Dobro i zło w fantastyce

Teologiczna refleksja nad zjawiskami kultury popularnej jest jedną z bardziej intrygujących dziedzin współczesnej religiologii. Ciekawą formą popkultury jest fantastyka, która rozwija się nie tylko na łamach literatury. Często porusza zagadnienia, które mieszczą się w kręgu zainteresowań teologów. Zwłaszcza tych teologów, którzy z uwagą obserwują kierunki współczesnej kultury i którym nie jest obojętne, jakiego rodzaju treści kryją się pod obrazami symbolicznymi, jakich w na tym polu nie brakuje. Znamienne jest korzystanie twórców fantastyki z zasobów symboliki religijnej i mitologicznej.

Wątki mitologiczne z kręgu różnych religii często stanowią toposy książek fantasy. Archetypowe obrazy i symbole powracają w różnych kulturach i epokach. Dostrzec je można mitach, w religijnych symbolach i rytuałach, nie tylko w literaturze, czy sztuce. W rozumieniu fenomenologów religii „archetyp” jest synonimem „modelu wzorcowego”, nie tylko „składnikiem kolektywnej nieświadomości” jak u C. G. Junga. Badania struktury mitów opierają się na danych dostarczonych przez etnologię, dotyczących obecnie żyjących ludów, które oparły się wchłonięciu elementów cywilizacji typu europejskiego. Ze względu na liczne analogie zawarte w mitach i symbolach religijnych można mówić o pewnym wspólnym mianowniku łączącym starożytne kultury ze współczesnymi kulturami naturalnymi. Analiza motywów m.in. literackich pozwala zauważyć zmiany w kulturze, ale też podobieństwa między problemami ludzi żyjących w odległych od siebie epokach. W niniejszym artykule chcę przedstawić sposoby funkcjonowania w literaturze fantasy motywu walki dobra ze złem.

Dobro i zło walczące

Terminy przeciwstawne: dobro-zło, światło-ciemność, piękno-brzydota, cudowność-przerażenie, to znane i jednoznacznie kojarzące się pojęcia. Fantasy na tej opozycji biegunowych sił opiera wątki przygód bohaterów oraz koncepcje dotyczące świata przedstawionego przez pisarzy: zasad jego istnienia, religii w nim panujących, postaw żyjących w nim istot itp. Dobro i zło zawsze istnieją w relacji względem siebie: są związane, trwają obok siebie w równowadze lub walczą ze sobą, a przejawem tego są losy postaci fantasy.

Związek i opozycja przeciwstawnych sił to prastare idee pojawiające się w wielu systemach filozoficznych i religijnych świata. Mircea Eliade określił i opisał to zjawisko pod pojęciem coincidentia oppositiorum. Według tego opisu wszystkie mity mają podwójne „objawienie”. Z jednej strony ukazują w różnych wersjach dwubiegunowość dwóch postaci boskich, które wywodzą się z jednego źródła i mają to samo przeznaczenie – połączyć się ze sobą w eschatologicznym czasie „końca świata”. Z drugiej strony mity objawiają tę opozycję w budowie struktury bóstwa ukazującego na przemian oblicze straszne i dobroczynne, twórcze i niszczycielskie, słoneczne lub pełne cienia, fascynujące, przykuwające uwagę i wzbudzające lęk, odstręczające grozą itp. W ten sposób mit ma ujawniać głęboką istotę sacrum, w osobie bóstwa, które przerasta własne cechy (wyobrażane przez człowieka) i jednoczy w sobie przeciwieństwa.

G. van der Leeuw zauważył, iż „każda rzecz ma swoją własną tajemniczą i nieobliczalną stronę, każde przeżycie natury – swego demona”[1]. Moc odczuwana, rozumiana jako szeroko pojęta, objawiająca się nadnatura, zostaje przez człowieka upostaciowiona w wyobrażeniach i opowieściach mitycznych.  Moc o biegunowych cechach pojawia się też w głównych figurach łączących przeciwieństwa, jeśli nie w jednej (bóstwa, herosa czy potwora) to w dwóch, które są związane ze sobą w relacji lub w opozycji. Opowieści o tego rodzaju, o przeczących sobie siłach, które nie mogą istnieć jedna bez drugiej, pojawiają się w mitach wielu kultur. To również prowadzi badaczy (np. M. Eliade, G. van der Leuuw) do wniosku, iż u praźródła idei dobra-zła, światła-ciemności, „wartości” te stanowiły jeden trzon, były pierwotnie złączone w jednej rzeczywistości[2].

Ta idea „sprzecznych” zależności biegunowych sił i „mocy” znajduje swoje odbicie w literaturze fantasy. Najwyraźniej widać to w opisach dotyczących „filozofii” określonych krain fantastycznych czy też postaci i osób związanych z magicznymi mocami, bądź z siłami decydującymi o losach stworzenia (kapłani, herosi, czarownicy itp.). Autorzy fantasy niemal zawsze umieszczają bohaterów swoich opowieści w układzie dobro-zło (światło-ciemność; harmonia-chaos). Nawet, jeśli bohaterowie nie są pozytywni, stoją na straży jakiegoś porządku lub znajdują się w tego rodzaju układzie w sposób bardzo niejednoznaczny, utrudniający z punktu widzenia np. chrześcijańskiego ocenę moralną bohaterów[3].

Przykładem trudnego układu związków przeciwstawnych sił, doprowadzających do walki między bohaterami, może być cykl powieści Rogera Zelaznego Pierwsze Kroniki Amberu. Kraina, w której autor umieścił swoich bohaterów. To świat, w którym dobro i zło są reprezentowane nie tylko przez postacie, ale też stany istnienia poszczególnych fragmentów wszechświata. Tam, gdzie panuje pokój i dobro krainy kwitną pięknem przyrody, państwa słyną z dobrobytu. Miejsca naznaczone złem to zimne, skaliste i ciemne pustynie, niebezpieczne krainy rządzone przez okrutnych władców lub demony. Kluczowe postacie walczą o wpływy i władzę w idealnym, wzorcowym centrum świata – w mieście marzeń. Walczą o Amber: „największe miasto, jakie kiedykolwiek istniało lub będzie istnieć, pełne wonnego powietrza i uroku, kwiatów, świątyń i pałaców, nieśmiertelne miasto dające początek istnienia innym miastom”[4]. Jest ono w centrum uwagi wszystkich postaci, które autor umieścił w fabule opowieści: nic nie może się równać z rozkoszą wspominania Amberu i życia w jego pobliżu. Amber jest dobrem najwyższym, a jego bezpieczeństwo jest największą wartością dla królewskiej rodziny – potomków zaginionego króla Oberona, głównych postaci cyklu[5].

Jeden z książąt Amberu, Corwin, przyczynił się do zaistnienia zła rozprzestrzeniającego się w królestwie i zmierzającego do unicestwienia Amberu. Corwin pojmany przez brata Eryka w bratobójczej bitwie o tron, został oślepiony i wtrącony do więzienia. Pozbawiony upragnionego zaszczytu panowania w Amberze, w chwili ogromnego cierpienia, w bezsilnej wściekłości rzucił na królestwo potężną klątwę. Jej efektem stało się zachwianie równowagi między dobrem (porządkiem Amberu), a złem (chaosem zamkniętym w osobnym wymiarze rzeczywistości poza realnym światem – Amberem). Klątwa stała się rodzajem bramy i drogi Chaosu ku Amberowi[6].

Jak autor opisuje efekty zła w Amberze? W różnych miejscach świata (w Cieniach) zaczęły powstawać Kręgi Ciemności (duże, wciąż powiększające się, jakby wypalone fragmenty terenu). Stanowiły one terytorium działania stworzeń Chaosu – złych, przerażających istot. Ludzie, którzy zdecydowali się zostać na terenie sąsiadującym z Kręgami stawali się martwi, ich głosom brakowało głębi, ich twarze przypominały maski pośmiertne. Wychodząc z Kręgów, grabili, zabijali dla przyjemności, popełniali okrucieństwa i bezcześcili świątynie. Inne stworzenia Chaosu, np. władcy i przywódcy wojsk opisywani byli jako demony występujące w przebraniu ludzi, zdrajcy bez zasad, podstępni i przebiegli kłamcy, okrutni mordercy, wojownicy bez honoru. Bez skrupułów korzystali z magii i akcesoriów mocy Amberu, które do tej pory były nietykalne i otoczone ochroną królewskiego rodu. Wzorzec – labirynt i serce Amberu, zostaje zniszczony. Atuty – magiczne karty królewskich potomków, rodzaj portali komunikacyjnych, zaczęto wykorzystywać do szpiegowania i sprowadzania do Amberu wrogich istot. Wynalazki mędrca Dwornika wykorzystano do niszczenia królestwa, zamiast do jego ochrony (ich pierwotne przeznaczenie). Kryształ Jednorożca – cudowny „boski” klejnot mający moc tworzenia nowych światów i naprawiania efektów najsilniejszych klątw, staje się przedmiotem sporu. Zaczyna stanowić przedmiot pożądania ze względu na chęć zdobycia władzy i wykorzystania go niezgodnie z jego przeznaczeniem.

