Ja Polakiem bywam jedynie we wtorki

Pomyślałem, że warto uczcić dzisiejsze święto Niepodległości Polski chwilą refleksji o roli polskości w całości doświadczenia egzystencjalnego. Z góry też uprzedzam: będzie to tekst skrajnie subiektywny, nieco żartobliwy, ironiczny i obrazoburczy. Nacjonaliści, hurrapatrioci i "dumni Polacy" niech lepiej nie czytają, bo mogą nabawić się świńskiej grypy.

Gdy słucham takich głosów, jak prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który biadoli nad upadkiem patriotyzmu i ostrzega naród przed wrażymi siłami, które Polskę chcą sprzedać, śmiać mi się chce. Ten typ patriotyzmu jest mi zupełnie obcy, to jakiś anachroniczny bełkot, który tyleż śmieszy, co po prostu nudzi swoją pustką i zwykłą głupotą. Wszelką formę absolutyzacji Polski i chęć uczynienia z polskości podstawowego wymiaru człowieczeństwa, tych, którzy urodzili się na Wisłą uważam za szkodliwe bałwochwalstwo. A jeśli ktoś z kostiumu polskości czyni miarkę do bicia innych po głowie, bo nie dość czczą Idola, to jest to po prostu postawa niebezpieczna, a mnie osobiście przejmuje wstrętem do głębi. (Tak jak zresztą każda formą ideo-logicznego nacisku.)
 
Jak wielu rodaków, poświęciłem część swego życia, dokładnie młodość, dla Polski. By była krajem wolnym, demokratycznym, europejskim i humanitarnym, w którym – jak pisałem jako nastolatek – „polityka gówno powinna nas obchodzić, a ludzie niech zajmują się żeglowaniem, wymyślaniem lekarstw na katar i robieniem tego, co chcą”. Napisane dość naiwnie, ale dobrze oddaje intencję wyrwania się z wąskiej perspektywy polityzacji wszystkiego za komuny. Nie żałuję tego czasu  i dziś zrobiłbym podobnie. Choć już wtedy wiedziałem, ze „Polska to za mało”. Był czas, i przeżywało to wiele pokoleń Polaków, że trzeba było dla Ojczyzny zrobić wszystko: najlepsi z nas oddawali za nią życie, szli do więzień, na zsyłki, tworzyli wielkie i małe dzieła, by Polska wróciła, a potem trwała. I to było potrzebne. Ale to obsesyjne, choć konieczne, zajmowanie się Polską miało też swoje ujemne strony: skarlało nasze człowieczeństwo, a chrześcijaństwo zamieniliśmy w narodową dewocję.
 
Pora, by Polacy zainwestowali swój czas, siły i talenty w wielką przygodę Człowieka. Byśmy zaczęli rozwijać się jako ludzie, kobiety, mężczyźni, twórcy, myśliciele, szaleńcy, mistycy, psychoanalitycy, matki, żony, ojcowie, biznesmeni, itp. Nie oznacza to wycofania się z odpowiedzialności za wspólnotę narodową, jej dobrobyt, wolność, niepodległość i bezpieczeństwo. Zawsze trzeba będzie poświęcić część życia i czasu tym sprawom. Ale chodzi o umiejscowienie polskości tam gdzie jej miejsce w szerokiej tożsamości człowieka: na peryferiach tego, co naprawdę ważne.
 
Ponieważ religia i myślenie są sprawami, które interesują mnie najbardziej i które uważam, ze kluczowe atrybuty człowieka, napiszę krótko, jakie wyzwania wydają mi się szczególnie ważne dla Polaków jako ludzi właśnie żyjących w czasie późnej nowoczesności.
 
Mistyka zamiast tradycji i socjologii: syndrom Polak-katolik to szkodliwy anachronizm, egzystencjalny karzeł, który religię redukuje do nacjonalistycznego bałwochwalstwa, by w ten sposób zabezpieczyć się przed osobistym spotkaniem z Bogiem prawdziwym. Naszym wyzwaniem w dziedzinie religii i duchowości jest odnaleźć kulturę osobistego doświadczenia Boga i szerzej – sacrum – i w żywym pulsie tego mistycznego doświadczenia nauczyć się interpretować życie i świat. Zacząć żyć wiecznością już tu i teraz, a świat uczynić szansą Królestwa Bożego. Naszej religijności brak jest subtelności, szacunku dla doświadczenia osobistego, głębokiej i oryginalnej refleksji teologicznej. Prymitywne kategorie instytucjonalne dominują nad prawdą doświadczenia duchowego jednostek i wspólnot. Trzeba to wszystko odwrócić do góry nogami. To byłaby prawie rewolucja. Szerzej pisałem o tym w tekście „Jak żyć w ‘Kościele upadłym’?”
 
Twórcze i poważne myślenia zamiast gnuśnej bezmyślności i intelektualnego oportunizmu. Osobiście, i z przykrością, uważam, że jako Polacy jesteśmy społeczeństwem w dużym stopniu bezmyślnym, pyszałkowatym i imitacyjnym. Nie traktujemy poważnie myślenia, które zastępujemy sloganami, ideologiami i zwyczajną ignorancją. Polacy nie dyskutują ze sobą, ale najchętniej wzajemnie się opluwają i okładają maczugami, dając upust swoim kompleksom i resentymentom. Powszechna pyszałkowata bezmyślność – ta arogancja głupców nie przestaje mnie bawić i zdumiewa – jest wynikiem braku poważnych egzystencjalnych i światopoglądowych pytań i refleksji, i gruntownego umysłowego wysiłku, nie tylko wśród tzw. mas, ale też wśród elit kulturalnych i politycznych. Debaty publiczne odbywają się na poziomie tabloidów. Poważne książki z dziedziny humanistyki i nauk społecznych, które na Zachodzie i w Stanach są przedmiotem głębokich debat wśród ekspertów i szerszych rzesz inteligencji, u nas prawie w ogóle nie budzą dyskusji, nawet wśród elit. To nie jest przypadek, ale właśnie efekt długotrwałego skarlenia człowieczeństwa Polaków.
 
Jako społeczeństwo nie cenimy myślenia, twórczości, oryginalności namysłu, bo zdecydowana większość z nas nie ma żadnych osobistych doświadczeń związanych z poważnym myśleniem i nawet nie wie, czym ono jest. Polskie uczelnie produkują w większości magistrów socjalnych, czyli nieuków z dyplomami, niezdolnych do szerszego samodzielnego i krytycznego myślenia. Masowa bezmyślność powoduje, że jesteśmy społeczeństwem, które nie potrafi tworzyć i utrzymywać dobrze funkcjonujących instytucji, zwłaszcza państwowych, ale też akademickich, kulturalnych, edukacyjnych, zdrowotnych, i innych. Zadawalamy się cwaniackim sprytem rozumu instrumentalnego, by umościć sobie wygodne miejsce w plemiennej strukturze społecznej, najchętniej kosztem innych.
 
