Ignacjańskie reguły o skrupułach – o.Tomasz Oleniacz SJ


Książeczka Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli to swoistego rodzaju skarbnica wiedzy. Na niewielu stronach, w sposób syntetyczny i bardzo skrótowy, została zawarta mądrość, która od ponad czterystu lat służy pomocą na drodze człowieka do Boga. Obok samych instrukcji i wskazówek przeznaczonych na czas rekolekcji jest w niej wiele cennych rad do porządkowania swojego życia.
Wśród nich znajdziemy także "uwagi pomocne do [właściwego] odczuwania i oceniania skrupułów i poduszczeń naszego nieprzyjaciela", zwane popularnie Regułami o skrupułach (Ćd 345-351). Św. Ignacy zamieszcza je jako swoistego rodzaju aneks do książeczki Ćwiczeń. Przedstawiają one oryginalny i wyjątkowy sposób potraktowania skrupułów przez Ignacego i jego sposób patrzenia na sumienie człowieka. Pierwsze trzy reguły (Ćd 346-348) ukazują różnicę między prawdziwymi i fałszywymi skrupułami, to znaczy błędnymi ocenami, w których "sądzę, że jest grzechem to, co nie jest grzechem" (Ćd 346). Prawdziwe skrupuły to według św. Ignacego "poduszczenia naszego nieprzyjaciela" (Ćd 345) mające na celu zaburzyć dialog człowieka z Bogiem. Trzy pozostałe uwagi (Ćd 349-351) podpowiadają pewną drogę i uczą, jak traktować prawdziwe skrupuły.

Prawdziwe i fałszywe skrupuły

Mimo upływu lat reguły te nic nie straciły na swojej aktualności. A jednak niewiele się o nich pisze. Może dlatego że w powszechnym przekonaniu wszelkie komentowanie tego fragmentu Ćwiczeń powinno zostawić się specjalistom z dziedziny psychologii, traktując skrupuły jako jedną z form zaburzeń psychologicznych. Nie można jednak zapominać, że nie opisują one jedynie tego, co dzieje się na poziomie psychiki człowieka. Mają one pomóc przejść przez trudne doświadczenie religijne, które jest udziałem wielu osób na drodze ich wzrostu duchowego. Prawdziwy skrupuł pojawia się, kiedy człowiek robi "skok wiary" w kierunku większej miłości otrzymanej od Boga. To stan, który Bóg czasami dopuszcza, aby wyrwać człowieka z inercji związanej z jego grzeszną przeszłością i oczyścić oraz uszlachetnić jego sumienie.

Co dokładnie określa termin "skrupuł"? Łacińskie słowo scrupulum to rzeczownik oznaczający mały kamyk. Jeśli podczas marszu wpadnie do buta, powoduje dyskomfort i ból. Skrupuł ma też związek z niewielkimi ciężarkami kładzionymi na szalę wagi. Im czulsza waga, tym bardziej podatna na wahnięcia i zmiany pod ciężarem małego kamienia. Tak też jest z sumieniem: im bardziej wrażliwe, tym bardziej może być wytrącone z równowagi przez bezsensowne myśli i niepokojone przez problemy bez znaczenia. Kto tego doświadczył, wie, że może to powodować wielkie cierpienie. Jednak wrażliwe sumienie nie od razu oznacza skrupulanckie. Pierwsi mnisi pustyni, tacy jak św. Antoni, Makary czy Pachomiusz, mieli bardzo wrażliwe sumienia, jednak nie skrupulanckie. Ich przykład pokazuje, że musimy rozróżniać te dwa typy sumienia.

