu na ziemi i kontaktowania się z nimi w duchu Chrystusowym ?

    Mam również dla Ciebie obraz który chciałbym abyś obejżał. Na tym obrazie Wiliama Bouguereau Matka Pocieszycielka jest ukazana w specyficzny sposób. Na obrazie (trochę napiszę o tym obrazie jeśli się nie obrazisz) …więc widzimy tu Matkę Pana Jezusa która ukazana jest w sposób wyjątkowo chłodny. Matka siedzi na tronie a na jej kolanach leży kobieta , również matka zmarłego dziecka, które widzimy na progach świątyni .

    Maryja ukazana jest jako ktoś obojętny , groźny i surowy. Wg mnie bardzo przypomina  swoją postacią pogląd wielu obojętnych na jej osobę. Siedzi na tronie i jest apetyczna, obojetna, jakby bezsilna. Nie stara się obejmować kobiety w żałobie . Ciało martwego dziecka jest u stóp Matki Bożej. Maria siedzi  w transie, z otwartymi oczami, ale spojrzeniem idzie gdzieś  daleko od problemów tej ktora do niej przyszła. Ona  – Maria odnosi się w tym obrazie  do siły nadprzyrodzonej  i koncentruje uwagę właśnie na tej sile  . Widać , że nie dotyka kobiety i nie  dociera  do dziecka. Ona siedzi.  Ona nie jest współczująca na tym obrazie  i nie widać tu symptomów wspomagania matki – tej  , którajest zrozpaczona na jej kolanach –  smutna kobieta i  nie dotyka ją fizycznie i nie  wspiera w pociechy.

    Ona naprawdę nie pociesza na tym obrazie .  Ona wskazuje  siły Boże , które nie wysyłają z powrotem duszę i życie ku dziecku, ale kieruje uwagę oglądającego  do szczęścia w niebie. Kobieta  prosi o to by dziecko otrzymało duszę na powrót , by Bóg przywrócił życie ; Dziewica Matka  nie przyznaje się w żaden sposób do tego że może pomóc , że ​​pragnienie, nie może przyznać ma siły.
    Ona wygląda jak los, jak cicha postać, która może wskazywać , ale to nie odpowie. Ona podejmuje smutek tragedii, każdy smutek każdego człowieka, ale pozostaje w swoim królestwie czasami mocno milczącego Boga ( patrz Holocaust i mord  na dzieciach przez hitlerowców ).

    Wielu  właśnie tak widzi Marię jak przedstawia to ten obraz . Ich wypowiedzi o niej są zimne i nie mają stosunku do Matki Zbawiciela . Często można by ująć ich w tym obrazie.

     

    Wizja Bouguereau jest prawie nie-religijna i prawie milcząca .  Czuje się winę za wypełnione goryczą serce matki ,  za ciche niemal obojętne działanie  Boga wchwili gdy umiera niewinne dziecko. Brak interwencji  nie odpowiada, nie ma komfortu. Odpoczynek wśród świętych   jest tylko w umyśle człowieka pokornego, dotkniętego  wglądem w środowisko Boże  . Tytuł nadany przez Bouguereau temu obrazowi  jest ironiczny i jest jak  gorzka skarga na braku interwencji Boga w sprawy  ziemskie. Jeśli to Bóg jest tak potężny, dlaczego on lub ona nie pomoże matce i martwego  dziecka, dlaczego Bóg dopuszcza tak wiele cierpienia, jakie jest znaczenie ciszy? Obraz ukazuje coś co wymyka się na pierwszy żut oka a mianowicie to że obecność boża czasami przychodzi w sposób wymykający sie rozumowi ludzkiemu który nie jest w stanie ogarnąć tego co się wydarza.

    Dziewica jest określona, ​​patrzy do góry, aby odwołać się do Boga, a jednak budzi tylko chłód i brak. Dziewica wyciąga  również ręce do wysokości, w geście modlitwy  do Boga.

    Czy tak mamy  odbierać osobę  Marii ?

    Czy do takiego obrazu Marii miałbym się przekonać  ?

     

    artur (aharon*)

     

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  32. Kazimierz

    Artur,

     Co do obrazu wybacz, ale się nie wypowiem, nie jestem artystą, nie znam tego obrazu, pierwszy raz na oczy widzę, nie wiem nawet kto na nim jest. Twoja interpetacja do mnie nie dociera, bo jest nacechowana pewnym punktem widzenia zabarwionym twoją przynależnością denominacyjną. 

    Co do twoich pytań:

    pytasz o Łuk. 1,48 – w konteście słowa błogosławiona.

