Jak odpowiadamy na pytanie Jezusa?

Rozważanie na Poniedziałek III tygodnia Adwentu, rok B2
 
 
 
„Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń….” (Ps 25, 4-9)
 
Wymykasz się z domu po zmroku, rozglądając się niepewnie kluczysz uliczkami, sprawdzasz czy nikt cię nie śledzi. Pukasz do zwykłych drzwi, podając umówione hasło. Wchodzisz. Tak jak ty przybywają inni uczestnicy liturgii. Czasem trzeba zmienić lokal, odwołać spotkanie ze względów bezpieczeństwa. Wieczorami w domu uczysz dzieci modlitw, opowiadasz o Jezusie, przestrzegając, by nie chwaliły się tą wiedzą w szkole.
 
Tak wygląda Twoje praktykowanie wiary, jeśli mieszkasz w kraju, w którym chrześcijanie są prześladowani.
 
A jakie jest nasze chrześcijaństwo w centrum Europy? Jakie są nasze deklaracje, wybory?
Czy mamy odwagę zajmować jasne stanowisko w kwestiach moralnych w naszym miejscu pracy, w życiu publicznym, w szkole naszych dzieci?
Bycie chrześcijaninem wymaga nieustannej czujności. Czujności, która się przejawia w sprawdzaniu, czy to, co robię, jest zgodne z nauką Chrystusa.
A co z tym, czego nie robię, nie mówię, nie zauważam? Czy pamiętamy o grzechu zaniechania?
Być chrześcijaninem to być apostołem. Nie zawsze nasze apostołowanie polega na opowiadaniu Ewangelii. Natomiast zawsze dotyczy naszej postawy, świadectwa, które dajemy naszym życiem.
Czy mamy odwagę?
Kardynał Stefan Wyszyński pisał, że „…największym brakiem apostoła jest lęk. On ściska serce i kurczy gardło”.
 
Przyjrzyjmy się naszym dylematom. Czym kierujemy się w sytuacji arcykapłanów szukających odpowiedzi na pytanie Jezusa? Czy boimy się tłumu? Wybieramy oportunizm, wygodę, drobne korzyści, święty spokój? Może dyplomatycznie nie zajmiemy stanowiska, żeby nie narobić sobie wrogów lub przynajmniej się nie ośmieszyć. Zabiegamy o szacunek i poważanie.
 
Ostatnio media chętnie piszą o celebrytach, znanych aktorach, sportowcach, którzy deklarują swoją wiarę w Jezusa Chrystusa. Często ich świadectwa, nazywane coming out, są przedstawiane jako sensacja lub dziwactwo. Takie postawy mogą być bardzo trudne w zlaicyzowanym świecie. Jednocześnie pozwalają zobaczyć pełnię człowieka, również jego aspekt duchowy, który publicznie wydaje się nie istnieć. Religia ma jednak wymiar społeczny, nie jest sprawą wyłącznie prywatną. Jesteśmy wspólnotą ludzi wierzących. Tak było dawniej i widać to nadal w mniejszych miejscowościach. Religia ma również aspekt społeczny w życiu publicznym. Ludzie z pierwszych stron gazet i telewizji mogą kształtować postawy religijne i moralne społeczeństwa. Ale wymaga to od nich odwagi i odpowiedzialności. Wzrastają wobec nich oczekiwanie. Z etykietką chrześcijanina mogą być surowiej oceniani za swoje wybory lub traktowani, jako nawiedzeni.
 
Chcę wierzyć, że ich deklaracje są prawdziwe, że nie wynikają z koniunkturalizmu. Że każdy z nas może podejmować codzienne decyzje, kierując się moralnością chrześcijańską i dążeniem do prawdy. Czasem w opozycji do najbliższego otoczenia, rodziny, środowiska pracy.
 
Chrystus nie odpowiedział zgromadzonym w świątyni. Może chciał, żeby sami znaleźli odpowiedź. Żeby dali własne świadectwo, jako ludzie wolni.
 
Błogosławiony Ksiądz Jerzy Popiełuszko mówił: Życie w prawdzie to dawanie prawdzie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu na co dzień. Nie prostujemy, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu. (Październik 1982)
 
W grudniu 2011 możemy powiedzieć, że człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest wolny nawet dziś, w pracy, w mediach, w życiu publicznym, w Polsce, w Europie.
 
 

wiara_w_Jezusa.jpg

Rozważania Rekolekcyjne

 

19 Comments

  1. elik

    Komu bardzo zależy i dlaczego teraz?…….

    W sferze publicznej UE, także RP, a szczególnie w mediach, także polityce, literaturze, publicystyce dominuje m.in. oszustwo i kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo, którego twórcy i propagatorzy mają jeden tylko cel – relatywizować podstawowe pojęcia tj. rozwalać język narodowy i niszczyć wspólnotę Kościoła RK, a nawet dezintegrować narody eurpoejskie.

    Komu bardzo zależy i dlaczego teraz na tym, by ów swoisty coming out dotyczący chyba jednak zupełnie czegoś innego, niż wiarygodnych świadectw wiary i ufności Bogu, tzn. innych religii, wyznań, także orientacji seksualnych, ateizmu, agnostcyzmu etc. Rozpoczęli ludzie znani i ponoć lubiani, przez kogo?….. tzw. celebryci i autorytety naukowe, moralne, literackie, takż artyści, dziennikarze, aktorzy itd.

    Szczęść Boże! 