Trwająca od 20 lat „gorączka złota” Polaków, choć efektywna ekonomicznie, zinstrumentalizowała i spragmatyzowała nasze myślenie i wykształcenie nieomal zupełnie. Nie jesteśmy w stanie zinterpretować własnego losu, osobistych przeżyć, momentu kulturowego Zachodu i świata, głębszych tendencji rozwojowych, tego wszystkiego, co stanowi o sensie ludzkiego życia, na poziomie wyższym niż plotki na imieninach u cioci Kloci. Mówimy językiem głupich seriali i jeszcze głupszych celebrites i polityków. Jedyną twórczą cechą tego języka jest coraz większe schamienie i oryginalność rechotu, który ma poniżyć innych. Nasza zbiorowa bezmyślność jest już tak wielka, że przestajemy ją zauważać.
 
Wyzwaniem dla tej lichej kondycji Polaków jest każde działanie, które na przekór niemocy i pragmatycznemu nihilizmowi, daje świadectwo poważnemu, zwłaszcza humanistycznemu myśleniu, tworzy przestrzeń mądrego dialogu, promuje indywidualny i grupowy wysiłek przemyślenia ważnych pytań i problemów. A pierwszym krokiem jest odmowa udziału inteligentnych i wrażliwych Polaków w bagnie bełkotu kultury masowej i fikcyjnej edukacji. Wbrew przemożnym tendencjom egalitarnym trzeba sobie i innym wyraźnie powiedzieć: twórcze myślenie – czy szerzej poważny namysł – jest przywilejem nielicznych i wymaga talentu i trudu, do jakiego większość jest po prostu niezdolna. Przemożna arogancja bezmyślnych, choćby ich było miliony, jest jedynie prymitywną siłą nicości, niczym więcej. Zbiorowym troglodytą i wstydem dla człowieka. Mniej utalentowani, którzy nie chcą zasilać bezmyślnego tłumu, niech raczej z pokorą trudzą się nad własnym namysłem i z szacunkiem inspirują twórczością i pracą bardziej utalentowanych. Nową i rzeczywistą elitą w Polsce staną się ci, którzy stworzą dla siebie i innych ofertę głębokiego, atrakcyjnego i zindywidualizowanego przeżywania losu człowieka. Nową formułę szczęśliwego i sensownego życia, w której polskość będzie odgrywać marginalną rolę.
 
Jeśli rozwiniemy się jako ludzie, nadrobimy stracony czas, mamy szansę znaleźć dla polskości odpowiedni kostium, który przestanie nas uwierać. Największym wyzwaniem dla Polaka jest i długo będzie stworzyć siebie jako Człowieka, obywatela Europy i świata, który swą tożsamość czerpał będzie najpierw ze swych ludzkich odkryć i dokonań.
 
Ja Polakiem bywam jedynie we wtorki, przez resztę dni tygodnia szukam zagubionego w polskości Człowieka.

Moje blogi na YouTube
 

 

25 Comments

  1. Alicja

    —> A. Miszk

    1) "Jako społeczeństwo nie cenimy myślenia, twórczości, oryginalności namysłu, bo zdecydowana większość z nas nie ma żadnych osobistych doświadczeń związanych z poważnym myśleniem i nawet nie wie, czym ono jest"

    – czy tak krytyczna opinia odnośnie kiepskiej kondycji Polaków jest słuszna? Mimo licznych negatywnych zjawisk nie sądzę, by "większość z nas" nie doświadczyła prawdziwego myślenia, namysłu…

     

    2) "Jak słucham takich głosów, jak prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który biadoli nad upadkiem patriotyzmu (…) śmiać mi się chce; to jakiś anachroniczny bełkot, który tyleż śmieszy, co po prostu nudzi swoją pustką i zwykłą głupotą"

    – wypowiedz publiczna Prezydenta Rzeczypospolitej została tu określona jako bełkot. Nie musimy się zgadzac z opinią innych, ale powinniśmy ważyć słowa… Nawet, jeśli – jak zostało napisane we wstępie – prezentowana jest tutaj notka z zapisem refleksji subiektywnych…

     

    3) "Największym wyzwaniem dla Polaka jest i długo będzie stworzyć siebie jako Człowieka, obywatela Europy i świata, który swą tożsamość czerpał będzie najpierw ze swych ludzkich odkryć i dokonań"

    – warto jednak pamiętać o historii i tych wszystkich, którzy UMOŻLIWILI swobodne działania, odkrycia, dokonania… Trudno czerpać siły i budować przyszłość kiedy mamy za soba pustkę!

     

     

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Pisanie publiczne !

    Sz.Panie Andrzeju !

    Z przykrością to czynię, jednak muszę kategorycznie zaprotestować, a nawet zwrócić Panu uwagę, że pisanie publiczne dowolnych tekstów, do czegoś autora zobowiązuje, a tym bardziej admina portalu.

    Nawet zamieszczone na wstępie info : "Nacjonaliści, hurrapatrioci i "dumni Polacy" niech lepiej nie czytają, bo mogą nabawić się świńskiej grypy." – nie usprawiedliwia, w tym przypadku Pana wyjątkowo nagannego zachowania.

     

    Wg. mnie może Pan jeszcze bardziej "nabawić się", tzn. zbyt wiele stracić, a nie współtwórcy i czytelnicy portalu "Tezeusz".

    Elementarna przyzwoitość i rzetelność twórcy nakazuje precyzować swoje myśli i odczucia w sposób roztropny, wyważony, odpowiedzilny, a nie zbyt emocjonalny, czy intencjonalny, obraźliwy.

    Zgłaszane publicznie oskarżenia, zastrzeżenia trzeba zawsze dokładnie precyzować, rzetelnie definiować, bądź ukazywać, a nie pisać akurat tak, jak Sz.Pan to uczynił.

    Gdy się chce coś ukazać, a tym bardziej udowodnić zwykle wystarczy JEDEN najbardziej przekonywujący argument. Ich mnożenie zwykle jest mało roztropne i zbędne.

    Forum nie jest przestrzenią, gdzie admin zawsze ma rację. Rację zwykle ma ten, kto ją potrafi ukazać, uzasadnić i obronić. Proszę bardziej wysilić się i nas "dumnych Polaków" nie obrażać, czy dyskredytować, lecz przekonać, że Pan ma rację.

    Proszę w swojej ewentanej argumentacji również uwzględnić to, że dla królestwa ślepych, nawet jednooki jest groźny i niebezpieczny – stanowi zagrożenie. Stąd wg. mnie te ataki i inne starania, coraz częstsze i skoordynowane, oraz absurdalne, bezpodstawne i bezpardonowe. Akurat na tych, którzy nie są idealni, lecz zdecydowanie lepsi.

    Nie mogę pojąć, jak osoby poniekąd inteligentne, ponoć prawe i uczciwe mogą żywić, aż taką wielką wrogość, awersję, uprzedzenie, do ludzi zasługujących nie tylko na szacunek.

    Po przeczytaniu Pana byle jakiego tekstu, bo trudno to nazwać wartościowym artykułem, czy godną polecenia innym publikacją. Nadal nie wiem, które wystąpienie Pana Lecha Kaczyńskiego – aktualnie sprawującego urząd Prezydenta RP, aż tak Pana rozbawiło, czy raczej zbulwersowało, zirytowało?……

    To w Metropolitan Club w Nowy Jorku, czy na sesji ONZ lub pod pomnikiem Poległych i Pomordowanych, a może z 20. października br., czy to podczas centralnych uroczystości Święta Niepodległości?……..

