,

Kim ty jesteś?

adwent2008_500px.jpg

Dzisiejsze czytania

Rekolekcje Adwentowe Tezeusza

Jan Chrzciciel urodził się pół roku przed Jezusem, według tradycji w wiosce Ain Karim (niedaleko Jerozolimy), jako syn żydowskiego kapłana Zachariasza oraz Elżbiety, która była krewną Maryi matki Jezusa. Jego narodziny zapowiedziane były jako dowód prawdziwości zapowiedzi złożonych przez Archanioła Gabriela Maryi w czasie zwiastowania, a także przepowiedziane były jego ojcu przez anioła w Świątyni Jerozolimskiej. W młodym wieku, rozpoczął życie pustelnika na Pustyni Judzkiej.* Żywił się szarańczą i miodem. Zadziwiał i zaciekawiał innych swoją postawą. Ludzie z daleka przychodzili aby go posłuchać. Przygotowywał ich na spotkanie z Jezusem. Prostował drogę do Pana, skracał ją, ułatwiał. I nas prosi o to samo – prostujcie drogę Pańską.
 
Adwent – czas oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Aby Jezus mógł dotrzeć do ludzi trzeba ich na to przygotować. Jan jest zaproszony do udziału w budowie Królestwa Niebieskiego. Swoim życiem przygotowuje drogę Jezusowi.
 
„Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię”.
Spróbujmy zamiast Jana wstawić swoje imię. Mnie także Bóg posyła aby zaświadczyć o światłości. Słowem, uczynkiem, postawą…
 
Słowem – musimy prosić o mądrość, o dar Ducha Świętego aby umieć odpowiadać takim ludziom, którzy chcą ośmieszyć Tego w którego wierzymy i chcą wykpić nas i naszą wiarę. Najlepsze są proste słowa i proste recepty. Prostota i celność zwykle wytrącają pokrętne argumenty ludzi pokroju faryzeuszy, mądrali, którzy myślą, że znają odpowiedzi na wszystkie pytania.
 
Uczynkiem – same słowa nie wystarczą, trzeba je poprzeć czynami. Słowa bez mocy są jak pył na wietrze – odlatują i nie zostawiają śladu. Słowa za którymi stoi moc, zostają w pamięci na długo. Co sprawia, że za słowami stoi moc? Nasza postawa, nasze czyny. Ktoś kto mówi innym jak mają postępować a sam tak nie czyni – jest niewiarygodny, jego słowa są pyłem, który zniknie z pamięci słuchaczy szybciej niż przebrzmi ich dźwięk. Natomiast ten, który mówi swoimi czynami, nie musi nawet używać słów. Jego uczynki zapadną w pamięć. Tylko słowa za którymi stoi wewnętrzna prawda mają znaczenie, wszystkie inne są jak przysłowiowy groch, można nim rzucać o ścianę i ściana się od tego nie zmieni, nie otworzy się. Jan mówił słowami, za którymi stała moc – moc Boga.
 
Postawą – postawa wynika z wewnętrznej dyspozycji serca, duszy, umysłu. Ważne jest wszystko, nawet drobiazgi, które pozornie nie mają znaczenia a które potrafią powiedzieć dużo o człowieku. Potrafią powiedzieć kim jest, jakim jest. Zauważać tych, którzy „nic” nie znaczą w „towarzystwie”. Być otwartym na nowych ludzi, którzy wchodzą do naszego grona a nie są błyskotliwi, inteligentni, dowcipni, przystojni. Traktować wszystkich ludzi z szacunkiem jaki im przynależy jako dzieciom Boga. Traktować wszystkich tak jak chcielibyśmy aby nas traktowano.
 
Kim ty jesteś?
 
Trzy filary pokazujące kim jestem, kim mogę być, kim nie jestem.
 
  •  Nie być światłością lecz zaświadczyć o światłości. Nie stawiać się na miejscu światłości, nie czynić z siebie karykatury tylko zaświadczyć o światłości. Tak jak Jan z prostotą wskazywać na Tego który ma nadejść.
  • ·Wyznać a nie zaprzeczać. Mam wyznać co trzeba i nie sprzeciwiać się, nie kłócić, nie zaprzeczać. Nie wdawać się w spory i dysputy, które do niczego nie prowadzą.
  • ·Pośród was stoi Ten którego nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała.” Z pokorą mam uświadomić sobie, że Jezus to mój Bóg. Jest także moim Przyjacielem ale przede wszystkim moim Panem i Bogiem, Wszechmocnym, Najwyższym. Muszę zachować właściwą miarę aby nie zgubić swojego miejsca, aby nie zafałszować odpowiedzi na pytanie: kim ty jesteś? Świadomość własnej nikłości w obliczu potęgi Boga pomoże zachować zdrowy rozsądek i nie kreować się na kogoś kim nie jestem – nie jestem Mesjaszem, nie jestem Eliaszem, nie jestem Prorokiem. Trzeba uważać aby w swojej gorliwości nie stawiać się na miejscu, które nam się nie należy.
Dlatego takie ważnie jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: kim ty jesteś?
 
