,

Izraelska Dziewczyna Niepokalanie Poczęta

"Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa"(Łk 1, 38)!

 

Są w naszym życiu takie chwile, gdy stajemy przed podjęciem decyzji, która wpłynie istotnie na całe nasze życie i innych ludzi. Decyzja ta zwykle nas przerasta, zaskakuje i niesie wielkie ryzyko. Mamy niewiele czasu, by ją podjąć. Kilka życiowych przykładów. Dowiadujemy się niespodziewanie, że ktoś nas kocha do szaleństwa od lat i grozi popełnieniem samobójstwa, jeśli odrzucimy jej lub jego miłość. Przypadkowo zostajemy świadkami okrutnego przestępstwa, od naszych zeznań zależy sprawiedliwość, a jednocześnie przestępcy grożą nam, że uczynią krzywdę naszym bliskim, jeśli coś powiemy. Chłopak od lat związany jest z dziewczyną, chce się z nią pobrać, a oto słyszy wezwanie do powołania kapłańskiego. Dziewczyna, która spędziła noc z nieznanym chłopakiem zachodzi w ciążę, w ogóle się nie znają, co mają zrobić?

 

Dla izraelskiej kobiety zajść w ciążę poza małżeństwem oznaczało wystawić się na ryzyko śmierci przez ukamienowanie. Dla Maryji oznaczało to dodatkowo ryzyko utraty zaufania i zerwania zaręczyn z Józefem. Maryja zostaje zaproszona do przyjęcia do swego łona dziecięcia, które będzie nazwane Synem Bożym. Rozmawia z nią nie istota ludzka, ale Anioł, zwiastun Boga samego. Czy mogło spotkać tę izraelską dziewczynę większe zaskoczenie? Ten ogrom nieprawdopodobnych wyzwań, groza ryzyka, radykalnie niepewna przyszłość, niepełne rozumienie wszystkiego, co się dzieje.

 

Prostota postawy Maryji i jej zgoda na tak nieprawodpodobne i ryzykowne zaproszenie wydaje się czymś zgoła nieludzkim, czymś całkowicie przerastającym ludzką miarę. Czy Maryja byłaby zdolna do tak radykalnej ufności, gdyby nie fakt, że – jak wierzymy i dziś to Święto obchodzimy – była ona niepokalanie poczęta, czyli nieskażona grzechem pierworodnym, pozostaje dla nas pytaniem otwartym. Ale nie sądzę, że odpowiedź na nie jest decydująca. Maryja pokazuje nam radykalną pełnię człowieczeństwa w sytuacji granicznej – tutaj w sytuacji Boskiego zaproszenia, przekraczającego całkowicie ludzką wyobraźnię. Godzi się na poświęcenie całej siebie Bogu, rezygnując nie tylko ze zwykłych ludzkich praw: posiadanie męża, ochrona własnego życia i godności, itp, łącznie z prawem rozumienia w pełni tego, co ma się wydarzyć w jej życiu.

 

Jej wsłuchanie w Słowo Boga jest totalne: potrafi wytrzymać głęboki lęk i zakłopotanie – „zmieszała się na te słowa” – i w pokoju rozważać treść słów boskiego posłańca. Nawet jej pytanie: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” nie tyle służy jej ochronie czy jest wymówką, ile wydaje się ono jakimś wyjściem naprzeciw zaproszeniu do poczęcia. Maryja jakby pytała się, jak może Bogu pomóc w przyjęciu Jego zaproszenia do poczęcia i urodzenia Dziecięcia, czyli Syna Bożego.

 

Zupełnie niezwykłe jest też zachowanie Boga wyrażone przez słowa Jego posłańca. Bóg wszystko szczegółowo tłumaczy, wypowiada samą esencję tajemnicy Wcielenia i roli Maryji, rozwiewa jej wątpliwości, wspiera ją przykładem Elżbiety. Moglibyśmy powiedzieć współczesnym językiem, że anioł Gabriel jest raczej dość asertywny: nie pyta się Maryji, o to, czy ona chce być matką Syna Bożego. Wydaje się zakładać, że Maryja się zgodzi. Czy oznacza to, że Bóg nie uszanował wolności Maryji? I narzucił jej rolę faktycznie bez pytania o jej zgodę? Choć tekst sprawia takie wrażenie, a użyte w nim określenia: „oto poczniesz i porodzisz”, „dlatego też Święte, które się narodzi”, zdają się jednoznacznie sugerować, że Maryja zrobi to, co Bóg od niej oczekuje. Sprawa jest dość subtelna: Bóg w swej wszechwiedzy mógł przewidywać odpowiedź Maryji, nie oznacza to jednak, że ta wszechwiedza Boga przymuszała w czymkolwiek wolność Maryji. Z drugiej strony, czy możemy dopuścić taką możliwość, że Bóg chciałby, by Dziecię zostało poczętę w kobiecie zmuszonej do tego, choćby nawet boską perswazją?

 

Izraelska dziewczyna przyjmując zaskakujące zaproszenie Boga powierza Jemu w pełni swoje cialo, uczucia, rozum i wolę. Niepokalanie Poczęta swoim ludzkim, kobiecym TAK staje się Matką samego Boga, a poprzez Niego każdej i każdego z nas.

 

Czego możemy nauczyć się od Maryji?

 

Czego my, zwykli śmiertelnicy, możemy nauczyć się od Niepokalanie Poczętej? Ważne jest, abyśmy uczyli się żyć w ciągłej gotowości na przyjęcie Słowa Bożego: czy nam się ono w danym momencie podoba czy nie. Od strony psychologicznej oznacza to również wytrzymywanie napięć, tak by nie wpływały one na proces duchowego rozeznania. Przyjmujmy rodzące się w nas uczucia: niepokój, lęk, zdziwienie. Nie unikajmy wchodzenia w trudne sytuacje, jeśli sumienie nas do nich wzywa. Ale jednocześnie schodźmy głębiej i wsłuchujmy się do czego Bóg nas zaprasza. Uczmy się żyć w głębkim milczeniu, gdzie nie dociera żaden ludzki głos.

 

Powierzenie się Bogu całkowicie oznacza również, że musimy być gotowi na wszelkie ryzyko egzystencjalne: niezrozumienie przez innych, odrzucenie, robienie rzeczy łamiących zwyczaje czy utarte myślowe schematy. Powierzenie się Bogu oznacza również naszą zgodę na cierpienie i śmierć. Jeśli ktoś myśli, że można usłyszeć głos Boży – zwłaszcza w przełomowych i decydujących momentach życia – bez wystawienia się na olbrzymie ryzyko pójścia w całkowicie nieznane, łącznie z własną śmiercią, ten jeszcze nie doświadczył w pełni Boga. Pełne powierzenie miłości zawsze też jest zgodą na ofiarę z własnego życia, to właśnie miłość czyni możliwym tę ofiarę.

 

Dla mężczyzn kontemplacja Maryji jest uprzywilejowaną drogą dostrzeżenia głębokiego duchowego piękna każdej kobiety.To niezwykła szansa doświadczenia kobiecości jakby w jej sanktuarium.

 

Scena Zwiastowania upewnia nas też, że Bóg podejmuje z nami rozmowę, tłumaczy nam wszystko i nie gwałci naszej wolności. Tak, czasami żąda od nas wiele, ale zawsze daje łaskę wystarczającą, by temu podołać.