    Osoba, która jedynie bywa Polakiem i nie tylko, może nie powinna publicznie pisać, aż tak ambitne i obszerne teksty o polskości i innych bardzo doniosłych i ważnych sprawach?…..

    Artykuł o duszy polskiej wydaje się bardziej stosownym, w takim portalu, jak "Tezeusz".

    Ps. Podzielam większość uwag i zastrzeżeń Pani Alicji.

     
    Odpowiedz
  3. Andrzej

    Rozbawił mnie Pan

     Panie Zbyszku, 

    nie wiem, o czym Pan dokładnie pisze, choć rozumiem, że wyrażone poglądy w moim tekście nie przypadły Panu do gustu. A pańskie uwagi, co ja mogę, a czego nie mogę pisać w swoim blogu, są po prostu zabawne. Pisząc tekst, jestem zwykłym autorem, który mówi swoim głosem, to co myśli, a nie uprzywilejowanym adminem, którym zresztą nie jestem w Tezeuszu. Każdy może w ramach określonych Regulaminem Blogów pisać w Tezeuszu, co zechce, Pan również.

    Niech Pan po prostu przyjmie do wiadomości, że inni mogą mieć odmienne niż Pan poglądy na temat polskości, i uważają je za ważne i wartościowe, dlatego je komunikują innym w formie, którą uważają za najwłaściwszą dla danego tematu. Pan uwielbia cenzurę i moralizowanie innych, czy nawet stosowanie gróźb wobec autorów i interlokutorów odnośnie niebezpiecznych konsekwencji wolności myślenia. Dla mnie to absurd i jałowizna.

    Próbę dyktatu nacjonalizmu w Polsce uważam obecnie za regres w człowieczeństwie i kulturze polskiej czyniący wciąż wielkie szkody i trzeba takie postawy ocenić krytycznie, a nawet ironicznie, by otworzyć przestrzeń dla sensowniejszej duchowo i aksjologicznie postawy bycia Polakiem. 

    Pozdrawiam Pana serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  4. Andrzej

    Wyrywkowa lektura i manipulacja tekstem

     Alu droga,

    nie wiem, jak Ty czytałaś mój tekst, ale wymowa dwóch przytoczonych przez Ciebie fragmentów – zwłaszcza a kontekście całego tekstu – jest zupełnie różna, niż ta, którą mi suponujesz. 

    Cytując ten fragment:

    "Gdy słucham takich głosów, jak prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który biadoli nad upadkiem patriotyzmu i ostrzega naród przed wrażymi siłami, które Polskę chcą sprzedać, śmiać mi się chce. Ten typ patriotyzmu jest mi zupełnie obcy, to jakiś anachroniczny bełkot, który tyleż śmieszy, co po prostu nudzi swoją pustką i zwykłą głupotą." 

    w następujący sposób:

    2) "Jak słucham takich głosów, jak prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który biadoli nad upadkiem patriotyzmu (…) śmiać mi się chce; to jakiś anachroniczny bełkot, który tyleż śmieszy, co po prostu nudzi swoją pustką i zwykłą głupotą"

    dokonujesz zwykłej manipulacji na tekście. Wypowiedź L. Kaczyńskiego jest jedynie przykładem dla szerszego typu patriotyzmu, który krytykuję. 

    Cytując kolejny fragment:

     

    3) "Największym wyzwaniem dla Polaka jest i długo będzie stworzyć siebie jako Człowieka, obywatela Europy i świata, który swą tożsamość czerpał będzie najpierw ze swych ludzkich odkryć i dokonań"

    i komentując go:

    – warto jednak pamiętać o historii i tych wszystkich, którzy UMOŻLIWILI swobodne działania, odkrycia, dokonania… Trudno czerpać siły i budować przyszłość kiedy mamy za soba pustkę!

    pomijasz zupełnie inny istotny fragment mojej wypowiedzi, a mianowicie: 

    "Był czas, i przeżywało to wiele pokoleń Polaków, że trzeba było dla Ojczyzny zrobić wszystko: najlepsi z nas oddawali za nią życie, szli do więzień, na zsyłki, tworzyli wielkie i małe dzieła, by Polska wróciła, a potem trwała. I to było potrzebne."

    w którym oddaje hołd tym, którzy dla Polski ponosili wielkie ofiary.

    Analiza Twoich "operacji" na moim tekście i jego nieuważnej lektury może być dla Ciebie pośrednią odpowiedzią na temat niskiej jakości myślenia w Polsce: manipulacja, wyrywkowość, powierzchowność i nieuważność lektury, formułowanie pochopnych wniosków i ocen w oparciu o tekst, który zrozumiało się źle, bez koniecznego wysiłku. To jest typowo polskie myślenie, i właśnie takie myślenie w swoim tekście oceniam krytycznie.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     

     
    Odpowiedz
  5. Alicja

    manipulacja

    Muszę przyznać, że nie przypominam sobie, by ktoś publicznie zarzucał mi manipulację tekstem. W końcu manipulacja to naginanie lub też zmiana faktów w celu udowodnienia swoich racji, wpływania na cudze poglądy i zachowania…

    Pokuszę się o powtórną analizę Twej wypowiedzi.

    "Gdy słucham takich głosów, jak prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który biadoli nad upadkiem patriotyzmu i ostrzega naród przed wrażymi siłami, które Polskę chcą sprzedać, śmiać mi się chce. Ten typ patriotyzmu jest mi zupełnie obcy, to jakiś anachroniczny bełkot, który tyleż śmieszy, co po prostu nudzi swoją pustką i zwykłą głupotą." Potem jest tekat autora –  "wypowiedź L. Kaczyńskiego jest jedynie przykładem dla szerszego typu patriotyzmu, który krytykuję".

    Co tu zmiania ów "jedynie przykład"?

    Z tego fragmentu wynika, że biadolenie to pewien przejaw patriotyzmu, z którym się nie zgadzasz; zastosowane jest tu określenie: "anachroniczny bełkot"…  Przykładem takiego właśnie negatywnego przejawu patriotyzmu jest wypowiedz Prezydenta Rzeczypospolitej.  Oczywiście, nie napisałeś tutaj wprost, że np. "Kaczński bełkocze", ale w zapisie można się doszukać (bez szkła powiększającego) pewnego wynikania.

    To trochę tak jak napisać: "pan X mówi nieciekawie" oraz druga wersja: "słowa pana X są przykładem sposobu wypowiedzi, który krytykuję uznając za nieciekawy".

    Gdzie popełniłam błąd?

     
    Odpowiedz
  6. Malgorzata

    A Norwid wciąż aktualny…

    W listopadzie 1862 roku Cyprian Kamil Norwid pisał do Michaliny z Dziekońskich Zaleskiej:

     

    "Gdyby ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich  c z ł o w i e k a  obowiązkach jak znakomitym jest narodem we wszelkich  P o l a k a  poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne – monumentalnie znamienite. Ale tak, jak dziś jest, to  P o l a k  j e s t                  o l b r z y m,  a  c z ł o w i e k  w  P o l a k u  j e s t  k a r z e ł  – i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi… Słońce nad  P o l a k i e m  wstawa, ale zasłania swe oczy nad       c z ł o w i e k i e m".