 
** część pomysłu na ten tekst pojawiła się podczas rozważania Słowa Bożego w hospicyjnej kaplicy grupy wolontariuszy.
 
***obraz “Św. Jan Chrzciciel”, namalowany w 1542. Galleria dell’Accademia, Wenecja, Włochy.

Warto przeczytać:

Martin Löwenstein SJ. Wiara jako tabu

Jak się modlić?, opr. Dariusz Piórkowski SJ

TitianStJohn.jpg

 

Komentarze

  1. artur

    dziś zupełnie przypadkiem

     Dlatego takie ważnie jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: kim ty jesteś?

    Te powyższe , piekne i poruszające pytanie znalazłem w powyższym artykule.  Zadałem je sobie. Kim jestem? Dlaczego ludzie nie widzą mnienie takim jakim pragnę im się ukazać? Dlaczego nie czują mojej intencji, co jest ze mną nie wporządku?czego mi brakuje? Dlaczego moje pisanie wywołuje w ludziach niepokój, sprzeciw? Dziś jest Dzień Jana od Krzyża i niedziela w której na mszy świetej w Kościele słuchać można było o Janie Chrzcicielu. To był dobry człowiek i dobry początek. Ludzie go jednak  nie rozumieli ale On nie chciał nic złego ludziom powiedzieć. On jedynie czuł się tak mniemam bardzo samotny i w tej samotności wołał i oczekiwał na swojego Pana. Ja również bardzo bym chciał aby pan Jezus już przyszedł i skończył wszelki niepokój mojego serca. Moje niezdecydowania i frustracje, niepokoje i niepowodzenia w pisaniu do ludzi i nawiązywaniu więzi. Oby Pan Jezus pokierował moim życiem tak bym już nigdy nikogo w życiu nie naraził na niezrozumienie mojej intencji.

    PS.Zdecydowałem się na te słowa bo jest mi dziś ciężko a  nie mam do kogo napisać i tak myślę i tak właściwie to do sibie piszę. Jak by coś nie tak to przepraszam. 

    Artur 

     
    Odpowiedz
  2. ddn

    Dla mnie Jan Chrzciciel był

    Dla mnie Jan Chrzciciel był mistykiem, podobnie jak Jezus. Najprawdopodobniej mieli wspólnego mistrza albo wywodzili się z jednej szkoły duchowości. Może wyszli z terapeutów, o których wspomina Filon z Aleksandrii. Wydaje sie, że ich wspólna misja była wcześniej zaplanowana. Wstępne wystąpienie należało do Jana. To on najpierw zgromadził wokół siebie grupę zwolenników i wyznawców, a gdy dołączył Jezus uwiarygodnił Go wobec nich i przekazał Mu część swych uczniów. To często spotykana sytuacja wśród mistyków, niezależnie od tradycji duchowej. Charakterystyczne, że Jan chrzcił, a Jezus tego nie robił. Być może nie miał takich uprawnień. Jan bardzo zaniepokił się, gdy mu doniesiono, że Jezus chrzci, a sam był wtedy uwięziony. Spytał więc przez wysłanników czy Jezus jest "tym własciwym nauczycielem, czy na innego mają czekać". Jezus uspokiił te obawy. W rzeczywistości chrzcili uczniowie z kręgu Jezusa, a nie On sam. Być może w przypadku niemożności kontynuowania misji przez obu tych mistyków byli wyznaczeni inni, którzy to podejmą. Jezus mówił, że nie pozostawi ich sierotami. Ciekawe czy po śmierci Jezusa ktoś dotarł do sierot i sie nimi zajął, czy akcja spaliła na panewce, a na scenie pojawił się Szaweł samozwaniec i przejął inicjatywę.

     
    Odpowiedz
  3. artur

    dziękuję Kaziu.

    Kazimierzu bardzo Ci dziękuję za miłe słowo. Mam nadzieje, że moje pisanie w przyszłości nigdy nie będzie już tak chore jak poprzednio. napisałem niedawno nawet taką modlitwe dla siebie, więc ona brzmi tak: 

    Boże Ojcze mojego Pana Jezusa Chrystusa. Ty wiesz o mnie więcej niż ja cokolwiek mogę o sobie pomyśleć. Ty znasz mnie lepiej niż ja znam siebie. Żadne ze słów moich nie może wyrazić tego, czego mi brakuje. Czując się bezradnym , w sercu swym chylę się przed Tobą. Dlatego wołam Cię Dobry Boże by twój Płomienisty Duch Miłości rozniecił w mym sercu gorętszą miłość ku Tobie i Twojemu zgromadzeniu świętych , abym mógł w przyszłości tylko Tobie wiadomej być użytecznym człowiekiem w Jezusie Chrystusie. Illuminare, Jeruzalem, illuminare! Amen. Ps.jestem wdzięczny za wszystkie wpisy.jedne posyłają mi światełko,drugie uczą pokory, trzecie – zrozumienia i akceptacji.Dziękuję Ci Panie za wszystkich ludzi.

    Twój przyjaciel i brat Artur.

    Wybacz mi proszę moje przeszłości.

    Jak bym coś nie tak napisał i czym kolwiek uraził poprostu przepraszam.

     
    Odpowiedz

Skomentuj artur Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code