 

Wcielenie Boga, które najpełniej dokonało się poprzez Niepokalaną Matkę, dokonuje się wciąż w sercu każdego i każdej z nas. Nie ma dla nas nic ważniejszego, niż nasłuchiwanie Słowa Bożego we wszystkim, co nam się przydarza, zwłaszcza, gdy znajdujemy się po ludzku rzecz biorąc w sytuacji granicznej i całkowicie nas zaskakującej. Pamiętajmy, że sytuacje krytyczne, te najmniej chciane są zwykle uprzywilejowanym momentem objawienia się woli Bożej w naszym osobistym życiu. Przygotowujemy się do nich każdego dnia szukając śladów Boga w naszym życiu i starając się żyć wedle natchnień Ducha. Przeżywajmy Adwent z Niepokalaną ucząc się od niej radykalnego zaufania Bożym obietnicom, zwłaszcza wówczas, gdy przewracają nam życie do góry nogami. 

 

Błogosławieni, którzy dają się zaskoczyć Panu, albowiem tylko przed nimi otwiera się droga w Nieznane.

 

Komentarze

  1. Kazimierz

    Pytanie

    Najświętsza Maryja Dziewica od pierwszej chwili swego poczęcia przez łaskę i szczególny przywilej Boga wszechmogącego na mocy przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana nienaruszona od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego.” 

    Pius IX, bulla Ineffabilis Deus  
     
    Mam takie pytanie, co właściwie oznacza to określenie?
    Rozumiem, że wszyscy wierzymy w niepokalane poczęcie Jezusa, tzn. że Bóg jest Ojcem Jezusa i Maria zaszła w ciążę za sprawą Ducha Świętego, ale o co chodzi w niepokalanym poczęciu Mari?
     
    Odpowiedz
  2. FrancoBertone

    Maria niepokalanie poczęta – bez grzechu pierworodnego

    Kazimierzu, oznacza to, ze Maria zostala poczeta bez grzechu pierworodnego, gdyz byla szczegolnie wybranym czlowiekiem przez Pana Boga.

    To wszystko jest dostepne chocby w internecie, poczytaj prosze. KK (kościol katolicki, a NIE KRK, jak czasem piszesz, gdyz kosciol grekokatolicki tez do niego nalezy, a wiec nie tylko kosciol rzymsko-katolicki) niczego w tym zagadnienu nie ukrywa.

     
    Odpowiedz
  3. Kazimierz

    Proszę o wytłumaczenie

    Nie prosiłem o odsyłanie do internetu, ale o wyjaśnienie mi tej kwesti, jeśli można. Jestem ciekaw co np. ty myslisz na ten temat, wytłumacz co to znaczy grzech pierworodny, jakim cudem (jesli zakładamy, że taki grzech istnieje) Maria została zwolniona z tego grzechu, czy to znaczy, że też jej matka była poczeta przez Boga, nie wiem prosze o wyjaśnienie.

     
    Odpowiedz
  4. Andrzej

    Teologiczne rozwinięcie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi

     

     Kazimierzu! 

    Dziękuję za Twoje pytanie. Rozumiem, że katolicki dogmat Niepokalanego Poczęcia Maryi może budzić w Tobie teologiczne wątpliwości. Poniżej przedstawiam zwięzłe i precyzyjne rozumienie tej sprawy opracowane przez Karla Rahnera: zastanów się z czym mógłbyś się zgodzić, a co budzi Twoje pytania i wątpliwości. Z mojej strony jest to baza wypadowa do ewentualnej dalszej dyskusji.

    *** 

    Niepokalane Poczęcie Maryi nie może być mylone z dziewiczym narodzeniem Jezusa z Maryi ani rozumiane jako narodzenie samej Maryi. Dogmat (DS. 2903 n.) głosi, że na mocy uprzedzającej odkupiającej łaski Jezusa Chrystusa Maryja od początku swojego istnienia była zachowana od grzechu pierworodnego i tym samym rozpoczęła swoją egzystencję wraz z darem łaski usprawiedliwienia (jako łaski Jezusa Chrystusa). 

    Jeżeli każdemu człowiekowi ze względu na powszechną wolę zbawczą Boga jest przeznaczona i ofiarowana łaska Jezusa Chrystusa, tak że każdy pomimo grzechu pierworodnego ma egzystencjał nadprzyrodzony i Bóg od samego początku uważa go za brata Jezusa, a nie jako tylko za syna Adama; jeżeli ponadto Maryja z powodu swojego nierozerwalnego związku z Jezusem (który miał przyjść na świat przez dobrowolną zgodę wyrażoną w wierze przez matkę) jest odkupiona w sposób najbardziej doskonały; jeżeli była przeznaczona do zbawienia ze względu na poczęcie w Niej urzędu i osoby, to Boża wola zbawcza wobec Maryi musiała objawiać się poprzez obdarowanie Jej łaską już na samym początku Jej egzystencji. 

    Jej przeznaczone przez Boga macierzyństwo, które miała dobrowolnie przyjąć, jest dla Niej od początku darem równoważnym temu, jaki dla innych oznacza chrzest dzieci: skuteczną obietnicą łaski Jezus Chrystusa, która wyklucza grzech pierworodny i zawsze wyprzedza własne wolne i zbawcze działanie człowieka.

    Źródło: Mały Słownik Teologiczny, 275

    Pozdrawiam Cię serdecznie

     

     
    Odpowiedz
  5. Kazimierz

    Andrzeju

    " Cytujesz: 

    Niepokalane Poczęcie Maryi nie może być mylone z dziewiczym narodzeniem Jezusa z Maryi ani rozumiane jako narodzenie samej Maryi. [w rzeczy samej] 

     Dogmat (DS. 2903 n.) głosi, że na mocy uprzedzającej [ cóż to jest łaska uprzedzająca? czy jest to tzw. zbawienie z powodu wiary w przyszłe odkupienie, wiarę w Zbawiciela wyrażaną przez osoby ze ST, np. Dawida – Ps. 23 i zamieszkam w domu Pana po wszystkie dni?] odkupiającej łaski Jezusa Chrystusa (jedynie w Jezusie jest odkupienie]

    Maryja od początku swojego istnienia była zachowana od grzechu pierworodnego [ cóż to jest grzech pierworodny? Czy jest to skłonność człowieka do grzeszenia z powodu upadku Adama? Czy rzeczywiście dzieci i ludzie nie ochrzczeni są pod piętnem tego grzechu, a chrzest powoduje jego zmazanie? Nie bardzo widziałem różnicę pomiędzy moją córką, którą ochrzciłem ,gdy miała 11 lat a innymi dziećmi ochrzczonymi jako niemowlaki, a nawet powiem więcej, o wiele bardziej bogobojna jest moja córka niż jej rówieśnicy, myślę, że to po prostu nie działa. [Użyłem bardzo praktycznego przykładu, ale myślę, że w globalnej rzeczywistości również tak to działa.  A dlaczego Maria została zachowana, wszak Biblia wyraźnie uczy, że wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej – Rz. 3.23 i nie ma mowy o wyjątkach, poza tym w tym samym liście 3.28 że usprawiedliwony człowiek jest przez wiarę, jak to się ma do zachowania od grzechu pierworodnego? ] 

     i tym samym rozpoczęła swoją egzystencję wraz z darem łaski usprawiedliwienia (jako łaski Jezusa Chrystusa). [ czy egzystencja to to samo co rozpoczęcie życia? Trochę brakuje mi tu logiki, wszak skoro w Chrystusie jest zbawienie i przez Niego dostępuje się go, czego Maria zapewne jest przykładem, ale później, była przecież w wieczerniku, na nią również zstąpił Duch Święty, odrodziła się z Chrystusa, nie ma tu problemu. Myślę, że nikt nawet nie wątpi, że ta zacna kochana chrześcijanka jest zbawiona, ale dlaczego zanim Jezus zaczął zwiastować Ewangelię, skąd niby wiedziała, że tak będzie wszystko wyglądać, że Bóg wyleje swoją łaskę na ludzkość, że da Ducha Świętego każdemu? Przecież wiara bierze się ze słuchania, a Maria nie zawsze słuchała, bo nie zawsze była z Jezusem – Łuk. 8.19-21, i w tym miejscu warto zauważyć, że Jezus nie wyróżniał spośród tłumu ani matki, ani braci, ale stwierdził , że bliskimi dla Niego i zapewne dla nas są ci , którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je. Oczywiście wiemy, że Maria była posłuszna Słowu i poddała się woli Boga, ale myślę, że z czasem było jej trudno , zwłaszcza gdy Jezusa uważano za obłąkanego lub zademonionego.]

