Kiedy indywidualizm szkodzi

 

Jeśli medal ma dwie strony, to indywidualizm ma swoje plusy i minusy. Tymczasem dziś kojarzony jest częściej z tym, co pozytywne.
Indywidualizm zwykle  bywa rozumiany jako poczucie niezależności, odrębności osobistej. Kiedy socjolog będzie mówić o indywidualizmie, podkreśli pewnie fakt, że każda grupa jest zbiorem jednostek, a prawo jednostki  liczy się bardziej niż prawo zbiorowości. Tłum jest bezmyślny, dopiero człowiek (jako jednostka) działa z rozmysłem. Wydaje się, że to rozsądne spojrzenie na rzeczywistość. Problem pojawia się jednak w sytuacji, kiedy pewne zasady działania stają się wartością i celem ludzkich działań. Rodzi się więc pytanie: czy (zbyt) mocno zakorzenione poczucie indywidualizmu może zaszkodzić?
Francuski filozof J. Maritain (1882-1973) zwraca uwagę w swych pismach, że stawianie w centrum jednostki może prowadzić do zagubienia idei dobra wspólnego, a także do egoistycznego interpretowania wolności. Wtedy wolność zamiast łączyć ludzi, prowadzi do podziałów i pęknięć na płaszczyźnie relacji międzyosobowych. 
Indywidualizm, któremu „zabrakło” zdrowego rozsądku będzie widział potencjalne zagrożenie dla autonomii człowieka w każdej wspólnocie osób. Tymczasem społeczność ludzka to społeczność osób.
Negatywne konsekwencje dla naszych codziennych relacji może nieść zanegowanie wartości tego, co społeczne i publiczne. Jeśli bowiem liczy się tylko (jak w przypadku każdej skrajności) jednostkowe, na drugi plan schodzi wszystko to, co niejednostkowe. A takie właśnie jest małżeństwo, rodzina, zakład pracy…
Dramat wszystkich, którzy stopniowo zaczęli niszczyć innych a tym samym siebie polega na tym, że na początku większość z nich była częścią tej samej grupy. Z czasem potrzeba dominacji, realizowania własnych dążeń staje się jedyną opcją wyboru. Wszystkie pozostałe, poprzez obecności „ty” niosą zagrożenie dla „ja”
 

 

 

6 Comments

  1. jadwiga

    i jeszcze cos takiego…

    czasem dany człowiek jest nieco inny. Moze z wygladu fizycznego, moze z psychicznych czy emocjonalnych odczuc, sposobu myslenia czy nawet zdolnosci.. I wtedy – jest indywidualnoscia, ale wcale tego nie chce. Jest odrzucany przez grupe, na zasadzie jak i ptaki czy zwierzeta beda zadziobywac innego…..

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Skojarzenia i ich skutki !

    Słusznie Pani zauważa, że indywidualizm : "Tymczasem dziś kojarzony jest częściej z tym, co pozytywne."

    Wydaje się nie tylko zastanawiające i interesujące to, dlaczego akurat tak, a nie inaczej nam się kojarzy indywidualizm.

    Skoro jest nie tylko wyrazem dumy, wyjątkowości, czy odmienności osoby, lecz również wcale nie rzadko przejawem jej m.in. pychy, pogardy, agresji, wrogości etc. wobec innych, oraz manifestacją aspołeczności, czy egoizmu, swoistej wyższości, ważności i zarozumiałości.

    Ponadto postrzegany pozytywnie, może być przyczyną zaniku pokory, wyrozumiałości, życzliwości, a tym bardziej ofiarności, wspaniałomyślności i wielkoduszności, oraz wielu innych wielce pożądanych cech osobowych. Zwykle ułatwiających, bądź umożliwiających współistnienie osób, czy poprawną, właściwą relację, czy komunikację z innymi.