Zło w Amberze to zachwianie porządku, niszczenie równowagi i nieprzestrzeganie zasad ustalonych przy tworzeniu tego świata. Tajemnicze zniknięcie króla Oberona i bratobójcze walki o tron doprowadziły do rozłamu w królestwie. Klątwa Corwina ostatecznie zaś przyczyniła się do zagłady Amberu. Zło w Amberze jest skutkiem odejścia króla i zerwania braterskich, pokojowych relacji wewnątrzrodzinnych wśród dziedziców tronu. Wszystkie postacie rodu królewskiego są „naznaczone” przekleństwem zła, nawet gdy walczą o dobro, i są tego świadome[7].

Amber jest światem idealnym, w którym wszystko jest jasne, piękne, uporządkowane. Równowaga zaczyna się chwiać w momencie zniknięcia króla Obrona, który nie wyznaczył następcy. Rodzeństwo zaczyna walkę o tron, co stanowi główny wątek wszystkich tomów Pierwszych Kronik Amberu. Zasadniczym powodem sporów o tron i władzę w mitycznej krainie zdaje się być brak wyznaczenia następcy tronu oraz swobodny styl życia króla – ojca wielu dzieci w różnych światach, łącznie z krainą Chaosu, w której również mieszka jeden z jego potomków. Problem związków dobra i zła, czy też światła i ciemności jest w tych powieściach dość płynny. Książęta Amberu nie raz miewają romanse z demonicznymi księżniczkami wrogich królestw. Owoce tych związków – półdemony o królewskiej krwi, stają się wkrótce przyczyną zagłady Amberu.

Pojawiający się wśród bohaterów Jednorożec ma być symbolem Absolutu – dobrego kierunku, odpowiedniej drogi i dobrych wyborów tj. właściwych dla oczekiwanego biegu zdarzeń, a nie jako decyzji moralnych. Książęta Amberu otrzymują od Jednorożca klejnot, dzięki któremu w chwili zagrożenia mogą wykreować kolejny idealny świat, odtworzyć rajski Amber. Ostatecznie najwyższym dobrem okazuje się być uratowanie Amberu przed wpływami krainy Dworców Chaosu – skłócone rodzeństwo jednoczy się w walce o ocalenie swego królestwa. Wybierają spośród siebie nowego władcę, dzielą obowiązki, ustalają warunki pokoju.

Niespójność konstrukcji świata przedstawionego w cyklu powieści o Amberze powoduje, iż trudno jest analizować problem relacji dobra i zła czy też związków biegunowych Mocy. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, iż autor czerpał inspiracje z różnych kultur Wschodu i Zachodu, dowolnie je ze sobą łącząc. Kroniki Amberu zawierają elementy specyficznego panteizmu. Każdy świat Cienia ma swój osobny system religii, filozofii świata. Mieszkańcy Cieni nie znają Amberu, ich światy istnieją niezależnie, jakby w oderwaniu od prawdziwej rzeczywistości, jaką jest właśnie Amber. Zdarzenia w Cieniach chwieją nieustannie systemem wartości bohaterów, potomków królewskiego rodu. O ile taki system wartości tu istnieje. Sami bohaterowie powieści mają, co do tego wątpliwości.[8]

Można powiedzieć, że Amber w wyniku skażenia złem staje się „rajem utraconym”, który ostatecznie zostaje unicestwiony przez Chaos. Amber musi zostać odtworzony z nowej matrycy, gdyż nie może istnieć w stanie skażenia. Idea raju utraconego to znany motyw różnych tradycji religijnych, do których motyw walki o Amber (nieustannych bitew o miasto idealne, i potem – zniszczenia miejsca „dotkniętego chaosem”) wydaje się nawiązywać.

W tradycji judeochrześcijańskiej idea raju utraconego wiąże się z historią kuszenia przez zło uosobione w postaci węża i wygnania przez Stwórcę pary ludzkiej z ogrodu Eden (Biblia Tysiąclecia Rdz 3,1-24). Sam raj nie zostaje naruszony w swej istocie, grzech dotyczy natury człowieka i ma wpływ na świat materii, do którego ludzie zostali wyprowadzeni po grzechu pierworodnym. Zło i dobro nie mogą istnieć obok siebie w raju. Faktem opisanym w Biblii jest, iż w raju wąż spotkał się z ludźmi przy drzewie Wiadomości Dobra i Zła, ale prawo ustanawiał w Edenie Bóg. Człowiek został wypędzony z raju, z powodu własnej winy utracił przyjaźń z Bogiem. Domeną zła jest, zatem świat materialny, „poza rajem”, w którym wąż (smok) ma prawo realizować swą szatańską działalność do skończenia świata (Biblia Poznańska Hi 1,12; Ap 20, 2-7).

Hinduizm[9] kwestię dobra i zła umieszcza w kontekście obowiązków społecznych i religijnych (karman). Warto tu przypomnieć historię opisaną w jednym z największych dzieł kultury duchowej hinduizmu, jakim jest Bhagawadgita (fragment eposu Mahabharata). Wódź Ardżuna, stojący na polu bitwy prowadzi dialog ze swoimi guru, który w istocie jest Kryszną (awatarem boga Wisznu) w przebraniu. Ardżuna zastanawia się czy powinien przystąpić do walki ze swoimi krewnymi.

W rozmowie wódz i bóg poruszają kwestie logiki obowiązków i powinności wynikających z przynależności do kasty wojowników. Powinności wojownika przeciwstawiają się logice zobowiązań względem rodziny. Kryszna wyjaśnia Ardżunie zawiłości tych relacji w kontekście praw rządzących drogami człowieka ku wyzwoleniu z łańcucha kolejnych wcieleń. W świecie Amberu bohaterowie również są związani pokrewieństwem. Zobowiązania wobec Amberu i jego prawowitych władców są wpisane w ich istotę.

Napięcia i konflikty między rodzeństwem, których rozwiązanie decyduje o losach światów jest popularnym wątkiem w literaturze fantasy. W Śródziemiu (J. R. R. Tolkien, Władca Pierścieni) idea bratnich relacji związanych z władzą i walką o tron jest zaakcentowana np. w wątku o losach Boromira i Faramira. Autor powieści Lew, Czarownica i stara szafa również podjął ten problem w scenach zdrady, jakiej powodowany ambicją i gniewem Edmund dopuścił się wobec swego rodzeństwa. U Tolkiena i Lewisa rozwiązanie tego rodzaju problemów przebiega zgodnie z „metodą moralną” bliską chrześcijaństwu – wybaczenia i próby naprawiania zła według głosu sumienia, praw Stwórcy świata. Bohaterowie R. Zelaznego kierują się raczej dobrem królestwa, rezygnując często z osobistych ambicji dla najwyższej wartości, jaką jest konieczność uratowania świata (Pierwsze Kroniki Amberu). Istnienie królestwa lub groźba jego zniszczenia staje się „prawem” i tym, co sprawia przemianę postaci, zmianę ich decyzji.

W takiej konstrukcji świata przedstawionego moralność (czy nawet religijność postaci) przybiera formę zbioru postaw i gestów wynikających z zobowiązań wobec grupy czy też struktury społecznej. A sacrum manifestuje się w sytuacjach zupełnie nieoczekiwanych np. w odkryciu przez bohaterów istnienia „odwiecznych zasad”, których złamanie oznacza zniszczenie świata, w poznaniu Jednorożca pokazującego drogę ku jego ocaleniu, czy podczas przemierzania Wzorca – labiryntu zawierającego całą pamięć rodu królewskiego i prawdę o rzeczywistości.

Moce w opozycji

Przyjrzyjmy się teraz wątkom, które stawiają problem tych relacji w bardzo wyraźnej opozycji. „Typowymi” przykładami cyklów fantasy, w których wyraźnie widać rozgraniczenie między dobrem i złem, gdzie głównym wątkiem fabularnym jest walka wyraźnie zarysowanych postaci z kręgu dobra i zła jest Władca Pierścieni J. R. R. Tolkiena oraz Opowieści z Narnii C. S. Lewisa. Obydwaj twórcy świadomie wplatali w swe opowieści wątki chrześcijańskich idei nimi inspirowane, próbując w światach wymyślonych krain i fantastycznych stworzeń zaszczepić wymarzone wzorce moralne. Dobro i zło nie są tutaj w relacji „przyjaznej”, są w bardzo wyraźnej opozycji, a postacie skupione w ich kręgach walczą aż do ostatecznego zwycięstwa jednej ze stron.

Idea zwycięstwa sił światła nad siłami ciemności, tak wyraźna w tych opowieściach jest obecna w mitach solarnych wielu kultur. Wiąże się to z tematami umierania i zmartwychwstania, zwycięstwa życia nad śmiercią. M. Eliade zauważył, iż mimo powszechnej na świecie popularności motywów solarnych w mitach, tzw. „kult Słońca” najwyraźniej był obecny w konkretnych rytuałach i opisach mitycznych w Egipcie, w Azji i w Europie starożytnej, niekiedy odgrywając dominującą rolę. Na kontynencie amerykańskim rozwinął się tylko w Meksyku i w Peru, u „cywilizowanych ludów amerykańskich”. Doprowadziło to badacza do wniosku, iż „Słońce panuje tylko tam, gdzie dzięki królom, bohaterom i imperium historia się rozwija”[10].