    Jeżeli każdemu człowiekowi ze względu na powszechną wolę zbawczą Boga jest przeznaczona i ofiarowana łaska Jezusa Chrystusa, tak że każdy pomimo grzechu pierworodnego ma egzystencjał nadprzyrodzony i Bóg od samego początku uważa go za brata Jezusa [ no tu bym się nie zgodził, po pierwsze, że J.1.12-13 mówi o dzieciach Boga oraz dzieciach ludzkich, co potwierdza Paweł w Rz. 8.9. Zgadzam się z tym, że każdy człowiek ma szansę odrodzenia z Boga, bo Bóg tego pragnie i czyni wiele aby Go odnaleźć (chociaż wąska jest to droga i trudno ją znaleźć). Mam też wątpliwości co tego, że wierzący jest bratem Jezusa, chyba jest to słowo raz jedynie użyte, ale raczej jesteśmy – sługami, dziećmi, ciałem, Oblubienicą, latoroślami, synami, kapłanami itp.]
     
    , a nie jako tylko za syna Adama [ jeśli jesteśmy w Chrystusie następuje rekapitulacja] ;
     
    jeżeli ponadto Maryja z powodu swojego nierozerwalnego związku [ cóż to jest?] z Jezusem (który miał przyjść na świat przez dobrowolną zgodę wyrażoną w wierze przez matkę) jest odkupiona w sposób najbardziej doskonały [ czy istnieje doskonałe odkupienie i mniej doskonałe, a może zwyczajne, raczej tego w Słowie nie spotykamy, odkupienie jest dla wszystkich jednakowe, ze świata grzechu, ze śmierci do życia wiecznego]
     
     jeżeli była przeznaczona do zbawienia ze względu na poczęcie w Niej urzędu i osoby [ ale brakuje tu łaski Boga, wszak z uczynków nikt nie może być zbawiony – Ef. 2.8-9]
     
     to Boża wola zbawcza wobec Maryi musiała objawiać się poprzez obdarowanie Jej łaską już na samym początku Jej egzystencji. [ jak to się ma do stwierdzenia – niepokalane poczęcie, czy jest to jakiś bardzo stary zwrot? Rozumiem tu łaskę Boga, że ją wybrał do zrodzenia Jezusa, tak jak w tym czasie jednych do zwiastowania Slowa, innych do prorokowania, innych do czynienia cudów, chociaz zapewne rola Mari była o wile donioślejsza. Ale łaska Boga czyli zbawienie ( o ile dobrze rozumiem) Marii od urodzenia jej za to , że zrodziła Jezusa?]
     
    Jej przeznaczone przez Boga macierzyństwo, które miała dobrowolnie przyjąć, jest dla Niej od początku darem równoważnym temu, jaki dla innych oznacza chrzest dzieci [ i znów porównanie do chrztu, nie bardzo doszukuję się w Biblii takich sformułowań i potwierdzenia celowości chrztu dzieci, nie ma też takich przykładów (no można naciągnąć, że domy były chrzczone, ale nie mamy żadnej pewności, że małe dzieci również. Raczej chrzczone były osoby świadomie wierzące]
     
    skuteczną obietnicą łaski Jezusa Chrystusa, która wyklucza grzech pierworodny i zawsze wyprzedza własne wolne i zbawcze działanie człowieka." [ w takim razie nasuwa mi się wniosek powinniśmy wszstkich ludzi tak traktować, bo przecież łaska wyprzedza własne i wole działanie, a więc predystynacja? Skoro łaska wyprzedza z czym się zgodzę, bo łaska Boża jest nad nami i Jego wolą jest aby każdy przyszedł do poznania prawdy, ale czy w takim razie jesteśmy bezwolni wobec łaski? Jakie działania człowieka są zbawcze ? Czy do łaski można jeszcze coś dodać oprócz skruszonego serca i naszego tak Panie?]
     
    Przepraszam, że pozwoliłem sobie na poszatkowanie tego tekstu, ale mam wiele wątpliwości związanych z tym tekstem i niezbyt widzę te wnioski oparte mocno na Słowie Bożym, bo chyba raczej poparte są domniemaniami i pragnieniami.
    Myslę, że taka wiara nie ma zbytniego uzasadnienia Biblijnego, no chyba że oprócz Pisma oprzemy się jeszcze o coś np. Katolicy na tradycji, ale wtedy dla mnie jest to nie do przyjęcia.
     
    Jeśli Andrzeju chiałbyś i mógł odpowiedzieć chociaż nakilka [?] byłbym wdzięczny. Oczywiście jeśli ktoś inny chciałby mi odpowiedzieć również będę wdzięczny.
     
    Pozdrawiam serdecznie KJ
     
    Ps. Moje pytania nie są krytyką, ani nie atakuję KK przez moje wątpliwości, jak to niektórzy próbowali mi wielokrotnie wmówić, ale chcę rozumieć, bo jeśli ja nie rozumiem, to co dopiero prości wierni, jak z nimi rozmawiam to proszę mi wierzyć najprostszych rzeczy nie rozumieją, a co dopiero takich zawiłości.

     

     
    Odpowiedz
  6. ddn

    Dogmat sprzed stu

    Dogmat sprzed stu pięćdziesięciu paru lat o niepokalanym poczęciu Marii oraz ten sprzed pół wieku o jej wniebowzięciu w konsekwencji ma doprowadzić do powstania "czwórcy osób boskich". Być może takich planów nikt wtedy nie miał, ale dziś już są ku temu bardzo silne impulsy w kościele. Ostatecznie trójca czy czwórca to już większej różnicy nie ma, skoro kult matki Jezusa jest tak powszechny. A kult to przede wszystkim świetny interes.

    Zresztą żeński aspekt boga nie jest gorszy od męskiego, a dzisiejsze kobiety mają prawo oczekiwać, by tę wielowiekową niesprawiedliwość szybko naprawiono. Ja jestem za.

    Co do grzechu, to może się taki pojawić pod warunkiem, że jest sam grzesznik, posiadacz grzechu. Religia chrześcijańska uczy, że tak naprawdę niczego na własność nie posiadamy. czyli grzech nie jest niczyją własnością, a nawet grzesznik i bezgrzesznik też sami do siebie nie należą. Wydaje im się tylko, że są kimś. Jeśli nie ma grzesznika /bezgrzesznika/, to kto taki miałby mieć grzech?

    Jak dobrze nie mieć niczego swego.

     
    Odpowiedz
  7. FrancoBertone

    Dogmat sprzed stu laty jest dogmatem od czasów Pana Jezusa

    Nie ma znaczenia sprzed ilu lat jest dogmat, on isnieje od czasow Pana Jezusa, a tylko jego sformalizowanie jest sprzed stu, czy piecdziesieciu lat. Dogmat formuluje sie gdy pojawiaja sie w jakims czasie najwieksze wojny słowne, aby je zastopowac i oszczedzic wiernych.

     
    Odpowiedz
  8. ddn

    No więc właśnie, zawsze

    No więc właśnie, zawsze można liczyć na następny dogmat, który jak wszyscy wiedzą, istnieje od czasów Jezusa, a w przypadku Matki Bożej, to nawet jaby wcześniej było. Matka bowiem zazwyczaj rodzi się przed swym dzieckiem.  Poza tym, gdyby doszło w kościele do powołania czwórcy osób boskich, to i jakoś zgrabniej byłoby się przeżegnac.

