Jednoosobowa pielgrzymka rowerowa…

 

  W sobotę 25 sierpnia wybrałam się do Częstochowy. Pokonanie dystansu 329 km zaplanowałam na 2 dni. Jazdę na rowerze uważam za przyjemność, jednak tym razem nawet pierwszy odcinek trasy nie należał do najprostszych. 

Wystartowałam ok. godz 7 (rano). Warunki pogodowe optymalne, może poza przejściowymi powiewami wiatru, spowalniającymi nieco jazdę. Na rowerze jeżdżę dużo i często, więc specjalnie się nie przygotowywałam. Nie było ciężko (tak bardzo). Najbardziej dokuczliwym utrudnieniem na trasie okazały się: "polskie drogi". Ponadto swoje zrobiły intencje, które ze sobą wiozłam. M. in w takich okolicznościach można uświadomić sobie, jak one są ważne, jak wiele kosztują. Piszę o tym dlatego, że pokonanie początkowych 15 km stało się cięższe niż zazwyczaj. Ale to dobrze. Dzięki temu można przekonać się, że intencje mają swoją wartość. Nawet najbardziej banalna czynność może okazać się istotna i pomocna, gdy jest wykonywana w określonej intencji.

Po pokonaniu 60 km przyłączyłam się do pielgrzymki rowerowej z Piotrkowa Trybunalskiego, składającej się z 80 osób. Przejechałam z nimi blisko 25 km. Odłączyłam się od tej grupy w Radomsku, gdyż zależało mi na jak najszybszym dotarciu na Jasną Górę. 
 
SAM_0846.jpg
 
Po ok. 8 godz. dotarłam do licznych tłumów zgromadzonych wokół klasztoru paulinów. Stamtąd udałam się do Olsztyna na wschód od Częstochowy, gdzie miałam zarezerwowany nocleg w Centrum Duchowości Archidiecezji Częstochowskiej. Tam również spotkałam grupę rowerową – tym razem z Warszawy. 
Następnego dnia t.j 26 sierpnia dotarłam po 11 w czasie trwania uroczystej Mszy Świętej. Przybyłych do Sanktuarium było naprawdę dużo. Rezerwując miejsce w kolejce do cudownego Obrazu Matki Bożej zdążyłam na spokojnie zwiedzić pobliskie sale i muzea…
O ikonie Jasnogórskiej pisałam już w jednym z moich wcześniejszych tekstów:  "Ikona Jasnogórska, Droga do Drogi", nie będę zatem ponownie opisywać tego cudownego wizerunku. 
Ogromne wrażenie wywarła na mnie obecność, tak licznie zgromadzonej w Częstochowie młodzieży.
To ciekawe, że ci młodzi ludzie mają ochotę zostawić codzienne obowiązki, zrezygnować z ulubionych zajęć, by przebyć nawet dziesiątki kilometrów. Wśród pielgrzymów zdecydowanie przeważały osoby młode, tacy którzy nie wstydzą się swojej wiary, tacy którzy potrafią dać jej świadectwo – nierzadko ryzykując pojawieniem się złoścliwych komentarzy wśród swoich znajomych. 
Przyznam, że z podziwem obserwuję takie osoby. Wielu z nas może nauczyć się od nich odważnego wyznawania wiary bez względu na konsekwencje.

 

 

Komentarz

  1. goral

    Super

    Świetnie :-). Sam jestem zwolennikiem aktywności fizycznej, jednak przejechanie jednego dnia 160 km !!!! :-), chyba bym nie dał rady , ale 100 km. to tak – z "bidą" :-), Jutro mam w planie pokonanie 60, ciekawe jak będzie ? , bo ogólnie to mało jeżdzę dłuższych dystansów na rowerku. No ale pojadę i myślę, że będzie ok, tylko pytanie co będzie później – bo mam zamiar pospacerować po lesie za grzybami – ok. 5 km. :-), no ale z Panem Bogiem ? – ano właśnie, gdzie jest nasza siła ?

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code