Przykłady funkcjonowania tych treści w obrębie rytuałów, zostały uwiecznione w mitycznych i legendarnych przekazach różnych tradycji kulturowych. James Frazer udokumentował wiele takich przekazów mitycznych o umierających i zmartwychwstających bogach. C. S. Lewis rozwijał refleksję nad zjawiskiem – „pogańskich Chrystusów” i analogii do chrześcijańskich treści zawartych w innych kulturach[11]. Charakterystycznym przykładem umierającego boga jest Baldur, bóg światła i radości z mitologii skandynawskiej, która inspirowała wielu twórców fantasy.

W mitach egipskich bóg-Słońce Re odbywa nocą podróż barką przez podziemny świat Dat, aby po pokonaniu wielu przeciwności każdego ranka ponownie wyłonić się zza horyzontu na powierzchnię, czego znakiem jest wschód słońca. Indyjski Mitra, jeden z najbardziej tajemniczych, najstarszych bogów Ariów (Indie), był jasnym bogiem przyjaźni, bóstwem światła i triumfującego słońca. Mitra, jedno z najstarszych bóstw w Indiach, był czczony przez ludy pięciu kultur: indoirańską, perską, w Azji Mniejszej, w okresie hellenistycznym, w Cesarstwie Rzymskim i w Armenii. Był jasnym bóstwem przyjaźni, światła i triumfującego Słońca. Jego istotą miało być samopoświęcenie: miał być słonecznym bykiem, którego sam zabija; bóstwem, które poświęciło się dla wzajemnej miłości i pokoju. Mitrę czczono w świątyniach, zapalając pochodnie i umieszczając na jego posągach płonące lampki oliwne.

Literatura fantasy, w której autorzy świadomie stosują ideę opozycji „mocy światła i ciemności”, często odbija treści takich mitów. W opisach literackich często mamy do czynienia z walką, zmaganiem się i ostatecznie z bitwami bohaterów i stworzeń reprezentujących przeciwne strony Mocy. Jest to walka typu „dobra ze złem”, „stworów światła i ciemności lub cienia”, której wynik nie może być remisem, ale wygraną (najlepiej ostateczną) jednej ze stron. Inspiracją umieszczania takich idei na kartach  fantasy zdaje się być głównie myśl chrześcijańska.

W Śródziemiu (Władca Pierścieni) często mamy do czynienia z opisami rozterek postaci dotyczących wyboru postępowania między właściwą i niewłaściwą drogą do celu. Dobro i zło są bardzo wyraźnie zarysowane. W opisach dominuje nawet specjalna, jednoznacznie kojarząca się atmosfera i kolorystyka, która towarzyszy określonym stanom moralnym bohaterów. Bohaterowie walczący o przywrócenie królestwa z Sauronem, Władcą Ciemności, reprezentują nieprzemijalne wartości takie jak ład, harmonia, pokój i radość. Aragorn, nieznany potomek króla (który niegdyś pokonał Władcę Ciemności), staje się gwarantem wygrania wojny o pierścień. Wokół niego gromadzą się ludzie i „nieludzie” (krasnoludy, elfy, niziołki, enty – drzewoludzie itd.) i wspierają go w tej walce. Elfy są stworzeniami światłości, dobrej, potężnej magii. Elfy symbolizują wieczność, nieprzemijalność najcenniejszych wartości Śródziemna. Niziołki są rodzinnymi stworzeniami, miłującymi pokój, długie biesiady w familijnym gronie i słoneczne pagórki rodzinnych wiosek. Enty – mówiące drzewa symbolizują długowieczność, mądrość i zadumę nad najgłębszymi prawdami Śródziemia. Te potężne stwory strzegą życia lasów i drzew, stają się kluczowymi sprzymierzeńcami w starciu z czarownikiem Sarumanem. Są to przykłady stworzeń stojących po stronie światła, dobra.

Mag Gandalf – przewodnik istot Śródziemia uosabia życie i światło. Początkowo nosi szare ubrania. Po zwycięskiej walce z potworem Balrogiem w otchłani kopalni Morii (również przedstawionych w ciemnych barwach) otrzymuje od istot boskich misję i nowe życie, zmienia imię na Gandalf Biały (co koresponduje od tej pory ze śnieżnobiałym kolorem jego szat). Czarodziej posiada moc podobną do światła rozjaśniającego ciemności. Jego obecność wśród zdarzeń w Śródziemiu daje nadzieję, otwiera oczy tym, którzy nie widzą rozwiązania i nadziei. Przykładem istnienia opozycji między „mocami światła i ciemności” może być scena uwolnienia króla Theodena od skutków uroku czarów Saurona. Gandalf dokonał tego za pomocą słów (pieśni mocy) i światła z magicznej laski[12].

Przeciwnicy dobrych istot walczących o pokój w Śródziemiu, to mieszkańcy podziemia – zniekształceni, demoniczni, związani ze śmiercią, wypaczeniem i ciemnością. Są brzydcy, okrutni i budzą powszechny lęk, cechuje ich brak zasad. Najważniejszą postacią z kręgu zła w Śródziemu jest Władca Ciemności. Jego słudzy i poplecznicy to widma śmierci i zniszczenia. Dziewięciu Jeźdźców, upiory ścigające hobbita Frodo. Upiory dosiadają przerażających smoków – stworzeń, które napawają panicznym, paraliżującym lękiem każdą dobrą i prawą istotę. Armia Saurona złożona jest z orków i trolli, potworów masowo produkowanych w podziemnych laboratoriach czarowników. Słudzy Władcy Ciemności są złośliwe i nieobliczalne, są jakby zaprogramowane na niszczenie wszystkiego, co dobre, piękne i pełne światła. Barwy okolic ich domostw to szarość i czerń, natomiast pejzaże towarzyszące im wędrówkom to zniszczone pustkowia pełne skał, pola po wykarczowanych lasach, ponure wieże, twierdze otoczone grubymi murami zamieszkałe przez demony i straszydła, rozległe bagna bez dróg i głębokie jaskinie, w których żyją przerażające potwory (np. ogromna pajęczyca Szeloba). Tolkien bardzo często używa słowa „cienie” na określenie rzeczywistości zła, która ogarnia Śródziemie. Mordor to kraj, w którym „zaległy cienie”, Aragorn mówi, że Gandalf „wpadł w otchłań cienia”, wiele razy w sercach bohaterów „gaśnie nadzieja, a cień gęstnieje”, a w ostatecznym triumfie „cienie cofają się przed światłem” itp.

Konstrukcja opisu świata przedstawionego w powieściach Tolkiena czy Lewisa sprawia, iż czytelnik bez trudu orientuje się, która z postaci jest dobra, pozytywna, a która zła i niebezpieczna. Opozycja przeciwstawnych Mocy jest czytelna. Nie ma wątpliwości, że dobry bohater to ktoś z zasadami, pełen poświęcenia, znający sens mitów i legend (w świecie przedstawionym), „praw magii” (rozumianej tu jako zbiór zasad rządzących światem fantasy) i dążący do harmonii dookoła siebie. Natomiast złe postacie są całkowitym przeciwieństwem tego opisu. Brak zasad, okrucieństwo, postępowanie wbrew porządkowi świata, zdrada i nieprzewidywalne chaotyczne działania to stałe elementy ich natury.

J. R. R. Tolkien i C. S. Lewis świadomie stosowali technikę opisu pośredniego, który akcentował stałe napięcie między postaciami z kręgu dobra i zła. Przedstawili świat Śródziemia i Narnię nie komentując ich, nie dokładając do treści fabuły głębszej ideologii, czy teologii. To bohaterowie powieści wprowadzają czytelnika w świat wartości (lub antywartości). Postacie pokazują, co jest dobrem, a co złem literackich krainach. Decyzje postaci, umieszczanie ich w kontekstach wyborów moralnych, opowiadania się za jedną ze stron – to sposoby budowania świata i postaci fantasy w układzie „opozycji dobra i zła”. Dokonuje się to np. poprzez opowiadanie legend i mitów[13]. Bohaterowie przypominają sobie nawzajem o wartościach śpiewając pieśni stworzenia krain (hymn stworzenia Narnii w wykonaniu Aslana, tworzenie kształtu świata Śródziemia ze słów pieśni Iluvatara i Ainurów w Sillmarillion). W podejmowaniu dobrych decyzji postacie kierują się sprawdzonym i utrwalonym postępowaniem przodków. Bohaterowie cyklu Kroniki Amberu poszukują prawdy o swojej przeszłości poprzez przejście przez Wzorzec, magiczny labirynt będący rodzajem matrycy-pamięci przypominającej genezę ich królewskiego rodu i ich misję. Bohaterowie Tolkiena niejednokrotnie przywołują słowa legend i pieśni. Postacie z cyklu Świat Czarownic również przypominają sobie słowa starych pieśni i legend, aby nie popełnić błędu w wyborze między dobrem i złem[14].

