Interesy z Panem Bogiem

Rozważanie na III Niedzielę Wielkiego Postu, rok B2
 
 

W dzisiejszej Ewangelii (J 2, 13-25) przeczytać możemy historię wypędzenia handlarzy z jerozolimskiej świątyni. Jezus widząc, iż z miejsca poświęconego sprawom Bożym, uczyniono zwykłe targowisko, sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska».

Niestety, wydaje mi się, iż nie można stwierdzić, że wypędzenie handlarzy było trwałe i nie powrócili oni w celu kontynuowania swej działalności. Czynienie swoistego targu z Domu Bożego trwa do dziś i nie jest to wina nieskuteczności Jezusa, ale naszej zwykłej, ludzkiej grzeszności oraz płycizn wiary, na które wpływa wielu. Dzisiejsze interesy handlarzy nie polegają tylko i wyłącznie na mnożeniu majątku, ale także na usiłowaniu załatwiania z Panem Bogiem innych, mniejszych i większych spraw. Możliwe, że nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy, jak wielka może być dziś liczba współczesnych handlarzy oraz, że… możemy do nich zaliczyć i siebie.

Przyznaję, że nie jestem bez winy, siebie także uważam za handlarza, który usiłował/usiłuje robić interesy z Panem Bogiem i o mnie też można powiedzieć, że uczestniczyłem/uczestniczę w zamienianiu Świątyni w zwykły targ. Może i wiele osób się na mnie oburzy za te biznesy i nazywanie innych handlarzami, ale czy na pewno nie mam racji? Czy na pewno nikt nie próbował handlu z Bogiem? Czy nikt nie obiecywał czegoś w zamian za coś? Czy nikt nie traktował choćby swego uczestnictwa w liturgii jako handlu wymiennego?

Coś za coś. Czasami nasza potrzeba zrealizowania pragnień jest zbyt silna, prosimy o wsparcie Pana, a żeby Go bardziej do siebie przekonać, namówić do pomocy, obiecujemy mu różne rzeczy. Niektórym wydaje się nawet, że gdy czynią coś tak a tak, postępują wedle wielu wskazówek, nakazów, przestrzegają praw, Boże wsparcie im się po prostu należy. Czyż nie jest to zwykły handel? No, może nie taki zwykły, często bowiem dotyczy nie tylko nas, a bardzo poważnych rzeczy. Ale nie ukrywajmy: w takich przypadkach najważniejszy jest dla nas przede wszystkim nasz zysk, jaki by on nie był.

Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że naszym postępowaniem możemy Boga obrażać, że bezcześcimy Jego Dom i że nasze oddawanie czci nie jest prawidłowe. Świątynia nie powinna być targowiskiem, a nasza wiara oraz religijność nie powinna opierać się na jakimś interesie. Niby wszyscy o tym wiemy, ale i tak często zapominamy, że taka próba handlu z Nim może być niestosowana oraz że… wystarczy prosić, modlić się, zaufać Mu.

Jezus, wyrzucając handlarzy ze świątyni, dał nam wskazówkę, pokazał, że nie powinna być ona miejscem targów, że potrzebne jest oczyszczenie. Josemaria Escriva zaleca za to w „Kuźni” zastanowienie się nad owym oburzeniem Chrystusa, kiedy widzi, że świątyni bezcześci się to, co należy do Jego Ojca i twierdzi, iż jest to dla nas nauczka, mająca na celu uświadomienie nam, iż powinniśmy reagować i nie być obojętni, kiedy ludzie nie odnoszą się z szacunkiem do spraw Bożych. Myślę jednak, że walkę o szacunek dla Niego najlepiej rozpocząć od siebie.

Swiatynia.jpg

Rozważania Niedzielne

 

9 Comments

  1. wykeljol

    interesy,,,

     NIby tak, słuszna racja, jak mawiają dzieciaki.Ale przeciez sam Pan nas do tego zacheca. Przymierze to nic innego, jak wymiana dóbr. Ty będziesz wykonywał, co mówię, Abrahamie, będziesz mi wierny a Ja rozmnożę Ciebie jak piasek, czy tez gwiazdy na niebie i dam ci ziemię Kanaan na własnośc.. I są znaki, "podpis" pod przymierzem (umową)- porozcinane zwierzęt,a Pan przechodzący między nimi-i obrzezanie mężczyzn po stronie Abrahama. 