     
    Odpowiedz
  7. zibik

    Medytacje, poglądy, czy uprzedzenia?…..

    Dobre sobie :" nie wiem, o czym Pan dokładnie pisze" widzę, że poczucie humoru Pana nadal nie opuszcza.

    Proszę uznać, że Pana wybrane sformułowania to nie są poglądy, lecz conajmniej niezbyt fortunnie i odpowiedzialnie ukazane zastrzeżenia, a nawet być może bezpodstawne uprzedzenia, do osoby Pana Prezydenta RP. Wprawdzie mnie one nie dziwią, ani nie zaskakują, bo doskonale wpisują się w obiegowy, czy oficjalny nurt prezentowany w większości ogólnie dostępnych mediów.

    Wg, mnie to, co uprzednio napisałem, w żadnym przypadku nie jest kłamliwe, czy pokrętne, a tym bardziej niezrozumiałe, czy tożsame, z tym co niby Panu wydaje się zabawne, czy nawet absurdalne.

    Owszem nawet pisząc publicznie możemy wiele, jednak rzetelność chrześcijanina, bądź  prawość autora nakazuje starać się pisać z życzliwością prawdę, szczególnie formułując stwierdzenia wartościujące słowa, a zatem czyny danej osoby.

    Oto przykład : "Pan uwielbia cenzurę i moralizowanie innych, czy nawet stosowanie gróźb wobec autorów i interlokutorów odnośnie niebezpiecznych konsekwencji wolności myślenia. Dla mnie to absurd i jałowizna."

    Wyznaję adoruję i wielbię Boga Trójjedynego i bronię dobre imię Kościoła katolickiego tak, jak potrafię, a autorów, interlokutorów poglądy szanuję, choć nie zawsze podzielam i uznaję.

    Wolność słowa cenię, lecz nie przeceniam, natomiast zdecydowanie potępiam nadużywanie uogólnień, czy wulgarnych, obraźliwych, zbędnych słów, także rozpowszechnianie na forum kłamstwa.

    Sz. Panie Andrzeju przypominam, że komentarze krytyczne i racjonalnie uzasadniane nie są cenzurą, ani moralizowaniem, czy stosowaniem gróźb, a pisanie wszystkiego, co mnie się wydaje, nie jest tożsame z wolnością myślenia.

    To nie wolna wola – wolność myślenia jest potencjalnym zagrożeniem, a zła wola tj. pisanie bzdur, głupot, bądź stosowanie manipulacji, rozpowszechnianie lewackich ideologii, propagandy, pomówień, oszczerstw w sposób jawny, oczywisty lub pośredni, czy fragmentaryczny, lecz intencjonalny – świadomy i zamierzony.

    Próba dyktatu lewaków, socjalistów, libertynów, etc., a tym bardziej ewidentnych złoczyńców – ludzi cynicznych, podłych, nikczemnych jest rzeczywistym zarożeniem, dla wielu uczciwych i prawych Polaków.

    Osoba religijna, ufna, wierząca, a tym bardziej naiwna, łatwowierna jest bardzo podatna na bycie skrzywdzoną, zmanipulowaną i wykorzystaną. Może łatwo stać się ofiarą, kiedy jest bezbronna i bezsilna wobec ukrywanej, zakamuflowanej ludzkiej przebiegłości, podstępności, agresywności, wrogości i przemocy, a tym bardziej pozorowanej uczciwości, rzetelności i wiarygodności.

     

    Ale Pan i inni współtwórcy portalu niezbyt często odnoszą się, do w/w spraw, czy wielu krytycznych i trafnych uwag, bądź spostrzeżeń współtwórców portalu.

    Co to jest zniewolenie, obojętność, czy lęk, strach?……, a może wyraz wszechobecnej poprawności politycznej.

    Absurdem zdecydowanie większym i nie tylko wg. mnie jest być przekonanym, że ja i inni czytelnicy uwierzą w to, że Pan nie wie, o czym piszę.

    Pozdrawiam Pana serdecznie i proszę  uprzejmie wskazać, w którym akapicie uprzednio napisałem, co Pan może lub nie może, zamiast co powinien – przecież to byłby absurd.

     

     

     

     
    Odpowiedz
  8. Kazimierz

    Lewacy

    Panie Zbigniewie,

    ja mam do Pana tylko takie pytanie, ponieważ często Pan sugeruje, że tzw. lewacy (gdyby Pan mógł wyjaśnić to określenie), socjaliści itp. sa  złymi ludźmi, lub też ich poglądy są zagrożeniem, proszę napisac, dlaczego Pan ludzi o takich poglądach wypchnął na margines ludzkości. Ja jestem osobiście apolityczny, mnie interesują sprawy Królestwa Bożego, i raczej widze w każdym człowieku istotę stworzoną przez Boga, która rozpaczliwie potrzebuje Jezusa. Pan również deklaruje się jako uczeń Jezusa, a więc zastanawiam się skąd taka wrogość wobec ludzi o odmiennych poglądach politycznych?

    Ni jak to się ma do nauczania naszego Pana Jezusa Chrystusa, uważam, że potępianie kogokolwiek za poglądy jest faryzejstwem i emblematowaniem, czyzby tzw. lewak nie miał możliwości nawrócenia do Chrystusa, czy tylko tzw. prawaki są Bożymi ludźmi?

    Pozdrawiam Kazimierz Juszczak

     
    Odpowiedz
  9. awer

    Moje podziękowania za wolność.

    Świetny tekst Andrzeju.

    Dziękując za wolność Tobie – dziękuję wszystkim tym którzy nawet w najmniejszym stopniu przyczynili się do upadku komuny.

     

    Za młody byłem by "stawać na barykadach ", jednak wystarczająco dorosły by zrozumieć i doświadczyć szarości i zniewolenia komuny. Strach, tym bowiem się rządziła. Szkoda że i dziś co poniektórzy politycy i kaznodzieje ten sam mechanizm wykorzystują. Ale cóż, to tak ludzkie…

     

    Za wolność dziękuję żeglując po morzu śródziemnym z polską banderą zawieszoną pod lewym salingiem. Dziękuję myśląc. Dziękuję tworząc. Dziękuję publikując. Dziękuję zachowując się jak człowiek który może mieć wątpliwości i który może stawiać pytania – wolny człowiek.

     

     
    Odpowiedz
  10. zibik

    Poglądy i przekonania nie są zagrożeniem !

    Panie Kazimierzu !

    Informuję kolejny raz, że to, co piszę publicznie na forum, absolutnie nie jest wyrazem braku szacunku, do ludzi, wręcz przeciwnie, ani potępieniem, czy wrogością, lecz jedynie ukazywaniem, demaskowaniem różnych form zła, także nie zawsze oczywistych i czystych intencji autorów tekstów. Próba przeinaczania znaczenia nie tylko moich intencji i czynów (tekstów) jest najzwyklejszą manipulacją.

