Jakie są koszty aborcji ?

Rozmowa z Andrzejem Miziołkiem psychologiem i psychoterapeutą NEST pracującym z osobami zagrożonymi aborcją, także tymi, które abortowały swoje dziecko oraz z osobami ocalonymi od aborcji.

 

Małgorzata Madej: Pracuje Pan z osobami, które dokonały aborcji, także z tymi, które ocalały od aborcji. Proszę powiedzieć jakie są przyczyny dla których rodzice decydują się na aborcję i jak rozkłada się odpowiedzialność za jej dokonanie ?

Andrzej Miziołek: Przyczyny podjęcia decyzji przez matkę o poddaniu się aborcji są zwykle wieloczynnikowe. Badania na ten temat wskazują, że największy wpływ ma brak partnera lub brak realnego wsparcia i pomocy ze strony partnera. Ponadto znaczenie ma sytuacja rodzinna, ekonomiczna i zdrowotna kobiety. Ważne też, co mówią bliskie osoby lub autorytety, na przykład lekarze. Kobieta w ciąży, szczególnie w pierwszym trymestrze, często doświadcza zmiennych, ambiwalentnych uczuć wobec poczętego dziecka, co jest zjawiskiem normalnym. W tym okresie namawianie do aborcji i odczłowieczanie dziecka, mogą paść na podatny grunt. Na przykład stwierdzenia typu „To tylko zabieg, wiele kobiet przez to przeszło, to tylko usunięcie płodu”, powodują, że kobieta zaczyna oswajać się z możliwością unicestwienia dziecka i dewaluuje je, odbiera człowieczeństwo. Ten proces utrudnia zdrowienie po przebytej aborcji, utrudnia przebycie żalu po stracie.
Nie bez znaczenia jest też prawo obowiązujące w danym kraju. Niektóre kobiety uważają, że skoro coś jest lub było przez długi czas dozwolone, to pewnie nie jest złe ani niebezpieczne. Podobnie działają opinie lekarzy i popularyzowana przez niektóre media wizja braku medycznych konsekwencji aborcji, która niestety jest fałszywa. Istnieje wiele badań wskazujących na negatywny wpływ aborcji na późniejsze zdrowie kobiety i jej przyszłych dzieci.
Badania wskazują, że prawdopodobieństwo dokonania przez kobietę aborcji jest większe, jeśli doświadczyła ona w przeszłości zaniedbania lub przemocy, lub też jeśli doświadcza patologicznego żalu po innej, wcześniejszej stracie.
Jeśli chodzi o odpowiedzialność za aborcję: w terapii mówimy raczej o przyczynieniu się do aborcji. Pomaga to w urealnieniu poczucia winy i wzięciu odpowiedzialności za swoją część przyczynienia się do aborcji. Osoby, które należy wziąć pod uwagę w rozważaniu tej kwestii, to zarówno ojciec i matka dziecka, lekarz dokonujący aborcji, personel medyczny zaangażowany przy procedurze aborcji, różne osoby namawiające do aborcji lub obojętne wobec matki dziecka, osoby, które ją ukształtowały, szczególnie, jeśli dokonały krzywdy lub zaniedbania w jej dzieciństwie – mogą to być rodzice, opiekunowie, rodzeństwo, rówieśnicy.

MM: Jaka jest skala aborcji w Polsce ? Czym jest aborcja ?

Andrzej Miziołek: Za aborcję uznaje się celowe działanie zmierzające do przerwania życia płodu i usunięcie go poza organizm matki. Stosowanie środków wczesnoporonnych czy spirali może również doprowadzić do śmierci zarodka, co czasami wywołuje podobne konsekwencje psychologiczne co aborcja, nie stawiałbym jednak znaku równości między procedurą aborcyjną a stosowaniem wyżej wymienionych środków.
Skala aborcji w Polsce nie jest łatwa do oszacowania. Środowiska proaborcyjne mówią o ogromnym podziemiu aborcyjnym – czyli około stu dwudziestu tysiącach aborcji rocznie, natomiast środowiska obrońców życia twierdzą, że dane te są świadomie wielokrotnie zawyżone, a liczba nielegalnych aborcji w Polsce wynosi między siedem a trzynaście tysięcy rocznie. Legalnych aborcji w roku 2009 odbyło się pięćset trzydzieści osiem.