     
    Odpowiedz
  9. Halina

    Niepokalane poczęcie

    Dogmat ogłoszony w bulli " Ineffabilis" przez papieża Piusa w 1854 r. i wydana w tym też roku wraz  z 600 biskupami encyklika- zamkneły ostatecznie spór, jaki toczył się przez wieki wśród katolickich szkół teologicznych wokół poczęcia Marii. Jako powód biblijny na poparcie tego dogmatu przytacza się nieraz tzw. pozdrowienie anielskie " bądź pozdrowiona łaski pełna"-wykazujący rzekomo na bezgraniczne uprzywilejowanie Marii. Zwrot grattia plena( w greckim-kecharitomene)-ma podobno świadczyć, ze Maria już przed łaską Macierzyństwa Bożego posiadała łaskę w sposób stały. Wiekszość egzegetów katolickich jest zdania, że słowa te w dokładnym tłumaczeniu oznaczają-" szczególnie umiłowana, najpiekniejsza lub najczcigodniejsza-Cz. Jakubiec. tłum gdańskie.  W przeciwieństwie do Marii, " Łaski pełnym" w całym tego słowa znaczeniu, a więc jak to brzmi dosłownie po grecku( pleres charitos)-był jedynie Syn Boży, Jezus Chrystus. Maria bez wątpienia znalazła" łaskę u Boga", skoro powołana została do macierzyństwa Syna Bożego, lecz okoliczność ta , nie upoważnia do przypisywania jej niepokalanego poczęcia etc.

    Do Jaheli( wybitnej Żydówki) w Piśmie św. już przed narodzeniem Jezusa powiedziane było: "Błogosławiona między niewiastami Jahel, żona Herberta Cynejczyka.."-Sędziów 5,24, a ten zwrot  skierowany do Marii-też służy jako argument dla poparcia dogmatu.  Ap.Paweł pisze wyraźnie-" wszyscy bowiem zgrzeszyli i brak im chwały Bożej-nikt nie jest sprawiedliwy, nikt zgoła" Ap. Paweł zdaje się więc nie wiedzieć o niepokalanym poczęciu Marii i uwolnieniu jej od zmazy grzechowej. Jeśli Maria uwolniona została od przyrodzonej zmazy grzechowej, Jezus nie potrzebował by umierać, a zbawienie człowieka nie musiałoby być uwarunkowane Ofiarą Syna Człowieczego. Słowa Marii-" I rozradował się duch mój, w Bogu Zbawicielu moim"-Łuk.1,47-świadczą o wierze Marii w Zbawiciela uwalniającego od grzechu i głebokiej potrzebie jej serca, jakim było osobiste zbawienie. Maria jak każdy człowiek potrzebowała zbawienia i odpuszczenia grzechu, i wyrywania jej z właściwego wszystkim ludziom związku winy( a więc ontycznej grzeszności). Jeżeli Maria miałaby być wolna od grzechu, a był przecież tylko jeden Człowiek wolny od grzechu-podobny nam za wyjątkiem grzechu, to niemożliwe byłoby postrzeganie Marii jako wiarygodnego świadka wiary, jako naszej siostry w wierze. Maria byłaby istotą mityczną-zawieszoną między niebem , a ziemią. Na osobie Marii Bóg objawił w sposób najdoskonalszy dzieło usprawiedliwienia tylko z łaski przez wiarę, jednakże ten fakt nie uzasadnia relatywizowania prawdy o grzechu właściwemu każdemu człowiekowi.

    Czy niepokalana i uwolniona od grzechu Maria  byłaby w stanie dać Chrystusowi człowieczeństwo ? a Chrystus  mógłby być kuszony na" nasz wzór" i odnieść w ciele zwycięstwo nad grzechem? Czy mógłby być naszym Zbawicielem? Słowo Boże mówi.

    " W dniach swego ziemskiego żywota zanosił, wołając mocnym głosem i łzy przelewając, modlitwy, błagania do tego, który wybawić go mógł od śmierci: to też został wysłuchany i uwolniony od strachu śmiertelnego"-Hebr.5,7-9   Jezus podobnie jak wszyscy ludzie znajdował się w szkole cierpienia i doświadczony był pod każdym względem-jest to niezbitym dowodem pełnego człowieczeństwa, a stąd-skazitelnej i podległej mocy grzechu natury Jego ziemskiej matki. Pozbawienie Chrystusa jakiejkolwiek cząstki człowieczeństwa byłoby pozbawieniem go możności wykonania mesjańskiej misji. Niepokalane poczęcie i inne dogmaty , to kroki w kierunku jej ubóstwienia. "Wyrywają" Marię ze wspólnoty Kościoła, z którym razem pielgrzymowała.

     
    Odpowiedz
  10. Kazimierz

    Do Haliny

    Trafne spostrzeżenia zwłaszcza w kontekście Rz. 8.3 – Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg; przez zesłania Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele" – Jezus nie miał cudownego ciała, na jakie w jakimś sensie wskazywałoby myslenie o niepokalanym poczęciu Mari, to tak troche wionie gnozą, jeśliby mysleć, że Jezus miał inne ciało i nie było mozliwe grzeszenie przez Niego.

    KJ

     

     
    Odpowiedz
  11. ddn

    Z pewnością siostra nasza,

    Z pewnością siostra nasza, słodka Maria powiła zdrowe ludzkie dziecię swemu mężowi. I to nie jedno. Wszak jednym z nich był nasz brat i Mistrz w jednej osobie, Jezus, nauczyciel drogi ku zbawieniu. Jednak nie było mu dane dokończyć dzieła i niestety osierocił swych uczniów, a ci co po Nim nastali zepsuli tę nakę. Jednym z pierwszych fałszerzy był Paweł, 13-ty apostoł i samozwańczy.

    Dwunastu, jesli nawet nie tęgich byli umysłów, to jednka znali Jezusa i choć nie zrozumieli wszystkich nauk, to zapewne doświadczali bezpośredniego przekazu z umysłu do umysłu i intuicyjnie zaufali Mu.

    Szaweł, ortodoksyjny fanatyk religijny stał się ofiarą własnych zbrodni – nawrócił się pojmując nikczemność tego co zrobił. To stało się kanwą całego późniejszego chrześcijaństwa. Nie ma to jednak nic wspólnego z nauką Jezusa o zbawieniu.

     
    Odpowiedz
  12. Halina

    Do Kazimierza

    Teologia ewangelicka oparta jest na Piśmie Świętym,nie może więc zgodzić się na choćby najmniejszą próbę zasłaniania Chrystusa,a tym jest oddzielanie Marii od Syna, pośredniczenie do Pośrednika ,i w tym właśnie kierunku- w rozumieniu ewangelickim idą dogmaty o Wniebowzięciu i Niepokalanym Poczęciu NMP. Teolog ewangelicki nie może mówić inaczej o Marii niż w nieustannym odniesieniu do Chrystusa. Wszelka autonomia, najmniejsza próba pośrednictwa poza zbawczą Ofiarą Chrystusa nie znajduje żadnego poparcia w Piśmie Świętym. Teologia katolica lęka się ujrzenia Jezusa w łonie grzesznej kobiety-mimo, i z powodu którego Chrystus w pełni identyfikuje się z człowiekiem, bierze ten grzech na siebie, więcej-utożsamia się z naszym grzechem, naszymi wątpliwościami, niewiarą, nieposłuszeństwem-zmieniając je na pokorę i zaufanie.