    Pozdrawiam Panią serdecznie – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  2. ostatni

    Prawda

    Piękne słowa , szczególnie księdza Popiełuszki , tylko jest jeden problem – żyjemy w kraju ,który nienawidzi prawdy , jesteśmy okłamywani na każdym kroku, ale nie to jest najgorsze – najgorsze jest to że większość społeczeństwa akceptuje taki stan rzeczy a każdy kto się wychyli i podejmie najmiejszą próbę dochodzenia do prawdy , automatycznie spychany jest na margines społeczny i zaszufladkowany pod tytułem – mocher albo wielbiciel teorii spisku . 

    Pani wpis jest naprawdę dobry w sęsie ,-potrzebny, dobrze sformułowany, ale czy aby nie są to tylko zwykłe słowa, czy miała by pani odwagę na tym forum zapytać o wydarzenia w Smoleńsku?, o prawdę.

    Ksiądz Popiełuszko zginął broniąc prawdy , dziś nie morduje się ludzi na taką skalę jak kiedyś , dziś wystarczy wykpić i ośmiszyć , tak jak " obrońców krzyża" najpierw ośmieszono i wykpiono , a potem banda umundurowanych ułomków wyniosła siłą kilka babć różańcowych . 

    Nie potrafimy zawalczyć o prawdę w błachych sprawach życia fizycznego , a co dopiero sprzeciwić się diabłu w walce o prawdziwe życie o najcenniejsza sprawę za , którą polała się krew Jezusa , o duszę człowieka .

    życzę pani , sobie i innym prawdziwej miłości do Chrystusa,który jest PRAWDĄ.

     

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Prawda, czy fakty?….

    Drobne sprostowanie to nie kraj, lecz szatan i konkretni ludzie, zwykle zbyt oddaleni, od Boga i Kościoła Świętego nienawidzą Jego Prawdy, także nie uznają boskości, świętości, prawości, ani miłości w prawdzie, a nawet boją się ujawnienia wielu faktów m.in. dotyczących dokonanych zbrodni, zdrad, malwersacji etc., czy tragedii narodowych w Katyniu, a ostanio w Smoleńsku.

    Czy diabłu trzeba się sprzeciwiać, a może wystarczy z nim nie dyskutować, ani nie zawierać żadnych kompromisów?……

    Czy prawdę trzeba koniecznie bronić albo o prawdę walczyć, a może wystarczy prawdę poznać, uznać i z miłością praktykować, bądź rozpowszechniać – głosić innym, oraz  urzeczywistniać Jego człowieczeństwo i być wiarygodnym świadkiem Jego Prawdy?…..

    Szczęść Boże!

    Pozdrawiam Pana serdecznie, dziękuję i odwzajemniam życzenia – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  4. Kazimierz

    Prawda

    Pytanie o prawdę, zawsze sprawiało problemy, juz Piłat wymigał się od tej kwestii, stawiając pytanie, jednak nie oczekując odpowiedzi od Prawdy, która stała przed nim.

    Wielu ludziom wydaje się, że wiedzą czym jest prawda, a prawda jest w Chrystusie! On sam powiedział o sobie -Ja jestem droga, prawdą i życiem – każda inna prawda jest skażona. Jak wielu ludzi dziś używa słowa prawda, aby poprzeć swoje wnioski, swoje działąnia, chore działania. Prawda jest relatywizowana, szczególnie do celów politycznych. Osoby religijne (nie koniecznie wierzące) mają swoją prawdę, do której dorabiają teorie spiskowe.

    A jak wyglądała prawda w wykonaniu Jana Chrzciciela – tak często dziś ludzie angażują się w ocenę władzy, potępiają ją, wiedzą lepiej, a co ten prorok powiedział o polityce – nic! Chociaż, przecież Herod był niby Żydem? I Jan mógł go korygować, ale Jan miał jedną najważniejszą uwagę oraz inne natury etycznej, moralnej -nie powinien mieć za zonę Herodiadę- to był główny zarzut. Pan Jezus również nie angażował się w politykę, nie mówił, zaprzedaliście Izraela Rzymowi. Nie, dlaczego? Bo to Bóg wybiera władzę, on kieruje krokami tych, którzy są w danej chwili na czele, "bo nie ma władzy, jak od Boga " Rz. 13.1

    I w ten sposób, wielu ludzi dziś w Polsce, z powodu nieznajomości Bibli, albo z powodu jasnej jej ignorancji staje w opozycji nie wobec władzy, ale wobec Słowa Bożego.

    Dlatego też uważam, że dziś być świadkiem prawdy, to właśnie być świadkiem odwiecznego Logos, Chrystusa Pana, który Jest Słowem Bożym – ta prawda, jedyna prawda, jest dla większości niestrawna.

    Co do tej prawdy  maja jakieś przepychanki o krzyż, marsze buntu przeciw demokratycznie wybranym władzom, doszukiwanie się teorii spiskowych – powiem krótko nic, to brak raczej przyjęcia woli Boga i sprzeciw przeciwko nie wiadomo komu i czemu, chyba przeciw Polsce, chyba  przeciwko Bogu, do czego to prowadzić może?

    Jezus i apostołowie uczyli nas jednego – głoszenia Ewangelii i czynienia uczniami, to jest cel Królestwa Bożego, nie rządzenie tym światem .

    Kazik

     
    Odpowiedz
  5. elik

    Czy Bóg wybiera władzę?…..

    Panie Kazimierzu – jak zwykle Pana wybrane tezy, stwierdzenia i wnioski są co najmniej kontrowersyjne i dyskusyjne.