Św. Ignacy zdaje sobie sprawę, że to, co zazwyczaj ludzie nazywają skrupułem, w większości wypadków jest błędnym sądem wynikającym ze źle uformowanego sumienia. Prawdziwy skrupuł, który trwa "przez jakiś czas" (Ćd 348), prowadzi do uwrażliwienia sumienia na wszelki rodzaj zła i grzechu. To ważne szczególnie na początku drogi nawrócenia, gdyż sumienie, które niedawno zostało wyrwane z grzechu śmiertelnego, nie potrafi dobrze rozróżnić między prawdziwym skrupułem a błędnym sądem, czyli sytuacją, "kiedy ja sam w sposób wolny sądzę, że jest grzechem to, co nie jest grzechem" (Ćd 346).

Błędny sąd rodzi się z niewłaściwej oceny moralnej danej sytuacji, szczególnie w momencie, kiedy człowiekowi brak narzędzi i kryteriów do rozróżnienia prawdziwego grzechu od jego pozorów. Taka pomyłka bardzo często powstaje na skutek czegoś, co można by nazwać błędnym osądem kolektywnym. Dana społeczność może wytworzyć mylne przekonanie o grzechu tam, gdzie faktycznie go nie ma.

Przykład, do którego odwołuje się w regułach św. Ignacy – przekonanie o nadepnięciu na krzyż (Ćd 346) – był bardzo rozpowszechniony w szesnastowiecznej Hiszpanii. W czasach, kiedy mieszkali obok siebie Żydzi, chrześcijanie i Maurowie, zdeptanie krzyża było popularnym wyrazem apostazji. Z drugiej strony spożywanie wieprzowiny stawało się oznaką prawowierności. W czasach Jezusa grzechem było zaniedbanie przy obmywaniu rąk czy mis. Na naszym, polskim terenie, takim przykładem może być przekonanie o grzechu śmiertelnym z powodu nieobecności na Mszy w środę popielcową czy na wielkopostnych Gorzkich Żalach.

Tego typu błędny osąd jest bardzo szkodliwy, ponieważ nie pozwala zobaczyć prawdziwych grzechów. Nie daje więc szansy na autentyczne nawrócenie i rozwój duchowy. Dlatego św. Ignacy z siłą podkreśla, że "należy go z gruntu odrzucić", a nawet – tłumacząc dosłownie – "poczuć do niego odrazę" (Ćd 348). Takiego samego sformułowania użyje, mówiąc w pierwszym tygodniu Ćwiczeń o odrzuceniu grzechów: "abym odczuł wstręt do nich" (Ćd 63).

Skrupuły w życiu św. Ignacego

W pewnym sensie paradoksem jest to, że w samym procesie wyzwalania się z grzechu poczucie własnej grzeszności jeszcze bardziej zaostrza się. To znaczy w skrupuły nie wpada ten, kto jest daleko od Boga, ale ten, kto podejmuje wysiłek, by do Niego wrócić. Św. Ignacy sam tego doświadczył po intensywnym okresie nawrócenia w Loyoli, kiedy "dla przypodobania się Bogu i uradowania Go" (Opowieść Pielgrzyma, 14) pragnął prześcignąć świętych w ich heroicznych wyczynach. Kiedy przezwyciężył podstawowe zagrożenie związane ze swoją przyszłością, podsycane wątpliwościami: "Jak będziesz mógł znosić takie życie przez siedemdziesiąt lat, które masz przeżyć?" (Opowieść Pielgrzyma, 20), rozpoczął nowy etap, który go dziwił i zastanawiał. Pytał nawet sam siebie: "Cóż to jest za nowy rodzaj życia, jaki teraz rozpoczynamy?" (Opowieść Pielgrzyma, 21).

