Istnienie Boga

Nawet jeśli nigdy nie uda się przeprowadzić zniewalającego swoją ścisłością dowodu na istnienie Boga, to wydaje mi się, że pewien typ refleksji pomaga uznać Jego obecność.

O bycie wiadomo, że po pierwsze istnieje, po drugie posiada treść, istotę, czyli to, bez czego nie byłby tym czym jest. Obserwujemy świat i widzimy, że treść ta jest bogata.

Jeśli założymy, że Boga nie ma, to wychodzi na to, że byt z całą swoją bogatą potencjalnością albo powstał z niczego albo istniał od zawsze.

Pierwsza możliwość jest niewyobrażalna, bo jak byt może powstać z niczego? Ostatnia możliwość wydaje się sensowna, ale jak się nad nią zastanowić, to też wydaje się nieprawdopodobna, bo to oznacza, że całe bogactwo funkcjonalne i strukturalne świata istniało ot tak po prostu nieskończenie długo wstecz. To tak jakby spotkać pałac na pustyni i myśleć sobie, że jest sobie tutaj od zawsze.

W tym momencie przypadkowość powstania tego co widzimy nie ma większego znaczenia, bo nawet jeśli materia mogła zaktualizować różne rzeczy to i tak faktem jest, że to, co obserwujemy musiało być jakoś zawarte w materii od zawsze.

Czy Boga można odnaleźć poprzez zdumienie samym faktem odwiecznego istnienia tego całego bogactwa, które obserwujemy? Popatrz na ołówek i pomyśl, że on w jakims sensie istniał od zawsze jako potencjalność materii. Dlaczego ten fakt Cię nie szokuje? Czy to takie oczywiste? Czy nie wynika z przyzwyczajenia?
Co jest bardziej niewyobrażalne? Odwieczne istnienie bytu czy powstanie czegoś z niczego? Dlaczego jedno bardziej mieści się w wyobraźni niż drugie?

A czy gdybym jako noworodek został podrzucony do pałacu znajdujacego się w dżungli i jakimś cudem przeżył, to czy odrożniałbym dżunglę od pałacu? Pewnie nie i fakt, że pałac jest równie odwieczny co las byłby dla mnie oczywisty.

W którymś wywiadzie Stefan Swieżawski powiedział, że filozofia otwiera na tajemnicę. Ciekawe czy można zdumieć się otaczającą rzeczywistością do tego stopnia, że istnienie Boga stanie się oczywiste.

 

Komentarz

  1. Halina

    Dla mnie tajemnicą

    Dla mnie tajemnicą pozostanie na zawsze jak można patrzeć na otaczający świat, podziwiać jego piekno i nie widzieć w tym dziele celowości, ręki Istoty Wszechmogącej-Stwórcy. Obserwując wspaniały Wszechświat usłany miliardami gwiazd, ruch planet, regularny obieg życiodajnego Słońca i zmieniającą się przyrodę człowiek od zarania dziejów wyczuwał sercem i duszą, że na pewno gdzieś tam przebywa jakaś Istota Wszechmocna. Obecnie naukowcy badający zarówno kosmos jak i nauki przyrodnicze, dowiedli, iż wszystko co istnieje, podlega ustalonym ściśle z góry prawom w sposób tak precyzyjny, że liczą się ułamki sekund i ułamki milimetrów (np.czas obiegu planet i ciał niebieskich oraz ich tory obiegowe). Ale kto ustanowił prawa, które tak precyzyjnie ” rządzą” światem, że miliardy ciał niebieskich krążą swobodnie po swych orbitach, nie powodując przypadkowych zderzeń, które skończyłyby się katastrofą kosmiczną? Można dostrzec w organizacji kosmosu coś z porządku hierarchicznego, tworzonego przez ludzi na Ziemi. Galaktyki, których liczbę szacuje się na wiele miliardów, także nie żyją oddzielnie, lecz grupują się w gromady. Później są Supergromady, a następnie Gromady Supergromad, zwane Hipergromadami. Kto jest ponad Hipergromadami gwiazd? Chyba już tylko sam ich Stwórca-Bóg.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code