    Czy Panu trzeba przypominać, że Pan Bóg przede wszystkim dał ludziom rozum i wolną wolę, a osobom wybranym np: rodzicom, opiekunom, pasterzom, pedagogom, także funkcjonariuszom partyjnym, czy politykom wybieranym i uznawanym, przez większość wyborców w państwie demokratycznym – Bóg Trójjedyny pozwala i umożliwia w sposób szczególny wypełniać wobec siebie i innych Jego wolę.

    Kim wg. Pana są te osoby, które jednak sprzeniewierzają się Bogu i ewidentnie źle sprawują władzę lub nadużywają władzy?……

    Mój wpis jest nie tylko o polityce, lecz również miłości, prawości, prawdzie, wierze, nadzieji i religii, bo bez nich władza, ani polityka nie może być w końcowym wymiarze praworządna, ani skuteczna, lecz prawie wszyscy władcy, politycy, a szczególnie politykierzy i ich wyborcy, o tym nie chcą wiedzieć, mówić, ani pisać.

    Rzeczywiście "pytanie o prawdę", czy kwestie dotyczące praworządności i sprawiedliwości w państwie, także prawa tj. możliwości poznawania całej prawdy lub wszystkich faktów nie są czymś nowym, ani mało istotnym, czy bez znaczenia. Jednak szczególnie drażliwe, kłopotliwe i problematyczne są w/w kwestie tylko, dla wybranych ludzi, takich choćby, jak Herod, czy Piłat – przedstawicieli władzy, także ich wyborców tzw. elektoratu.

    Jan Chrzciciel był i nadal jest szczególnie, dla liderów tzw. opozycji w państwie doskonałym wzorem godnym naśladowania, bo był gotowy i zdolny za cenę utraty życia publicznie i odważnie sprzeciwić się władcy, który m.in. krzywdził, demoralizował, deprawował lud i nie wypełniał należycie woli Boga.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  6. Kazimierz

    Panie Zbigniewie

    Wolna wola człowieka wiadomo do czego go doprowadziła, wola poddana Duchowi Swiętemu, to to, o co Bogu chodzi. A wola poddana Duchowi Swiętemu, to wola poddana Jego Słowu – niech pan dokładnie przeczyta, co ap. Paweł pisze – Rz. 13.

    13

    1 Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga.2 Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia.3 Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. 4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary2 temu, który czyni źle. 5 Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie.6 Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd.7 Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć.  Tysiąclataka
     

    oraz – 1) Przypominaj im, aby zwierzchnościom i władzom poddani i posłuszni byli, gotowi do wszelkiego dobrego uczynku, (2) aby o nikim źle nie mówili, nie byli kłótliwi, ale ustępliwi, okazujący wszelką łagodność wszystkim ludziom. – Tytusa 3:1-2
     

    Wspomniany przez pana rozum, również wiadomo gdzie prowadzi, niech pan popatrzy na ten świat, dokąd ludzi prowadzi rozum. Jeremiasz mówi coś na ten temat, podobnie jak Psalm 1, człowiek jeśli opiera się na sobie lub innym a nie na Bogu, wchodzi pod przekleństwo niestety. Niech pan czyta Słowo Boże, a nie karmi się ludzkimi mądrościami.

    Ps. Ja osobiście wolę być posłuszny Bogu i Jego Słowu, ale niech każdy robi co chce, jednak niech się nie powołuje na Boga. I jeszcze jedno, Herod był marionetką, a nie władcą, prawdziwym władcą był Piłat, który sprawował władzę w imieniu Cesarza Rzymskiego. Powoływanie się na to, że Jan sprzeciwiał się władcy, jest groteską. Jan jako Żyd strofował Heroda jako Żyda, że żyje nieporządnym życiem, głównie chodziło o to, że zabrał bratu żonę, ot i co. Zadnych politycznych konotacji tam nie ma.

    KJ

     
    Odpowiedz
  7. elik

    Nakaz poddaństwa wobec jakiej władzy?……

    Jestem skłonny zgodzić się z Panem w jednej kwestii, że użycie terminu władca wobec Heroda Antypasa nie jest zbyt stosowne, ani całkiem uprawnione. Ponieważ wprawdzie był synem króla Heroda Wielkiego i tetrarchą Galilei i Perei, lecz również tylko podwładnym cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta, a jednocześnie złoczyńcom m.in. mordercą Jana Chrzciciela. A zatem Żydem złym, a człowiekiem uległym wobec innych złoczyńców, także podłym i nikczemnym absolutnie nie zasługującym na miano władcy w rozumieniu Jego Słowa, także katolickim, czy chrześcijańskim.

    Pozostaje więc tylko razem ustalić:

    – kim naprawdę są osoby, które jednak z woli nie zdecydowanej większości obywateli, lecz tylko większości wyborców tj. np: 1/4 uprawnionych, do głosowania stanowią różne, w tym najważniejsze struktury władzy w państwie, a ich wola nie jest dobra, a tym bardziej poddana Duchowi Świętemu, czy Jego Słowu?……..

    – czy ludzi prawych, sprawiedliwych i dobrej woli rzeczywiście obowiązuje nakaz poddaństwa wobec takiej " władzy", a raczej uzurpacji, czy karykatury władzy, bądź tyranii, czy pospolitego lenistwa, krętactwa, matactwa, zaniedbywania, także draństwa, łajdactwa, uporu i durnoty takich ludzi?…..

    Pozdrawiam – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  8. Kazimierz

    Panie Zbigniewie

    Zacytowane przeze mnie cytaty Pisma, odpowiadają na pana pytania. Jeśli się uważa pan za ucznia Pańskliego, odrodzonego chrześcijanina, to nie ze mną należy dyskutowć a z Biblią, która jest Słowem Bożym.