Ta nowość w dużej mierze związana była ze skrupułami, na które nie pomagały ani częste spowiedzi, ani modlitwa. Wspomina, że "przyszło mu wiele wycierpieć z powodu skrupułów", które nachodząc go, "za każdym razem były bardziej drobiazgowe, tak iż był bardzo udręczony. Wiedział on dobrze, że te skrupuły były dlań szkodliwe i że byłoby dobrze pozbyć się ich, ale nie mógł się z nimi uporać" (Opowieść Pielgrzyma, 22). Sytuacja wydawała się beznadziejna, ponieważ ani w nakazach i radach spowiednika, ani w codziennej, siedmiogodzinnej modlitwie na kolanach Ignacy "nie znajdował żadnego lekarstwa na swe skrupuły, które go męczyły przez kilka miesięcy" (Opowieść Pielgrzyma, 23). Co więcej. Zmęczyły go one do tego stopnia, że "nachodziła go często gwałtowna pokusa, żeby się rzucić w dół przez wielki otwór, który był w jego pokoju blisko miejsca, gdzie zwykle się modlił" (Opowieść Pielgrzyma, 24). Podjął nawet siedmiodniową głodówkę, która także nie przyniosła rozwiązania.

Skrupuły, przez które przeszedł autor Ćwiczeń, nie spotkały go bez jego "winy". W dużej mierze były one – jak uważa między innymi Peter-Hans Kolvenbach SJ2 – wynikiem narcyzmu i chęci dorównania innym. Jego narcyzm polegał na obsesyjnej próbie życia na wzór idoli, których sobie stworzył. I nie zmienia tu niczego fakt, że owymi idolami byli święci, jak Franciszek czy Dominik, których Ignacy pragnął nie tylko naśladować, ale także prześcignąć. Prześcignąć w tym wszystkim, co w jego mniemaniu świadczyło o świętości życia i co było widoczne dla innych na zewnątrz, jak posty czy czuwania. Innymi słowy Ignacy nie żył swoim życiem, ale odgrywał pewnego rodzaju przedstawienie, by być widzianym i ocenianym przez innych.

Peter-Hans Kolvenbach SJ w przemówieniu wygłoszonym w lutym 1996 roku w czasie Kursu Ignacjańskiego mówił między innymi: "Ignacy wystawia dla siebie spektakl; nie tylko kontempluje samego siebie, ale buduje swą postawę na tym, że inni kontemplują jego, w rzeczywistości albo w wyobraźni. W tym królestwie fantazji pragnienie bycia doskonałym staje się obsesją – być doskonalszym nawet od heroicznych modeli swych marzeń". A ponieważ ów "spektakl" nie miał antraktów, doprowadziło to św. Ignacego prawie do szaleństwa i wspomnianej wyżej pokusy odebrania sobie życia. Skrupuły skoncentrowały Ignacego na sobie samym, stawiając przed pięknym lustrem, w którym mógłby kontemplować własną doskonałość.

Mimo tak ciężkiej próby św. Ignacy stwierdza, że skrupuł "przez jakiś czas niemało pomaga do postępu duszy" (Ćd 348). Ta zaskakująca uwaga uświadamia nam, że pojawienie się prawdziwych skrupułów jest "znakiem wyjścia danej osoby z własnego «ja» i zbliżenia się do etyki duchowej. Natomiast błędny sąd czy fałszywe skrupuły są znakiem «ja» całkowicie zamkniętego we własnej wyobraźni i nieświadomości. Odczuwanie i ocenianie skrupułów jest pierwszym ćwiczeniem sumienia zdolnego do zakwestionowania siebie przez rzeczywistość zewnętrzną, w sposób odpowiedzialny i wolny" (M. A. Rui-Wamba SJ).

Skrupuł, kiedy jest okresowy, zbiega się z owocnym i urodzajnym czasem w życiu duchowym. Stanowi wówczas pewną próbę, w znaczeniu biblijnym, której celem jest oczyszczenie duszy i doprowadzenie jej do głębszej relacji z Bogiem. Jednak przede wszystkim wynosi duszę na wyższy poziom, na którym chce ona we wszystkim podobać się Bogu, kierując się nie tyle suchym prawem, co miłością. To wszystko, aby nie urazić i zadowolić Tego, którego tak bardzo kocha. Bóg dopuszcza taką próbę, dostosowując się do struktury psychicznej człowieka, aby wzrosła w nim wrażliwość sumienia i wierność miłości. Miłości, która otwiera na inny rodzaj relacji z Bogiem: już nie typu pan – sługa, w której liczy się wierne zachowywanie prawa, ale relacji przyjaźni, gdzie liczy się wierność i związane z nią drobiazgi.