    Pan przecież doskonale wie, że dzisiaj to za mało, żeby stać się wobec innych wiarygodnym, zwykle już nie wystarczy czarować, manipulować, czy udawać świętoszka. Natomiast wystarczy najczęściej być człowiekiem prawym i sprawiedliwym tzn. zawsze potępiającym złe czyny, a nie poglądy, nawet lewackie.

     Sądzone będą czyny ludzkie, nie piastowane godności”„Actus hominis, non dignitas iudicetur”

    Proszę również Pana, aby czytelnikom nie sugerować, a tym bardziej stale nie wmawiać że : czyjeś "poglądy są zagrożeniem". Choć znamy wcale nie incydentalne przypadki wysyłania prawych, sprawiedliwych i poczciwych ludzi na zesłanie, bądź fakty dokonywanych mordów, czy prześladowań i wsadzania, do aresztu ich za wiarę, przekonania i poglądy, choćby  ks. Jerzy Popiełuszko.

    Kto to czynił i nadal czyni, jak tylko nadarzy się sposobność?…

    Tak dziwnie się składa, że w całym świecie ludzie o proweniencji lewackiej, socjalistycznej, komunistycznej i dzisiaj coraz inaczej zabarwianej, lecz w istocie stale, tej samej orientacji. Zawsze "wyróżniali się" i nadal wyróżniają – nie tylko lewackimi pogądami, lecz również najgorszymi cechami osobowymi i dokonywanymi złymi czynami. Stąd moje być może nie zawsze w pełni uprawnione uproszczenie.

    Natomiast nie rozumiem, jak można być stale apolitycznym tzn. obojętnym i stać w rozkroku – współczuję Panu to musi być b. męczące i nie tylko.

    Potępianie kogokolwiek za poglądy nie jest faryzejstwem, lecz głupotą i grzechem, a faryzeuszem jest ten, kto kreuje się na świętoszka, czy opowiada się publicznie uczniem Jezusa Chrystusa, a jednocześnie jest obojętny na ludzką krzywdę lub udaje, że ewidentnego, a nawet atrakcyjnie zapakowanego zła się nie dostrzega.

    Dzisiaj akceptowanie i tolerowanie różnych odmian zła, a nawet złoczyńców wydaje się normą – wśród nie tylko lewaków, czy bezbożników, co zauważam ze smutkiem.

    Wprawdzie Pan stara się być apolityczny, jednak proszę wróćmy, do meritum omawianych spraw i przyjąć do wiadomości, że nie ma czegoś takiego, jak propaganda strachu!

    Jest istotna różnica pomiędzy otwartym mówieniem o trudnych, lecz prawdziwych i  ważnych sprawach, a straszeniem. Wiem, że polityka miłości, udawania, obrony ludzi powiązanych ze zbrodniczym ustrojem w imię zachowania popularności, także pozornego dobra, czy okresowo spokoju narazie znajduje uznanie u wielu.

    Tamci są silni, widać to wyraźnie, jak złoczyńca, nikczemnik, który zgwałcił kobietę, a potem nakazuje jej milczeć używając argumentu strachu, przed konsekwencjami. Polityka ugodowości, nawet ze złem jest przez społeczeństwo przyjmowana chętniej, niż konfrontacja z trudnymi wyzwaniami i zagadnieniami, lecz na dłuższą metę nie da się uciec, przed pewnymi sprawami.

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     

     
    Odpowiedz
  11. Kazimierz

    Panie Zbigniewie

    Pisze Pan – Natomiast nie rozumiem, jak można być stale apolitycznym tzn. obojętnym i stać w rozkroku – współczuję Panu to musi być b. męczące i nie tylko. – otóż pragnę Pana poinformować, że taka pozycja nie jest wcale męcząca, ani też nie jest rozkrokowa!

    Uczeń Jezusa angazujący się w politykę, popierający jakąś partie jest już niezdolny do bycia uczniem. Dlaczego? Ano dlatego, że na jednych patrzy z entuzjazmem, a na drugich czy trzecich z niechęcią lub też wrogością. A to nie jest postawa ucznia. Uczeń Jezusa na na uwadze przede wszystkim dbałość o sprawy Królestwa Bożego, jego Panem i władcą jest niezachwianie Jezus Chrystus Pan panów i Król królów. Osoba polityczna ma swojego króla, czy to premiera, czy prezydenta, jak to dziś w Polsce bywa, no chyba że się jest, jak Pan to nazywa "lewakiem".

    Królestwo Boże jest wśród nas, czym się chrakteryzuje bycie obywatelem tegoż Królestwa, ano wypełnianiem woli Boga, słuchaniem Go i zaprowadzanie Bożego pokoju (nie mylic z militarnym pokojem), Bożej sprawiedliwości (dotyczy wdów, sierot itp.) Głoszenie Ewangelii życia i czynienie uczniami ludzi, którzy chcą iść za Jezusem. Bycie mentorem dla młodszych, czynienie cudów, znaków, Uwielbianie Boga i życie pełnią. Bycie dobrym ojcem, mężem, bratem, siostrą, teściem, dziadkiem, obywatelem. Dlaczego obywatelem, ano dlatego, że Bóg postwił nas tu w tym kraju, abyśmy byli dla niego błogosławieństwem, a nie sędziami, tymi którzy niosą światło, a nie wpędzają w ciemność, tymi którzy niosą miłość, a nie nienawiść.

    Standarty Królestwa są inne niż standarty tego świata, w Królestwie Bożym nie ma rozróżnienia na lewaka, bezbożnika, wroga, prawego itp. nazwy, które Pan często używa pejoratywnie. W Królestwie Bożym jest jedno wezwanie miłości, w Łasce która ciągle jeszcze trwa, ale niechybnie się skończy – "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał jednorodzonego, aby każdy (lewak, bezbożnik, ateista, wróg, pyszałek, świętoszek) nie zginął, ale miał życie wieczne"! J. 3,16

    O takim rozkroku Pan mówi, a może to właśnie Pan stoi w rozkroku, czy być w tym świecie, czy należeć do Jezusa? Niech Pan wybierze Jezusa i pozwoli Bogu zająć się Pańskim sercem, aby stało się "mięsiste, a nie kamienne" . Póki trwa to, co nazywa się dziś jest jeszcze szansa.

    Opiszę teraz pewną historię, aby zobrazować tę prawdę, jest ona autentyczna.

    Był, żył za czasów głębokiej komuny pewnien prokurator wojskowy, wysoko postawiony. Bez niego nikt w tym mieście nie mógł podjąć żadnej decyzji. Pewnego dnia przyszli do niego medycy z pomysłem, aby w niedalekiej miejscowości zbudować zakład odwykowy dla alkoholików, a on na to wyjmują cbroń, prędzej ich powystrzelam, szumowiny jedne. Jakimś jednak cudem zakład ów powstał, a on nie mógł zrozumieć jak to się stało.