    Jeszcze inne cytaty – 1 Piotra 2. (13) Bądźcie poddani wszelkiemu ludzkiemu porządkowi ze względu na Pana, czy to królowi jako najwyższemu władcy, (14) czy to namiestnikom, jako przezeń wysyłanym dla karania złoczyńców, a udzielania pochwały tym, którzy dobrze czynią. (15) Albowiem taka jest wola Boża, abyście dobrze czyniąc, zamykali usta niewiedzy ludzi głupich, (16) jako wolni, a nie jako ci, którzy wolności używają za osłonę zła, lecz jako słudzy Boga. (17) Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, króla czcijcie. (18) Domownicy, bądźcie poddani z wszelką bojaźnią panom, nie tylko dobrym i łagodnym, ale i przykrym, (19) albowiem to jest łaska, jeśli ktoś związany w sumieniu przed Bogiem znosi utrapienie i cierpi niewinnie. (20) Bo jakaż to chluba, jeżeli okazujecie cierpliwość, policzkowani za grzechy? Ale, jeżeli okazujecie cierpliwość, gdy za dobre uczynki cierpicie, to jest łaska u Boga. (21) Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady;

    I jeszcze powiem więcej, że powinniśmy modlić się i błogosłąwić tych, którzy nad nami sprawują władzę – 1 list do Tymoteusza – 2. (1) Przede wszystkim więc napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi, (2) za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości. (3) Jest to rzecz dobra i miła przed Bogiem, Zbawicielem naszym,

    Tak to wygląda biblijnie i ja tak czynię.

    KJ

     
    Odpowiedz
  9. ostatni

    Rozum

    Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam ROZUM , abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy.-1Jan. 5-20

    Bóg dał nam ROZUM , i nic dziwnego że jak ktoś wyprze się używania rozumu to pisze bzdury.

    Narazie władzę wybiera naród w " niby " demokratycznych wyborach i tak się składa że w demokracji każdy ma prawo [dane przez władzę] krytykować władzę i wymagać wywiązywania się z obietnic wyborczych.

    Władzę wybierają ludzie a nie Bóg , jeżeli większość ludzi wybiera używając rozumu wybiorą dobrze, niestety jednak jeżeli się nie myśli to władza jest jaka jest. Nie dlatego że wyborcy są głupi , ale dlatego że dali się oszukać

    Jezus w powyższych przykładach zwraca uwagę że bunt przeciwko władzy czy czynienie zła może skończyć się źle, nie każe nam ślepo podporządkowywać się każdej władzy – jeżeli tak by było to Hitler słusznie przepuścił przez kominy miliony Żydów , a wszyscy co mu pomagali to błogosławieni współpracownicy.

    Takie są efekty wyrzekania się rozumu, nic dziwnego że bzdura goni bzdurę jeżeli rozum w szufladzie.

    Tak się dzieje w każdej sekcie najpierw pozbawia się ludzi rozumu czyli racionalnego , samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków , oraz dokonywania wyborów w wolności i swobodzie , a potem narzuca sie myślenie guru.

    To diabeł przez kłamstwo narzucił człowiekowi swoją wolę , Bóg chce by człowiek dokonywał wyboru w wolności bez przymusu i nie na ślepo , ale używając rozumu. 

     
    Odpowiedz
  10. Kazimierz

    rozum

    Wg, słowa, które raczył ostani przytoczyć z 1 J. 5.20 – po co człowiekowi rozum dany od Boga? Co to ma wspólnego z polityką? Nic.

    Oto cały cytat – (20) Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego. Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym.

    Aż siedem razy Jan wskazuje w tym małym fragmencie na Jezusa (Boga) – Syn Boży, Prawdziwego, Bogu, Synu Jego, Jezusie Chrystusie, Bogiem, Życiem – czy o rozumie tu mowa?

    Ufaj w Panu ze wszystkiego serca twego, a na rozumie twoim nie spolegaj. Księga Przysłów 3:5.

    Kto tu manipuluje?

    KJ

     
    Odpowiedz
  11. ostatni

    O nierozumni….

    O nierozumni Golacjanie…..- to z powodu braku rozumu Galacjnie dali się omamić.

    Mowa jest o rozumie w tym fragmencie drogi teologu, 1Jan 5-20 wskazuje wyraźnie że to rozum jako dar pozwala rozpoznać Tego, który jest prawdziwy, Celem jest Chrystus , ale niezbędnym narzędziem dla człowieka do osiagnięcia tego celu jest rozum , jeżeli przestaniesz myśleć to skończysz tak jak Galacjanie,

    przyp.Salom.4-7:Początek mądrości jest taki: Nabywaj mądrości,a za wszystko,co masz nabywaj ROZUMU! 

    Albo Biblia zaprzecza sama sobie , albo ktoś coś tu mataczy, 

    Ci, którzy duchowo błądzili , nabiorą ROZUMU, a ci ,którzy szemrali, przyjmą pouczenie.- Izajasz 29-24.

     
    Odpowiedz
  12. elik

    Co poszukują na forum “Tezeusza” czytelnicy?……

    Skąd to mniemanie, że usiłuję z Panem dyskutować?…. Jeżeli już to jedynie polemizować i oczywiste, także zasadnicze kwestie preswadować, lecz i to jest wyjątkowo trudne, wręcz staje się bez sensu. I chyba jest stratą czasu przede wszystkim, dla osób uważnie czytających i poszukujących na forum "Tezeusza" rzetelnych informacji, w tym faktów – wiarygodnych świadectw, ubogacających refleksji, rozważań, niezależnych myśli, racjonalnych argumentów albo wspólnych konkluzji  uczestników dyskusji.