    Maria przez swoją szczególną przynależność do Kościoła jako przepełniona Duchem Św , jest o tyle naszą Siostrą w wierze, o ile znajduje się z nami w tej samej nadziei na zbawienie wszystkich ludzi. Maria stojąca pod krzyżem jest naszą ilustracją. To zdruzgotana kobieta i matka, która cierpi, wątpi , rozpacza patrząc na bestialskie zachowania wobec jej syna,którego nosiła w swoim łonie. Czy oczyszczona z ludzkich przypadłości Maria byłaby jeszcze człowiekiem?. Maria podjeła decyzję o przyjęciu macierzyństwa w oparciu o zwiastowane Słowo i również tym aspektem Maria-matka naszego Pana i Zbawiciela uczy nas prawdziwego zaufania i oddania się Bogu w cichości serca-" oto ja służebnica Pańska-niech mi się stanie według Słowa Twego" .Maria jest narzędziem, instrumentem w reku Boga( fabrica Dei), jej fiat jest wyrazem posłuszeństwa i pokory, owocem działania Ducha Świetego.

    Nie można zgodzić się z  dogmatem o Niepokalanym Poczęciu Marii-nie tylko zpowodu braku uzasadnienia w Piśmie Świętym, ale także do całościowego rozumienia zbawienia. Dogmat ten jest wpisany mocno w eklezjalną myśl KRK, który głosi, że tak jak Maria została zachowana od skazy grzechu pierworodnego, tak i Kościół jest bez skazy, mimo, że jego członkowie są grzeszni. Maria jest par excellence obrazu koscioła Krk.

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  13. Kazimierz

    Halino i nie tylko

    Dziękuję ci za włączenie się w dyskusję. Co prawda znam teologię ewangelicką, ale okazuje się jednak, że teologi katolickiej nie bardzo. Moim poszukiwaniem pragnę skonfrontować nie teologię ewangelicką, ale moje kilkunastoletnie doświadczenie Boga. Wiem, że cały czas poznaję Go i ten proces będzie trwał do końca moich dni, ale chcę poznać wszelkie możliwe spojrzenia na różne aspekty chrześcijaństwa. Chcę również poznać podstawy i świadectwo wierzących (odrodzonych) chrześcijan z KRK, chcę zrozumieć co powoduje, że właśnie tak wierzą a nie inaczej, czy jest to tylko przyjęcie nauki danej denominacji, czy rzeczywiste doświadczenie objawienia Boga w tych tematach. Ne interesuje mnie za bardzo ślepa czy wyuczona wiara, a taką zazwyczaj widzę w wykonaniu moich znajomych i krewnych, ale ta rzeczywista wypływająca z głębokiej relacji z Jezusem i z doświadczania Jego miłości. Ja osobiście staram się, nie wiązać  teologią a poszukiwać raczej u Jezusa odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, jedno z pierwszych pytań mojego życia, może zabrzmi to dziwnie, a nawet kiedyś ktoś mi zarzucił, że nie powinienem takiego pytania stawiać będąc w innej denominacji brzmi – DLACZEGO MOI KREWNI I PRZYJACIELE BĘDĄC KATOLIKAMI NIE ZNAJĄ JEZUSA?

    To pytanie spędza mi czasami sen z oczu, martwię się i troszczę o moją rodzinę, ale oni nie bardzo chcą czytać Słowo Boże, nie chcą nawet rozmawiać o sprawach Bożych, czasami wstydzą się mnie, bo jestem inny. Najchętniej zakopali by informację o tym, że jestem pastorem i nie jestem katolikiem. Czasami są zawstydzeni z powodu braku znajomości podstwowych spraw dotyczących ich wiary w ich Kościele. 

    Chcę wiedzieć jakie wierzenia oddalają ich od Jezusa. Chcę wiedzieć, coś czego nie wiem, a co może okazać się istotne i ważne, ale z powodu mojego ograniczonego poznania niedostrzegalne przeze mnie. Zakładam również, że mogę się mylić w niejednej kwestii, dlatego też chcę się uczyć od innych, a co najmniej zapoznać się z należnym szacunkiem z opiniami innych osób, szczególnie odrodzonych, świadomych swojej wiary katolików. A troszczę się dlatego, że Pan powiedział, że jeśliby kto nie miał starania o najblizszych , ten zaparł się wiary i jest gorszy od niwierzącego (1 Tym. 5.8) . Ale pocieszające jest to, że moja żona i córki idą za Panem i nie musiały być chrzczone jako niemowlaki, ani przystępować do I komunii, ani nic z tych rzeczy. Najstarsza jest ochrzczona i przystępuje do Wieczerzy Pańskiej i jest uczestnikiem ciała i krwi Jezusa. Mniejsze mają jeszcze czas, a nawet gdyby dziś Pan odwołał je z tego świata, to idą prosto do Niego.

    Pozdrawiam KJ

     
    Odpowiedz
  14. Halina

    Kazimierzu

    Ja tym bardziej nie wiążę się teologią, ale w rozmowie o dogmatach, czy teologicznym podejściu kościołów do pewnych zagadnień-warto znać w ogólnym zarysie teologię katolicką, ewangelicką czy prawosławną. Pomaga to we wzajemnym ustosunkowaniu się do niektórych spraw spornych, które zaznaczają się także w dyskusjach ekumenicznych-wtedy najlepiej jak każdy pozostanie przy swoim zrozumieniu.  Moja rodzina wyznania katolickiego jest odrodzona duchowo i świadoma swoich relacji z Jezusem, więc ja nie mam tych dylematów -kiedyś było może inaczej. Bardzo chętnie zapoznaję się również z poglądami kazdego człowieka, ale  przecież Ty jako pastor-ja w swoim zawodzie również-mamy niesamowite możliwości. Trudno tu na forum " ciągnąć za język" i wypytywać o osobiste relacje z Bogiem. Jest  wielu ludzi, którzy nie znają Boga, albo mówią, że Go znają , a uczynkami zapierają się Jego. Moja  duchowość rozwinęła się już w  okresie kiedy byłam katoliczką( wpływ zakonników, misjonarzy) mojego taty, mamy- za co jestem bardzo  im wdzięczna. Brakowało tylko gorliwości w czytaniu Pisma Św.   i uznania go za podstawę swej wiary. Teraz idę za Panem i Jego Słowem tak jak umiem, kochając Go z całego serca.  Jako teolog ewangelicki( protestancki) -wiesz przecież jakie nauki oddalają najbardziej od Chrystusa-wiemy to przecież chociażby z własnego doświadczenia- przecież byliśmy katolikami. Tak, masz rację-nie wolno zamykac się na poznawanie Boga i działanie Ducha -ten proces musi być ciągły, bo Duch Boży działa na człowieka przez całe życie, (tak  jak chce i kiedy chce) o ile tylko przeciwko Niemu nie zgrzeszymy tak, że nas opuści.

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  15. FrancoBertone

    Do Kazimierza Juszczaka

    Kazimierzu, zauwaz, ze sam sie przyznajesz, iz nie znasz nauki katolickiej, ktora tak czesto krytykujesz.

    Naprawde, zeby wypowiadac sie na ten temat, trzeba wielu lat przemyslen i studiow, tak jak to napisal ksiadz Andrzej. A ty wierzysz slepo w doktryny twojej sekty i nie znajac prawdy, krytykujesz innych. Poleganie na emocjach jest zludne.

    > DLACZEGO MOI KREWNI I PRZYJACIELE BĘDĄC KATOLIKAMI NIE ZNAJĄ JEZUSA?

    No wlasnie i tu kolejna kwestia, skad Ty to wiesz ? Czesto pozory myla. Dlaczego siebie stawiasz wyzej od innych ? Bo stawiasz, poslugujac sie  takim stwierdzeniem.

