Góra Przemienienia

Rozważanie na II Niedzielę Wielkiego Postu , rok A1
 
 

ikona_przemienienia_1.jpg

Wszystkie ważniejsze wydarzenia podczas misji Jezusa rozgrywają się na górze.

Góra kuszenia – po chrzcie udzielonym przez Jana Chrzciciela, Ojciec po raz pierwszy mówi: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.”(1) Jezus podąża na pustynię, tam na górze kuszenia zwycięża szatana, odrzucając wszystkie pokusy. (2)

Góra nauczania – gdy Jezus przynosi osiem błogosławieństw, kreśląc ścieżkę doskonałości prowadzącą do Boga. (3)

Góra przemienienia – gdzie Jezus ukazuje się uczniom w majestacie Boga. Tam Ojciec po raz drugi mówi: ”To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!” (4)

Góra Oliwna – gdzie odbywa się ostatnia, dramatyczna modlitwa Jezusa: „Ojcze jeżeli chcesz zabierz ode Mnie ten kielich. Wszak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (5)

Góra ukrzyżowania, Golgota. Góra męki i śmierci Jezusa. Tu wypowiada On do Ojca słowa: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (6) i „Ojcze w Twoje ręce powierzam ducha mego”. (7)

Góra wniebowstąpienia – tam uczniowie ostatni raz widzą Jezusa. (8)

Góra jest miejscem szczególnym. Zarówno w Starym Testamencie jak i w Nowym Testamencie jest miejscem spotkania człowieka z Bogiem. Symbolizuje także oderwanie od doczesności. Może być również inspiracją, poszerzać horyzonty. Gdy jesteśmy wysoko, widzimy więcej, inaczej niż na co dzień. Aby spotkać się z Bogiem, trzeba odosobnienia. W tłumie trudno spotkać Boga, bo przemawia On do serca każdego człowieka indywidualnie. I choć wielu ludzi uczestniczy w modlitwie, to spotkania z Bogiem mogą doświadczyć nieliczni – ci, którzy wspięli się na górę swego serca, zostawiając wszystko inne. Nie da się wspinać na górę z głową zaprzątniętą rozmyślaniem o codziennych sprawach.

Góra domaga się uwagi i koncentracji.

I może dlatego jest takim dobrym przykładem, jak należy podchodzić do modlitwy. Aby doszło do spotkania z Bogiem, trzeba się wspiąć wysoko, pokonać słabość, wytężyć siły, być zdeterminowanym. Oczywiście spotkanie jest także uzależnione od łaski. To tak jak z pracą na roli: rolnik orze, sieje, pielęgnuje; wkłada swój czas, trud i nadzieję, a jeżeli wszystko wykona, jak należy, to może spodziewać się sukcesu w postaci plonów, choć oczywiście pewności nie ma żadnej, czy jego praca okaże się owocna.

Przemienienie.

To wydarzenie odbywa się w kontekście modlitwy. Jezus wszedł na górę Tabor, aby się modlić i w modlitwie spotkać Ojca. Tam ukazuje się uczniom prześwietlony chwałą majestatu Boga: „…twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.”(9) Biel, białe szaty są symbolem aniołów i wybranych, zbawionych. (10) Przed Piotrem, Jakubem i Janem otwiera się rzeczywistość królestwa bożego – niebo. Takiego widoku nie sposób zapomnieć. Ale choćbyśmy zobaczyli niebo, nic nam to nie da, bo trzeba to niebo mieć w sercu. Jeżeli popatrzymy na uczniów, zobaczymy, że z tej trójki tylko Jan stał pod krzyżem, gdy Jezus umierał. Reszta rozproszyła się. Sam widok nieba nie wystarczył, potrzeba jeszcze mężnego, prawego serca, które w godzinie próby pozwoli wytrwać.

Głos.

Niedługo po tym, jak Piotr wyznaje: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.”(11) Ojciec drugi raz wypowiada w obecności innych osób: ”To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!”(12) To bardzo piękne słowa, pełne miłości i dumy Ojca z Syna. Jezus jest słowem Boga i to, co mówi jest prawem. Niepojęte jest to, że Ojciec pozwala na mękę i śmierć krzyżową swojego ukochanego Syna. Niezwykłe jest, że Syn zgadza się na to dla nas. Dla każdego z nas, bez wyjątku. Nawet dla tego, którym pogardzam i odmawiam szansy oraz nadziei. Tam, gdzie nie ma nadziei po ludzku, wkracza ogrom Bożego Miłosierdzia. Pamiętajmy o tym, zanim wydamy wyrok.