    Ponieważ Pan zwykle zamiast polemizować i argumentować, czy składać osobiste wiarygodne świadectwa, także dyskutować, a nawet dialogować najczęściej cytuje wybrane fragmenty z Pisma Świętego albo składa oświadczenia, deklaracje np: "ja tak czynię". A w wielu oczywistych sprawach np: ostatnio dotyczących wyboru władzy, czy różnic między władcami, a pseudowładcami albo nadużywania władzy nie uznaje żadnych wyjaśnień, słusznych odniesień i argumentów innych, lecz błędnie odczytuje i interpretuje znaczenie zamieszczanych cytatów z Jego Słowa – np: dotyczącego pojęć władca, władza i uporczywie trwa w błędzie.

    Kolejny raz na forum powtarzam, że także notorycznie Pan uchyla się, od odpowiedzi na stawiane istotne pytania albo celowo stosuje uniki i nie odnosi się, do wielu omawianych spraw i rzeczy, a nawet istotnych i brzemiennych w skutkach zdarzeń, czy  zaistniałych faktów, bądź artykułowanych, przez interlokutora myśli, czy treści, także osobistych doświadczeń, doznań i odczuć.

    Pytam – jak z taką osobą rozmawiać, dyskutować, a tym bardziej prowadzić na forum dialog?……..

    Szczęść Boże!

     

     
    Odpowiedz
  13. Kazimierz

    Panie Zbigniewie

    W jakim błędzie ja niby trwam, że kocham Słowo Boże i je wykonuję w moim życiu – to jest błąd?

    Pan Jezus przecież właśnie takich ludzi szuka –

       „Kto ma uszy, niechaj słucha!” (Mt 11,15)

     
                „Gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich i oto rozległ się głos z obłoku: Ten jest Syn Mój umiłowany, którego sobie upodobałem, Jego słuchajcie!” (Mt 17,5)
     
                 „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim.” (J 3,36)
     
                 „Każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu Mego.” (J 18,37)
     
                „A gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go.” (Łk 11,27-28)
     
     „Każdy więc, kto słucha tych słów Moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce. I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął, gdyż był zbudowany na opoce.
     
    A każdy, kto słucha tych słów moich, lecz nie wykonuje ich, przyrównany będzie do męża głupiego, który zbudował swój dom na piasku. I spadł ulewny deszcz, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, i runął, a upadek jego był wielki.” (Mt 7,24-27)
     
     „Dlaczego mówicie do Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo jest podobny każdy, kto przychodzi do Mnie i słucha słów Moich, i czyni je. Podobny jest do człowieka budującego dom, który kopał i dokopał się głęboko, i założył fundament na skale. A gdy przyszła powódź, uderzyły wody o ów dom, ale nie mogły go poruszyć, bo był dobrze zbudowany. Kto zaś słucha, a nie czyni, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu, i uderzyły weń wody, i wnet runął, a upadek domu owego był zupełny.” (Łk 6,46-49)
     
    „A gdy się zeszło wiele ludu i z miast przybywali do Niego, rzekł w podobieństwie: Wyszedł siewca rozsiewać ziarno swoje. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało zdeptane, a ptaki niebieskie zjadły je. A drugie padło na opokę, a gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. A inne padło między ciernie, a ciernie razem z nim wzrosły i zadusiły je. A jeszcze inne padło na ziemię dobrą i, gdy wzrosło, wydało plon stokrotny. To mówiąc, wołał: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.
     
    A podobieństwo to znaczy: Ziarnem jest Słowo Boże. A tymi na drodze są ci, którzy wysłuchali; potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. A tymi na opoce są ci, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, ale korzenia nie mają, do czasu wierzą, a w chwili pokusy odstępują. A to, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy usłyszeli, ale idąc drogą wśród trosk, bogactw i rozkoszy życia, ulegają przyduszeniu i nie dochodzą do dojrzałości. A to, które padło na dobrą ziemię, oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszawszy słowo, zachowują je i w wytrwałości wydają owoc.” (Łk 8,4-8.11-15)
     
    „A gdy szli, wstąpił do pewnej wioski. A pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do domu. Ta miała siostrę, a na imię jej było Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś krzątała się koło różnej posługi i przystąpiwszy, rzekła: Panie, czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła. A odpowiadając rzekł do niej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy, zaś potrzeba niewiele, bo tylko jednego. Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta.” (Łk 10,38-42)
     

    Ot i co, należy słuchać Boga i czynić Jego wolę, na tym polega życie chrześcijanina, że nie moja wola ale wola Boga dzieje się w moim życiu. Nikt pana nie zmusza do pisania ze mną, a nawet ja czasami sobie tego nie życzę i pana ignoruję, bo niedaje się z panem rozmawiać. Może poprzestańmy na tym, niech panb sobie chodzi swoimi drogami, a ja będę swoimi i niech dobry Bóg pana błogosławi 🙂

    KJ

     
    Odpowiedz
  14. aaharon

    Pytanie!

    Czy to zawsze musi się tak kończyć? 

    Coraz bardziej upewniam się w tym że dialog między Kościołami jest nie możliwy…

    Dziwne ..bo przecież każdy mówi że Kocha Jezusa w tych Kościołach i każdy mówi że urodził sie  w nim z Boga…

    Więc ?