Jak sobie radzić ze skrupułami

Pierwszy podręcznik "pastoralny" św. Ignacego dotyczący skrupułów znajdujemy w liście do Teresy Rejadell z 18 czerwca 1536 roku. Jest on wcześniejszy niż tekst z książeczki Ćwiczeń i w znacznej mierze opiera się na doświadczeniu, które św. Ignacy wyniósł z Manresy. Radzi on, by szukać właściwej miary, obserwując i unikając różnych ekstremów, do których chciałby nas nakłonić zły duch. "Jeżeli znajdzie kogoś o sumieniu szerokim, przepuszczającym grzechy bez zastanawiania się nad ich ciężkością, wtedy stara się, […] by grzech ciężki uważał za lekki, by wreszcie nawet bardzo ciężkie grzechy nie miały dlań wielkiego znaczenia". "Jeżeli natomiast znajdzie kogoś o sumieniu delikatnym, […] stara się usidlić takie sumienie, wmawiając mu grzech tam, gdzie go nie ma, […] a wszystko w tym celu, by nas przygnębić i wprowadzić w duszę zamieszanie".

To samo napisze w Regułach o skrupułach, podpowiadając rozwiązanie: trzeba "zawsze postępować przeciwnie niż postępuje nieprzyjaciel, […] jeśli nieprzyjaciel chce duszę uczynić gruboskórną, to ona powinna starać się o delikatność sumienia; i podobnie, jeśli nieprzyjaciel chce duszę zbyt wysubtelnić, aby ją doprowadzić do przesady, dusza winna zabiegać o umocnienie się w słusznej mierze, aby znaleźć spokój we wszystkim" (Ćd 350).

Dusza gruboskórna to taka, która żyje, jakby Boga nie było; dusza delikatna zaś to taka, która instaluje się w  swojej przesadnej delikatności jako pan i władca tego, co jest dobre i złe, osiągając w rezultacie punkt prawdziwej beznadziei, w którym zamienia w zło to, co w rzeczywistości jest dobre. Widać więc, że w jednym, jak i w drugim wypadku człowiek staje w centrum, czyniąc siebie wyrocznią dobra i zła. To powrót do klasycznej pokusy Adama i Ewy w raju.

Skrupuły, poprzez swój ogromny ładunek emocjonalny, który jest z nimi związany, niosą z sobą niebezpieczeństwo zadomowienia się w sumieniu człowieka, koncentrując go na sobie samym i na własnej doskonałości, uniemożliwiając mu w ten sposób doświadczenie prawdziwej i darmowej przebaczającej miłości Boga. Ignacy znał to, i to aż za dobrze, z własnego doświadczenia. Niebezpieczeństwo związane jest także z pójściem w jedno z nieuporządkowanych ekstremów: przesadnej nadwrażliwości lub zatwardziałej niewrażliwości.

Według św. Ignacego dusza gruboskórna musi stać się bardziej delikatna. Jednak nie mówi on, że dusza nadmiernie delikatna musi stać się gruboskórna. Przeciwnością nadmiernej delikatności jest "słuszna miara" (Ćd 350). Proponuje więc, by drogi wyjścia ze skrupułów szukać w relacji do Boga. "Człowiek jest stworzony dla Boga…" (Ćd 23). To pierwsze zdanie z Fundamentu Ćwiczeń ukazuje wolność człowieka w dialogu z Bogiem. Chodzi o dialog dwóch osób, którego treść stanowi miłość i chwała Boża. Zaproszenie, by "stawać się wolnym", ma pomóc człowiekowi spotkać się z tą miłością.