MM: Co to jest Zespół Poaborcyjny? Co w przypadku, kiedy u kobiety nie da się zdiagnozować  Zespołu Poaborcyjnego i nie odczuwa ona negatywnych konsekwencji aborcji ?

Andrzej Miziołek: W aktualnych spisach chorób i zaburzeń psychicznych nie ma czegoś takiego, jak zespół czy syndrom poaborcyjny. Nie można więc postawić takiego rozpoznania w dokumentacji medycznej. Istnieje jednak szereg badań i doświadczeń terapeutycznych wskazujących, że istnieją różnorakie psychiczne następstwa aborcji. Wśród nich można wymienić depresję, zwiększone prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa, bezsenność lub koszmary senne, podejmowanie zachowań ryzykownych, zwiększony poziom lęku i poczucia winy. Czasami występuje też oziębłość seksualna, lub przeciwnie – podejmowanie kontaktów seksualnych z wieloma partnerami. Zdarza się również nadużywanie alkoholu i innych substancji psychoaktywnych. Aborcja wpływa również na to, jak matka traktuje swoje żyjące dzieci. Zdarza się, że staje się ona nadopiekuńcza, lub przejawia nierealistyczne, wysokie oczekiwania wobec nich. To z kolei rodzi u niej frustrację i niezadowolenie, czasami wyrażane przez agresję. Nie oznacza to, że każda kobieta po przejściu aborcji doświadcza wszystkich tych objawów; są one natomiast statystycznie częstsze, niż u kobiet, które aborcji nie doświadczyły.
Istnieje grupa kobiet, która twierdzi, że nie odczuwa żadnych negatywnych skutków aborcji, a wręcz uważa, że to była słuszna decyzja. Można to rozumieć na różne sposoby. Podejrzewam, że te kobiety wierzą w to, co mówią, prawdopodobnie doświadczają w swoim życiu różnych pozytywnych emocji. Pojawia się pytanie, na ile ten stan jest trwały i jakim kosztem jest utrzymywany. Ból, zamęt i żal, których kobieta mogłaby doznać uznając, że aborcja jest stratą i powoduje konsekwencje psychologiczne, są spychane i zatrzymywane dzięki mechanizmom obronnym. Mechanizmy te polegają na przykład na zachęcaniu innych osób do dokonywania tych samych wyborów, co ma potwierdzić słuszność własnego postępowania. Zdarza się też  odwracanie uwagi poprzez kompulsywne zachowania, na przykład zakupy, wielogodzinną pracę, ciągłe podróże, seks. Innymi mechanizmami są: wyparcie bolesnych emocji, racjonalizacja, czyli powtarzanie sobie, że wszyscy tak robią, to jest lub było legalne, oraz projekcja, czyli przerzucanie odpowiedzialności i winy na inne osoby – ojca dziecka, lub samo dziecko. Zdarza się też, że pomaganie innym i poświęcanie się dla innych kosztem siebie i własnej rodziny jest sposobem na uniknięcie przeżywania żalu po stracie abortowanego dziecka. Mechanizmy te często przestają działać, gdy w otoczeniu kobiety, która usunęła ciążę pojawiają się małe dzieci, albo gdy widzi ona dziecko w wieku, w którym byłoby jej abortowane dziecko. Także kolejna ciąża – własna lub jej dzieci – może powodować nasilenie objawów, czyli osłabienie mechanizmów obronnych. Rocznica aborcji lub rocznica niedoszłych urodzin dziecka także bywa czynnikiem rozbijającym mechanizm obronny.