    Jak to jest że ludzie mają tego samego Ducha Świętego z którego się odrodzili a się nie umią z sobą dogadać?  No chyba że ktoś nie jest na nowo narodzony ..tylko kto? Skoro jeden mówi ja jestem Chrystusowy a drugi że ja Też jestem Chrystusowy to dlaczego nie są jednego Ducha? Coś tu jest nie tak- może ktoś wie co?… bo się pogubić można w tym Chrześcijańskim świecie Tezeusza i rekolekcjach Protestancko – Katolickich. Przyjdzie jakiś maluczki i powie na te rekolekcje w Tezeuszu ,  że one go wcale nie budują ale rujnują …rujnują jego małą wiarę,  która mu jeszcze została ….

    Odwieczny brak jedności w Kościołach doprowadzi do ruiny ten świat ….jak Babcie kocham…

    Aharon*

     

     

     

     
    Odpowiedz
  15. elik

    Postawa, usposobienie i umiejętność rozmowy.

    Drogi Aaharonie chyba dostatecznym dowodem, że wcale tak być nie musi, ani kończyć się relacje między osobami są liczne rozmowy, dyskusje, dialogi, czy nawet polemiki prowadzone w Twoim, bądź naszym życiu codziennym, także wielu osób na forum "Tezeusza" .

    Oszem dialog nie jest możliwy z wszystkimi, lecz jedynie z wybranymi osobami, bo ludzie nie zawsze są podobnie, a tym bardziej jednakowo wobec Boga, świata, a nawet siebie usposobieni.

    Nie wszyscy na forum "Tezeusza" prezentują postawę dialogową i są podczas czytania Pisma Świętego, czy artykułowania myśli, także podczas dyskusji natchnieni, tym samym Duchem.

    Jednak rozmawiając z wybranymi osobami np: ludźmi dostatecznie mądrymi, prawymi i dobrej woli, lecz innych wyznań, czy poglądów, przekonań – zwykle mamy możliwość weryfikowania i korygowania własnego (subiektywnego) rozumienia nie tylko Jego Słowa – Prawdy, jej pojęcia i zakresu, lecz również świata (faktów, zdarzeń – otaczającej nas rzeczywistości) i innych ludzi.
    Prezentujemy postawę dialogową, kiedy uważnie słuchamy/czytamy i rozmawiamy m.in. szczerze i otwarcie, także z szacunkiem wobec interlokutora i z zachowaniem wierności własnej tożsamości.

    Wg. mnie jednostronny brak gotowości, a nieraz i zdolności, do dialogu, a szczególnie agresywne, gwałtowne i napastliwe reakcje w dyskusji, czy polemice z wybranymi osobami są przede wszystkim wyrazem ich uprzedzeń, złej woli – wrogości i słabości.

    Zaawansowana dyskusja, czy polemika, a tym bardziej dialog stają się zagrożeniem tylko, dla osoby uprzedzonej i wrogo usposobionej lub jeszcze nie mającej umiejętności prowadzenia rozmowy, czy dostatecznej kultury osobistej, a nawet wymaganej wiedzy i wykształconej w pełni postawy dialogowej. Ponieważ mogą ujawniać u interlokutora nie tylko owe uprzedzenia i wrogie usposobienie, lecz również brak m.in. pożądanych cnót, w tym prawości, wyrozumiałości itp. i dobrej woli, także w wielu przypadkach koniecznych argumentów. 

    Ponadto mając z obu stron wymaganą świadomość własnej ograniczoności i subiektywizmu w poznawaniu i pojmowaniu Jego Prawdy, także świata i innych ludzi. Chyba dopiero wówczas dostrzegamy w pełni sens i wartość dialogu, który w ten sposób nas wzajemnie inspiruje, doskonali i ubogaca!

    Pozdrawia Ciebie serdecznie – zawsze przyjaźnie usposobiony Zbigniew.

     
    Odpowiedz
  16. elik

    Istota rzeczy.

    Panie Kazimierzu – I tu jest istota rzeczy, że nie osoby dyskutujące z Panem nie potrafią wskazać błędów, czy kontrowersyjne, bądź zbyt intencjonalne Pana wypowiedzi, lecz Pan ich uporczywie nie chce widzieć, ani zrozumieć i uznać.  Nawet wielu osobom wiadomo – z jakiego powodu?…..

    Jednak w życiu doczesnym, żeby naprawdę czynić Jego wolę nie wystarczy m.in. pisać to, co się wie, lecz koniecznie trzeba wiedzieć, co się pisze, a  zatem trzeba być człowiekiem, w tym wzorowym katolikiem lub chrześcijaninem , a w dyskusji wiarygodnym i przekonywującym, także w życiu codziennym starać się być prawym, sprawiedliwym, wiernym, posłusznym, roztropnym, odważnym,  wielkodusznym, wspaniałomyślnym etc.

    Ps. To chyba nie najlepiej o Panu świadczy, że innych Pan ignoruje i chodzi swoimi, a nie wyznaczonymi i błogosławionymi Jego drogami?…….

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  17. ostatni

    Rekolekcje to to nie są

     Aharonie słuszna uwaga, lecz nie ma w tym nic gorszącego ani dziwnego , to jest po prostu życie ,a kolorowanie że chrześcijanie to niewinne pacholęta zawsze uprzejme słodkie i rozsądne to zwyczajny bajer. Chrześcijanie to zwykli ludzie , wystarczy poczytać Biblię żeby zobaczyć pierwsze w historii kłótnie , pierwszych chrześcijan. Konflikty musza istnieć [ choć nie twierdze że są dobre] ponieważ nastepuje ścieranie się dwóch przeciwnych frontów- a mianowicie Ducha i ciała.

