Demokracja chrześcijańska w Kościele

 
Rozważanie na Sobotę V tygodnia Wielkiego Postu, B2
 

„…lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród.” J 11.50

Ten mężczyzna ma umrzeć za cały lud. Przeżywa też trwogę, prosi o odsunięcie kielicha, który to kielich wypija z miłości do Ojca i całego narodu. Podejmując to, co będzie miał wypić, nie waha się w rozmowie z Piłatem, do kobiet mówi, by nad Nim nie płakały. Jakie jest to umieranie z miłości? Podjąć wszystko, co jest zadane, kochać i przebaczyć wszystkim. On mnie nie potępia.

Jak nieść codzienność? Jak umierać w codzienność ? Jak w niej umierać z miłości ? Otóż to zawody, by jak najszybciej powstawać i podejmować chętnie własną codzienność.

Ten mężczyzna już za mnie swoje życie oddał, już dla mnie pokonał śmierć. Jedyne wyścigi, by jak najszybciej to życie wybierać. To On jest A i Ω. On jest Panem czasu. On jest Bogiem. Codzienność mnie sprawdza, codzienność mnie próbuje. Ona właśnie jest mi dana, by w niej wybierać miłość.Ten mężczyzna, który jest Bogiem, dał mi wolność. Wolność jest w Nim.

„…każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.” J 11.57

To Miłość, która pozwala mi się pojmać, aż do śmierci krzyżowej.

„I uczynię ich jednym ludem w kraju, na górach Izraela, i jeden król będzie nimi wszystkimi rządził, i już nie będą tworzyć dwóch narodów, i już nie będą podzieleni na dwa królestwa. I już nie będą się kalać swymi bożkami i wstrętnymi kultami, i wszelkimi odstępstwami. Uwolnię ich od wszystkich ich wiarołomstw, którymi zgrzeszyli, oczyszczę ich i będą moim ludem, Ja zaś będę ich Bogiem.(…) Mieszkanie moje będzie pośród nich, a Ja będę ich Bogiem, oni zaś będą moim ludem. Ludy zaś pogańskie poznają, że Ja jestem Pan, który uświęca Izraela, gdy mój przybytek będzie wśród nich na zawsze.” Ez 37, 22-23; 27-28

W tym człowieku, który jest Bogiem, wszystkie narody otrzymały wolność i stały się jednym w Nim narodem.

To ciągła droga, wezwanie do doskonalenia się w miłości. Jak realizujemy ją w Kościele? Zbyt jeszcze mało zaufania w Kościele do osób świeckich. Myślę, że Kościół powinien być bardziej demokratyczny w swej strukturze jako wspólnota chrześcijańska. Wówczas byłoby w Nim więcej miejsca i przestrzeni dla wiernych świeckich, którzy mogliby brać aktywny udział w odpowiedzialności za wspólnotę chrześcijańską.

Pewien model chrześcijańskiej demokracji realizuje się na naszym forum Tezeusz, w którym uczestniczą przedstawiciele różnych kościołów i wspólnot chrześcijańskich. Wszyscy mają równe prawo głosu i wiele kwestii jest na nim dyskutowanych. Bywają trudne debaty, ale i bardzo budujące. To bezcenna przestrzeń chrześcijańskiego dialogu.

Czego Kościół obawia się w dialogu ze świeckimi? Wątpliwości, wątpienia, czy Jezus był Bogiem, opanowania mównic …

Może warto mimo wszystko bardziej ufać człowiekowi i mniej wierzyć w zło tkwiące w człowieku, a bardziej w dobro, które dzięki niemu udziela się światu.

Władza w Kościele dana kapłanom to władza odpuszczania grzechów, której nikt kapłanom nie jest w stanie odebrać. To dzięki miłości kapłana do Chrystusa jestem przez Niego przyjęta, odkrywam miłość Jezusa. Ten Oblubieniec, który Jest, jest w sakramentach mym Domem.

Kaplani.jpg

Rekolekcje Wielkopostne 2012

 

Komentarze

  1. elik

    Jaka demokracja?…..

    Pewien model chrześcijańskiej demokracji realizuje się na naszym forum Tezeusz, w którym uczestniczą przedstawiciele różnych kościołów i wspólnot chrześcijańskich.

    W "Tezeuszu" wg. mnie nie zawsze realizuje się elementy prawdziwej demokracji, ale istnieje możliwość ewangelizacji, czy artykułowania różnych publikacji, tekstów i uczestniczenia w dyskusji lub polemice. Natomiast w wielu środowiskach, czy mediach, prawie w każdym dniu można usłyszeć, bądź przeczytać następujące słowa: – Dzisiaj jest „demokracja”! Wiara w Boga jest moją prywatną sprawą!

    Ludzie zdezorientowani powtarzają to, a nie zawsze zdają sobie sprawę, że rozpowszechniają hasła bezbożne i masońskie. To współcześni ateusze wolność pojmują, jako dowolność, swawolę i samowolę, a prawdę i inne podstawowe pojęcia relatywizują, bądź interpretują według własnych kryteriów, tzn. usiłują podciągać wszystko, pod swój subiektywny ogląd rzeczywistości, czy nawet egoistyczny lub prywatny interes. Uważają, że mogą robić to, na co mają ochotę: prowadzić rozwiązłe życie, upijać się, deprawować, gorszyć lub zabijać dzieci – i co gorsza, nikt nie może im zwracać uwagi, bo jest „demokracja”.

    Mówią: ja wierzę, ale jest to moja prywatna sprawa, nie jest ważne, co czynię. I pytają: A kiedy taka demokracja będzie w Kościele RK – kiedy będziemy mogli robić, co nam się tylko spodoba?…..

