Dom

 
Rozważanie na Czwartek V tygodnia Wielkiego Postu, B2
 

Spotkać Boga we wspólnocie.

Czasami mówimy, że Bóg jest w drugim człowieku, czasami, że w relacji, dobrej relacji pomiędzy ludźmi (1). Jest obecny we mnie, w Tobie, w każdym z nas. W miłości pomiędzy ludźmi, w przyjaźniach, we wspólnocie. We wszystkim, co jest dobre, co przynosi dobre owoce.

Do wspólnoty Kościoła i wspólnoty w Kościele prowadzą dwa, a właściwie trzy przykazania: Przykazanie miłości Boga, Przykazanie miłości drugiego człowieka, Przykazanie miłości siebie samego.

Kochaj Boga, jak tylko potrafisz najpełniej, najpiękniej i najprawdziwiej, a dalej kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Zwykle koncentrujemy się na Bogu i na bliźnim, pomijając ważną część: siebie samego. Żeby dobrze wypełnić te przykazania, trzeba zacząć od siebie, najpierw otworzyć się na miłość Boga do mnie (a ona ma moc przemieniania), pokochać siebie, aby móc, aby umieć pokochać bliźniego. I nie mam na myśli egoizmu lub egocentryzmu, lecz mądrą miłość, pełną wymagania od siebie, ale też wybaczania swoich upadków, potknięć. Czasami jest tak, że mimo iż Bóg nam przebaczył, to sami sobie nie potrafimy przebaczyć i może dlatego jest także kłopot z przebaczaniem bliźniemu (2).

Ktoś, kto szanuje siebie, będzie także szanował innych ludzi. Ktoś, kto nie szanuje innych – nie ma także szacunku do siebie. Dziś niełatwo spotkać człowieka, który szanuje, kocha siebie. Jeżeli wyznacznikiem jest szacunek i miłość do innych ludzi, to wygląda, że jest dużo do nadrobienia.

Kościół naszym wspólnym domem.

C.S. Lewis w przedmowie do książki „Chrześcijaństwo po prostu” opisuje chrześcijaństwo jako wspólny dom z korytarzem, z którego drzwi prowadzą do różnych sal: anglikańskiej, katolickiej, metodystycznej, prezbiteriańskiej. Osoba niewierząca, poszukująca Boga rozpoczyna swoją podróż od korytarza, zagląda do różnych sal i wybiera własną (nie wiem, czy to odpowiednie sformułowanie, może to bardziej kwestia powołania połączonego ze świadomym/nieświadomym wyborem). „Kiedy wejdziesz do własnej sali, zachowaj życzliwość dla tych, którzy wybrali inne drzwi albo nadal pozostają w korytarzu. Jeśli dokonali złego wyboru, tym bardziej potrzebują twojej modlitwy – a jeśli są twoimi wrogami, masz wręcz obowiązek modlić się za nich. Oto jedna z zasad obowiązująca w całym domu”. (3)

Metafora chrześcijaństwa jako domu z korytarzem (odpowiednikiem dziedzińca pogan w Świątyni Jerozolimskiej) bardzo mi się podoba. Wolałabym zamiast szermierki słownej pomiędzy chrześcijanami wspólnotę celu – wszyscy wierzymy w Boga Trójjedynego (4) i różnymi drogami zmierzamy, a przynajmniej próbujemy zmierzać w Jego kierunku. Fajnie byłoby zamiast wylewania żali i animozji modlić cię za siebie nawzajem, jak to proponuje C.S. Lewis.

Kościół naszym domem – to trzeba poczuć, uświadomić sobie. Czasami (mam nadzieję, że tylko czasami) narzekamy na Kościół, na księży, na wszystko, co związane z Kościołem. Może warto uświadomić sobie, że Kościół to każdy z nas (5). Tworzą go osoby, wspólnota osób. Zbyt często Kościół utożsamiany jest z budynkiem i hierarchią duchownych. Świeccy, którzy stoją z boku, nie utożsamiają się z Kościołem, a przecież Kościół to my!

A gdyby tak uświadomić sobie, że to coś wspólnego, z czego czerpię, czemu coś daję. Czasami słychać glosy krytyki: jest za dużo kościołów, za dużo księży. Na szczęście są kościoły i są księża.