MM: Czy można mówić o Zespole Poaborcyjnym u mężczyzn ? Czy pracuje Pan także z mężczyznami, których żony czy partnerki dokonały aborcji ? Jak fakt dokonania aborcji przeżywa ojciec dziecka ?

Andrzej Miziołek: Zdarzyło mi się pracować z mężczyznami, których dzieci nie przyszły na świat, ponieważ zostały abortowane. Generalnie tacy mężczyźni doświadczają podobnych skutków aborcji, co kobiety, za wyjątkiem następstw somatycznych. Dodatkowo fakt, iż nie obronili, nie ochronili swojego potomstwa, często wywołuje potężną frustrację i poczucie bezradności oraz postrzeganie siebie jako słabego. Doświadczenie kliniczne wskazuje, że mężczyzna w takiej sytuacji może cierpieć na impotencję. Prawdopodobnym wytłumaczeniem tego zjawiska jest obawa mężczyzny przed poczęciem kolejnego dziecka i powtórzeniem tej traumy.

MM: W jaki sposób aborcja wpływa na więzi rodzinne i relacje ? Jakie są jej skutki, następstwa?

Andrzej Miziołek: Zacznę od skutków dla samego związku kobiety i mężczyzny. Wiele związków po przebytej aborcji rozpada się. Może to być skutek wzajemnego obwiniania się za to, co się stało. Druga osoba przypomina nieustannie samą swoją obecnością i bliskością fizyczną o poczętym dziecku i dokonanej aborcji, co utrudnia powstanie i utrzymanie mechanizmów obronnych chroniących przed bólem. Jeśli związek utrzyma się, często następuje w nim zmowa milczenia, czyli zakaz dotykania tematu aborcji, co często rozszerza się stopniowo na inne tematy i dziedziny życia powiązane z aborcją. Zarówno dla małżonków – lub pary – jak i dla żyjących dzieci duże znaczenie będzie miało to, jak oboje rodzice radzą sobie z tym doświadczeniem. Jeśli pojawi się depresja, agresywne zachowania, czy nadopiekuńczość, to w oczywisty sposób dzieci będą ponosić konsekwencje tych stanów i zachowań w swojej psychice i w dorosłym życiu. Żyjące dzieci często doświadczają skutków bycia osobą ocaloną od aborcji.

MM: Kto to jest osoba ocalona od aborcji ? Pracuje Pan z tymi osobami. Z jakich przyczyny osoby ocalone od aborcji zgłaszają się do Pana ?

Andrzej Miziołek: Osoby ocalone od aborcji to przede wszystkim dzieci, których rodzeństwo zostało zabite w procedurze aborcyjnej przed lub po ich urodzeniu. Zdarza się też, choć bardzo rzadko, że dziecko ocaleje pomimo rzeczywiście podjętej próby aborcji. Bywa tez tak, że matka lub ojciec podjęli decyzję o aborcji, lub poważnie ją rozważali, ale z jakiegoś powodu jej nie dokonali. Można tez mówić o osobach ocalonych w krajach i miejscach, w których statystyczna szansa na urodzenie się jest niska, na przykład w Chinach lub na Ukrainie, gdzie odsetek dokonywanych aborcji jest bardzo duży. Taka osoba doświadcza wielu wewnętrznych konfliktów egzystencjalnych. 
Osoba ocalona niesie w sobie poczucie winy za sam fakt swojego istnienia, posiadania potrzeb, doświadczania przyjemności. Czuje się winna, bo ocalała z zagłady, która spotkała inne osoby, a równie dobrze mogła spotkać ją. Wobec tego nie daje sobie prawa do szczęścia. Może też czuć się zagrożona. Może próbować zasługiwać na prawo do życia przez bycie potrzebną, użyteczną, ważną dla innych poprzez swoją pozycję zawodową. Z drugiej strony taka osoba ma trudności z rozwijaniem swoich talentów, co z kolei obniża jej poczucie wartości i poczucie bezpieczeństwa.
Często też ocaleńcowi towarzyszy lęk przed odrzuceniem, bo odrzucenie kojarzy się z zagładą. Wobec tego jest gotów zaprzeczać swoim pragnieniom i bagatelizować swoje zranienia, wchodząc w związki i relacje, w których narażony jest na krzywdy i poniżanie. Jest podatny na uleganie różnego rodzaju przemocy: seksualnej, słownej, emocjonalnej i fizycznej.
Zdarza się także, że nierealistyczne oczekiwania rodziców wobec żyjącego rodzeństwa dziecka abortowanego przekładają się na niezadowolenie rodziców, rzadkie pochwały i docenianie. To może budować i umacniać negatywny obraz siebie u dziecka.
Ocaleniec jest podatny na przemoc słowną. Może latami powtarzać sobie różne negatywne rzeczy, które słyszał na swój temat. Próbuje często znaleźć potwierdzenie swojej wartości u innych, stara się ich zadowolić i wzbudzić podziw, dopytuje, czy jest kochany, lubiany. Czasami nie wie, kim jest, nie rozumie samego siebie.
Czy można coś z tym zrobić? Na szczęście tak. Nie da się zmienić faktu bycia osobą ocaloną, można jednak nauczyć się bardziej adaptacyjnych zachowań, można częściowo zmienić negatywne przekonania na swój temat, można też być świadomym swoich zranień i czułych punktów.