Według niektórych badaczy tzw. „tolkienistów”, autor Władcy Pierścieni próbował w swoich powieściach odtworzyć w formie fikcyjnej literackiej wizji źródło mentalności przedchrześcijańskiej Europy, współczesnych ludzi i chrześcijańskich postaw. Śródziemie miało być „światem mitu Europy”, starożytną krainą istot, od których zaczynać się miała geneza postaw szlachetnych, pełnych poświęcenia dla idei pokoju i harmonii na świecie. Tolkien ukazał świat, w którym nie ma podziału na materialne i duchowe spojrzenie na kształt rzeczywistości, gdzie sacrum i profanum splatają się w jednej rzeczywistości. Taki świat, w którym bohaterowie nie odnoszą się do religii, do bóstw i nadnatury, ponieważ mają z nią bezpośredni kontakt, żyją jej prawami i nie ma w nich rozterek z powodu rozdziału świata bogów od świata istot stworzonych. W takim świecie dobro i zło są wyraźnie od siebie oddzielone. Postacie żyjące w takim uniwersum potrafią bez trudu odróżnić moce światłości od sił ciemności.

O takim stanie odbioru rzeczywistości bez podziału na sacrum i profanum pisali również religioznawcy. Dla ludzi żyjących w świecie bliskości z naturą, w którym cywilizacja nie była jeszcze rozwinięta nie było trudne egzystowanie w stanie ciągłej świadomości obcowania z nadnaturą. Całe życie człowieka przenikała świadomość, iż obok niego żyją istoty duchowe, że zmarli i bogowie nie są odlegli, ale że są częścią społeczności. Życie i śmierć, doczesność i wieczność splatały się w jeden węzeł i człowiek nie odczuwał tak jak współcześni dualizmu materialno-duchowego rzeczywistości. Każdy element życia i jego formy nawiązywały do nadnatury – stroje, sposób budowania domostw, nie tylko świątyni. Symbole malowane na ścianach domów, noszone jako ozdoby, określone zachowania w stosunku do poszczególnych osób w plemieniu, zwyczaje wojenne, czy te dotyczące spożywania posiłków, budowania hierarchii społecznej, łączenia się w małżeńskie i rodzinne relacje – to wszystko było mocno związane z odczuwaniem duchowej strony rzeczywistości.

Zatem w Śródziemiu, świecie opisanym przez J. R. R. Tolkiena i w Narnii, w krainie wyobraźni twórczej C. S. Lewisa, dobro i zło są w opozycji. Tutaj nie ma mowy o kompromisie. Są w stanie wojny, walkę musi wygrać jedna ze stron.

Równowaga przeciwstawnych mocy

Jednym z często powtarzających się motywów w literaturze fantasy jest równowaga pomiędzy przeciwstawnymi mocami. Równowaga ta polegać ma na zachowaniu równych proporcji między działaniem Mocy na dwóch przeciwległych biegunach, które autorzy określają wspomnianymi już, łączonymi w pary terminami (dobro-zło; światło-ciemność). Takie pojmowanie działania i związków sił nadnaturalnych spotykamy m. in. w cyklu Ziemiomorze (U. Le Guin) oraz w Świecie Czarownic (A. Norton).

Ziemiomorze to przykład krainy fantastycznej, która zawiera wiele symbolicznych odniesień do mitologicznego układu „dobro-zło”. Świat ten istnieje dzięki harmonijnemu współtrwaniu różnych Mocy. Dobro i zło są dość dokładnie określone w postaci swoistego kodeksu moralnego Ziemiomorzan. Szacunek dla Mocy obrazują opisy postaw, jakie przyjmują mieszkańcy wysp w stosunku do magów. To właśnie oni walczą o równowagę sił świata zmarłych (kojarzonych ze śmiercią i ciemnością) i świata żywych (kojarzonych z życiem i światłem). Stoją na straży wartości, pilnują granicy dobra i zła, układu równowagi magicznych sił Ziemiomorza[15].

Zatem dobro w Ziemiomorzu oznacza poszanowanie zasad gwarantujących równowagę świata. Dobrem jest spokojne życie, w którym nie zdarzają się niebezpieczeństwa, i postępowanie, dzięki któremu może istnieć harmonia. Być dobrym oznacza konkretną postawę, np. pomoc ludziom w potrzebie, honor i szacunek dla władców, magów i ludzi cieszących się uznaniem. Mieszkańców Ziemiomorza cechuje respekt dla prawa i zasad rządzących światem, a także dla osób czy stworzeń stojących na straży tego porządku. Zło natomiast jest gwałtowne, podstępne i groźne. Reprezentantami zła są np. smoki niszczące wioski i miasta, Bezimienni (potężne bóstwa w świecie zmarłych) ukryci w grobowcach Atuanu, którzy chcą krwawych ofiar z ludzi, czy też duchy zmarłych, które nie chcą przebywać w przeznaczonym dla nich miejscu. Zło symbolizują także przedmioty mocy, które bohaterowie czasem napotykają podczas przygód, np. kamień Terrenon, który zniewala ludzi, aby wykonywali jego polecenia[16]. Objawem działania zła w Ziemiomorzu jest też niemoc wykonywania tego, co do konkretnej osoby należy[17].

W Ziemiomorzu odnajdujemy ciekawą koncepcję współistnienia przeciwstawnych mocy. Jest to idea, która mówi o wzajemnej współzależności ścierających się, walczących ze sobą sił. Można to zauważyć w tomie Czarnoksiężnik z Archipelagu, który jest zbudowany wokół wątku przygód Geda z Cieniem (mroczną stroną jego „ja”). Czarodziej może pokonać Cień tylko poprzez przyjęcie go jako części swej osobowości. Najdalszy Brzeg to opowieść o zanikaniu magii w Ziemiomorzu na skutek przerwania granicy między światem żywych i umarłych. Zwycięstwo w tej walce zostaje osiągnięte dzięki poświęceniu magów i współdziałaniu wrogów: ludzi i smoków. W tomie Tehanu okazuje się, że słabość bohaterów (brak magicznej mocy Geda, niemoc Tenar, kalectwo dziewczynki-sieroty) staje się ich siłą i ostatecznym warunkiem pokonania przeciwności.

Tego rodzaju refleksja jest popularna także w jednym z dalekowschodnich systemów filozoficznych –  taoizmie. Symbol jin-jang (yin-yang) jest symbolem dualizmu męskiego i żeńskiego pierwiastka. To jedna z podstawowych tez filozofii i religii Chin. Pojęcia te oznaczają w swoim pierwotnym znaczeniu: jin – ocieniony i jang – nasłoneczniony. Pierwiastek jin reprezentowany był przez księżyc, ziemię, wilgoć, zaś jang – przez słońce, niebo i suchość. Jin symbolizuje również cechy negatywne, żeńskie, jang – pozytywne, męskie. Ze stałego oddziaływania obu biegunów wynika kosmiczna zasada dao (tao), związana z systemem religijnym – taoizmem. Yin i yang podtrzymują kosmos w istnieniu. Nie są ze sobą w konflikcie, ale współegzystują w równowadze, której zakłócenie sprowadza klęski na ludzkość. Według tej filozofii harmonia wszechświata zależy od równowagi, a wszelkie działania człowieka i stworzeń, które przechylają szale granice dobra i zła szkodzą tej równowadze.

Zaakceptowanie ciemnej strony życia, połączenie się z nią, aby ją poznać, pokonać i wykorzystać w procesie samorealizacji, to idea obecna w psychoanalizie. Carl Gustav Jung w jednym ze swoich wykładów na temat archetypów i symboli zawarł termin „utrata duszy” w kontekście rozważań o wzbogacaniu osobowości i jej przemianach. Twierdził on, iż ciemność towarzyszy każdej osobowości i jest rodzajem bramy wiodącej do nieświadomości, z której wyłania się „anima”, „cień”. Badacz opisał również zjawisko „opętania przez swój cień lub zmarłego przodka”, co oznacza np. utratę wdzięku, poczucia własnej wartości, rezygnację ze swoich możliwości. Opis ten niektórzy badacze porównują z sytuacją Geda walczącego ze swoim Cieniem, uwolnionym podczas „zabawy w wywołanie ducha” zmarłej królowej. Jung dla poparcia swoich tez nawiązuje do tradycji kultur pierwotnych, np. australijskich, w których ludzie żywią przekonanie, iż duchy przodków, zjawy z zaświatów mogą przenosić swoje inkarnacje w ciała żyjących.