Czasami, gdy słyszę narzekania, to myślę z wdzięcznością, że nie mam kłopotów ze znalezieniem kościoła, gdzie odprawiana jest Msza Św., nie mam problemów ze znalezieniem księdza w konfesjonale. Dziękuję Bogu, że są kościoły, że są księża, że są ludzie, którym się chce poświęcać swój czas, aby zapewnić oprawę dla liturgii – piękny śpiew, odczytywanie Pism Starego i Nowego Testamentu.

Ten nasz wspólny dom Kościół nie jest doskonały, ale dobrze że jest. Dobrze że mówi o Bogu, pokazuje że jest coś więcej niż tu i teraz, że jest wieczność.

Dobrze, że jest wspólnota, ludzie, którzy swoim postępowaniem dają świadectwo. Solą papkowatą rzeczywistość, wskazują swoim życiem na Boga. Ten wymiar wspólnoty jest nie do przecenienia na mojej drodze do Boga. Ci, którzy mnie inspirują, dopingują w przemieszczaniu się naprzód, coraz bliżej Boga.

Inny wymiar wspólnotowości – w sytuacjach trudnych, gdy potrzebne jest modlitewne wsparcie, jest wiele miejsc, wspólnot świeckich, zakonnych, gdzie można takie wsparcie otrzymać. Nikt nie jest sam, wystarczy poprosić o modlitwę (6).

Wspominam także swoje wyjazdy na spotkania młodych organizowane przez wspólnotę z Taizѐ (7): wspólne przeżywanie wiary, modlitwy, spotkanie ludzi z innych wspólnot, z różnych chrześcijańskich wyznań, wymiana doświadczeń.

Może na co dzień za mało sobie uświadamiam, że Kosciół to wspólnota ludzi wierzących w Boga i wierzących Bogu. Że jest nas dużo. Że ci, którzy są Kościołem, szukają Boga, idą do Niego, mówią o Nim, słuchają Go.

Wspólnota jest drogą do Boga, choć spotkanie z Bogiem odbywa się osobiście, nie w grupie. Finał każdy przeżywa sam, lecz na drodze spotykamy, mijamy, wspomagamy i otrzymujemy wsparcie od naszych bliźnich.

Są takie momenty, wydarzenia, kiedy wspólnota staje się namacalna. Przypomnę tu o wydarzeniach związanych z odejściem Jana Pawła II do domu Ojca. Wtedy bardzo realnie poczułam tę wspólnotę. Była wszędzie: na ulicach, w kościołach, na placach. A więc jest obecna zapewne cały czas, tylko coś albo ktoś musi nas obudzić.

Jezus modlił się do Ojca, abyśmy stanowili jedno, aby nikt nas nie podzielił, aby nic nas nie poróżniło, skłóciło. Zapewne taka doskonała jedność jest możliwa dopiero w królestwie Jezusa. Tu trzeba pamiętać i starać się traktować każdego człowieka z szacunkiem. Starać się zrozumieć drugiego, a jak nie można zrozumieć, bo czasami nie można, to modlić się za niego, nie odmawiać swojej pomocnej dłoni. Myślę, że próby takiego postępowania pomogłyby bardzo naszemu wspólnemu domowi – Kościołowi.

PS. Pisząc ten tekst, doświadczyłam także wspólnoty ludzi z Tezeusza. W zaproszeniu do napisania tekstów rekolekcyjnych była prośba o modlitwę w intencji piszących i uczestniczących w Tezeuszowych rekolekcjach. Kochani, dzięki za modlitwę.

 

PRZYPISY:

1. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ A MIŁOŚĆ TO PRZECIEŻ DOBRA RELACJA POMIĘDZY LUDŹMI 

http://www.e-dr.jezuici.pl/duchowosc/milosc.htm

2. PRZEBACZANIE – KWADRANS SZCZEROŚCI

http://mateusz.pl/duchowosc/kwadrans_szczerosci/06.htm

3. C.S. Lewis „Chrześcijaństwo po prostu”

http://kmt.pl/pozycja.asp?ksid=5810 

4. FAJNY TEKST O TRÓJJEDYNYM BOGU

http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200041&nr=7

5. Mam tu na myśli każdego kto został włączony do wspólnoty Kościoła przez chrzest.

6. NUMER JEDEN – SKRZYNKA SIÓSTR KARMELITANEK ZE SZCZECINA NA PORTALU:

http://www.mateusz.pl/intencje/ 

7. TAIZѐ „PRZYPOWIEŚĆ O WSPÓLNOCIE”

http://www.taize.fr/pl_article6562.html

 

BOGDANOWICZ29_03_2012_1.jpg

Rekolekcje Wielkopostne 2012

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code