MM: Dlaczego często zamiast terminu Zespół Poaborcyjny stosowany jest termin Zespół Stresu Pourazowego ? Jaka jest różnica ?

Andrzej Miziołek: Tak jak wspomniałem wcześniej, nie istnieje w spisie chorób i zaburzeń psychicznych termin Zespół Poaborcyjny, istnieje za to Zespół Stresu Pourazowego. Jest to zaburzenie lękowe, będące skutkiem traumatycznego wydarzenia, związanego z zagrożeniem śmiercią lub byciem świadkiem takiego zagrożenia. Są to na przykład wojna, zabójstwo, czy poważny wypadek. Do roku 1987 w amerykańskiej klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznym DSM aborcja była wymieniana jako jeden z czynników prowadzących do zespołu stresu pourazowego. Zespół ten objawia się w przeżywaniu na nowo urazowej sytuacji w natrętnych wspomnieniach (reminiscencjach, tzw. flashbacks) i koszmarach sennych, poczuciu odrętwienia i przytępienia uczuciowego, odizolowaniu od innych ludzi, braku reakcji na otoczenie, niezdolności do przeżywania przyjemności, unikaniu działań i sytuacji, które mogłyby przypomnieć przebyty uraz. Zdarza się też stan nadmiernego pobudzenia z nadmierną czujnością i wzmożoną reaktywnością na bodźce oraz bezsennością.

MM: Dlaczego w środowisku terapeutów i psychologów zdania dotyczące kwestii aborcji i pracy z jej skutkami są podzielone ? Co jest tego przyczyną ?

Andrzej Miziołek: Każdy terapeuta czy psycholog czerpie swoją wiedzę z określonych źródeł: z wykładów na wyższej uczelni, podręczników, z artykułów naukowych, konferencji, z własnego doświadczenia klinicznego, ale również z mediów i środowisk, w których żyje. Skoro wymienione wyżej źródła nie dają wspólnej i jednoznacznej, jasnej dla wszystkich wiedzy na temat aborcji i jej skutków, psychologowie opierają się na tych źródłach, którym ufają, co z kolei związane jest z ich własną historią życia i światopoglądem. Badania naukowe na temat przyczyn, skutków aborcji i leczenia ich są często podważane zgodnie z kluczem ideologicznym – przyjmuję to, co jest zgodne z moim światopoglądem, dewaluując poglądy przeciwne i badania je potwierdzające.

MM: W jaki sposób rozmawiać z osobami, parami zagrożonymi aborcją ? Czego te osoby potrzebują ? Czego potrzebuje 14stolatka, która jest w ciąży i wraz z rodzicami rozważa możliwość aborcji ?

