Dawid – król i sługa

Kiedy przyglądamy się jego powołaniu, od owiec, najmłodszy z rodzeństwa, niezbyt “postawny” zauważamy normalnego młodego człowieka, który chce służyć Bogu.
Jego naiwność w bitwie z Filistynami i krytykowane (przez braci) zaciekawienie lżącym szergi izraelskie bojem, sprawiły, że w zbroi , która całkowicie do niego nie pasowała (była Saulowe), ni jak nie mógł się znaleźć. Miecz za duży, ale proca dobra, to było jego wyposażenie na ten dzień, kamień, proca i łup Goliat leży, jeszcze tylko odrąbać głowę i już w popłochu uciekają Filistyni, a Izraelici nabrali otuchy i odwagi by zwyciężyć.
Taki sobie Dawid, kto by pomyslał, że za lat kilka zostanie królem, kto by pomyślał, że jego powołanie będzie tak skomplikowane? Uciekał, chronił się po jaskiniach, miał zgraję ludzi, którzy byli odrzuceni i zmarginalizowani (przecież rządził Saul, co z tego, że już dawno Bożej ręki nie było nad nim).
Udawał głupca, aby chronić życie, bronił niewdzięcznych miast (Keila), w końcu krnąbrnego Nabala o mało co nie zlinczował (dobrze, że była Abigail), ale był wierny Bogu.
Zdawałoby się, że ludzkimi oczyma nic nie wskazuje na to, że on kiedyś będzie królem, ale Boże pomazanie, które zrealizował fizycznie Natan prorok, nad nim było, i nic nie było w stanie tego zmienić.
Chyba, że Dawid by się poddał, ale on nie.

Bóg wysyłał mu tych, którzy go pocieszali choćby Jonatana syna Saula, …ty będziesz królem nad Pańskim ludem…, to daje otuchy, ale przyszedł dzień kiedy wypełniło się powołanie, nie tak łatwo, lud go zaakceptował, po bitwie, po śmierci Saula. Państwo rozdwojone, ale dał radę. Można by przytaczać bunt Absaloma, grzech z Batszebą i policzenie Izraela. Biblia jasno wskazuje na chwałę i na błędy, na potknięcia i na wpadki. A mimo wszystko był on według serca Boga.

Jak my dziś żyjemy, czy jesteśmy w stanie wypełniać Boga wolę w znoju, cierpieniu, odrzuceniu? Czy jedynie przyłanczamy się do tych, którzy akurat po ludzku są na topie. Jezus również był odrzucony, Izrael w nim chciał widzieć nie tylko proroka, ale też wodza, poskromcę rzymian, a tu nic… Nie otworzył swych ust jak jagnię prowadzone na rzeź…

Czy my dziś jesteśmy sługami Boga, czy systemów, czy większości, czy służymy Bogu Biblii??? Temu samemu , co objawił nam się w Chrystusie? Jeśli tak, to czy jesteśmy gotowi aby zapłacić cenę uczniostwa? Czy za przykładem Saula, będziemy się ślizgać po fali, dopóki Pan tego teatru nie zakończy?

Przed uczniem Jezusa Królestwo Boże, teraz czas przygotowania, ale czy wybieramy się do Niego, czy swoje życie układamy tu i teraz?

Pomyślmy i wypowiedzmy się.

KJ

 

19 Comments

  1. Jacob

    Siedziałem w pudle ze

    Siedziałem w pudle ze Świadkami Jehowy i te wywody, sorry, zaczynają mi przypominać tamtą sytuację. Panie Pastorze, może bardziej życiowo, konkretnie? Albo ciii…

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Spoko Panie Wojciechu, a

    Spoko Panie Wojciechu, a może chciałem coś przez to powiedzieć w tej sytuacji dziwnej i ważkiej. Przesłania biblijne są nauką, z której zawsze można korzystać 🙂

    A ze Świadkami, to proszę nie mylić protestantów, a jeśli chodzi o pudło to jestem kapelanem więziennym od 10 lat, a nawet kapelanem okręgowym, może się kiedyś spotkaliśmy?”Służyłem” w takich ZK jak Wołów, Wrocław 2 ZK, Koronowo, Potulice, Grudziądz, Czersk a nawet we Wronkach byłem.
    Swoją drogą na pewno ma Pan ciekawe przeżycia, może warto byłoby się nimi podzielić?