     
    Odpowiedz
  16. FrancoBertone

    Do Haliny

    > Moja  duchowość rozwinęła się już w  okresie kiedy byłam katoliczką( wpływ zakonników, misjonarzy) >mojego taty, mamy- za co jestem bardzo  im wdzięczna

    No i gdzież jest ten Jezus Chrystus, którego poznałaś będąc katoliczką, czy to był jakiś inny Jezus Chrystus niż ten, którego wyznajesz teraz ?

     
    Odpowiedz
  17. Halina

    Franco

    W sercu Franco w- sercu moim On jest. Może nie Jezus inny -tylko  ja nie chę  innych nauk, jak tylko te  które głosił Jezus.,a są zapisane w Słowie Bożym. Każdy Franco za siebie samego zda sprawę, więc musi postępować tak, jak mu sumienie nakazuje. I wypada nam ludziom akceptować ten fakt.

     
    Odpowiedz
  18. Kazimierz

    Franco

    Dalej chowasz się za pseudo i nie podnosisz przyłbicy, dalej uważam cię za tchurzliwego człowieka. Nazywasz sektą legalny Kościół, który działa w Polsce na podstawie Ustawy między Państwem a Kościołem Zielonoświątkowym , na zachodzie zapewne nie uszło by ci to na sucho, ale gęsto tłumaczyłbyś się policji.

    A myslisz, że ja nie mam za sobą wielu lat przemyśleń i studiów? Skąd wiesz? Nie wierzę ślepo w doktryny mojego Kościoła , bo nawet takich jest niewiele, ale zapewne nawet nie zadałeś sobie trudu aby to zbadać. Zajrzyj na stronę http://www.kz.pl i zobacz tam, gdzie są te doktryny, o których piszesz? Oczywiście jest mnóstwo publikacji protestanckich i można korzystać ze wszystkiego (również  z katolickich źródeł, każdy ma wolność w dochodzenia do prawdy, chyba w twojej denominacji tak nie jest?) nie zauważyłem abyś kiedykolwiek zapytał kogoś o jego sposób myślenia, czy interpretacji, Andrzej to robi i bardzo go za to cenię, natomiast jak mi często przypisujesz że robię za boga, raczej jest to przez ciebie praktykowane, bo zawsze wiesz wszystko najlepiej.

    Jeśli moje dociekanie do poznania teologi katolickiej i rozumienia jej przez wyznawców KRK nazywasz krytyką, to musisz mieć ogromne problemy emocjonalne, albo totalnie nie ufasz temu w co wierzysz i każda myśl o dyspucie na ten temat powoduje lęk w tobie, tak to działa. Czujesz się zagrożony? Przeze mnie? Nie trzeba, jestem tylko poszukiwaczem, jak każdy filozof czy pedagog a zwłaszcza teolog.

    Co do mojego pierwszego pytania, to zdaje się, że ty lepiej znasz moich krewnych, że ty z nimi rozmawiasz godzinami na tematy wiary i miłości Jezusa, zdaje się, że to ty przyprowadziłeś moją siostrę umierającą na raka do Pana 8 lat temu? Zdaje się, że to ty modliłeś się o zbawienie i uzdrowienie drugiej mojej siostry, która zachorowała na nowotwór złośliwy, i Pan ją ocalił? Tak ty wiesz lepiej, to domena katolików takich jak ty, wszystko wiedzą lepiej. Ktoś nie z tego kościołą na pewno w niczym nie ma racji.

    Pokora, pokora i jeszcze raz pokora człowieku z zamkniętą przyłbicą.

     

     
    Odpowiedz
  19. FrancoBertone

    Tak jest pokora Kaziu, pokora, spojrz w lustro

    Ja juz nie ma sie argumentow, to przeszkadza wszystko, chocby, jak to powiedziales "pseudo" i straszenie policja.

     
    Odpowiedz
  20. FrancoBertone

    zadałem sobie trud

    > A myslisz, że ja nie mam za sobą wielu lat przemyśleń i studiów? Skąd wiesz? Nie wierzę ślepo w >doktryny mojego Kościoła , bo nawet takich jest niewiele, ale zapewne nawet nie zadałeś sobie trudu >aby to zbadać.

    Niestety doktryny kz są błędne, zadalem sobie trud, by je zbadac, bo bylem tam 8 lat. Poznalem tez spsosby prania mozgu, jakie sie tam stosuje i inne sposoby dzialania na emocje,wlasnie tym moglaby zajac sie policja. Ja oceniam dzialania, a ty oceniasz mnie (tchorzliwy, prostacki, itd.). Pokory Kaziu, wiecej pokory, jak  sam piszesz.

     
    Odpowiedz
  21. Kazimierz

    Franco 8 lat w KZ?

     

    Franco

    Co ty piszesz, kto ci mózg wyprał, śmiechu warte. Podaj zbór w którym byłeś, swoje nazwisko a sam się tym zajmę i przestań pisać głupoty.

     
    Odpowiedz
  22. Kazimierz

    Franco

    Jezeli zostałeś skrzywdzony w KZ, to chciałbym to wyjasnic, to ty użyłeś słów wyprane mózgi itp. Odniosłem wrażenie, że komunikujesz mi, że ktoś ci chciał wyprać mózg, a nigdy z czymś takim nie spotkałem a znam wiele zborów i wielu pastorów jest moimi przyjaciółmi. Dlatego też jak oskarżasz, to powiedz do końca, może uda się dotrzeć do tego co właściwie zaszło. Być może, że tak się czułeś. Kiedyś do naszej wspólnoty chodził młody chłopak, miał problemy psychiczne, kiedy był w formie grał na gitarze, śpiewał, a kiedy nie miał formy, to słał mi sms-y z pogróżkami, i dzwonił, że zaraz przyjdzie mnie pobić. Nie wiem za co, kiedy ku ogólnemu zadowoleniu zakomunikował, że chce odejść ze wspólnoty, błogosławiłem go, ale ciągle się pytał, czy nikt nie będzie do niego dzwonił, czy nikt nie będzie go odwiedzał. Komu i po co, do dziś nie wiem byłoby to potrzebne. Jego wybór, jego decyzja. Tak zapewne i z tobą było, chicałeś odeszłeś. A w Kościle katolickim, tak nie jest, kilka lat temu będąc duchownym, ktoś przypomniał mi, że nie wypisałem się z KRK, ku mojemu zdziwieniu rzeczywiście byłem w księgach KRK, pomimo tego, że już kilkanaście lat nie chodziłem do tego kościołą. Kiedy dowiedziałem się, że muszę napisać do proboszcza parafii w którrj byłem członkiem i do biskupa diecezjalnego nie mogłem uwierzyć. Ale i tak jak napisałem rezygnację, to jeszcze zastanawiano się, czy aby na pewno. Dopiero jak napisałem , że jestem pastorem KZ, to już mam nadzieję, że sytuacja się wyjaśniła. Natomiast żona również wysłała pismo, jakieś dwa lata temu i do dziś nie może doczekać się odpowidzi.

    I co ty na to?

     
    Odpowiedz
  23. FrancoBertone

    mam dość sekty zielonoświątkowej

    To, że nie zamierzam drugi raz taplać się w tym błocie i zajmować się sektą zielonoświątkową. Oprócz tego, co dotyczy mnie, to niezłe rzeczy wyprawiał pastor, ale to już oddzielna sprawa, jeśli będziesz dociekliwy, to się dowiesz, w każdym razie rozbijał małżeństwa pod pretekstem tego, że Bóg tak chce.

     
    Odpowiedz
  24. Kazimierz

    Przebaczenie jest lekarstwem

    Pewnie, już ten pastor dawno pastorem nie jest, ale został wywalony na z… p…, a ty dalej trwasz w złości i nienawiści. Musisz się upamiętać, przebaczyć, skorzystać z Bożej Łaski inaczej korzeń goryczy cię zabije. Wiem, że bywają różne sytuacje i óżni pastorzy, ale wiem też, że gdy takie rzeczy się dzieją bracia starsi szybko reagują i nie ma pobłażliwości.