Andrzej Miziołek: Najważniejsze jest podjęcie takiej rozmowy. Matka rozważająca aborcję często nie ma realnego wsparcia. Ważne jest, z jakiej roli podejmujemy rozmowę – rodzica? Opiekuna? Przyjaciela? Osoby postronnej? Terapeuty? Wiele zależy od kontekstu. Zasadniczo oskarżanie i atak raczej nie pomogą, zdecydowanie potrzebne jest po pierwsze wsłuchanie się w to, co mówią rodzice dziecka, zrozumienie ich problemów i potwierdzenie, że je rozumiemy. Następnie można zapytać, czy chcą usłyszeć o moich pomysłach, co można zrobić w tej sprawie, jakie widzę możliwe rozwiązania inne, niż usunięcie ciąży. Następnie można zapytać, jakie widzą dla siebie konsekwencje pozytywne i negatywne podjęcia decyzji o aborcji. Kiedy rodzice o nich powiedzą, można podać własną wiedzę na ten temat lub pomóc w uzyskaniu rzetelnej informacji o przebiegu i możliwych skutkach zabiegu przerwania ciąży.
Czternastolatka może szczególnie potrzebować rzetelnej wiedzy i rozmowy o rozwiązaniach innych, niż aborcja, przede wszystkim o możliwości oddania dziecka do adopcji. Jej rodzicom warto przedstawić konkretne dane na temat możliwych psychologicznych i medycznych następstw aborcji.

MM: Co jakiś czas trwają debaty na temat prawa kobiet do aborcji na żądanie. Powszechnie wiadomo także o ogromnym podziemiu aborcyjnym w Polsce. W jaki sposób Pana zdaniem można przeciwdziałać nielegalnej aborcji, jaka jest rola edukacji w tym względzie, gdzie wybór ten należy pozostawić sumieniu rodziców dziecka ?

Andrzej Miziołek: Myślę, że przeciwdziałanie każdej aborcji, także nielegalnej, może i powinno odbywać się na poziomie rodzin, relacji rodziców z ich dziećmi. Ponieważ istnieje związek między doświadczeniem przemocy i zaniedbania w dzieciństwie a zwiększonym prawdopodobieństwem podjęcia decyzji o aborcji w dorosłości, należy przede wszystkim dbać o bycie dobrym rodzicem dla swoich własnych dzieci i o wspieranie w tym innych rodziców. Właściwa edukacja także może odegrać ważną rolę w zmniejszeniu liczby nielegalnych aborcji – mam na myśli podanie młodym ludziom w szkole rzetelnej wiedzy na temat przyczyn i następstw aborcji, na przykład na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. Istotne jest także korzystanie z takich programów nauczania, które ukazując młodym ludziom seksualność uwzględniają fakt, że seks jest sposobem budowania głębokich relacji i przygotowują do podejmowania współżycia w sposób dojrzały, jako wyraz więzi i bliskości. Powinny też informować o zagrożeniach związanych z podejmowaniem ryzykownych zachowań seksualnych, a nie podawać je jako współczesną normę.

MM: Dziękuję serdecznie za rozmowę !
 

 

Andrzej Miziołek – Jest psychologiem i psychoterapeutą. Ukończył studia psychologiczne o specjalizacji psychologia kliniczna i osobowości. Posiad certyfikat psychoterapeuty w programie terapii grupowej NEST – New Experience for Survivors of Trauma (Nowe doświadczenie dla osób dotkniętych traumą). Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Poznawczej i Behawioralnej i absolwentem kursu terapii poznawczej i behawioralnej CBT.

Warto przeczytać http://www.nest-terapia.eu/ – Artykuły

 

 

Lila Rose założycielka klubu Live Action, magazynu studenckiego „The Advocate” pokazaniu prawdy o przemyśle aborcyjnym, głównie organizacji Planned Parenthood (PP), i łamanym przez nich prawem w USA.
http://gosc.pl/doc/1188152.Piekny-szpieg-prolife
 

 

 

 

Komentarze

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code