    Pozdrawiam serdecznie KJ

     
    Odpowiedz
  3. Andrzej

    Panie

    Panie Kazimierzu,

    dziękuję za ten tekst. Bardzo mi pomógł, zwłaszcza przypomnienie tajemnicy Bożego powołania i jego zaskakujących ścieżek na przykładzie powołania Dawida. I to, co Pan napisał o wierności swemu powołaniu i wewnętrznej intuicji wierności Bogu. Światło Słowa Bożego najlepiej rozświetla nasze życiowe perypetie, a jednocześnie niezwykle umacnia naszą wiarę.

    Pozdrawiam serdecznie.

     
    Odpowiedz
  4. leszek

    Tak to już jest, że Dawid

    Tak to już jest, że Dawid to bohater w biblii, jednocześnie przy Jezusie to nawet i kontrast. A królestwo, to taki system, gdzie król podejmuje ważne decyzje, Dawid a Jezus; wojna a pokój. Tak to widzę, i owszem, jeszcze pod natchnieniem Maria mówi o Synu, że Bóg da mu tron ojca Dawida… I rzymianie dostają od niego pochwałę, naród żydowski ganienie, czyli król bez królestwa wprowadza niebo na ziemię, bo “Królestwo pośród was jest”. To jest najważniejsze, na “obczyźnie tego świata”, w systemach królestw, jest jeden system Chrystusa, do niego dostosowuję się ja, jeśli nie, tom prawdziwy buntownik. Ważna decyzja: to w Jezusie- nie pójdę z Piotrem się schować, idę przed głupi sąd narodu. Wierność była w Dawidzie, wierność nawet bezmyślna ale szczera, to Bóg wyłapał i docenił.
    Ja się dobrze z tym czuję w Polsce; i mam ochotę to wszystko tu podpalić Bożym zarzewiem, niech tam licytują, czy jestem wariat, sekciarz, czy buntownik. A niech tam. Kazimierzu, “czas przygotowania” zamieniłbym tu na czas nawrócenia (to ważna decyzja) i jego następstw. Za dużo tu tradycji. Ale rozumiem sens twoich przemyśleń pozytywnie.
    Pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  5. Halina

    Nie ma się co układać

    Nie ma się co układać Kazimierzu ‘ tu i teraz ‘-dobrze o tym wiemy, my biblijni chrześcijanie. Przychodząc na ten świat niczego nie mamy, a odchodząc niczego nie zabieramy.. Trochę o inny dorobek trzeba nam przede wszystkim zabiegać, skupiać się na wartościach jakie wyznajemy, a które przekazał nam Jezus. Życie każdego człowieka jest drogą, która gdzieś prowadzi i nie ma co się ślizgać po fali pozornych sukcesów. Trzeba nam skupić się na wartościach ważnych, ponadczasowych, uniwersalnych. Bardzo ważne jest podejście do strat i porażek. Czasem możemy coś postrzegać jako stratę czy przegraną, lecz po pewnym czasie przynosi to więcej korzyści, niż powierzchowne sukcesy i zwycięstwa; dlatego nigdy nie należy poddawać się i tracić nadziei.Każdą porażkę uczeń Chrystusa może zamienić w zwycięstwo, wszystko zależy od naszego nastawienia i koniecznej mobilizacji. Zmiany i niepowodzenia niosą w sobie także różne możliwości, które warto dostrzec i je wykorzystać. Paradoksalnie sukces potrafi nieraz bardziej człowieka zniszczyć, niż porażka.

    Jezus mówi jednoznacznie: Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dodane..(..), bo gdzie skarb Twój będzie , tam i serce Twoje..’-Ew. Łuk. 12; 22-23

    A przede wszystkim ten głos Chrystusa do uczniów:’ To wam powiadam, abyście pokój we mnie mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat’-Jan 16.33

    Jezus zapłacił swoim życiem, czy warto zastanawiać się jaka jest nasza cena uczniostwa?-myślę, że nie. Zbyt wspaniała obietnica została nam objawiona…Królestwo Niebieskie.

    serdecznie pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  6. Halina

    Fryderyku-coś mnie nie

    Fryderyku-coś mnie nie zrozumiałeś. Są między nami na forum buddyści ,mogą być ateiści i dla nich słowa z biblii nie muszą mieć takiego znaczenia jak dla nas chrześcijan. Czy pan zauważył gdzieś w mojej wypowiedzi zwrot-my protestanci jesteśmy jedynymi biblijnymi chrześcijanami?