    O demokrację w Kościele RK, w takim rozumieniu pytają, a nawet upominają się przede wszystkim nie przeciwnicy, czy bezbożnicy, innowiercy, lecz osobnicy najbardziej zatroskani o los wspólnoty Kościoła;  bo to jest ich sposób postrzegania rzeczywistości, myślenia i postępowania.
    Warto i chyba trzeba sobie uświadomić, że prawdziwa demokracja – w Bożym rozumieniu – prowadzi zawsze do Pana Boga, Jego Miłości, Prawdy i Dobra.

    Demokracja wg. mnie jest tylko wtedy, gdy pasterze i lud boży powszechnie uznaje i wielbi Boga, oraz wzajemnie szanuje drugiego człowieka, a jednocześnie współtworzymy i indywidualnie, czy razem, wzajemnie czyni w rodzinie, wspólnocie, także społeczeństwie, państwie dobrobyt (dobrostan).

    Demokracja w Kościele RK jest pożądana, lecz musi być autentyczna i ukierunkowana na Boga Trójjedynego, czyli na Jego Dobro, Piękno, Prawdę i przejawiać się w posłuszeństwie, wierności i oddaniu Panu Bogu. Być z Nim i doświadczać wolność w Bogu to najwspanialsza rzecz, bo zapewnia wspólnocie Kościoła jedność, a wiernym serdeczność, szczęśliwość, życzliwość etc., także duszy zbawienie i życie wieczne.

    Natomiast demokracja fałszywa lub pozorowana potrzebna jest szatanowi i jego sługom, sojusznikom. Szatan wraz z nimi zachęca, agituje do „demokracji”, która nie jest pożądana, ani prawdziwa i dobroczynna, lecz mistyfikacją, samowolą i prowadzi do zniewolenia grzechami. Ponadto fałszywa demokracja przyczynia się, do chaosu, bezprawia, także konfrontacji, dezintegracji, seperacji, a nawet uprzedzeń, zawiści, wrogości i wojny.

    Rozważając na forum "Tezeusza" nt. demokracji w państwie, a tym bardziej w Kościele RK nie wypada myśleć, ani rozprawiać o demokracji, czy mediokracji w masońskim i szatańskim rozumieniu!

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. mal

    demokracja chrystocentryczna

    "Warto i chyba trzeba sobie uświadomić, że prawdziwa demokracja – w Bożym rozumieniu – prowadzi zawsze do Pana Boga, Jego Miłości, Prawdy i Dobra. […]

    Demokracja w Kościele RK jest pożądana, lecz musi być autentyczna i ukierunkowana na Boga Trójjedynego, czyli na Jego Dobro, Piękno, Prawdę i przejawiać się w posłuszeństwie, wierności i oddaniu Panu Bogu. Być z Nim i doświadczać wolność w Bogu to najwspanialsza rzecz, bo zapewnia wspólnocie Kościoła jedność, a wiernym serdeczność, szczęśliwość, życzliwość etc., także duszy zbawienie i życie wieczne."

     

    Panie Zbyszku, właśnie o takiej demokracji chrystocentrycznej piszę. Czy jest ona możliwa we wspólnocie chrześcijanskiej w  Kościele Katolickim ? Myslę, że w jakiś sposób tak. Są takie pomysły by przedstawiciele osób świeckich uczestniczyli w wyborze biskupów. Takie współdziałanie chrześcijan różnych grup społecznych niezależnie od stanu, staje się nauką dialogu wewnątrz Kościoła. To wymaga od kleru większej postawy bycia z ludem, bycia małym bratem Jezusa każdego człowieka.

    Piękny przykład daje kard. Rainer Maria Woelkim, arcybiskub Berlina najmłodszy kardynał na świecie, który mieszka w zwyklym mieszkaniu w Berlinie koło muzułmanów a swój pałac biskupi dał do użytku rodzinom wielodzietnym.

    http://gosc.pl/doc_pr/1073991.Chrystus-musi-nas-poruszyc

    🙂

     

     
    Odpowiedz
  3. Jadzia

    demokracja…hmmm

    Czego Kościół obawia się w dialogu ze świeckimi? Wątpliwości, wątpienia, czy Jezus był Bogiem, opanowania mównic … 

    Chyba nie.W tym wypadku raczej nie o Jezusa chodzi. Obawia się tego, że będzie musiał podzielic się w jakims stopniu władzą. Władza jest największą namiętnością ludzką

    "Władza – to największy afrodyzjak"[H. Kissinger]

    Prawdę mówiąc troszkę przerażająca jest wizja demokracji w Kościele. Kościół zaraz by sie rozpadł, byłyby awantury, sprzeczki, głosowania nad….dogmatami?, kupowanie głosów….

     
    Odpowiedz
  4. mal

    *

    W takich głosowaniach braliby udział przedstawiciele wiernych świeckich. Osoby o wykazujące się nieposzlakowaną opinią. Mimo wszystko mam nadzieję, że można zaufać człowiekowi, zarówno kapłanowi jak i osobie wiernej świeckiej. Kościół bez jedności kleru z wiernymi świeckimi wzajemnego współdziałania, przebaczenia nie jest w stanie tworzyć wspólnoty. "Po tym wszyscy poznają żeście uczniami moimi jeśli będziecie się wzajemnie miłować" J 13, 34-35 Mam nadzieję, że to co Kościół, chrześcijaństwo jest w stanie zaoferować światu to prawdziwą wspólnotę jednania się, zrozumienia i dialogu, który najpierw w Kościele musi się dokonać.

     
    Odpowiedz

Skomentuj elik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code