    Pod górkę zaczyna się robic, gdy Pan żąda ofiarowania  cudownie urodzonego syna, z którego miały być wywiedzione pokolenia. Handel przestaje być oczywisty. trudna nauka zaufania, wiary w sytuacj tragicznie absurdalnej.(ale o tym było niedawno)

    I jeszcze Hiob, jako nieoczywistośc.

    Poza tym- ten, który był wierny miał dobrze, ten, który sobie odpuscił- ponosił karę.

    Bezinteresowności uczy nas tak naprawdę ofiara Chrystusa. Koniec handlu. To przymierze synowskie, przymierze krwi.

    Ale tamci przed swiatynią jeszcze o tym nie wiedzieli…no i trudno być Abrahamem nawet chrzescijaninowi…

    🙂

    To wszystko piszę po to, żeby sobie samemu(samej) miłosiernie wybaczyć, gdy próbuję układać się z Panem troszkę się targując(ale Abraham nieomal wytargował ratunek dla Sodomy i Pan wcale nie był od tego, żeby dać mu się targowac, wiec jakis rodzaj targu jest Mu przyjemny 🙂

     

     
    Odpowiedz
  2. Jadzia

    to troszkę inaczej

     Jola ma rację. Lecz tez nie o to tu idzie. Jezusowi nie chodziło o to by handlowac z Bogiem, ale by nie handlowac na terenie światyni. Poza światynią o handlowaniu Jezus nic nie mówi.

    W świątyni stoiska handlarzy były dla ludzi – nie handlowano z Bogiem tylko z ludźmi.

     
    Odpowiedz
  3. krok-w-chmurach

    Jola pisze: “Przymierze to

    Jola pisze: "Przymierze to nic innego, jak wymiana dóbr."

    Jednak przymierze Boga z Abrahamem nie jest umową handlową sensu stricte. Wierność Bogu nie oznacza, że możemy wymagać konkretnych "świadczeń", gdy staramy się wypełniać Jego wolę. On obdarza tym, czym chce i wtedy, gdy zechce. A więc łaska nawet dla robotników ostatniej godziny, podczas gdy pracujący w pocie czoła przez cały dzień w głębi serca czują się pokrzywdzeni…

    Tymczasem my ceniąc sobie promocje i gratisy, próbujemy zrobić interes również na tym, co winniśmy oddać Bogu, bo to i tak do Niego należy…

    Nawet nasze dobre czyny, chcielibyśmy traktować jak polisę na zbawienie. Zapominamy, że nie jestesmy w stanie zapłacić za mieszkanie w domu Ojca…

     
    Odpowiedz
  4. MichalPiatek

    @Jola

    Owszem, prawda. Chciałbym tylko dodać, że gdzieś nam tu się mogą zagubić… wiara, nadzieja, miłość.

    Serdecznie pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  5. MichalPiatek

    @Jadwiga

    No właśnie, tu się różnimy. Ja byłbym za tym, by słów dzisiejszej Ewangelii nie odczytywać tylko i wyłącznie – dosłownie. Poszukuję także metaforycznego, “ukrytego” sensu i wydaje mi się, że wspomniana przez Jana przypowieść ma trochę głębsze znaczenie i nie dotyczy jedynie zakazu handlu na terenie świątyni.

    Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  6. Jadzia

    Michale

    No właśnie, tu się różnimy. Ja byłbym za tym, by słów dzisiejszej Ewangelii nie odczytywać tylko i wyłącznie – dosłownie. Poszukuję także metaforycznego, "ukrytego" sensu i wydaje mi się, że wspomniana przez Jana przypowieść ma trochę głębsze znaczenie i nie dotyczy jedynie zakazu handlu na terenie świątyni. 

    Tylko takie różne, nie dosłowne interpretacje Ewangelii mogą doprowadzić deo tego, że interpretacje będą dowolne, sprzeczne i dotyczyć tego co ktoś chce powiedziec. Dlatego sceptycznie podchdze do takich praktyk.