    Pana uwaga akurat tutaj jest wogóle nie na miejscu, ponieważ ja pisałam swoje przemyślenia adresując je imiennie do Kazimierza, a on akurat jest biblijnym chrześcijaninem.

    pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  7. ddn

    Przed uczniem Jezusa

    Przed uczniem Jezusa Królestwo Boże, teraz czas przygotowania, ale czy wybieramy się do Niego, czy swoje życie układamy tu i teraz?

    To pozorna różnica. Jezus nie twierdził, że królestwo boże jest czymś oddzielnym od Niego i ma kiedyś, w jakimś odległym, względnym czasie przyjść, ale, że ono już jest, właśnie tu i teraz, czyli również i w chwili, gdy układamy sobie swoje życie. Królestwo boże dla Jezusa jest synonimem zmiany świadomości.

    Mówił więc: Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach. I mówił dalej: Z czym mam porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło.
    Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest.
    – tu i teraz.

     
    Odpowiedz
  8. Kazimierz

    Tak dominikdano zgadza się,

    Tak dominikdano zgadza się, ale w zamyśle miałem pełnię Królestwa Bożego, którego doświadczymy w pełni w Nim.

    Ciekawie swoją drogą rozwinęła się dysputa, mam ograniczony dostęp do ineternetu (kochana TP, już ponad 2 tyg. nie umie mi przenieść tel, a co dopiero z neostradą) ale cieszę się, że po weekendzie widzę ożywioną dyskusję na wywołany temat.

    Pozdrawiam serdecznie KJ

     
    Odpowiedz
  9. ddn

    Doświadczenie Pełni

    Doświadczenie Pełni Królestwa Bożego jest doświadczeniem osobistym i tylko osobistym. Nikt inny, czyli zewnętrzny w tym nie ma udziału. Pełnia to Pełnia, Jedno, brak zróżnicowania, całkowita bezkresność. W mistyce chrześcijańskiej takie doświadczenie zwane jest “zjednoczeniem duchowym z Bogiem”. Bóg tu jest identyfikowany z Absolutem, a absolut nie może mieć braku. Co więc nie ma najmniejszego braku?
    Jeśli człowiek ma świadomość swego oddzielenia to Absolut jest “wybrakowany”. A wybrakowany absolut z definicji nie istnieje.
    Jeśli natomiast w świadomości człowieka nie ma jakiegokolwiek oddzielenia, nie ma poczucia “ja”, to natychmiast pojawia się świadomość absolutna. Ten stan świadomości jest dostępny każdemu w każdej chwili. Ta Pełnia Królestwa Bożego jest zawsze i bliżej niż na wyciągnięcie reki – tu i teraz. Nigdy nas nie opuściła. Po prostu nigdy!
    Nie ma więc niczego, czego należało by szukać, również, a może nawet szczególnie kiedyś tam w przyszłości. To Coś jest właśnie teraz.

     
    Odpowiedz
  10. Kazimierz

    Tak, Bóg Jest absolutem i

    Tak, Bóg Jest absolutem i nie ma w Nim żadnej ciemności, braku, czy ułomności.
    Ale my ludzie jesteśmy skażeniz powodu grzechu, …wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej.. czytamy w liście do rzymian.
    Człowiek został stworzony ideałem, ale z powodu buntu i złych wyborów, został wypędzony sprzed oblicza Boga.
    Dziś dzięki ofierze Chrystusa powrót ten jest możliwy, chociaż tu na ziemii jest w pełni to niemożliwe, ponieważ musimy doznać całkowitej przemiany, którą uzyskujemy jedynie poprzez przejście do życia wiecznego w Chrystusie (śmierć nad nami nie panuje – odrodzonymi ludźmi z Ducha Świętego), w Chrystusie, śmierć nie ma mocy (została pokonana) nie będzie u Boga, płaczu , łez, chorób itp.
    A więc konkludując, (myślę, że nie muszę w twoim przypadku umieszczać adresów biblijnych?) pełnia dla człowieka jest w Bogu, ale nie w tych ciałach i nie teraz, kiedy świat jest skażony. Jak czytamy w Biblii, nastanie nowe niebo i nowa ziemia, którą stworzy Bóg. Jeśli chodzi o człowieka, to KrólestwoBoże jest pośród nas, ale częścią królestwa jest świat nie widzialny dla nas, świat aniołów, ludzi odkupionych itp., który dziś jest dla nas tylko w namiastce doświadczalny. A więc pełnia objawiona nam zostanie wówczas, gdy spotkamy się z Nim twarzą w twarz. Jak zapewne wiesz, nasze ciała również zostaną przemienione w uwielbione ciała, podobne do ciał jakie miał Chrystus po zmartwychwstaniu, i ta bariera zostanie złamana (nasze grzeszne, doczesne ciała – skażone).