Taki sam cel ma propozycja Ignacego, by pośród zamętów i niepokojów wynikających ze skrupułów człowiek "zawsze postępował przeciwnie niż postępuje nieprzyjaciel, […] aby znaleźć spokój we wszystkim" (Ćd 350). Chodzi o otwarcie się i spotkanie z Bożą miłością. I jeśli człowiek potrafi powiedzieć sobie i kusicielowi: "nie ze względu na ciebie zacząłem i nie ze względu na ciebie skończę" (Ćd 351), to tylko dlatego, że czuje się kochany i wezwany do wspólnoty z Bogiem. Czuje się "stworzony dla Boga" (Ćd 23).

Tylko odniesienie do Miłości, która kocha i przyjmuje człowieka z całą jego grzesznością, może doprowadzić go do wyjścia obronną ręką z tego okresu próby. Ważne jest więc, by skrupulant uświadomił sobie, że szczegółowe rozpamiętywanie grzechów nigdy do niczego nie doprowadzi. W doświadczeniu Ignacego jego własne postanowienie, by "przywieść sobie na pamięć wszystkie grzechy swego życia, badając je rok po roku" (Ćd 56), zwróciło się przeciw niemu samemu. Podczas pobytu w Manresie spowiadał się co tydzień, ale "z racji tych właśnie praktyk przyszło mu wiele ucierpieć z powodu skrupułów" (Opowieść Pielgrzyma, 22).

Skrupulant powinien zadowolić się ogólnym przyznaniem się do popełnienia grzechów, pozostawiając Panu osądzenie tego. Gdy w końcu skrupulanci uwierzą, że ich wina – prawdziwa czy tylko wyimaginowana – jest doskonale znana Komuś, kto kocha ich nadal i nie domaga się żadnego uregulowania rachunku, znika pragnienie drobiazgowego mówienia o grzechach. Ostatecznie więc droga pozwalająca wyrwać się z narcyzmu i wyleczyć z kryzysu spowodowanego skrupułami wiedzie przez odwołanie się do Boga i Jego miłości.

Skrupuły są częścią procesu wzrostu duchowego człowieka. Mogą być pomocne w kształtowaniu się i dojrzewaniu sumienia, szczególnie w okresie po nawróceniu – w czasie rekolekcji ma to miejsce w pierwszym tygodniu. Ich celem jest doprowadzenie człowieka do równowagi psychiczno-moralnej, aby pełniej mógł oddać się miłosierdziu Bożemu. Oczyszczenie sumienia jest normalną i wręcz konieczną częścią procesu przejścia z własnej sprawiedliwości do sprawiedliwości ofiarowanej przez Boga. Kilka reguł zostawionych nam przez św. Ignacego może pomóc przejść przez ten okres obronną ręką i owocnie zbliżyć do Boga.

za: http://www.czechowice.deon.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=309:ignacjaskie-reguy-o-skrupuach&catid=22:cwiczenia&Itemid=54 

 

6 Comments

  1. misjonarz

              Tak

              Tak sprawa jest poważna. Między innymi dlatego, że mamy w Polsce ok. 5 mln słuchaczy Radia Maryja.

    To jest mój pogląd ponieważ uważam iż większość słuchaczy tego radia to "skrupulanci". Oczywiście uogólniam i

    trochę improwizuję gdyż nie znam statystyk. Z moich obserwacji wynika, że w tym radiu "występuje nadmierna ilość modlitw". Swój pogląd wnioskuję też z faktu, że koronkę do Miłosi.erdzia Bożego zaczyna się odmawiać w tym radiu o godz. 15.00 co nie jest zalecane (chociaż oczywiście nie jest grzechem).

    Ok. uogólniając  "skrupuły to przerośnięta religijność". Można to łatwo zaobserwować w Polsce.