Również Mircea Eliade pisał o metafizyce przeciwieństw, badając kulty lunarne i dokonując próby zgrupowania hierofanii lunarnych wokół różnych tematów mitycznych. W jednej z takich grup umieścił przemianę, którą charakteryzuje przeciwstawianie typu „światło i ciemność”, „świat wyższy i niższy”, „bracia i wrogowie”, „dobro i zło” czy też „być i nie być”. Badacz opisuje wiele mitów, które zawierają dramatyczne i pełne patosu treści na temat „stawania się” w na skutek następowania po sobie biegunowych sposobów bycia. Autor Traktatu o historii religii poświęcił też uwagę jeszcze jednej kwestii – zagadnieniu mitów o polaryzacji (dwu-jedni) i o reintegracji. Wiele mitów mówi o „braterstwie” między bogami i demonami, o przyjaźni i pokrewieństwie herosów i ich przeciwników (np. Indra i Namuci). Inna kategoria mitów opowiada o paradoksalnej zdolności bóstw do przemiany: „słońce” jest nazywane „wężem”, bogowie ognia mogą być demonami. Tego rodzaju mity o dualistycznym pochodzeniu najwyższych bogów, o ciągłym związku herosów z przeciwstawnymi siłami odkrywają sferę ontologiczną niedostępną powierzchownemu doświadczeniu, jak twierdzi Eliade. Ukazują boską integrację biegunowych cech, w sposób bardzo dramatyczny wyrażają to, co teologia i metafizyka określają dialektycznie, np. „bóg jest dniem i nocą, zimą i latem, wojną i pokojem, sytością i głodem, jest wszystkimi tymi przeciwieństwami” (Heraklit).

Podobnych scen, opisujących napięcia dotyczące równowagi między biegunowymi mocami, można przywołać z kart fantasy wiele więcej[18]. Często autorzy łączą opozycje w spotkaniach bohaterów i istot fantastycznych, które uświadamiają postaciom opowieści zależność przeciwności. To skłania do dokonywania wyborów mających na celu ochronę bądź powrót do równowagi w świecie czy też w społecznościach przedstawionych na kartach lektur. Współistnienie przeciwnych mocy oraz zachowanie równowagi między dobrem i złem, światłem i ciemnością, wrogiem i przyjacielem jest w dziełach wielu twórców fantasy popularnym motywem.

Z tej równowagi postulowanej przez autorów fantasy wypływa jeszcze jedno rozróżnienie – relatywne podejście do kwestii dobra i zła, o co w dyskusjach środowisk np. pedagogicznych czy teologicznych tak często jest oskarżana literatura fantasy[19]. Zobaczmy zatem na czym polega ta „neutralność fantasy”.

Neutralność i relatywizm w fantasy

Krytyków literatury fantasy niejednokrotnie niepokoi często występujące w niej zatarcie granicy między dobrem i złem. Dla fabuły opowieści oznacza to, iż dobro może stawać się złe w zależności od sytuacji bohaterów w świecie przedstawionym, a złe wybory mają szansę okazać się kluczowymi w doprowadzeniu np. do uratowania kogoś, ocalenia czegoś, mogą być „dobre” w skutkach. Pojawia się zatem relatywizm, który w postawach bohaterów literackich objawia się poprzez tzw. neutralność. Brak decyzji, co do wyborów moralnych, swoboda obyczajów, obojętność wobec systemów religijnych świata przedstawionego, czy nawet panteony bóstw umiejscowionych na granicy dobra i zła – to obraz dość często pojawiający się w literackich wizjach autorów fantasy.

Umieszczenie bohaterów w świecie, gdzie każda wartość jest względna, a punkt widzenia dotyczący kwestii moralnych zależy od relatywnej oceny postaci, czy też stanu jego świadomości, to jeden z bardziej charakterystycznych dla fantasy eksperymentów z ideami dotyczącymi etyki i moralności. I nie jest to wynalazek autorów fantastyki najnowszej generacji. Bohaterowie klasycznych już obecnie cyklów powieściowych: Kroniki Amberu (R. Zelaznego), o przygodach Fafhrda i Szarego Kocura (F. Leiber), czy o wojowniku Conanie (R. Howard) to przykłady postaci nie podlegających w zasadzie żadnemu konkretnemu kanonowi wartości z kręgu dobra i zła, jakby ich postępowanie w ogóle nie poddawało się tego rodzaju ocenom.

Postać Conana reprezentuje typ barbarzyńcy, bezwzględnego, prostego najemnika, którego priorytety sprowadzają się do porządnej bijatyki (najlepiej wojny), sowitej za nią zapłaty oraz dobrej rozrywki z dużą ilością wina i pięknych kobiet (koniecznie uległych). Wojownik ten uczestniczy w awanturach, w przygodach i przemocach wojennych, w końcu sam staje się królem, aby dalej podbijać świat „ogniem i mieczem”. Paradoksalnie tym właśnie gwałtownym sposobem gwarantuje „pokój” w dużej części Hyperborei. Jako postać pozbawiona zasad nie budzi zachwytu. Jednak w świecie bezwzględnych praw literackiej krainy, jest bohaterem i „dobroczyńcą”. Hyperboreia to świat niebezpieczny, dziki i niecywilizowany.

W takiej rzeczywistości „dobrodziejem” może być tylko ktoś podobny do Conana. Jego czyny stają się przepustką do politycznej i wojskowej władzy nad krainami, które wyprowadza z barbarzyńskich układów i czyni uporządkowanymi. Conana prowadzi ambicja i „miłość do wojny”, nie czuje się wybawicielem z legend czy przepowiedni, z wyznaczoną misją i powołaniem. Mimo, iż to tylko prosty wojownik, jednoczy plemiona we wspólnej walce o swoje terytoria, staje się gwarantem jedności i bezkonfliktowych relacji między wieloma ludami. I to na skalę światową w literackiej rzeczywistości krainy opisanej przez R. Howarda[20].

Czy Conan reprezentuje dobro czy zło? W świecie przedstawionym przez R. Howarda jest postacią bardzo pozytywną, wzorem herosa i dobroczyńcy ludzkości. Przypomnijmy, iż autor podczas tworzenia postaci Conana korzystał z mitów i legend nordyckich. Kiedy przeglądamy karty mitologii skandynawskiej widzimy, iż bohaterowie i królowie byli barbarzyńcami: silnymi, nieokrzesanymi, okrutnymi dla przeciwników wojownikami. Świat mitów skandynawskich jest niemal taki sam jak świat wykreowany przez R. Howarda – trudny dla idealistów, stworzony dla bezwzględnych i dzikich wojowników, pełen potworów do pokonania, trudów i przeciwności. Taki obraz spotykamy nie tylko w mitach skandynawskich. Przypomnieć tu należy opowieści mityczne o dobroczyńcach ludzkości nie tylko z kręgu europejskiego, ale też z Azji czy z obu Ameryk. Bohaterowie stawali się zastępcami ustępujących ze świata bóstw – organizowali świat, zdobywali nowe „technologie” ułatwiające ludzkości przeżycie w świecie pełnym niebezpieczeństw. Według tych mitów to dzięki herosom ludzkość mogła zaznać bezpieczeństwa, dobrobytu i pokoju. Ten model reprezentuje również Conan.

Innym przykładem „przewrotnego” podejścia do kwestii dobra i zła jest cykl opowieści Fritza Leibera o Fafhrdzie i Szarym Kocurze. Postacie te to wygnańcy, skazani na banicję synowie swoich plemion, których los zetknął ze sobą podczas złodziejskiej przygody. Fafhrd to potomek klanu Śnieżnych Kobiet, który uciekł z rodzinnej wioski przed „ponurym” przeznaczeniem, jaki gotowała mu matka (małżeństwo z wiejską dziewczyną i dożywotni dostatni los w warunkach matriarchatu bezwzględnych czarownic). Rosły wojownik wyruszył szukać szczęścia poza granicami swej ojczyzny. Szary Kocur to były uczeń czarnoksiężnika, złodziej, kawalarz i wesoły awanturnik. Kiedy ojciec jego kochanki zamordował mu mistrza sztuk magicznych, Szary Kocur porzucił „ścieżkę dobroczynnej magii” na rzecz czarnej magii i zemsty.

Leiber był pionierem w tego rodzaju kreacji bohaterów. Fafhrd i Szary Kocur to wojownicy, którzy łączą umiejętności bojowe z magicznymi. Po tym, jak utracili swoje ukochane, celem ich życia jest przygoda, awantura, bogactwo i sława. Przewodnikami bohaterów są czarodzieje, którzy posyłają ich w różne miejsca świata Nehwonu w celu wykonania określonych zadań. Przygody te obfitują w brawurowe kradzieże, wyprawy po zaginione skarby czy podróże w odległe niezbadane krainy. Fafhrd i Szary Kocur są postaciami zabawnymi i tragicznymi jednocześnie, których moralność jest niewyraźnie określona: ani dobrzy, ani źli, czasem litościwi, czasem okrutni. Umieszczeni są na pograniczu dobra i zła, neutralni według „teorii magii” i standardów moralności fantasy. Bohaterowie żyją w świecie, w którym normy są względne, a dobro i zło umowne[21].

Szary Kocur Fafhrd oraz Conan to mężowie wyłamujący się z porządku dobro-zło. Żyją w światach, którymi nie kierują żadne zasady, którymi rządzi władza, wojna i pieniądze. Jako złodzieje, awanturnicy są świetnie przystosowani do życia w krainie okrutnych praw. Pozytywni są tylko w tym sensie, iż cieszą się sławą herosów, wyśmienitych i nieustraszonych wojowników. To paradoksalne postacie, które mimo „niepozytywności moralnej” są bohaterami ratującymi swoje światy przed zagładą.