    Pewnego dnia zwócił się do niego biedny wierzący człowiek (odrodzony) aby mu pomógł zdobyć mieszkanie, pomógł mu przy swoim biurze takowe było, a on mieszkał w bardziej eksklusiw miejscu. Pewnego dnia zaszedł do tej rodziny i akurat trafił na spotkanie modlitewne, nie wiedzieć dlaczego padł na kolana , wzniósł swoje ręce do Boga i modlił się. Po wyjściu żona myślała, że zwariował, on sam również. Po jakimś czasie zaproszono go na wyjazd do Niemiec, z taką Fundacją nie bardzo wiedział jaką, jako tłumacz.

    Pojechał, była to Fundacja, która posługiwała wśród alkoholików, o czym później się dowiedział, cierpiał bardzo. Jednak po tym wyjeździe, coś się zmieniło, popłakiwał sobie często, szukał czegoś, po niedługim czasie nawócił się do Chrystusa całym sercem i………………………………………prosze sobie wyobrazić, że zaczął jeździć na odwyk, przeciw powstaniu którego był tak przeciwny! Mało tego tym alkoholikom, których chciał powystrzelać grał na mandolince i spiewał na chwałę Bogu!

    Czyż to nie jest cudowne, jak Bóg może zmieć człowieka? Dziś już nie żyje od kilku ładnych lat, spotkał się z Ojcem z niebie, który zapewne na niego czekał z radością, a jego świadectwo w moim sercu jest ciągle żywe, gdyż znałem go osobiście.

    Dlatego też wierzę w politykę Królestwa Bożego, wierzę bezgranicznie w Jezusa Chrystusa i nie musze opowiadać się po żadnej stronie areny politycznej, ale o wszystkich w wolności mogę się modlic i mówić im o miłości jedynego prawdziwego Królestwa – którego Królem i Panem jest Chrystus i które dziś jest najlepszą rzeczywistościa dla tych, którym Bóg otworzył oczy na prawdziwą odwieczną Miłość.

    Pozdrawiam Kazik J.

     
    Odpowiedz
  12. zibik

    Polityka to odpowiedzialna służba !

    Tak, tak – pozycja, a ściślej postawa, jaką nie tylko Pan usiłuje preferować. Oczywiście zwykle jest wygodna, bezpieczna, etc., a nawet zapewnia święty spokój i nie tylko. Jest jeszcze jedna podobna postawa, ostatnio ponownie szczególnie "modna", w szerokim tego słowa znaczeniu tzw. postawa emigracyjna. Nie uznaję świąt narodowych , nie uczestniczę w wyborach, pakuję rzeczy i wynoszę się, choćby za granicę. Wszystko mam w nosie, niech się dzieje co chce w kraju, a nie daj Boże w Ojczyźnie. To słowo Ojczyzna, a nawet triada Bóg – Honor – Ojczyzna to przeżytek, anachronizm, dla kosmopolitów – czy dla apolitycznych też?…..

    Moja dewiza jest zdecydowanie inna,  brać udział na miarę swoich możliwości we wszystkich sprawach ważnych, także publicznych i politycznych. Absolutnie nie zamierzam czekać, czy  biernie przyglądać się, jak inni trudzą się, zmagają, choćby z tymi, co uważają, że mają absolutny monopol na sprawowanie władzy państwowej.

    Źródłem wszelkiego zła są ludzie, którzy nie ponoszą żadnych konsekwencji, a tworzą sobie i innym mnóstwo problemów. Mam na myśli nie tylko ewidentnych złoczyńców, lecz również pseudopolityków wobec, których dokonań, bądź zaniedbań katolik, ani chrześcijanin nie może być apolitycznym, czyli obojętnym.

    Panie Kazimierzu to zaszczyt, a nawet obowiązek katolika, aktywnie uczestniczyć w życiu obywatelskim, czy narodowym.

    A Pan, jak zwykle swoje : "Uczeń Jezusa angażujący się w politykę, popierający jakąś partie jest już niezdolny do bycia uczniem."

    Czyżby Pan nie wiedział, że polityka w rozumieniu Jezusa, czy Jego ucznia, a nawet przeciętnego katolika i chrześcijanina to odpowiedzialna służba wobec innych?…..

    Po co Pan miesza partyjniactwo z chwalebną służbą Ojczyźnie?…

    Proszę uprzejmie w przyszłości sobie darować opowiadanie różnych historyjek, a raczej odnosić się rzeczowo, do prezentowanych, bądź omawianych wątków.

    Prawy człowiek rozdaje swoje, a lewak, socjalista rozdaje cudze, tzn. zmusza innych, żeby to oni rozdawali swoje.

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz
  13. ahasver

    Wywiesiliśmy flagę.

    Wywiesiliśmy flagę.

     

    Nad brudną, dziurawą ulicą, po której snuły się pospawane z zagranicznych resztek autopodobne ustrojstwa ze sfrustrowanymi kierowcami w środku, odliczającymi każdy grosz na paliwo. Po chodniku snuli się szaro-buro ubrani ludzie ze smutkiem na twarzy, jakby przeklinając dziadów swych – słowian za zbyt słabą wolę, aby z karlim wzrostem przebić się przez łańcuch Alp i osiąść na południu, gdzie nie jest ciemno, nie pada wciąż i nie śmierdzi gnijącą ziemią. Powiewała w deszczu i połyskiwała w światłach neonów stojącej nieopodal galerii handlowej, która w dzień święty pochłania od wschodu słońca do nocy całe pielgrzymki, jak gdyby naród wciąż nie naćpał się opium ekwiwalentów szczęśliwości z ziemi za komuny obiecanej albo jak gdyby już przećpał się i poszukiwał antidotum na Maryję w kształcie plastikowej butelki z pogańsko świętą wodą pod koroną nakrętki, wypatrując śladów po obuchu Licheńskiego, boskopolskiego hipermarketu mentalnie nakręcanego z Torunia przez cwela w maybachu, kupczyka łoterka zdzierającego ze zdziecinniałych już staruszek lichwę w zamian za obiecane królestwo jedynej jedyności pośród swoich i w swojskim zapachu białej rasy o twarzach ziemniaka, ziemniaka jedynego dobrego i prawdziwego, z ziemi wypalanej co wiosnę i jesienią, pachnącej kaloszami i oponami spalonymi w jednym z milionów pieców na wsi polskiej, brudnej i zadymionej, cuchnącej miałem i pełnej pijanych frustratów mających wiele do powiedzenia na temat bycia prawym wyznawcą jedynej narodowo słusznej religii polskiego boga i bogini, wsi brzydkiej tak, że jedynie esteta będący masochistą nie opuszcza jej w panice pośród szczekania dwudziestu ubłoconych kundli na zagrodę zastawioną zasiekami, pordzewiałymi płotami bądź betonowogipsowodoryckoaryjskowshodniopolskoalbańskoradzieckimi, ale zza to prawicowo polskimi, prawdziwie narodowosocjalistycznymi płotami, aby chuj sąsiad nie patrzał gałami na daewoo lanosa rocznik 98, którego w niedzielę wystawi się na podjeździe, aby chuj Nowak zesrał się z zawiści jak pójdzie do Kościoła, aaaaa…, przeca ten chuj nie chodzi do Kościoła, nie chodzi, lewak jeden pierdolony, zdrajca ojczyzny, taaaaak, cała jego rodzina to pewnie esbeki były, niech sobie nie myśli, że jest polakiem, niech nie myśli, że będzie szpanował swoim polonezem, nie, nigdy nie wejdzie za moją zagrodę, moją ziemię, tylko moją, moją, moją, daewoo lanosa wystawię, aby uciekł z Polski i zasiekami obwaruję mój dom, mój dom z kolumnami doryckimi z gipsu, w kolorze aryjskiego różu z białymi falbanami i złotymi girlandami, tylko kurze i psie gówno wywalę za płot i już jaskrawo czerwony dach będzie wieścił, że tu prawdziwie biała, polska i prawicowo katolicka szlachta żyje! 