    Dalej używasz wrogiego języka, chociaż nic złego ci w życiu nie zrobiłem, a nawet mnie nigdy nie poznałeś. KZ, to nie tylko twój były zbór, ani twój były pastor, ale około 300 zborów i kilkadziesiąt tysięcy wiernych. A więc postrzeganie i ocenianie KZ z twojego subiektywnego punktu widzenia jest nieuprawnione. To tak, jakbym ja przez pryzmat Radia Maryje oceniał cały KRK, gdzie między innymi mieści się Tezeusz, na którym chętnie i piszę i komentuję.

    Przemyśl to.

     
    Odpowiedz
  25. FrancoBertone

    wrogi jezyk ? u siebie belki w oku nie widzisz ?

    Juz dawno wszystko przemyslalem, trwanie w blednej nauce, sprzecznej z Biblia, jak w przypadku KZ, jest dla mnie sekta. Ja w zlosci nie trwam, dawno wszystkim wszystko przebaczylem. To, ze tak uwazam, opisuje sytuacje z przeszlosci i znam je, nie znaczy, ze trwam w zlosci i nienawisci, a tylko jest to dla mnie jeden dowod (nawet malo istotny), ze KZ, to nie jest Kosciol zalozony przez naszego Pana, jak jest w przypadku kosciola katolickiego.

     
    Odpowiedz
  26. Kazimierz

    Chwała Bogu

    Chwała Bogu, że wyrzuciłeś z siebie twoje bóle, może ci ulży. Twoja ocena KZ niczego nie determinuje, ani mnie nie deprymuje. Wielu ludzi uważa KRK za sektę i co  ztego, moża się przeżucać sektami, odszczepieńcami, zwiedzeniami, herezjami itp. Ale czy o to chodzi? Jezus zawsze odnosi się do indywiduum, każdy człowiek jest dla Niego ważny, nie organizacje, każdy człowiek, który świadomie trwa w miłości Chrystusowej jest Jego własnością. Miłość dziecka Bożego nie dzieli, nie szufladkuje, ale dostrzega w drugim człowieku Pana i kocha ze względu na Niego!

    Dziś może napiszę bloga na temat przebaczenia i zgubnych skutków nie przebaczenia, może ci pomoże ten tekst. Mógłbym "rozebrać" twoje wpisy i wskazać ci, że autentycznie wybija z nich złość i nienawiść do innych niż ty, a zwłaszcza do członków KZ, ale są tu na portalu znakomitsze osoby, psycholodzy, którzy w trosce o ciebie mogą ci to potwierdzić, to, że uważasz, że nie masz z tym problemu, ale szukasz kontaktu i starasz się przekazać z czym się zmagasz, wskazuje, że nie jest ci z tym dobrze. Ten portal służy też innym ludziom, i tobie chętnie gospodarze i uczestnicy portalu zapewne pomogą. Odrzuć jedynie język obelg i grubiaństwa, a zapewne znajdziesz tu swoje miejsce, do dzielenia się swoją wiarą, przemyśleniami, przeżyciami itp. I nikt, jak do tychczas bywało nie będzie usuwał twoich postów, wpisów itd. Jest pewien poziom dyskusji na Tezeuszu, który staramy się wszyscy zachować, czasami zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba zareagować bardziej zdecydowanie. Ale dla każdego jest tu miejsce, nie musisz ze mną walczyć, ani tobie, ani mi na dobre to nigdy nie wyjdzie.

    KZ, to zlepek autonomicznych zborów, każdy jest inny i może w tym też jest urok różnorodności. Były biskup tak o tym mówił, że jest wiele odcieni zieleni, i tak jest. Myślę, że moja bytność na tym portalu prawie od półtora roku nikomu krzywdy nie zrobiła, a wniosła mam nadzieję ciekawe rzeczy, o któych często nie można się dowiedzieć.

    To tyle na razie, chętnie z tobą podyskutuję na różne tematy, jeśli zaniechasz "złego" języka , zwłaszcza na moim blogu, bo to oczym tu rozmawiamy ni jak ma się do tematu, który Andrzej poruszył.

    KJ

     
    Odpowiedz
  27. FrancoBertone

    walczysz z osoba, podobno jestes pedagogiem

    Nie musisz mi tlumaczyc co to jest KZ, pozwol jednak, ze tak, jak ty masz prawo bronic KZ, tak i ja mam prawo bronic Kosciol zalozony przez Jezusa Chrystusa. Ty walczysz z osoba (ze mna), a nie z argumentami i ciagle mnie oceniasz. Ja oceniam tylko sytuacje (KZ jest sekta) i ciagle slysze w zamian cos o sobie. Powtarzam twoje slowa do mnie:

     

    """"Co do katolicyzmu, to jestem ciekaw jak ty (jeśli jestes zbawiony) tam funkcjonujesz? To trudno pogodzić tyle tam zaszłości nie biblijnych i kultów, które myślę, że zasmucają Boga.""""

     

    I nawet w tych slowach myslisz, ze cos ci sie wydaje.

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  28. FrancoBertone

    najpierw rozbierz swoje wpisy, chetnie zobacze

    Kaziemierzu,

     

    Najpierw rozbierz swoje wpisy, chcialbym zobaczyc, jak beda obiektywne te rozbiory.

     

    Dlaczego podpierasz sie osobami znakomitszymi z tego portalu (psychologami), ktorzy moga cos tam potwierdzic, ale jeszcze tego nie zrobily i nie wiem, czy nawet maja taki zamiar, nie wiem tez, czy czytaja ywoje wpisy. Ale ty juz masz pewnosc, ze cos tam moga dla ciebie potwierdzic, COS ZALATWIĆ.

    Dlaczego podpierasz sie gospodarzami i uczestnikami portalu, ktorzy to maja niby mi pomoc ?

    Nikt ci jeszcze nigdy nie powiedzial czegos trudniejszego do przemyslenia ? Mysl sam i nie rzucaj na lewo i prawo opiniami innych, ktorzy jeszcze nie zabrali glosu.

     
    Odpowiedz
  29. Kazimierz

    Franco

    Sęk w tym, że w temacie, w któym jest ten blog Andrzeja Miszka, nie oczekiwałeś ode mnie żadnych odniesień. Sam nie podjąłeś polemiki na rzeczony temat, tylko wypisujesz jakieś pretensje do mnie z całkiem innych beczek. Mam prawo wyrażać swoje opinie, choćby ci się nie podobały. Mam prawo zadawać pytania, i ty mi go nie odbierzesz.

    Nie ukrywam się tak jak ty, pod pseudonimem, ale jestem z otwartą przyłbicą, czytelnicy i gospodarze portalu wiedzą kim jestem – nigdy się nie kryłem z moją przynależnością wyznaniową – i akceptują mnie .

    Nie rozumiem cały czas, z jakiego powodu ty masz do mnie jakieś pretensje i dlaczego mam się tobie ciągle z czegoś tłumaczyć?

    Piszesz – "Nikt ci jeszcze nigdy nie powiedzial czegos trudniejszego do przemyslenia ? Mysl sam i nie rzucaj na lewo i prawo opiniami innych, ktorzy jeszcze nie zabrali glosu." No póki co, ty nic trudnego mi nie zadałeś, jeśli chodzi o merytorykę omawianych tekstów.

    Ostatni raz do ciebie piszę, ze względu na używanie przez ciebie w stosunku do Kościoła w którym jestem duchownym określenia "sekta".  W Polsce jest to słowo obraźliwe i nie będę z tobą dyskutował, jeśli ty nie masz szacunku do mnie i do Kościoła w którym służę.  Ja staram się o żadnym Kościele , czy denominacji nie mówić w sposób obraźliwy, nazywając go sektą, czy jeszcze inaczej.