               Jednak nie dotyczy to tylko religijności. Zauważam, że ludzie, którzy "podkreślają, że religia i religijność jest przyczyną różnych nieszczęść ludzkich" również ulegają "skrupulantyzmowi". To jest taka "faryzejska świętość". Faryzeusze i uczeni w piśmie mieli "tysiąc przepisów odnośnie odniesień do Pana Boga". Niektórzy bardzo skrupulatnie je wypełniali  i stawali się przez to "dziwni".

                  Obecnie wiele odłamów protestanckich również stosuje takowe strategie. Moim zdaniem objawia się to

    "przez nieskończone wyszukiwanie w biblii spraw w których to "NIE WOLNO", lub "BÓG ZABRONIŁ". Są wyznania protestanckie, które "do bólu to podkreślają". Przykłady ?, no może parę:

    –  "nie wolno czynić podobieńst zwierząt ludzi, zwierząt itp. i nie wolno im się kłaniać

    –  "nie wolno klękać przed…………….." (te kropki to specjalnie bo arsenał "przed" jest szeroki

    – "Bóg zabronił noszenia……………"

    – "Bogu nie podoba  się……………."

    – "w Biblii jest napisane………………"

                To tylko przykłady ale charakterystyczne jest, że te zwroty używane przez niektórych protestantów są takie same, lub bardzo podobne. Jeżeli ktoś takiego czegoś słucha to bardzo łatwo popaść mu w jakieś "skrupulanctwo protestanckie". Specjalnie podkreślam to "protestanckie" gdyż w/g powszechnej opinii skrupuły dotyczą katolików i ich form wiary, religijności i kultu.  Moim zdaniem sprawa jest ogólna i dotyczy wszystkich wyznań a napewno innych religii również, również sekt. Wystarczy uświadmić sobie, że wiele sekt po "pięknym przyjęciu nowego adepta" nagle zaczyna go "inwigilować" i wmawiać, że "ktoś nie przestrzega rytuału", lub zaleceń – np. tzw. "guru".

                  Tak więc skrupuły (to moje określenie) są  TRANSKULTUROWE. Chyba jest to ciekawe stwierdzenie, gdyż "transkulturowe" są również inne zjawiska duchowe. Jeżeli "transkulturowe" to to może oznaczać, że "nieświadome", a jeżeli "nieświadome" to znaczy, że "duchowe", no a jeżeli takowe to należałoby to zacząć rozeznawać.  Kto może pomóc w takim rozeznawaniu ? Ano istniał ( a jego zalecenia sa do tej pory aktualne) pewien mądry święty – św Ignacy z Loyoli.

     

    Ok. "dość marudzenia" 🙂

    Św. o Ignacy módl się za nami.

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Religijność, wrogość, a skrupuły.

    Owszem "sprawa jest nie tylko poważna" i wyjątkowo brzemienna w skutkach, co dzisiaj trudno całkiem ukryć i przez to nawet fragmenty nowej fali deprawacji, barbarzystwa, bandytyzmu w UE można obserwować w TV.

    Obecnie nie tylko w RP większość ośrodków publicznych, także medialnych jest już w dyspozycji ludzi, którzy najczęściej nie mają żadnych  skrupułów. Ponadto wielu z nich nie uznaje, także dostatecznie nie szanuje katolickich, czy chrześcijańskich wartości. Również zdecydowanie nie chce już w życiu codziennym, także w sferze publicznej praktykować, stosować, bądź egzekwować dotychczasowych zasad, norm, czy reguł, a tym bardziej kultury, tradycji, obyczajów, zwyczajów, konwenansów etc. tj. dziedzictwa wielu pokoleń z obszaru cywilizacji łacińskiej.