     

     
    Odpowiedz
  3. Halina

    Człowiek jest istotą społeczną

    Nikt nie jest samowystarczającym egzemplarzem. Sukces indywidualny jest możliwy tylko dla wąskiej grupy artystów, choć nawet artysta jeżeli chce sprzedać swoje dzieło nie obejdzie się bez menadżera, marszanda, PR-owca. Również szef nie powinien być indywidualistą, tylko wizjonerem mieć cechy  przywódcze, ale nie może być " outsiderem".  Złotym środkiem jest utrzymanie równowagi pomiędzy indywidualizmem ( pragnieniem samorealizacji), a uspołecznieniem człowieka. Wg. Ericha Fromma, człowiek może realizowac się tylko w układach społecznych, w których funkcjonuje. Opisał nawet pięć typów charakteru społecznego: receptywny, eksploatatorski, gromadzący, handlowy i produktywny i tylko ostatni uznał za całkiem zdrowy, a inne za przejaw alienacji i frustracji człowieka.

    Karol Wojtyła mówił tak " (…) właściwość bytu ludzkiego, jego cechą społeczna ( ens sociale), jest głęboko zakorzenione w samej naturze człowieka. Sprawa uspołecznienia się z innymi ludźmi nie jest pozostawiona do arbitralnego roztrzygnięcia i do wyboru każdemu  z osobna człowiekowi. Skłonność społeczna tkwi bowiem w każdym człowieku, niezależnie od jego woli".

     
    Odpowiedz
  4. ahasver

    Indywidualista to wilk, który gryzie i czasem żebrze.

    Indywidualizm nigdy nie szkodzi. Jest postawą jednostek silnych. Sam jestem zmuszony żyć w społeczeństwie, ponieważ system wepchnął się ze swoimi roszczeniami w każdy dziki rewir i nie daje mi świętego spokoju. Poza tym poznałem dziewczynę żyjącą w mieście, więc – chcąc nie chcąc – jestem zmuszony się dostosować… Osłabia mnie system. Społeczeństwo jest roszczeniowym stadem zorganizowanym dla ochrony jednostek słabych, niczym więcej. Ciągle tylko CHCE. Chce, a każdego, kto w jakikolwiek sposób odstaje – najchętniej zlinczuje… Natomiast jeśli ktoś ma czelność wskazywać na sytuacje, w których indywidualizm szkodzi, nigdy tego indywidualizmu zbyt dużo nie doświadczył. Jeśli ktoś twierdzi, że człowiek jest istotą społeczną, sam jest elementem stada, któremu dobrze w cywilizowanym ciepełku, zębatką w machinie. Aby mówić o indywidualności i o outsiderach, należy rzucić wszystko i udać się w ekstremalną podróż w głąb samego siebie. Włóczyć się w brudzie i o głodzie, wałęsać jak wilk, śmierdzieć i wyglądać tak, że w każdym mieście wyglancowane pucusie patrzą z obrzydzeniem. To śmieszne, że ktoś, kogo życie nigdy w ten sposób nie ściorało, kto śpi w czystej pościeli, co rano wstaje na szychtę do zakładu jako niewolnik w urzędzie, szkole czy jakiejkolwiek innej wyciskarni – hodowli niewolników, je śniadanie, kupuje gówno w kolejkach do kas pośród pozostałych niewolników i stoi jak kretyn w korkach, faszerując siebie zbędnymi informacjami i muzyką z radia, ma czelność pisać o indywidualności. Indywidualista to wilk, który gryzie, poluje, nie zna etyki, więc zabija i czasem żebrze, ponieważ nie ma innego wyjścia, kiedy wie, że jeśli zabije, stado psów osaczy go i zamknie w swojej tchórzliwej klatce.

    http://www.youtube.com/watch?v=jmFiF_YiBas&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=rvHneMyHHDI&feature=related

     

     

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  5. Halina

    ” Indywidualizm”

