Kamienie pogardy

Rozważanie na Czwartek V tygodnia Wielkiego Postu, rok A2

Rekol__Wielk__2014.jpg

„Porwali więc kamienie, aby je rzucić w Niego”. Ziomkowie Jezusa są oburzeni twierdzeniami z kazania. Jak można mówić: „Uwierzcie we mnie, a nie umrzecie”, jak można nazywać Ojcem ich Boga i otaczać się Jego chwałą. Ale już szczyt braku racjonalności lub dowód opętania to powołanie się na Abrahama: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś” – krzyczą Żydzi i porywają kamienie. Są oburzeni: młody, nieżonaty (czyli nie żyjący tradycyjnie Żyd) poucza ich, strofuje, wymaga wiary w Jego pochodzenie od Boga.

Współcześnie zatrzymujemy się chwilą rozważań nad tym wydarzeniem. Dysponujemy historią setek lat chrześcijaństwa. Żydzi oburzający się na wędrującego Proroka widzieli przed sobą kogoś, kto nie wzbudzał ich zaufania. Oczywiście rozsierdziła ich treść kazania. Czy zareagowaliby tak samo, gdyby wygłaszał je sędziwy patriarcha w bogatych szatach z wyżyn ołtarza, otoczony kłębami kadzideł? Jedni tak, ale ta część, która ulega urokowi bogactwa ceremoniału, utrwalonej przez pokolenia tradycji, nie chwytałaby tak łatwo za kamienie.

Scena z gwałtowną reakcją słuchaczy, próbą ukamienowania Jezusa jest surowa i ożywcza w prostocie otoczenia, przekazanych słów i okoliczności. Dzieje się na zewnątrz w pobliżu świątyni. Słowa kazania trafiają prosto do słuchaczy, bez zawiłości, bez religijnego zadęcia. Ten, kto je wypowiada – jak widać – ryzykuje. Musi szukać schronienia w świątyni. Jednak jego słowa pozostaną w pamięci słuchaczy (choćby nie wiem jak oburzonych).

Chodzę na msze, klękam, wyznaję wiarę, znowu klękam, patrzę na duchownego w liturgicznych szatach. Mam świadomość, że pod tą powtarzalnością kryje się Tajemnica i wiara, ale trudno się do niej dokopać w takich warunkach. Gdzie jesteś, Panie?! Nie chcę ceremonii, ale żywego słowa. Bóg często objawia się w prostocie dobrego czynu, szczerej wypowiedzi dziecka, czyjejś walce o prawdę i sprawiedliwość. Gdy go rozpoznamy, nie chwycimy już za kamienie pogardy, lekceważenia, niezrozumienia. I wejdziemy za Chrystusem do świątyni.

10MKimages.jpg

 Rozważania Rekolekcyjne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code