    Osobnym zagadnieniem są opatrznie rozumiana religijność i nie zawsze należycie rozpoznawana wrogość wybranych osób, a nawet środowisk, czy grup wyznaniowych wobec wspólnoty Kościoła katolickiego na świecie, także w UE i RP, również w mediach i na forach internetowych.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  3. 3adwersarz

    skrupuły jako artefakty w psychice

    Skrupuły są reakcjami w naszej psychice, które stymulowane są dwoma czynnikami

    -psychiką człowieka, która reaguje ,,alergicznie” na pewne czyny które stały sie udziałem człowieka

    -niejednoznacznością interpretacji grzechu oraz oceny dobrowolności i świadomości  jako okoliczności, w których czyn miał miejsce

    Podobnie, jak sądy ziemskie są wieloinstancyjne i często wyroki jednych są podważane przez drugie, podobnie jest z działaniem naszej psychiki.Skrupulat jest podatny na nerwice /K.Horney – Neurotyczna osobowość naszych czasów i inne/ A nerwica to już stan choroby. Skrupulatom i tym co mają z nimi kontakty polecam książkę Emanuel Działa OP- W milczeniu i nadziei.Wydawnictwo W drodze.1982. Jest w niej rozdział. Skrupulatom na ratunek. Ale są też inne działy pomocne w rozwoju duchowym człowieka.

    Obecne czasy renesansu wielopoglądowości nie sprzyjają skrupulatom, ale osobom, które lubią szukać usprawiedliwienia dla swoich czynów.Relatywizm moralny to odwrotna postawa do skrupulata.

    Jako biolog- zastanawiam się gdzie w mózgu mieści się ośrodek sumienia. Ciągle zadaję sobie również pytanie – gdzie jest granica, która dzieli grzechy lekkie od ciężkich, które nie pozwalają nam korzystać z komunii bez uprzedniej spowiedzi świętej.

    poszukujący Antoni

     
    Odpowiedz
  4. misjonarz

    Zadajesz Antoni “ciężkie

    Zadajesz Antoni "ciężkie pytania" .Sumienie to jest "głos rozumu", który mówi "czyń dobro a zła unikaj".

    To taka teoria z definicji. No to gdzie się mieści ? – ano tam gdzie człowiek w swoim rozumie rozstrzyga i podejmuje decyzje. No tak, ale jest pewne ale gdyż sumienie jest również "głosem Boga", no a gdzie w mózgu mieszka Bóg ? i czy wogóle Bóg mieszka w mózgu ? Nie mieszka w nim, ale może "do niego wchodzić" – św Ignacy pisał:

    " Tylko Bóg, nasz Pan, daje pociechę bez uprzedniej przyczyny. Właściwością Stwórcy bowiem jest, że wchodzi w duszę, wychodzi z niej i powoduje w niej poruszenia, pociągając ją całą do miłości swego Boskiego Majestatu".

    Tak więc Bóg w jakiś sposób oddziaływuję na psychikę ludzką, wchodząc na jakiś czas (że się tak dziwnie wyrażę) do mózgu. No tak, ale to jest "na jakiś czas", więc Bóg ma "swój ulubiony ośrodek w mózgu w którym uwielbia przebywać". Gdzie ? Ignacy pisał również, że "Bóg wzbudza myśli" – tak więc to jest ośrodek myśli.

    No ale myśl z reguły coś wywołuje – uczucia. Ignacy pisał, że "pociąga duszę do miłości". Jeżeli to robi to napewno więc "uaktywnia miłość", czyli to uczucie – no a jest taki ośrodek w mózgu, który wywołuje miłość. No tak czyli "Bóg uaktywnia miłość" – ciekawe stwierdzenie "uaktywnia", no bo przecież wiemy, że miłosć (np. ludzka) lubi się zmieniać ( a nawet może w jakis sposób wygasać ? ). Podobnie czyni Pan Bóg – "wzbudza", lecz też "pobudza", ponieważ Bóg chce aby to człowiek również kochał, czyli "odpowiadał miłością na miłość". Bóg czyni również "coś dziwnego" – to jest to "wychodzi". On robi to specjalnie aby człowiek kochał "pomimo wszystko", również pomimo pozornej nieobecności Boga w człowieku.

