Dzieci rosną – te, które śpiewały na pierwszej płycie mają dziś 20 lat! Z Robertem Friedrichem, twórcą zespołu Arka Noego, rozmawia Natalia Budzyńska
Jak wyjaśnisz fenomen Arki Noego, co myślisz, gdy widzisz, że przy tej muzyce wzruszają się dorośli, że teksty sprawiają, że człowiek – duży czy mały – zastanawia się nad swoją relacją z Bogiem?
Piosenki są proste i słowa są proste. Być może, gdyby te same teksty śpiewali dorośli, to nie byłyby tak trafiające w sedno. Z jednej strony to dziecięce piosenki, a z drugiej większość ludzi na naszych koncertach to jednak dorośli. Coś w tym jest, że my „duzi” chcemy słyszeć o miłości Boga do nas. Może przez to, że piosenki śpiewane są przez dzieci, łatwiej nam w tą miłość Boga do nas uwierzyć. Ja na każdym koncercie odkrywam coś nowego w tych słowach i jestem jakby „odbudowany” na nowo. To pomaga mi być mężem i ojcem.
To co się … stało przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Do dzisiaj nasza pierwsza płyta „A gu gu”, rozeszła się w ponad milionowym nakładzie i doczekała kilku tłumaczeń na inne języki.