Warto zauważyć tutaj, iż relatywizm świata przedstawionego to rodzaj zabiegu literackiego, którym autorzy tych opowieści posłużyli się celowo. Wspomniani bohaterowie są niepozytywni, łamią znane nam zasady, bezkarnie kradną, mordują, prowadzą rozwiązły tryb życia. W takim świecie wartości trudno jednoznacznie zdefiniować dobro i zło. Jednak tacy „relatywni” bohaterowie wzbudzają w czytelniku pozytywne odczucia, wręcz sympatię. Mimo, iż ich postępowanie pozostawia wiele do życzenia z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej, według wzorów literatury fantasy są bardzo typowymi, niemal kanonicznymi postaciami pozytywnymi. Są to tzw. „dobrzy złodzieje”, „pozytywni rzezimieszkowi”, postacie o niejasnym statusie moralnym, które tworzą rodzaj bohatera fantasy tzw. dobrego barbarzyńcy, szlachetnego dzikusa[22].

W mitach europejskich spotykamy obrazy łączenia się przeciwstawnych cech w postaci jednego herosa. Mowa o triksterach (ang. tricster – szelma, łotrzyk, niem. Gottlicher Schelm – boski szelma). Jest to uniwersalna kategoria mitologicznego herosa mającego liczne paralele (np. Hefajstos, Hermes, Prometeusz, Odyseusz w tradycji greckiej). Trickster jest popularny w mitologiach wielu kultur i religii (np. Indian obu Ameryk, ludów Afryki, plemion Azji, religii greckiej, rzymskiej, egipskiej, babilońskiej). Jest jednocześnie postacią negatywną i zabawną, zwykle pozostającym w bliskim stosunku z poważnym bohaterem (jak np. Loki i Odyn, Hermes i Apollo, Prometeusz i Epimeteusz). Trickster jest postacią ambiwalentną, pierwotnym bohaterem kulturowym, dobroczyńcą ludzkości i twórcą ważnych wynalazków, które pomagać mają ludzkości. Jego zalety np. krasomówstwo, inteligencja, spryt, przeciwstawiane są wadom np. złośliwość, brak ogłady, nieszczerość. Tricsterzy są niezbędni dla istnienia wspólnoty, jednak zawsze spotyka ich kara.

Conan, Fafhrd i Szary Kocur to pierwsi tricksterzy fantasy, wiele z ich cech bardzo przypomina tego rodzaju postacie z mitologii. Dobro w ich wykonaniu jest efektem dość kontrowersyjnych brutalnych metod, jednak ten model realizowania dobra czy też zła w obliczu codziennych wyborów dobrze pasuje do mitologicznego wzorca herosa kulturowego.

Jakie dobro i zło w fantasy?

Na koniec warto przypomnieć logikę rozumienia dobra i zła w kręgu niektórych opowieściach mitologicznych (rozumianych tu jako opowieści święte, wyjaśniające społeczności sens zjawisk). Dobro istnieje od tzw. zarania dziejów, zło pojawia się jako wynik nieposłuszeństwa (opis grzechu pierworodnego Biblii: dobry Bóg określa zasady, zły wąż kusi ludzi, oni łamią zakaz Boga). W mitach greckich i rzymskich zło również jest efektem kary za wyjawienie tajemnicy bogów. Przykładem może być mit o puszce Pandory, który opowiada jak brat Prometeusza poślubił Pandorę, kobietę stworzoną przez bogów w celu unieszczęśliwienia ludzi. Mszcząc się na Prometeuszu, który wykradł bogom ogień i dał go ludziom, bogowie polecili Pandorze ofiarować Epimeteuszowi w prezencie ślubnym puszkę, z której wyfrunęły na świat nieszczęścia. Źródłem zła jest według wielu mitów złamanie prawa czy zakazu wyznaczonego przez Stwórcę (lub inne stwórcze bóstwa czy istoty rządzące światem i stworzeniem). Zło oznacza złamanie prawa, przeciwstawianie się społecznym normom, czasem nawet indywidualizm jest złem, działaniem na szkodę porządkowi świata. Zło jest upostaciowione w obrazach walki z demonami, pomyłek bohaterów, występków popełnianych w ciemności z dala od światła oraz kar, jakie za to ponoszą. Moc w postaci zła zawsze ma na celu zburzenie harmonii świata, zachwianie równowagi, zniszczenie porządku. Tak rozumiane zło staje się źródłem i powodem grzechu, a nie jego przejawem.

W literaturze fantasy autorzy często stawiają swoich bohaterów przed wyborami w obliczu Mocy czy też „sił nadnaturalnych” . Postacie podejmują decyzje, to prowadzi ich do kolejnych sytuacji, w których muszą dokonać wyboru między dobrem i złem. Nawet jeśli dobrem jest prowadzenie nieustannej wojny, jak ma to miejsce w przypadku Conana, który pokój i jedność w królestwie zaprowadza za pomocą miecza i bezpośredniej walki zbrojnej. Dość często relacja dobro-zło w fantastyce nie jest wyraźna i dokładnie określona. Dobro nie zawsze oznacza moralność bez skazy, zaś zło – nie do końca jest takie złe. W tego rodzaju układzie wartościowanie czynów postaci jest jakby zawieszone. Bogowie np. Hyborei czy Nehwonu są kapryśni i raczej „wycofani ze świata”[23]. Ich kapłani służą zazwyczaj własnym interesom. Czarodzieje są przewrotnymi biznesmenami i nie liczą się z nikim, dlatego postacie światów fantastycznych muszą radzić sobie same. Aby przetrwać w okrutnym świecie barbarzyńców, wojowników i układów polityczno-religijnych opartych na porządku „świeckim”, muszą się dostosować do panujących w nich warunków.

Rozstrzyganie rodzaju postaw umieszczonych w układzie dobro-zło zależy od konstrukcji świata przedstawionego. W świecie, w którym rzeczywistością rządzą okrutne prawa, gdzie najbliższa okolica jest pełna niebezpieczeństw, gdzie główny bohater samotnie walczy z przeciwnościami, postaciami pozytywnymi stają się jednostki walczące ze wyolbrzymionym zagrożeniem, z magią i mocą świata pełnego złodziei i morderców. Ich metody zwyciężania zła nie są takie same jak w przypadku postaci umieszczonych w krainach, którymi rządzą bogowie, gdzie prawo zawarte jest w legendach lub w głębi serc postaci.

Dobro i zło w literaturze fantastycznej jest ukryte w wielu miejscach: w postawach i gestach kluczowych postaci, w metodach tworzenia atmosfery fabularnej, w sposobie opisu świata wyobrażonego przez autorów. Dlatego nie jest jednak możliwe stworzenie jednego spójnego systemu wartościowania relacji dobro-zło w  literaturze fantastycznej. Każdy cykl operuje własnymi metodami kreowania rzeczywistości moralnej bohaterów i istot zamieszkujących krainy fantastyczne. Dla badaczy ważniejsze powinno być raczej odkrywanie systemu wartości świata przedstawionego niż ocenianie postępowania bohaterów według kryteriów systemu wartości zewnętrznych (np. chrześcijańskich). Fantastyka próbuje na różne sposoby odpowiedzieć na pytania, które ludzie zadają sobie od zarania dziejów: czym jest zło i dobro? Jaki jest sens życia i walki o ideały? Jak walczyć z zagrożeniami wartości jednostek oraz grup społecznych? Odpowiedzi udzielają sami autorzy, konstruując w światach wyobrażonych określone rozwiązania. Ale też czytelnicy dokonują wyborów, które książki chcą czytać i do których wciąż wracać. Popularność poszczególnych tytułów świadczy m.in. o tym, iż ich przesłanie mocno porusza odbiorcami tych lektur. Zarówno autorzy jak i czytelnicy wiedzą jak powinien zachować się bohater w zależności od tego, w jakim świecie autor go umieści. Bowiem fantastyka, mimo śmiałych czasami eksperymentów z moralnością postaci stworzonych na potrzeby fabuły, odbija potoczne poglądy na temat relacji dobra i zła. Jest lustrem odbijającym problemy różnych epok, trudności, jakie mają ludzie wszystkich czasów z wartościowaniem codziennych zdarzeń i interpretacją tradycyjnych, uniwersalnych ideałów w świecie, któremu do ideału wciąż bardzo daleko. 

Artykuł jest fragmentem pracy doktorskiej „Idee religijne w wybranej literaturze fantasy lat 1930-75. Studium fenomenologiczne.” Doktorat  zrealizowano dzięki grantowi Ministerstwa Nauki i Informatyzacji (grant promotorski UKSW nr 1 H01B 007 28 pod kierunkiem prof. Eugeniusza Sakowicza – badania finansowane w latach 2005-2008)

[1] G. van der Leeuw, Fenomenologia religii, Warszawa 1997, s. 125n.