    Wex tez pod uwagę, ze Jezus wyrzucił handlarzy tylko ze światyni, gdzie indziej Mu nie przeszkadzali.

    A jak widzisz w tej materii dawne sprzedawanie odpustów za pieniądze, które praktykował KK oraz sprzedaz wszelkiej maści łańcuszków i obrazków, które mogą cos "uzyskac" od Boga gdy się je kupi?

     
    Odpowiedz
  7. MichalPiatek

    @Jadwiga

    “A jak widzisz w tej materii dawne sprzedawanie odpustów za pieniądze, które praktykował KK oraz sprzedaz wszelkiej maści łańcuszków i obrazków, które mogą cos “uzyskac” od Boga gdy się je kupi?”

    Szczerze? Do takich praktyk podchodzę bardzo krytycznie. KK palił też ludzi na stosach, torturował ich itd. Nie wszystko, co praktykował w przeszłości KK było właściwe, dobre. Na nasze szczęście ewoluuje… I myślę, że w prawidłowym kierunku.

    Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  8. Halina

    Odpusty, gregorianki itp.

    KKK 1498

    Przez odpusty wierni mogą otrzymać dla siebie, a także dla dusz w czyśćcu, darowanie kar doczesnych, będących skutkiem grzechu.

    Idea " zastępczego wynagrodzenia" za nieodpokutowane grzechy usiłuje ingerować w Boskie wyroki. Losy człowieka i ludzkości znajdują się w Bożych rękach i nie są zależne od ilości zdobytych odpustów. Skoro sam Bóg w swoim miłosierdziu nie oddali nieszczęść, odpusty nie dokonają tego z całą pewnością. Teologia odpustowa nie może na swoje poparcie przytoczyć ani JEDNEGO tekstu ze Słowa Bożego. Ciekawe jest to w jaki sposób można zdobyć odpust zupełny.  Jest to cała lista warunków do spełnienia o charakterze rytualnym i uczynkowym -(nawiedzanie świątyni, cmentarza, pielgrzymki, wypowiadanie określonych modlitw, powstrzymanie się przez jeden dzień od picia alkoholu….słuchanie wypowiadanego przez papieża ( może być przez radio, telewizję) błogosłwieństwa dla Miasta i Świata , udział w czynności świętej w której przewodniczy wizytator w czasie odbywania wizytacji pasterskiej itp. Gdzie tu miejsce na żywą wiarę Chrystusa i zbawienny dar łaski? Biblijna pokuta , to radykalna zmiana życia, sposobu myślenia,to odnowa serca, a nie okresowe czyny pokutne. Chrystus rozgrzeszając cudzołożną niewiastę nie nakładał na nią żadnych czynów pokutnych, bo widział skruchę jej serca.

    Czy Kościół ewoluuje w dobrym kierunku? Trudno być bezkrytycznym wobec tak oczywistych przestępstw jak palenie na stosie i inne pomysły . Trzeba przyjąć do wiadomości, że nie ma ludzi nieomylnych, pod każdym względem. Żaden z apostołów Jezusa nie pretendował do miana bycia nieomylnym.

    A handel trwa nadal ,na różne sposoby  i to w sposób oficjalny. Nie dotyczy to zapewne wszystkich sług Bożych, ale..

    " Zdaniem Kongregacji Odpustów zaufanie wiernych do mszy gregoriańskich , jako szczególnie skutecznych dla uchronienia zmarłego od kary czyśćca, należy uważac za rozumne i zgodne z wiarą (…) Wspomniała Pani o kosztach łączących się ze sprawowaniem 30 Mszy św.. Nie ma obowiązku zamawiania Mszy gregoriańskiej.. Wystarczy poprosić kapłana o odprawienie jednej mszy"

    http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=10&id=10-01&sz=&pyt=441

    No tak, obowiązku co prawda nie ma, ale skoro mają taką moc, to kto z wierzących będzie chciał pozbawić zmarłego członka rodziny takiej szansy .. Ale zawsze jest przeciez jakieś rozsądne rozwiązanie. Niezbyt zamożny wierny-może wziąć przecież pożyczkę:)

    Cena gregorianki od 1000-1400 zł.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code