    Chętnie bym wskazał na pewnego protestanta….. , który użala się nad sobą z jednej strony , a z innej przechwala  dokonaniami  [rzekomymi- ponieważ nikt tego nie potwierdza] w dobrym dziele. Zirytowany faktem że zostały zdemaskowane jego prawdziwe intencje [ czyli – ewangelizowanie katolików ] , bierze miecz słowa i niczym krzyżowiec kontynułuje krucjatę przeciwko wszystkiemu co nie należy do jego ruchu , zamiast uważnie poczytać i pomyśleć nad odpowiedzią. Czasami żal mi jest naszego krzyżowca , bo kiedy zabraknie mu argumentów to zaraz  zmienia temat albo ucieka rzekomo atakowany.- no ,i konflikt gotowy.

    Ale jest sposób by uniknąć konfliktu – nie pisać.

    pozdrawiam Aharonie

     
    Odpowiedz
  18. aaharon

    bracie Zbyszku i bracie Ostatni oraz bracie Kazimierzu

     Drogi Zbyszku i drogi "Ostatni" oraz drogi Kazimierzu 

    Dziękuję Wam – Ci , że do mnie napisałeś i podzieliłeś się swoim widzeniem problemu. Chciałbym od siebie dodać coś do Twoich – waszych  wypowiedzi na temat jedności w Chrześcijańskim świecie. Otóż myślę , że istotne jest w dialogu między Kościołami , między Tobą a Kazimierzem również, to by zwrócić uwagę na ZAUFANIE. Zaufanie bowiem może wzmocnić to co między wami osłabło , to co osłabło między Kościołami.

    A co osłabło?

    Osłabło poczucie wspólnoty. Myślę że Kościoły Protestanckie i Katolickie oraz inne w dzisiejszym Chrześcijaństwie , nie zdają sobie sprawy z tego jak ważne jest to poczucie wspólnoty i odpowiedzialności za  świat w którym przyszliśmy . Przecież przez poczucie wspólnoty zwiększa się skuteczność dialogu w procesie rozwiąywania konfiliktów tego świata. Nie będziecie w stanie unieść "w pojedynke" takiego ciężaru jaki niebawem pojawi się na świecie. Ucisk bowiem będzie tak wielki że tylko wybrani będą w stanie go unieść . Pragnę zwrócić uwagę na to że "wybrani" są między innymi ,  ludźmi odrodzonymi przez Ducha świętego i mają głęboką potrzebę jedności w Chrześcijańskim Ciele – w Ciele Chrystusa. Osobiście kiedyś doświadczałem bardzo mocno potrzeby wspólnoty z ludźmi odrodzonymi duchowo. Chciałem doświadczyć szczęścia pośród tych, którzy chcą jedności i więzi opartej na czymś więcej niż tylko przynależność do swojego Kościoła – swojego gniazda Rzymsko Katolickiego albo Protestanckiego…ale nie będę o tym pisał…

     

     Innym bardzo istotnym czynnikiem w budowaniu szczęścia swojej denominacji czyli np Kościoła Katolickiego,  ale również w budowaniu szczęścia Całego Ciała Chrystusowego – EKLESJI , są stany psychiczne albo emocjonalne , takie jak nadzieja , optymizm, czy odporność na niepowodzenia w dialogu. Wielu bowiem z tych którzy mienią sie zwać Chrześcijanami nie zdaje sobie sprawy z tego jak istotne jest być odpornym na to gdy ktoś ma inne zdanie niż "my"

    Mój bracie Ostatni dobrze wiesz że :

    Tacy nominalni Chrześcijanie bardzo szybko poddają się i wycofują do swojego gniazda machając ze skwaszoną miną na tych którzy myślą inaczej niż oni o Bogu o wsólnocie i tym jak ten Kościoł ma wyglądać. Brakuje im zapału do walki o jedność Kościoła a myślenie ich i stan psychiczny ulega pogorszeniu poprzez doświadczanie nienawiści i gniewu w stosunku do tych , którzy nie mają takiego samego zdania jak Oni – takiej samej wizji Kościoła.

    Nadzieja i optymizm ,Zbyszku , pozwalają kontynuować walkę o poszanowanie praw innej wspólnoty Chrześcijańskiej,  niż ta , w której żyjesz oraz pozwalają walczyć o  większą autonomię w Kościele w oparciu o Zaufanie, mimo niepowodzeń. Więcej zaufania do Kazimierza , przecież On też się uczy tak jak i my tego jak żyć w świecie gdzie każdy woła : "TO JA! TO JA JESTEM CHRYSTUSOWY! A NIE KAZIMIERZ! Ludzie tak wołają . I choć maskują sie pisząc swoje blogi to tak naprawdę każdy chce pokazać jak blisko jest Chrystusa i jak jego kościoł dobrze wypada na tle innych kościolów. Jaki jest mądry i jak mocną ma Teologię albo ile się w nim dobra dzieje w oparciu o ich wiarę w Chrystusa. A przecież tak naprawdę to dla Boga ważni jesteśmy wszyscy ….

    dlaczego?