[2] Przykładem mogą być mity o pochodzeniu zła, o pierwszym grzechu człowieka, czy też o genezie cierpienia, obliczach bóstw stwarzających i ich przeciwstawnych aspektach.

[3] Interesującą postacią fantasy, istniejącą na granicy biegunowych mocy (dobra i zła) jest Gollum (jedna z kluczowych postaci cyklu Władca Pierścieni J. R. R. Tolkiena). Jest to hobbit Smeagol, który przypadkowo, podczas łowienia ryb z kolegą, znalazł w rzece Pierścień Władzy. Bójka o pierścień zakończona przez Smeagola zamordowaniem współtowarzysza, rozpoczyna długi proces jego przemiany. Dlatego też zmienia się jego imię i status (znaki jego przemiany). Jego społeczność nazywa go potworem (Gollumem) i wypędza z wioski. Jest to literacka inicjacja Smeagola. Z dobrego stworzenia hobbita zmienia się w Golluma, zdeformowaną istotę żyjącą w odosobnieniu, nękaną przez głosy własnej osobowości, rozszczepionej jakby na dwie odrębne postacie. Przez wieki niszczy go magiczna moc Pierścienia Władzy, będącego głównym powodem zmagań bohaterów tolkienowskiej trylogii. Hobbit, pierwotnie jedno z najmilszych stworzeń Śródziemia, po przemianie stał się przewrotnym stworem, kryjącym się przed światem. Stał się obrazem zdegenerowania dobra przez działanie nieodrzuconego zła. W tej jednej postaci działają przeciwstawne siły: naturalna dobroć i życzliwość, która cechuje hobbitów, oraz niszczycielska ambicja, złość, lęk i nienawiść, którymi Gollum „nasiąka” pod wpływem działania negatywnej mocy Pierścienia Władzy. Jak się okaże w końcowej części cyklu Władcy Pierścieni tak bardzo sprzeczna postać, z niekończącymi się rozterkami natury moralnej, w nieustannym napięciu osobowości, stanie się gwarantem sukcesu misji Drużyny Pierścienia polegającej na zniszczeniu złowrogiego przedmiotu mocy[3].

[4] Zob. R. Zelazny, Dziewięciu Książąt Amberu, Warszawa 1989, s. 106.

[5] Por. opisy Amberu w: R. Zelazny, Dziewięciu Książąt Amberu, s. 105-107, Tenże, Znak Jednorożca,
Warszawa 1993, s. 165-167, Tenże, Karabiny Avalonu, Warszawa 1989, s. 207-209.

[6] „Ten stwór był jedną z rzeczy, którą uwolniłem rzucając klątwę na Amber. Otworzyłem wtedy drogę do rzeczywistego świata wszystkiemu, co leży poza Cieniem. I to wszystko podąża bez najmniejszego oporu, przez Cienie, do Amberu. Tutaj drogą był Krąg (…). Zamknąłem to przejście.”  R. Zelazny, Karabiny Avalonu, s. 172.

[7]„(…) a gdy nadejdzie Wielki Dzień, o którym mówią prorocy, lecz w który naprawdę nie wierzą, gdy świat będzie całkiem oczyszczony ze zła, wtedy ja także odejdę w ciemność, połykając przekleństwa. A może nawet wcześniej. Do tego czasu jednak nie umyję rąk i nie pozwolę, aby zwisały bezczynnie.” R. Zelazny, Karabiny Avalonu, s. 202n.

[8] „(…) książę Amberu jest częścią i uczestnikiem całego zepsucia, jakie istnieje na świecie. To właśnie dlatego, ilekroć mówię o swoim sumieniu, coś wewnątrz mnie musi odpowiedzieć ››Ha!‹‹ W zwierciadłach tak wielu osądów moje ręce mają kolor krwi. Jestem częścią zła istniejącego na świecie i w Cieniu. Czasem wyobrażam sobie, że jestem złem, które ma niszczyć inne zło.” R. Zelazny, Karabiny Avalonu, s. 67.

[9] Autor Kronik Amberu inspirował się wątkami tradycji hinduistycznej podczas tworzenia swoich książek.

[10] M. Eliade opracowując tę refleksję, korzystał z badań znanego etnologa A. Bastiona (opublikowanych w 1870 r.). Bastion twierdził, iż kulty solarne występują w nielicznych punktach kuli ziemskiej. Eliade powołuje się też na J. Frazera, autora Złotej gałęzi, który na podstawie szczegółowych badań nad kultem przyrody, stwierdził nietrwałość elementów solarnych w Afryce, Australii i w rejonie Polinezji, Melanezji oraz Mikronezji. Zob. M. Eliade, Traktat o historii religii, s. 144.

[11] C. S. Lewis napisał w jednym ze swoich listów do czytelników: „Nie musimy się denerwować z powodu ››analogii‹‹ i ››pogańskich Chrystusów‹‹: oni powinni istnieć, ich brak byłby przeszkodą.” Cyt. za C. Duriez, Przewodnik po Narnii, s. 92.

[12] „Gandalf zaśpiewał z cicha, lecz wyraźnie tę pieśń. Nagle przeobraził się cały. Odrzucił łachman, wyprostował się, nie korzystając już z podpory laski, i przemówił dźwięcznym, zimnym głosem: (…) Nie po to przeszedłem przez ogień i wodę, żeby w oczekiwaniu na grom bawić się sporem z kłamliwym sługusem. Podniósł laskę. Zhuczał grzmot. Słońce we wschodnich oknach zgasło i noc wypełniła salę. (…) Błysnęło, jakby piorun rozszczepił stropy. – (…) Ciemności nie ogarnęły całego świata. Nabierz ducha władco Rohanu, bo lepszej pomocy próżno byś szukał.” J. R. R.  Tolkien, Władca Pierścieni:  Dwie wieże, Warszawa 2002,
s. 145.

[13] Para Bobrów przekazuje czwórce dzieci przybyłych do Narnii informacje o ich roli w walce dobra ze złem, o ich przeznaczeniu w formie wiersza-przepowiedni. C.S. Lewis, Lew, Czarownica i Stara Szafa, s. 65n.

[14] Np. opisy sytuacji, w których bohaterowie przywołują stare legendy i pieśni, aby podkreślić związek swoich czynów z dobrem: powrót Bilbo do domu, pieśń Entów, wróżba królowej elfów Galadrieli, starożytna pieśń – zaklęcie czarodziejki Kaththea. Zob. J. R. R. Tolkien, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Warszawa 1997, s. 311; Tenże, Władca Pierścieni:  Dwie wieże, s. 95-97, 130; A. Norton, Troje przeciw Światu Czarownic, Warszawa 1991, s. 55.

[15] Przykładem może być sytuacja z powieści Najdalszy brzeg. Kiedy złe moce wymykają się spod kontroli w wyniku działań jednego z czarodziejów, wszystkie istoty Ziemiomorza stają w obliczu zagrożenia – perspektywy zniszczenia świata. Otworzenie bramy między światem żywych i umarłych doprowadza do zachwiania równowagi i zanikania (bądź degeneracji) mocy magicznej w krainie, która bez magii nie może istnieć. Magowie wiedzą, że tylko doprowadzenie do stanu harmonii przeciwstawnych mocy może zagwarantować dalsze istnienie świata.

[16] „Była to rzecz niezmiernie stara: stary i straszliwy duch tkwił uwięziony w tej bryle kamienia.” U. Le Guin, Najdalszy brzeg, Gdańsk 1991, s. 97.

[17] Przykładem może być scena pokazująca mieszkańców wioski podczas lokalnego święta. Czarodziej Korzeń nie mogąc rzucić czarów prosi o pomoc księcia, mówiąc, iż zapomniał słów i wzorów. Książę idzie na rynek i sam wypowiada zaklęcie, aby święto mogło się zakończyć. Wyraża jednak wątpliwość: „Wypowiedziałem słowa zaklęcia, ale nie wiem, czy coś zdziałają.”

[18] Przykładowo: u U. Le Guin w Opowieściach z Ziemiomorza znajdziemy opisy rozmów czarodzieja Geda ze smokami, monologi wewnętrzne Archy – kapłanki Bezimiennych Bogów, które rysują przed oczyma czytelnika obraz świat podlegającego zasadom równowagi między mocami życia i śmierci, jako koniecznego warunku istnienia Ziemiomorza. Zob. J. H. Crow, R. D. Orlich, Words of Binding: Pattern of Integration in the Earthsea Trilogy, [w:] U. Le Guin, red. J. D. Olander , M. H. Greenberg, Edinburg 1979, s. 200-225.

[19] W ostatnich latach pojawiają się coraz liczniej artykuły prasowe i publikacje krytycznie opisujące literaturę fantasy. Przykładem najbardziej charakterystycznym jest dyskusja wokół książek o Harrym Potterze i o ich wartości moralnej. Np. G. Kuby, Harry Potter –  dobry czy zły?, Radom 2006 (na okładce książki umieszczony jest napis: „Rekomendacja Benedykta XVI, list do Gabrieli Kuby z 7 marca 2003”).