Lęk.

W obliczu Boga, Jego majestatu człowiek jest nieskończenie mały, jak ziarnko piasku. Zrozumiały jest lęk i onieśmielenie wobec ogromu i mocy Najwyższego. Jezus jest pomostem pomiędzy Ojcem a nami. Podnosi na duchu uczniów słowami: „Wstańcie, nie lękajcie się!” Prorok Izajasz mówił o Nim: „Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi knotka o nikłym płomyku".(13) Chrystus jest moim osobistym ratownikiem. Wyratuje mnie z wszystkich opresji, jeżeli mu zaufam, jeżeli go posłucham.

Droga w dół.

Podczas schodzenia z góry Tabor Jezus prosi uczniów: „Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie.”(14)

Widok Syna Bożego na krzyżu może zszokować. Jest to rzecz niepojęta dla ludzkiego umysłu, bo człowiekowi łatwiej przyjąć, że Jezus jest Synem Boga po zmartwychwstaniu. Kiedy zło zostaje przełamane, a śmierć zwyciężona. Chwała przemienienia poprzez bramę krzyża staje się chwałą zmartwychwstania.

Często mam wrażenie, pisząc rozważanie do wersów Ewangelii o królestwie bożym, że to jest tak, jak gdyby ktoś siedzący całe życie w jaskini przy świetle pochodni próbował opisać świat na zewnątrz i światło słońca. Tak naprawdę nie wiem, jak to jest. I to wszystko, o czym mówi Jezus, jest proste, a my to komplikujemy. Prawda jest prosta, kłamstwo jest skomplikowane.

Rozważania Niedzielne

iIkona_przemienienia_2.jpg

 

Źródła:

Ewangelie, Apokalipsa, „Jezus z Nazaretu” Benedykta XVI.

1. Mt 3,17

2. Mt 4,8

3. Mt 5,1

4. Mt 17,5

5. Łk 22,39

6. Mk 15, 34

7. Łk 23,46

8. Mt 28, 16

9. Mt 17,2

10. Ap 7, 14

11. Mt 16,16

12. Mt 17,5

13. Iz 42, 3

14. Mt 17,9

15. Ikona Przemienienia Pańskiego (Theofan Grek)   http://interia360.pl/zdjecie/ikona-przemienienia-panskiego,36129.htm

16. Przemienienie Pańskie, ikona z Klasztoru św. Katarzyny na Synaju, XII w. http://dominikanie.pl/blogi/maciej_biskup_op/news_page,14,maciej_biskup_op.html

 

Komentarz

  1. elik

    Podróż życia.

    Dziękuję za rozważania wyjątkowo obszernie, sugestywnie, pięknie i obrazowo przygotowane, jednak mam pewną wątpliwość.

    Ponoć Bóg Trójjedyny nidy nie jest nam "dany" w doświadczeniu, lecz przeczuwamy GO zawsze tylko, jako pragnienie duszy, czy tęsknotę serca. Natomiast miłość bliźniego to jedyne medium doświadczania Boga.

    Czyli wg. mnie spotkać Boga i doświadczać Jego miłość tj. obecność i bliskość, możemy jedynie, czy najczęściej miłując bliźnich, a nawet wrogów. A więc skąd to przeświadczenie, że: 

    Aby spotkać się z Bogiem, trzeba odosobnienia. W tłumie trudno spotkać Boga, bo przemawia On do serca każdego człowieka indywidualnie.

    Drogą najlepszą i podróżą najdłuższą i najbardziej fascynującą jest nasze usilne i wytrwałe dążenie, do ukochanego "TY". Ponieważ ta wyjątkowa podróż nigdy się nie kończy i musi być wiecznie kontynuowana w dążeniu, do Boga, by mogła w pełni rozwinąć i urzeczywistnić to, co od początku było jej celem i możliwością.

    Czy osiągając ostateczny cel podróży życia wszyscy będziemy powtarzać za Piotrem: "Mistrzu, jak dobrze, że tu jesteśmy"

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code