    Otóż :
    Potrzeba czasu, którego jest coraz mniej do tego aby się przygotować na chwile  w których będą łamane kolejne pieczęcie apokalipsy. Myslę o Apokalipsie świętego Jana w której widzimy jak ten zwój z pieczęciami nie został do końca rozwinięty. Kto zna apokalipse wie o czym mówię. Apokalipsa 5:4. Tam w Apokalipsie Jan płacze że nikt nie jest w stanie otworzyć zwoju. Historia i przyszłość pozostaje tak naprawdę nieodszyfrowana ponieważ w Kościele dochodzi do  rozłamów w Azji mniejszej i Jan to widzi.Cała Apokalipsa przecież to jeden wielki Balsam dla schorowanego  Ciała Chrystusowego jakim jest Kościoł . Dosyć już bajek o Armagedonie w stylu hollywoodu…Apokalipsa – czas przed Bożym Objawieniem – Narodzeniem ,  to czas Adwentu. To czas dla Kościoła aby się przebudził i nie był znalezionym jak budka w polu ogórkowym… 

     Bóg tak naprawdę milczy dziś do Kośćioła i nie pocieszajmy się że jest super skoro tak naprawdę zaraza wdziera się do naszych domów i jesteśmy świadkami oddzielenia  .

    Jan Apostoł został obdarowany przez Boga darem widzenia przyszłości Kościoła i o tym widzeniu jest Księga Apokalipsy. Ona cała zajmuje sie Kościolem. Jan staje na przeciw wieków i widzi więcej niż kto kolwiek przed nim to co ma się z Kosciołem stać. Dlatego Jan  płacze. Jego postawa jest postawą miłującą Kościół i jego stan w przyszłości.

    Mój bracie Ostatni . On milczy bo Bóg milczy mówi gdy Bóg mówi….


    Wydaje sie , że Kościół słyszy jego głos i wie czego od niego oczekuje Bóg ,ale tak naprawdę Kościół nie  słyszy już głosu swego oblubieńca bo ten zamilkł widząc jak jego oblubienica oddaliła się od pierwszej miłości agape jaką każdy z członków jej ciała żywił ku sobie wzajemnie…Jan płacze wobec tajemnicy historii jaką widzi o Kościele. Odczuwa że nie jest dobrze , że przyszłe wieki które nadchodzą zmiotą z powierzchni ziemi Całe Chrześcijaństwo w którym ludzie upatrują Arkę przymierza z Bogiem. Jan Apostoł widzi przerażającą wizję nie tyle świata jako takiego ale przerażającą wizję Ciała Chrystusowego które przyjmuje postać Antychrysta. Na to co czeka rozdwojone Chrześcijaństwo Jan patrzy z przerażeniem i płacze.

    Każdemu kto znalazł ostoje w swojej denominacji wydaje sie dziś,  że nie zasłużył na gniew Boży i plagi jakie przyjdą na świat ominą te denominacje, te piękne zbory w Stanach zjednoczonych Ameryki – bogate i pomazane bozym w ich mniemaniu błogosławieństwem … ale nic bardziej mylnego. Bóg bowiem ,jak to widzi Jan w Apokalipsie nie omija w swojej sprawiedliwości jednostek choćby postępowały sprawiedliwie w danej denominacji  ale rozprawia się z całym "gmachem"wzniesionym przez ludzi uzurpującymi sobie prawo zwać sie jego jedyną Oblubienicą. – jedyną denominacją z którą on w ich mniemaniu zawarł "ślub" . 


    Zbyszku żyjesz w Kościele wyznania Rzymsko Katolickiego. Kazimierz żyje w Kościele wyznania Zielonoświątkowego, jeśli Ty albo On uzurpujecie sobie prawo do wyłączności to plagi dosięgną Kościół. Jeśli nie zdacie sobie sprawy z tego jak jesteście sobie niezbędni – to plagi dosięgną Kościół i cały świat. Będzie się dziać to wszystko co może pomóc w naprawieniu jedności w Kościele. Ucisk będzie tak wielki że ktoś kto znajdzie obok siebie przyjazną duszę będzie ze szczęścia płakał i nie będzie dla niego ważne czy ten ktoś jest czarny czy biały, czerwony czy żółty , Katolicki czy protestancki. Ważne będzie to czy ma wiarę w jedno ciało Chrystusa …spytasz mnie dlaczego? Otoż Pan Jezus powiedział że "tam gdzie dwaj albo trzej zebrani w imię moje tam ja się objawię…" 

    On nigdy nie przyjdzie do pojedyńczego człowieka na końcu czasów . On przyjdzie do Kościoła , On przyjdzie po swoją Obllubienicę i myli się ten kto myśli,  że ta Oblubienica to tylko Rzymsko Katolicki Kościoł albo tylko Protestancka wsólnota zielonoświątkowa czy jeszce inna. Oblubienica Baranka to Jedna Piękna mądra Panna w której narodził się i Kazimierz i Zbigniew i są braćmi jednego Ojca – Boga , odpowidzialnymi wsólnie za to jak postrzegany jest w świecie CHrystus Pan który przyszedł w Ciele…

    Napisał bym z ochotą więcej , ale nie jestem tego godzien bynajmniej na ten czas. Czasami jedynie udaje mi się przywołać dni dawno minione w których przechadzałem się po polach i lasach i czytałem Biblię z Panem Bogiem. On był moim jedynym prawdziwym  nauczycielem . Mówił mi do serca a ja bardzo mu wierzyłem …a później zrobiło się ciemno ale w tej ciemności mogę zobaczyć jaki naprawdę jest znikomy człowiek o imieniu Artur. 

    Pozdrawiam serdecznie z serca
    Twój – wasz brat grzeszny… 

    Bóg rozmawiając z Kościołem rozmawia ze swoją Oblubienicą i patrzy na nią jak na jedną osobę w Chrystusie …

    Aharon*
     

     
    Odpowiedz

Skomentuj aaharon Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code