     

    Wywiesiliśmy flagę.

     

    Poszedłem po cigaretle na stację benzynową, naród ważniejszy od Boga, więc w dzień taki prawy wszystkie sklepy zamknięte. Cuchnie, ulice szare, tynk z zabytkowych budynków odlatuje płatami, bo Polska dba o swoją przeszłość, zabytki, historię. Ale mniejsza o to, przecież to kamienice po jakichś tam żydkach, rumunach czy innych protestanckich zdrajcach narodu, trzeba dbać tylko o pomniki papieża przecież, w każdej wsi gipsowy stoi, gips delikatny jest, lecz biały jak skóra nieskazitelnie prawego katolika, prawdziwie naznaczonego przez Maryśkę z zielonego wzgórza do zbawienia świata rolnika, który po wódce z kosą nawet niemieckie czołgi przepędzi! Taaaaa…, prawda, panie skinhead?

    – Dawaj szluga.

    – Jeszcze nie kupiłem.

    – Na kolana!

    – Ale za co, zo co?

    – Za włosy, żydowska cipo lewa.

    – Ale to tylko taki żart, ja nie jestem punkiem!

    – Jebać żyda! 

    – Ale ja… Ja Polakiem jes… Ała, za co?

    – Wypierdalaj do Afryki, czarna, żydowska żmijo.

     

    Wywiesiliśmy flagę.

     

    _______________________________________________________________________________

     

    http://www.youtube.com/watch?v=gdSMvR5jJsQ

    http://www.youtube.com/watch?v=ftjPQNzvl1c&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=akNs5JOhPVU&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=EdSu-_Cntos

     
    Odpowiedz
  14. zibik

    Okręt na oceanie – “Tezeusz” !

    Proszę nie zapominać, że Pan Andrzej jest m.in. moderatorem i opiekunem duchowym tego portalu, a nawet dzielnym kapitanem okrętu – "Tezeusz", który nie dryfuje, lecz płynie w  wyznaczonym kierunku, po "oceanie"  różnych religii, wyznań, zagadnień, tematów, przekonań, poglądów, nurtów, ideii etc.

    Czytać życzliwe słowa jest przyjemnie, lecz realne wsparcie w prowadzonej batalii, czy nawet sporze, polemice jest zawsze mile widziane.

    Zachęcam, do częstszego i aktywnego uczestnictwa w kolejnych dyskusjach na wybrany temat, oraz sporach, polemikach na argumenty.

    Pozdrawiam Pana serdecznie !

     
    Odpowiedz
  15. arturah

    Media przedwyborcze 2015 OGŁOSZENIE

    Oglądasz wiadomości TVP1 .

    Oglądasz wiadomości TVN

    Oglądasz wiadomości Suprestacja TV

    Oglądasz Polsat News

    Oglądasz TVN Biznes i świat

    Oglądasz CNN

    itd itd

    a czy oglądałeś Telewizję Republika ?

    "Spróbuj może wart porównać karmienie medialne . Naprawdę warto słuchać różnych przekazów aby wyrobić sobie własne a nie nażucone zdanie o kraju w którym żyjesz"

    Poniżej link do radia Republika

    radio.telewizjarepublika.pl/flash.html

     

    oraz do TV

    telewizjarepublika.pl/jak-nas-odbierac.html

     

    link do strony internetowej

    telewizjarepublika.pl/

     

    PS. Autor wpisu nie jest związany z żadnym ruchem politycznym ani wyżej wymienionymi mediami .

    Poprostu warto słuchać wszystkich by się po jakimś czasie okazało who is who w Rzeczypospolitej 🙂

    🙂

     

     

     
    Odpowiedz
  16. arturah

    Myśl przedwyborcza na dziś

    Skupiony duchonośca  rozumie rzeczy takimi jakie one są naprawdę. A co rozumie takim jakie jest naprawdę? Powstawanie i ginięcie formy, powstawanie i ginięcie odczuć, powstawanie i ginięcie postrzegania, powstawanie i ginięcie saṅkhār*, powstawanie i ginięcie świadomości.

    a co to jest sankhar przedwyborczy?

    Termin to buddyjski ale pomocny 🙂

    Otóż

    Przykład zastosowania terminu saṅkhāra jako aktywności wolitywnej odnajdujemy w opowieści o świeckim wyznawcy, który ma wolę, aby „odejść [w stan mnisi]” . Nasłuchawszy się jednak od mnicha Mahākaccāny o trudach żywota mnisiego, siła jego saṅkhāry maleje na rzecz decyzji o pozostaniu w stanie świeckim. Rzecz podobna spotyka generała Sihę, który choć ma wolę, aby odwiedzić Buddhę , to jednak nasłuchawszy się od starszyzny dżinijskiej, jak to Buddha uczy nie-działania, tęsknota w nim słabnie aż do decyzji o niepójściu. Na szczęście splot dalszych wydarzeń pozwolił, aby siły wolitywne obu saṅkhār na nowo nabrały mocy potrzebnej do przezwyciężenia przeszkód, stąd ostatecznie Soṇa odszedł [w stan mnisi] a Sīha wyruszył w odwiedziny do Buddhy.

    Uważajmy na nasz sankhar przedwyborczy .

    🙂

     
    Odpowiedz
  17. zk-atolik

    Co warto?…..

    Dziękuję redakcji "Tezeusza" za przypomnienie tego, co było……, a nadal jest wartościowe, znaczące i aktualne.

    Dedykacja z okazji zbliżających się wyborów, dla p. Prezydenta B. Komorowskiego, autora tekstu, oraz wszystkich współtwórców i czytelników "Tezeusza", także Polaków w RP i na świecie.

    Słowa które wypowiedział św. Piotr stojąc przed Sanhedrynem:  Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (Dz 5,20).

    Arturze – choćby z powodu nadmiaru różnych przekazów i osobistych ograniczeń czasowych, a tym bardziej istnienia, wręcz dominacji w wielu mediach, także w necie propagandy, manipulacji, czy indoktrynacji, dezinformacji etc. 

    Warto słuchać/obserwować lub czytać uważnie i wg. mnie tylko ludzi prawych i wiarygodnych, a szczególnie wielkich, mądrych i doświadczonych. Ponieważ w przypadku odbioru wszystkich przekazów powstaje zwykle u odbiorcy chaos, a nawet mogą wystąpić symptomy "zatrucia", co potwierdzają w RP m.in. decyzje życiowe i wyniki wyborów.