    A więc odkupienie jest oczywistością, jeśli nie jesteśmy odkupieni w Chrystusie, to te rzeczy o których pisałem nie mają miejsca , człowiek odrzucając Chrystusa (nie mylić z kościołem) odrzuca ofertę Boga i sam skazuje się na potępienie.

    Pozdrawiam serdecznie KJ

     
    Odpowiedz
  11. ddn

    Wybacz Kzimierzu, ale nie

    Wybacz Kzimierzu, ale nie podzielam Twojego poglądu. Nawet stanowczo nie zgadzam się z nim. Jezus zdawał sobie sprawę, jak szkodliwym dla rozwoju duchowego jest wpojony w ludzkie umysły grzech, również ten pierworodny, wszelkie niesłuszne poczucie winy. Dlatego pierwsze co czynił to odpuszczał ludziom grzechy, co żydzi uznawali za straszne bluźnierstwo.
    Ten powrót jest możliwy nie tyle za sprawą Jego ofiary, ale właśnie za sprawa Jego doniosłej nauki o zbawieniu każdego człowieka. Nauczał jak poznać Prawdę, która wyzwala. Zacząć trzeba od uwierzenia Jemu, że to jest możliwe i podjąć stosowną praktykę, która zwięźle ujął w takie zaleceni:
    1/ kto chce iść za mną niech zaprze samego siebie – czyli wykorzeni poczucie ego-ja,
    2/ niech krzyż swój weźmie – czyli niech nie szuka swego, niech nie pragnie niczego pond to, co konieczne do życia, nie gromadzi marności itd.,
    3/ i niech mnie naśladuje – co znaczy praktykuje cnoty, nauki znane z ośmiu błogosławieństw i to wszystkie łącznie.
    To jest warunek by tak jak On być drogą prawdą i życiem.

    Nie ma na co czekać. Zbawienie trzeba koniecznie urzeczywistnić jeszcze za życia. Innej możliwości nie ma.
    Pozdrawiam serdecznie
    ddn

     
    Odpowiedz
  12. Kazimierz

    Wszystko się zgadza,

    Wszystko się zgadza, naśladowanie Jezusa, to nasz obowiązek, chodzenie w Jego mocy również.
    Ale zapominasz o najważniejszej kwestii, że człowiek bez odrodzenia z Ducha Świętego nie ma mocy do tego, aby tak żyć!
    Popatrz naokoło, jeśli ktoś żyje życiem “dobrym”, ti jest to dla niego udręką, bo nasza natura ciągnie do grzechu, diabeł również nie zasypia.
    Pokazujesz na uczynkowość, “pelagianizm”, ale to nie jest droga, Jezus tak, ale nie uczynkowość.
    Tak poczucie winy, jest i nasze sumienie o tym przekonuje, ale też zobacz pracę Ducha Świętego, On przekonuje świat o sprawiedliwości i sądzie, człowiek nie narodzony na nowo, lęka się o swoje życie, o majątek , o wszystko praktycznie, gdyż nie ma pewności co do swojej przyszłości.
    Człowiek odrodzony, wie że jego ojczyzna jest inna, ta ziemia jest tylko “glebą”, do której zosytał wrzucony jako ziarno, czy wyrośnie z niego roślina dla Boga, czy dla diabła, to on wybiera.
    Bóg oczywiście biernie się nie przygląda, ale zachęca do skorzystania z Jego oferty, czyli jak już pisałem do skorzystania z Jego drogi, którą jest Jezus.
    Jego śmierć na krzyżu Golgoty, która powoduje, że człowiek jeśli uwierzy, przyjmnie tą ofiarę jako za własne grzechy, całym sercem, myślą i uczyciami (całym sobą), jeśli uczyni Jezusa rzeczywistym Panem swojego życia ( w całym Jego majestacie, Króla królów, Pana panów, Boga odwiecznego), to Bóg daje człowiekowi zbawienie, odkupienie, daje Swojego Ducha Świętego do jego wnętrza, który staje się pieczęcią Boga, jako na Jego własności. “Synem moim jesteś, dziś cię zrodziłem”, wówczas dzieje się rzecz przedziwna, że człowiek rozkochany w swoim Zbawicielu, podąża za Bogiem wspierany Jego Duchem “wskarzę ci drogę, którą masz iść” zaczyna wypełniać wolę Boga w swoim życiu i wypełnia “misję”, do której Bóg go powołał. Staje się to największym szczęściem dla odrodzonego człowieka “moje jarzmo jest lekkie”, powoduje dojrzałość, której nigdy nie osiągnąłby bez Boga, Bóg nasyca go mądrością, łaską i pokojem. Oczywiście, przynależność do Chrystusa, to wrogość wobec świata, oczywiście ze strony świata. Duch , który jest wrogiem Boga – diabeł ze swoją armią, takową duszę odkupioną chce z powrotem ściągnąć na drogę zatracenia, ale Bóg go strzeże, chociaż wielu odwraca się z tej drogi “umiłowawszy świat i życie doczesne”.