    Co do miłości to miłość jest wieczna (czyli ponadczasowa), więc nie jest tylko "uwarunkowana psychiką" a moim zdaniem przekracza ją. W temacie miłość istniej bardzo ciekawe "studium owej" a jest nią 10 stopni miłosć w/g św Jana od Krzyża. Co prawda dzieło owo jest dosyć trudne jednak na końcu owego – na 10 stopniu jest coś najpieknięjszego – jest to:

    "chwyta i obejmuje, miłość rozpala duszę".

    Tak "miłość rozpala duszę", czyli rozpala również te ośrodki w mózgu, które są odpowiedzialne za miłość".

    Czy Bóg utrzymuje w takim stanie "non stop" ? Nie , ponieważ Bóg kocha człowieka i jego ziemskie życie, więc chce aby on egzystował na nim. Miłość rozpalona mogła by spowodować "odlot duszy do nieba", czyli w praktyce śmierć, więc to m.inn dlatego "rozpalanie duszy przez Boga jest czasowe" i ograniczone, jednak może być ono dosyć częste. Słyszalem opinię, że był święty, którego trzeba było "cucić", ponieważ tak częsti długo doświadczał tzw. ekstaz . Bardzo ciekawy epizod, bo bardzo ciekawy i mądry jest Pan Bóg.

     
    Odpowiedz
  5. 3adwersarz

    w oczekiwaniu na żniwa

    Rozwój życia duchowego człowieka można porównać do rozwoju ziarna gorczycznego, które kiełkuje, rośnie, on sam nie wie jak.Ziemia sama wydaje z siebie plon … a gdy stan zboża nato pozwala , zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na zniwo?Mk4, 26-29/. Łatwo przemawiający do wyobraźni obraz rozwoju duchowego człowieka, zważywszy, że lato jest porą żniw.

    Rozwój duchowy rozwija sie na gruncie życia rozwoju fizycznego i psychicznego człowieka.Analogicznie do nich mozna wyróznic rozróznić nalezy: duchowe dzieciństwo, młodość i dojrzałość. W rozwoju miłości chrześcijanin spełnia 3 zadania: opiera sie grzechowi, rozwija cnoty, lgnie do Boga.

    W trakcie rozwoju duchowego napotkać możemy przeszkody . Grzech i pożądliwość warują u wrót i łaszą sie /Rdz 4,7/ by dostać się do wnętrza.Uporać się z nimi należy do tego stopnia by nie kąsały i nie pozbawiały życia łaski.

    W drodze do Boga należy jednym okiem patrzeć na nieprzyjaciela i odparowywać jego ataki, drugim patrzeć na Jezusa, idącego na czele braci.W jednym reku trzymać miecz i walczyć z nieprzyjaciólmi, drugą budowac mury Jerozlimy, jak to czynili Izraelici po powrocie z niewoli.

    Teoria psychoasteniczna podkreśla czynnik wrodzony w powstawaniu skrupułów.Równie ważnym czynnikiem jest środowisko wychowawcze. trzeba też dodać zmiany w okresie dojrzewania i wpływ srodków farmakologicznych.Sumienie podlega rozwojowi od czynów moralnych prostych, opartych na koniecznym autorytecie rodziców, do czynów moralnie złożonychw którym finkcjonuje samodzielnie rozwiniete sumienie.Sumienie nie jest zwartą i jednorazowo daną strukturąpsychiczną , lecz podlega rozwojowi.Skrupuły są zwiazane z sumieniem infantylnym, pozostało ono u dorosłego na poziomie dziecka.Rozwiązanie problemów skrupułów wiąże się z uwolnieniem skrupulata od ciążącego na nim sumienia emocjonalnego – poiprzez ukształtowanie samodzielnej postawy życiowej.

    Fragmenty z książki – Emanuel Działa OP – W milczeniu i nadziei -Wyd. W drodze 1982

    Sięgnąłem po tę książkę na półkę , impulsem był tekst na blogu.Zastanawiam sie dlaczego, ja będąc młodym biologiem kupowałem takie książki.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code