    Kto to jest błogosławiony człowiek? Mozemy zrobić egzegezę pod tym kontem NT – a więc kto tam jest – ubodzy w duchu, kto przybywa w Imię Pańskie, kto boi się Pana, którzy się smucą, cisi, łakną sprawiedliwości, miłosierni, czystego serca, wprowadzający pokój, cierpią prześladowania, prześladowani z powodu Jezusa. Mnóstwo innych miejsc pokjazuje na błogosławieństwo i świętośće i na dziedzictwo w Chrystusie, na świętość i kapłaństwo powszechne, cały NT jest przepełniont ŁASKĄ,  błogosławieni, to szczęśliwi, to dostępujący łaski, to chodzący z Bogiem. 

    Maria wypowiadając te słowa, argumentuje je, bo spojrzał Pan na jej uniżoność, w tym upatrywała swojego wybrania, że była wierna Słowu Bożemu, temu co słyszała o Bogu, nauczaniu o miłości Boga, była otwarta na wolę Boga, jak wielu ludzi odrodzonych z Ducha Bozego. 

    Tak wypełniła swoje dziło, do którego zaprosił ją Bóg, zrodziła Jezusa. Otwqorzyła się na łaskę, ale Jezus również był jej Panem, jej zbawicielem , to w dalszych słowach Magnifikatu wskazuje. 

    wielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
    Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
    Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
    Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha.
    Bo mile przyjąć raczył Swej sługi pokorę,
    Łaskawym okiem wejrzał na Dawida córę.
    Przeto wszystkie narody, co ziemię osiądą,
    Odtąd błogoslawioną mnie nazywac będą.
    Bo wielkimi darami uczczonam od Tego,
    Którego moc przedziwna, święte Imię Jego.
    Którzy się Pana boją, szczęśliwi na wieki,
    Bo z nimi miłosierdzie z rodu w ród daleki.

    Przekład Kochanowskiego wspaniale obrazuje w kim Maria upatrywała zbawienia. Dlaczego wszystkie narody zwać ją będą błogosłwioną – ze względu na Chrystusa, drogi bracie. To nie ona się wywyższała, ale uniżała, była przeszczęsliwa, że to ją pan wybrał, podobnie jak każdy z nas, który raduje się ze swojego wybrania do zbawienia, i wybrania do służby w Jego Królestwie. Dla mnie służyć Bogu, to największa radość, być moze ona nie miała czym, ale to co miała dała siebie. Jak każdy z nas – spójrz na analogię z 1 listu do Koryntian –  

    1, 27 Ale Bóg wybrał sobie to głupie świata, aby zawstydzić mądrych; Bóg też wybrał sobie to słabe świata, aby zawstydzić silne. 28 Bóg także wybrał sobie to nisko urodzone świata, zlekceważone, to nieistniejące, by wniwecz obrócić istniejące; 29 aby się nie przechwalała * wobec Niego żadna cielesna natura. 3

    Tak ze widzisz, ze Bóg w Chrystusie rozpoczął nowe dzieło łaski i zbawienia. Rozpoczął swój plan zbawienia dla świata. Podkreślam w Chrystusie. On jest Bogiem, On jest wszystkim we wszystkim Kol. Nie Maria. 

    Maria była normalną zwykłaą dziewczyną, która potrzebowała zbawienia jak ty i ja, która podjęła się działa Bozego, jak ty i ja. I żadna chwąła dla niej, dla ciebie ani dla mnie się nie nalezy, bośmy wszyscy braćmi i siostarmi, a wszystkim jest Chrystus. 

    To On dokonał skończonej ofiary na Golgocie, On wykupił nas z rąk szatana, On i On i On nikt inny. 

    Aby tez tylko Jemu nalezała się chweała i cześć, bo nie odda On swojej chwały nikomu, bo to On jest stwórcą a my wszyscy stworzeeniem. 

    Maria nie jest pośredniczką, ani nikim innym niż ty i ja, jej wiara jest godna do naśladowania, jako żony Józefa, matki Jezusa i innych dzieci synów i córek opisanych w NT. Po śmierci Jezusa, zaopiekowanej przez Jana, w póxniejszym czasie zamieszkująca w Efezie we wspólnocie, gdzie przewodził Tymoteusz. W końcu zmarła tam i została pochowana jak kazdy inny człowiek. 

    Wiesz jak teologia katolicka pokrętnie tłumaczy jej wniebowzięcie? Albo wiesz, ze jej niepokalane poczęcie wcale nie odnosi się do poczęcia przez nią Jezusa? Większość ludzi tego nie wie. 