    Znam takie opowieści od osób, którym się wydaje, że żyją tak naprawdę poza społeczeństwem, tymczasem są  jego częścią , tak jak wszyscy inni. Tyle tylko, że pozostają w tzw. relacjach "opozycyjnych". Nie mając sie przciw komu buntować, nie mogliby okreslać się jako " inni". Dopóki człowiek nie zrozumie podstawowej prawdy dotyczącej ludzkiej natury, będzie wiódł życie pełne frustracji. Zdanie się na innych-niektórych przeraża, dla niektórych wydaje się oznaką słabości i dlatego szukamy schronienia w micie indywidualizmu. Indywidualizm opisany w tak skrajnej postaci jest dziecinnym mitem, który ma bronić przed ryzykiem związanych z zaufaniem drugiemu człowiekowi. Aby czuć się indywidualistą, kimś " innym" niż wszyscy, potrzeba do tego obecności innych ludzi. Nieustanne kontrolowanie innych, co robią i  mówią -ma utwierdzić w przekonaniu o własnym " indywidualiźmie". Tylko dzieki ludziom  "indywidualista", wie kim jest naprawdę. Woli jednak udawać, że nie obchodzi go opinia otoczenia. Pozwala mu to uważać się za człowieka, który jest niezależny w tym, co robi i myśli, bo " myślenie grupowe" jest dobre dla miernot, a przecież indywidualista być nią nie może. Uważa, że podstawą rozwoju jest przetrwanie najsilniejszych i ceni myślenie " wyzwolone" i " maszeruje w innym niż wszyscy rytmie".

     
    Odpowiedz
  6. ahasver

    Ipse.

    Mam gdzieś opowieści. Real się liczy i jeśli ktoś go nie doświadczył, ten o indywidualizmie nie może mieć pojęcia. Indywidualizm jest skrajnością, samotność zaś jest radykalna, bądź jej nie ma – i wcale nie przeczy kontaktom z drugim człowiekiem. W postawie aspołecznej nie ma miejsca na kompromisy w wierności swojej drodze, a niemożliwość życia poza osaczającym (in)dywiduum systemem nie stanowi żadnego dowodu na stadność istoty, która niekoniecznie pragnie bycia człowiekiem. To nie siła jest dowodem na wolność, tylko jej poczucie, bo wolnym jest ten, kto czuje się wolnym – nieważne czy pośród ludzi, czy jak najdalej od nich – recpta na wolnośc przeczyłaby pojęciu wolności… To prawda, że tylko "dzięki" społeczeństwu można doświadczyć samotności (izolacji), ale tym bardziej świadczy to o opozycyjności (dialektycznej) indywidualizmu do bycia jednostką społeczeństwa. Natomiast naiwność ("dziecinność") takiego rozumienia indywidualności nie stanowi żadnego argumentu przeciwko jej przeżywaniu. Skoro przeżywam to, co aktualnie przeżywam, jest mi zupełnie obojętne, czy ktoś nazwie to naiwnością, czy nie. To się dzieje – i nawet jeśli jestem przy tym głupim, naiwnym dzieckiem, nie stanowi to żadnego kontrargumentu. Jeśli ktoś trafił na drogę samotności i czuje, że w ten sposób staje się sobą i dąży do głębszego zrozumienia własnej istoty – wzorem włóczęgów, mistyków, ascetów bądź pustelników albo Jezusa na pustyni, dla tego kwestia szkodliwości lub nieszkodliwości, naiwności bądź mądrości indywidualizmu staje się zupełnie nieznacząca.

     

    To tyle z mojej strony, nie mam w tej kwestii nic więcej do powiedzenia, ponieważ z empirii wiem, że mówię prawdę i próba podważenia mojej wypowiedzi byłaby logicznie bezsensowna; indywidualizm oznacza samotność i w tym akurat przypadku sama odmowa dialogu tym bardziej świadczy o zdecydowaniu na drogę, którą obrałem. Porozmawiać mogę z miłą chęcią o czymś innym. O indywidualizmie rozmawiają ludzie, którzy na czas rozmowy się go wyrzekają – tak jak ja teraz – bądź jeszcze swojego ipse nie dostąpili.

     

    "Człowiek jest istotą społeczną". – Jeśli tak, to nie jest indywiduum. Być może tym, co we mnie indywidualności się domaga, nie jest człowiek. Mniejsza o to!

     

    Pozdrawiam serdecznie – muzycznie.

     

    http://www.youtube.com/watch?v=aZtZRmlqQSE

    http://www.youtube.com/watch?v=akPP3D0eX24

    http://www.youtube.com/watch?v=pv_XpqZ9RX4

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code