[20] Po jednej z kluczowych bitew w świecie Ery Hyboryjskiej kapłan Hadrathus towarzyszący wojownikom na polu walki tak podsumowuje działania Conana, niegdyś bezimiennego awanturnika: „Wszystko co zrobić trzeba było, zrobiliśmy tutaj. Na tym polu ocaliliśmy Aquilonię… i nie tyko Aquilonię. Twój marsz do stolicy będzie jak triumfalny pochód przez kraj oszalały z uciechy. Cała Aquilonia wiwatować będzie z powodu powrotu króla.”   R. Howard, Conan: Godzina Smoka, Warszawa 1988, s. 243.

[21]„Doszły im nowe blizny i kwalifikacje, mieli więcej zrozumienia i litości dla ludzi. Brali świat na pół poważnie, ale też potrafili pokłonić się przed jego tajemnicami. Wewnętrzne udręki czasem kwitowali śmiechem, a czasem nieprzeniknioną miną. Fafhrd skrywał w sobie barbarzyńską naturę, Kocur – podłe pochodzenie.” W jednej z rozmów pary wojowników z czarodziejem Ningoblem Siedmiookim odnajdujemy stwierdzenie określające „system etyczny” mieszkańców Nehwonu: „Przysięgi są po to, żeby ich dotrzymywać, dopóki to konieczne. Żadna niewola nie trwa wiecznie, a każdej zasady, którą się kierujemy, możemy się wyrzec. Sztywny porządek świata hamowałby jego rozwój. Dyscyplina kładłaby kajdany na ręce, a niezłomność byłaby więzieniem i prowadziłaby do złego.  F. Leiber, Zobaczyć Lankmar i umrzeć, s. 209-211.

[22] Zob. prace badaczy mitów i baśni na temat postaci wojowników i herosów mitycznych ukrytych w wątkach fabularnych literatury współczesnej: C. G. Jung, Archetypy i symbole…, s. 156n.; E. Mieletinski, Poetyka mitu, Warszawa 1981, s. 145-147.

[23] O wycofaniu się bóstw ze stworzonego świata oraz o roli herosów kulturowych w świecie bez bogów pisali m.in.: M. Eliade, G. van der Leeuw, J. Campbell. 

 

10 Comments

  1. jadwiga

    dobro piekne zło brzydkie i tu jest problem

    W fantastyce dobro – symbol postac –  pokazywane jest jako piekne inteligentne. Zło – symbol postac – pokazywane jako głupie i brzydkie, kalekie.

    Niestety tego typu obrazy ludzie przenosza na grunt czysti ludzki, realny, ziemski. Skutek? Osoby ładne postrzegane sa jako madre i pełne dobra, natomiast ludzie, którzy mieli mniej szczescia i urodzili sie ułomni czy brzydcy zaraz doczepiana maja etykietkę głupich i złych.

     

    A przeciez to nieprawda. Dobro czy zło nie zalezy od wygladu zewnetrznego czy inteligencji ( wprost przeciwnie aby popełnic np zbrodnię doskonałą trzeba nie lada inteligencji – brrr). Czesto ci piekni sa okrutni a ci z jakichs powodów uszkodzeni, nieforemni – sa dobrzy i uczciwi.

     

    Niestety ten stereotyp stale powtarzany jest w kazdej bajce w kazdej książce czy to religijnej czy to fantastycznej. Powtarzamy stale tego typu zjawisko. Nie wyobrazamy sobie np brzydkiej Maryi czy pieknego Heroda. Takie podejscie krzywdzi ludzi z jakiegos powodu ułomnych….

     
    Odpowiedz
  2. Jacob

    E

    Quasimodo (czy jak tam Go pisać), garbaty dzwonnik  z Notre Dame, stanowczo Ci się, Jadwigo, sprzeciwia. Podobnie, jak cała parada "Głupich Jasiów" – bohaterów baśni, podań, mitów i anegdot zen :-))

     
    Odpowiedz
  3. zibik

    Piękno, dobro i miłość !

    Droga Jadziu !

    W czym rzecz?……. – Jaki problem?….

    Przecież piękno jest kształtem miłości, która od Boga pochodzi, a ludzkie dobro (dobre uczynki) są wyrazem – wprawdzie zwykle nieudolnym, jednak naśladowaniem, urzeczywistnieniem Jego miłości.

    A zatem to, co jest pokazywane, uzewnętrzniane i oferowane w fantastyce, czy w realu wg. mnie wcale nie musi być, ani pięknem, a tym bardziej prawdziwym dobrem. Zwykle jest tylko zewnętrzną powłoką, często maską, ułudą, namiastką, pozorem, etc.

    Człowieka nie koniecznie prawego i światłego, jednak bardziej interesuje, a nawet fascynuje i zachwyca to, co bodaj częściowo ukryte, tajemnicze, czy wewnętrzne, nadzwyczajne, niepojęte, delikatne, subtelne etc. np: błogosławiony i natchniony stan ducha – to piękno, które jest kształtem cnoty miłości i przyjaźni.

    Kto najczęściej daje się zwieźć i zachwyca się tym, co ładnie wygląda, bądź jest atrakcyjnie zapakowane?…..

    Absolutnie ludzi ułomnych wg. mnie nie krzywdzi nasza wyobraźnia, lecz brak wyobraźni tj. ludzka głupota.

    Pozdrawiam Panią serdecznie – Zbigniew

     

     
    Odpowiedz
  4. jorlanda

    Zło bywa bardzo atrakcyjne

    Nie zgodzę się z tak stereotypowym twierdzeniem Jadwigo. Zło nie zawsze jest w bajkach i w fantastyce przedstawiane jako brzydkie i od razu rozpoznawalne. Często ukrywa się pod maskami, i to bardzo atrakcyjnymi. Przykłady klasyczne: piękna i zła Królowa Śniegu, przepiękna i bardzo niebezpieczna macocha z Królewny Śnieżki. Przykłady współczesne: piękna i podstępna Czarownica tytułująca się jako Królowa Narnii z "Lwa, czarownicy i starej szafy" C.S. Lewisa (choć niektórzy mówią, że to już też klasyka). Obrazy wspólczesnego kina: cały zastęp atrakcyjnych X-menów, którzy wybrali drogę zła i eksterminacji ludzkości, przystojny książę ciemności z "Adwokata diabła" (grał go sam Al Pacino), demoniczne panienki na usługach szatana zawsze są seksy i dobrze ubrane – patrz "Diabeł ubiera się u Prady" – postać demonicznej Mirandy szefowej magazynu zajmującego się modą (świetna rola Meryl Streep). Można wymieniać w nieskończoność.

    Trzeba uważać na bajki i karmiącą się nimi popkulturę. Tam czai się sporo niespodzianek i pułapek dla interpretatorów szukających w nich odbicia rzeczywistości. 🙂

    Pozdrowienia JŁ

     
    Odpowiedz
  5. Fantasta69

    Eliade

     witam,

    mam pytanie dotyczące Eliade i jego coincidentia oppositorum. Chciałbym sie dowiedzieć w jakim dziele urzył tego określenia. Proszę jednocześnie o szybka odpowiedź.

    Z góry dziękuję

     
    Odpowiedz
  6. ahasver

    Mircea Eliade.

    Mircea Eliade, In Patterns in Comparative Religion, a także  Myths, Rites, Symbols. Czytałem wersje anglojęzyczne, w języku polskim problem pokonywania heterogeniczności i wielorakości w poszukiwaniu jedności poprzez pokonanie opozycji jest wytłumaczony w książce Sacrum, Mit, Historia, w tłumaczeniu Anny Tatarkiewicz (1970), natomiast samo pojęcie w książce Obrazy i symbole: szkice o symbolice magiczno – religijnej – książka powszechnie dostępna, np. w Empiku. Nie spodziewaj się jednak ścisłej definicji, ponieważ jest to pojęcie problematyczne, zrozumiałe samo przez się, ale w kontekstach różnych wierzeń i systemów religijnych.

    Pozdrawiam.

     

     
    Odpowiedz
  7. ahasver

    Stron już nie pamiętam 🙂

    Nie mam niestety na tyle dobrej pamięci – a chciałbym 🙂 W pierwszej książce bodajże pomiędzy 450 a 480, ale nie jestem pewien, więc nie będę Cię dezinformował.

    Ważne jest równiez podejście do kwestii coincidentia oppositorium. Autorem pojęcia jest Mikołaj z Kuzy, natomiast w przypadku M.E. nie zmienia ono istotnie znaczenia, tylko staje się hermeneutycznym kluczem pomocnym w przeskakiwaniu przez tradycyjne, utrwalone w dogmacie dualizmy, w tym dualizm etyczny.

    Zainteresował Cię Eliade? Jeśli tak, to wspaniale. Życzę Tobie świetnej przygody duchowo – intelektualnej i jak najbardziej dopinguję do lektury.

    Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  8. Fantasta69

    Eliade

     Owszem, zainteresował i to bardzo. Dziękuje za informacje i mam nadzieję, że kiedyś będę mógł się odwdzięczyć 😀

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj Fantasta69 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code