    Quote-alpha.png

    (…) ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia – mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego – została zachowana jako nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną, i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć[1]http://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat_o_Niepokalanym_Pocz%C4%99ciu_Naj%C5%9Bwi%C4%99tszej_Maryi_Panny#Historia_dogmatu

    Widzisz, ten dogmat przeczy NT – gdzie apostoł Paweł pisze –

    Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej. List do Rzymian 3,22-23

    i nagle w 1854 roku jeden z paieży ustala dogmat negujący Słowo Boże. Skoro Paweł pisze, ze wszyscy, to wszyscy, gdyby Maria była kims tak wyjątkowym i spełniała taką rolę, to dlaczego NT o tym milczy, wszak Jan zmarł ok 100 roku, kiedy juz Maria dawno była pochowana.

    Co do wniebowzięcia – pocztaj to -http://sanctus.pl/index.php?doc=256&podgrupa=318

    cytat – "…ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej". Pośród argumentów teologicznych jakie Ojciec Święty wylicza uzasadniając tę prawdę, warto przypomnieć m. in., że Matka Boga jest najściślej zjednoczona z Boskim swoim Synem i dzieli Jego los. Skoro więc poczęła Jezusa – Zbawiciela, karmiła, nosiła na rękach, niemożliwym jest, aby po ziemskim swym życiu została od niego oddzielona ciałem. Jezus Chrystus też jako najdoskonalszy wykonawca prawa, który uczcił odwiecznego Ojca, nie mógł nie uczcić swej ukochanej matki.

    widzisz tą argumetację – zero Biblii – same domniemania i psychologia. Skoro to, to tamto i tak wielkie święta, kulty itp. Gdzie jest prawda?

    Na pewno Maria jest w niebie, to nie ulega wątpliwości, tak jak każdy odrodzony człowiek, ale póki co zmartwychwstanie ciał się nie odbyło, nawet apostołowie ostro przeciw takiemy myśleniu się sprzeciwiają, 1 Kor. 15, 51 Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni1852 W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby – zabrzmi bowiem trąba – umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni1953 Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność.

    Paweł pisze w czasie przyszszlym pisze o paruzji, która się jeszcze nie dokonała, na którą czekamy wszyscy, potem pisze o porządku zmartwychwstania – A nie chcemy, bracia, abyście byli w nie pewności co o tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie maja nadziei. Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli. A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana i tak zawsze będziemy z Panem. ITtes.4,13-17

    A więc jeśli chodzi o ciała tych, którzy umarli w Chrystusie, zostaną one wzbudzone w czasie przyjścia Pana, dusze ich są u Pana i to jest wspaniałe, ze odrodzeni z Ducha są własnością Pana i ze ich miejsce, jak Marii jest w niebie. 

    Na razie tyle Kazik

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  33. Kazimierz

    Zbigniew

     Pisze pan – "Nawet w sprawie, tak pozornie trywialnej jest Pan w błędzie" prosze mi ten błąd biblijnie wykazać. 

    Jeżeli nie potrafi pan, to niech już pan się nie kompromituje. 

    Uznaję pana za osobę, która  ma małe pojęcie w co wierzy, jest odtwórcza  i to wszystko. 

    Troskę o mnie i o czytelników Tezeusza, niech pan sobie daruje, swoje fobie niech pan realizuje w swojej lokalnej wspólnocie, jak panu kto kolwiek pozwoli. 

    Z powodu braku konstruktywnej rozmowy z panem żegnam zatem i prosze się nie wtrącać w moje rozmowy z Arturem, bo pana zablokuje jak januszka. 

    KJ

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  34. Kazimierz

    all

     To strasznie smutne, ze nasze rozmowy tak daleko odeszły od tekstu biblijnego. 

    Oh, jest mi ciężko, że dałem się wciągnąć w takie polemiki.

    2 Tym, 2, (14) To przypominaj, zaklinając ich przed Bogiem, aby się nie wdawali w spory o słowa, bo to jest bezużyteczne, a tylko słuchaczy do zguby przywodzi. (15) Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy. (16) A pospolitej, pustej mowy unikaj, bo ci, którzy się nią posługują, będą się pogrążali w coraz większą bezbożność, (17) a nauka ich szerzyć się będzie jak zgorzel; do nich należy Hymeneusz i Filetos, (18) którzy z drogi prawdy zboczyli, powiadając, że zmartwychwstanie już się dokonało, przez co podważają wiarę niektórych. (19) Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma taką pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego.

    Na tym kończę wszelką dyskusję może na innym blogu panowie. Każdy nowy wpis usunę.

    Natomiast po jałowych i nacechowanych złą wolą wpisach zibika, który jak mucha do lepu leci na każdy mój wpis mówię stop, chętnie natomiast porozmawiam z  eskulapem, arturem, Wojtkiem Jałoszyńskim i każdym, kto ma otwarte serce i umysł. Ale juz przy okazji nowego artykułu.

    KJ

     

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code