    KJ

     
    Odpowiedz
  30. FrancoBertone

    Kazimierzu, a ty obrażasz kosciół katlicki

    Dla mnie tez obrazliwe jest mowienie o kosciele katolickim, jako niebiblijnym, zaszlosciam i obrazliwych w Nim kultach, szczegolnie, gdy nie zna sie Jego nauki i co jakiś czas wyraza sie zdziwienie.

     
    Odpowiedz
  31. FrancoBertone

    Halino, proszę o uzasadnienie sola scriptura

    Najpierw Ty mi uzasadnij biblijnie zasade ",sola scriptura", ktorej Ty sie tak kurczowo trzymasz.

     
    Odpowiedz
  32. Halina

    Czyżby przewodnik wiary dany przez Wszechwiedzącego Boga

    mógł być niewystarczający? Ap. Paweł mówi:" Całe Pismo przez Boga jest natchnione i służy ku nauczaniu, strofowaniu, prostowaniu i wychowywaniu w sprawiedliwości. Tak to staje się człowiek Boży doskonałym i zdolnym do każdego dobrego dzieła"-2 Tym.3;18,17. Z tą doskonałością to różnie u mnie jeszcze bywa, ale chyba dobry przewodnik wybrałam?-nie zaprzeczysz przecież. Aha-Bazyli( jeden z Ojców Kościoła) pisze -" Odrzucić coś, co napisane w Piśmie św., albo dodac coś, co się tam nie znajduje-jest wyraźną oznaką niewiary"-ks. J.Karpecki, dz, cyt str.47   Wreszcie to sam Chrystus, jako Boski nauczyciel, oświadczył, że w Słowie Bożym zawarty jest żywot wieczny: badajcie Pisma..w nich macie bowiem  zywot wieczny; one składają świadectwo o mnie"-Jan5,29. Znajomość Pisma Świętego jest podstawą chrześcijańskiego życia i chroni przed błądzeniem w wierze. Chrystus określił Słowo Boże mianem najczystszej Prawdy-Jan17,17. -przedstawił je jako pochodzące z ust Pańskich-Mt.4.4, przez które człowiek "zachowuje życie" Biblia dostępna jest dla wszystkich, bez względu na wiek, wykształcenie i pochodzenie. Oświeca drogę życia, ostrzega przed błędem, a w końcu jest źródłem życia wiecznego. Czegóż mi trzeba więcej Franko?-ja w niej mam wszystko.

     
    Odpowiedz
  33. FrancoBertone

    całe Pismo, nie znaczy, że tylko Pismo

    Zgadzam sie z Toba w pelni i sam stosuje tę zasadę. Jednak pamietac tez trzeba, ze "całe Pismo…", nie oznacza , ze "tylko Pismo…" (zobacz proszę nawet z Biblii gdańskiej), jak to zmieniają znaczenie tych słów protestanci i tak zwani biblijnie wierzący.

     
    Odpowiedz
  34. Halina

    Chrystus i apostołowie uważali, że tylko Pismo…..

    Mam dużo przekładów, biblijnych , nie wiem o jaką zmianą Ci chodzi.-w Tysiąclatce?:-) -bo tam są podane gotowe wnioski jakie trzeba wyciągnąć-ale też często z niej korzystam,czasem się przydają. Dwa wersety wcześniej pisze jeszcze: " Ale Ty trwaj w tym czegoś się nauczył i czego pewny jestes, wiedząc od kogoś sie nauczył. I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które mogą Cię obdarzyć mądrością ku zbawieniu, przez wiarę w Jezusa Chrystusa."-z przekładu ,z języka greckiego. Syn Boży od dzieciństwa znał i wywyższał tylko Pisma. Kiedy był 40 dni kuszony na pustyni bronił sie tylko słowami-Napisane jest-czyli zawsze posługiwał się Słowem Bożym i demoniczny atak został odparty…Jeżeli ja w czymś błądzę-to zawsze mogę to przemyśleć od nowa i kiedyś jak stanę na sądzie , to odpowiem szczerze, że tak jak zrozumiałam-tak praktykowałam, a nie, że ktoś mi tak nakazał. Dla mnie Biblia-to księga ksiąg (zajmuje pozycję niepowtarzalną)-chociaż nie jestem fanatykiem Księgi. Pismo Św. łaczy człowieka z Bogiem, jest jedynym wiarygodnym źródłem Bożego objawienia,  rozpoczętego u kolebki rodzaju ludzkiego, a zakończonego śmiercią ostatniego apostoła. Za jego pośrednictwem Pan Bóg odkrył przed ludzkością prawdy tajemnic swojego Królestwa. Bez natchnionego Słowa nikt nie mógłby poznać woli Przedwiecznego. Pismo św. przetrwało ataki pogaństwa, racjonalizmu, sceptycyzmu i niewiary. Wśród ogólnego kryzysu ducha i rozchwianych kryteriów moralnych, Pismo św. jest niezachwianą ostoją. Jego karty głoszą poselstwo łaski i nadziei dla zmęczonego człowieka. Biblijnie wierzący-może nie tyle zmieniają znaczenie, co nadają nadmierne znaczenie niektórym treściom ,czy naukom biblijnych( tworząc z nich tzw.sztandar) i w ten sposób powstało wiele wyznań. Ja raczej łaczę się z ludźmi, niż z wyznaniami. Naturalnie do jednych jest mi bliżej,do innych nieco dalej. Należy nie zapominać, że protektorem Pisma Św. jest wieczny i niezmienny Bóg. Dlatego Pismo,a nie tradycja-winno być fundamentem wiary każdego chrześcijanina.

     
    Odpowiedz
  35. FrancoBertone

    Pan Jezus zachęcał, żeby słuchać na ziemi

    apostołów i ich następców. Jednak niektórzy pewne słowa pisma przyjmują bardzo dosłownie, a inne odrzucają:

    > tak praktykowałam, a nie, że ktoś mi tak nakazał

    Mt 16,19  I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie

     
    Odpowiedz
  36. Halina

    Ależ ja słucham, słucham

    i nie tylko-nawet  jestem wykonawcą Słowa Bożego. Klucze to ma każdy do Królestwa, kto jest naśladowcą Jezusa, pełni wolę Boga. Myślisz, że tylko jedna osoba je posiada?? Jeżeli już tak jest, to jest nią  na pewno Jezus Chrystus-On zdecyduje o tym, kto ma wejśc do Królestwa, a nie "następcy" Piotra. Oczywiście są  biskupi( zastępcy apostołów), prezbiterzy, pastorzy etc. A słyszałes o powszechnym kapłaństwie? To jest też bardzo ważne. Wielu błogosławieństw Bożych życzę.

     
    Odpowiedz
  37. FrancoBertone

    konczac dyskusje,

    Dziekuje, a ja zycze jednego tylko, wlasciwego rozumienia Bozego Slowa, tak jak bylo ono rozumiane prawie dwa tysiace lat temu, a nie jak zaczeto zmieniac jego rozumienie piecset lat temu.

     
    Odpowiedz
  38. Halina

    Dzieje Apostolskie mówią jak funkcjonował pierwszy Kościół

    Franco-ja wiem jak rozumiane było Słowo Boże w pierwszych wiekach po Chrystusie. Co się później działo -historia też tego nie ukrywa. Reformacja jedynie próbowała przywrócić chrześcijaństwo do biblijnego wzoru. Muszą być też protestanci na świecie-nie ma wyjścia, ani rady na to:-) 

    I tak wszystko w ręku Boga-serdecznie pozdrawiam i dobrej nocy życzę:)

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code