    ALL – pozdrawiam i życzę słusznego wyboru nowego Prezydenta RP. A wobec nie tylko grzechu zaniedbania tj. bierności, czyli apolitycznej postawy wielu obywateli, każda roztropna i pożądana aktywność przedwyborcza, także w "Tezeuszu" zasługuje na szacunek i uznanie – Zbigniew

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  18. arturah

    Jak zagłosują Ci co wyjechali z Polski za pracą?

    Po studiach w końcu dotarło do mnie, że moje relacje z ojczyzną może opisać jedynie wulgarny język pijanej bramy. Jako człowiek raczej spokojny, nie lubię wchodzić oknem, kiedy wyrzucają mnie drzwiami. Z lekkim smutkiem pożegnałem kolegów i pojechałem ku zachodzącemu słońcu do miejsca, gdzie jest zagranica, a wszystko smakuje lepiej. Jak się z czasem okazało, do lepszego smaku szybko się przyzwyczaiłem. Jedyne zaskoczenie to to, że nie czuję się lepszym człowiekiem. Jestem natomiast bardzo szczęśliwy z faktu, że nie czuję się gorszy. Niebo, piwo i samochody są prawie takie same, ale jako rezydent jestem tutaj lepszy niż obywatel w swojej Polsce.

    Jeżdżę do kraju, gdy muszę i tylko do rodziny. Wiem, że nie pracuję tylko dla siebie, bo być może kiedyś będę musiał pomóc tym, co tam zostali. Moja mama za to, że mnie wychowała, dostała wyrok od państwa: dogorywanie do jak najszybszej śmierci za pieniądze śmiecie. Co to za ojczyzna, przed którą muszę ratować swoją mamę? Dzieci, rodziców i kraju się nie wybiera, ale można wybrać czy być szczęśliwym.

    Siedzę sobie tutaj na zielonej trawie i nikt nie pluje mi w twarz. To miło, ciekawe czy dlatego, że tutaj tak wypada, czy musieli ludzi zmusić do tego jakimś prawem? W Polsce na pewno zaradni by je obeszli i dostałbym w mordę bez podatku. Do widzenia mój kraju, mam nadzieję, że wkrótce już cię nie będzie, takim jak teraz. Wole cię pamiętać z historii poprzednich pokoleń. Dobrze jest być Polakiem i będę nim razem z innymi Polakami już zawsze. III Rzeczpospolita jest dla mnie tworem, który okupuje ludzi i ziemię, z której wyrosłem, i krzywdzi, tak jak mnie skrzywdziła.”

    A dlaczego Wy opuściliście Polskę? Jak Wasze życie zmieniło się po przyjeździe na Wyspy? Planujecie powrót do kraju?

     

    PS

    Cały tekst i źródło poniżej

    http://www.polishexpress.co.uk/dlaczego-nie-wroce-szczery-tekst-polaka-z-uk-bije-rekordy-popularnosci/

     
    Odpowiedz
  19. zefir

    wyjazd za granicę

    Ja niebawem wyjeżdżam za granicę. Mam nadzieję, że ułożę sobie tam życie – w wymiarze osobistym, zawodowym i religijnym. Mam już dość wegetacji i upokorzeń, które mnie w ojczyźnie spotkały.

     
    Odpowiedz
  20. arturah

    Myśl przedwyborcza

    Czy góra jest ciężka?

    Może być ciężka sama w sobie, jednak dopóki nie próbujemy jej podnieść, nie poczujemy jej ciężaru.

     

    Iść czy nie iść na wybory?

     
    Odpowiedz
  21. arturah

    Myśl przedwyborcza.Głoduj, lecz oszczędzaj na starość!

    Polacy muszą zacząć więcej oszczędzać, aby zapewnić sobie godną emeryturę – ostrzega Bank Światowy. Na państwowe świadczenia nie ma co liczyć. Będą zbyt niskie. Zdaniem ekspertów Banku Światowego, do tego, co już odkładamy, powinniśmy dodatkowo przeznaczać 10 proc. swoich rocznych zarobków. Pytanie tylko z czego oszczędzać i kogo na to stać?

     

    niezalezna.pl/62916-gloduj-lecz-oszczedzaj-na-starosc-ale-z-czego-skoro-polacy-coraz-biedniejsi

     

    Kogo wybierze Zofia Pilecka,  Żona Witolda Pileckiego ?

     

    http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/zofia-pilecka-popiera-andrzeja-dude,13698992113

     
    Odpowiedz
  22. zk-atolik

    Polityka, wybory, nadzieja i ……..

    Nauka społeczna Kościoła głosi, że: polityka jest jedną z najwznioślejszych form miłości, bo służy dobru wspólnemu. Papież Franciszek i hierarchowie Kościoła zachęcają wszystkich, aby służyć bliźnim i być aktywnym, zaangażowanym w czynieniu dobra lub współtworzeniu dobrobytu nie tylko w życiu parafialnym, wspólnotowym, lecz również politycznym tj. państwowym, czy publicznym i społecznym. 

    Wg. mnie niektórzy lepiej robią, że nie idą na wybory. Jeśli nie wiedzą prawie nic znaczącego o kandydatach tj. ich postawie, wierze, przekonaniach, istotnych dokonaniach, zamierzeniach etc. Nie chodzi bowiem tylko o to, że głosowanie, to obywatelski obowiązek, co m.in. podkreślają biskupi. Najpierw trzeba w jakiś racjonalny i dostatecznie rzetelny sposób poznać kandydatów, osoby wybierane – wyrobić sobie o nich opinię.

    Większość dziennikarzy tzw. funkcjonariuszy w mediach głównego nurtu, w tym raczej nie pomaga, bo zajmuje się bardziej propagandą, niż informowaniem. Jeśli ktoś zatem nie odróżnia postawy, deklaracji, ani dokonań J.Palikota, od G.Brauna, to chyba lepiej zrobi, jeśli nie będzie uczestniczyć w wyborach.

    Ponieważ nadzieja to życzenie i niepewność, więc dobrze jest jeszcze wiedzieć – znać istotne fakty i prawdę, aby dokonać słuszny wybór, oraz mieć pewność, że na obczyźnie nie będę doznawać i doświadczać jeszcze większego upokorzenia i nie tylko …….

    Warto również wiedzieć i pamiętać, że:

    • uczestnictwo w życiu publicznym, także w wyborach to przywilej, a nawet zaszczyt i obywatelski obowiązek
    • wszędzie może być dobrze, ale zawsze jest najlepiej u siebie – w ukochanej Ojczyźnie
    • życzenia, złudzenia i nieuprawnioną nadzieję nie kłamstwa, lecz prawda weryfikuje!

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  23. okopirma

     Iść i głosować jeśli

     

     

     

    Artur.

    Iść i głosować jeśli się ma na kogo. Nie iść jeśli się nie ma. Nie słuchac tych co twierdzą,  że to obywatelski obowiązek. Gdyby nas obywateli traktowano serio uznano by prawo do skreślenia wszystkich kandydatów traktując  to jako  głos wazny – głos dezaprobaty. 

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code