    Dlatego też bez spotkania z Ukrzyżowanym i nawrócenia nie ma mowy o życiu z Bogiem.
    Opatrzność (jak to niektórzy nazywają) boża czuwa nad człowiekiem w ogóle jako koroną Jego stworzenia, ale to co innego. Po co raczyć się wyobrażeniami o Bogu, zachęcam cię do oddania życia Jezusowi, nie w zakonie czy czymś tam, ale normalnie, jak Tomek Żółtko śpiewa “poprostu z Jezusem żyć, zwyczajnie bez wielkich słów, każdy dzień powierzać mu, stale przy nim być”.

    Wczytaj się proszę w rozmowę Jezusa z Nikodemem z 3 rozdziału ewangelii Jana, to ci dużo wyjaśni. J.3.16 Albowiem tak Bóg umiłował świat, że dał syna swego jednorodzonego, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął ale miał życie wieczne”.

    Czego ci serdecznie życzę KJ

     
    Odpowiedz
  13. ddn

    Kazimierzu, uważam, że nie

    Kazimierzu, uważam, że nie ma potrzeby tworzyć bytów ponad potrzebę. Skoro Bóg jest Absolutem, a Absolut jest maksymalnie kompletny, to znaczy, że nie ma niczego poza Nim. Jest który Jest – bez najmniejszej nawet reszty.
    Wszelkie Jego aspekty “osobowe” i “kontrosobowe” oraz różnicujące (dobre-złe, czyste-grzeszne, święte-potępione, anielskie-diabelskie itd.) nie mogą z z samej natury Absolutu być poza Nim. To ludzki umysł jest tak skonstruowany, że tworzy takie koncepcje.
    Ten umysł musi być przekroczony.
    Co do nawrócenia w wyniku poznania nauk Jezusa jest to rzeczywiście konieczne, bo skąd, jeśli nie od Mistrza, zwykły człowiek mógłby te nauki poznać. Z braku Mistrza są zapisane Jego zbawcze słowa, ale tu jest ta trudność, że rozumienie ich i szczególnie formalna religijna interpretacja są dość zawodne.

     
    Odpowiedz
  14. Kazimierz

    No a co powiesz o potrzebie

    No a co powiesz o potrzebie nie tylko nawócenia, ale nowonarodzenia “…jeśli się kto na nowo nie narodzi…”

    Takie pytanko ku memu poznaniu, czy uważasz, że Bogiem jest wszystko? Sory, ale nie doszedłem jeszcze w co tak naprawdę wierzysz? Czy też jaka koncepcja Boga jest “twoją”?

    KJ

     
    Odpowiedz
  15. ddn

    Nowonarodzenie z wody i z

    Nowonarodzenie z wody i z ducha nie jest jakims “etapem” pośmiertnym, nie odbywa się w zaświatach. To zapewne są aluzje dotyczące zmiany świadomości. Narodziny w ciele fizycznym, czyli w ludzkiej formie, stanowią konieczny warunek do tych “nowych narodzin”, ale już stricte duchowych. Nowe narodziny to pełne zjednoczenie duchowe z Bogiem. Trupy z niczym sie nie jednoczą.
    Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa “O krzaku”, jak Bóg powiedział do niego: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.

    W co wierzę i co pojmuję? Właśnie to:
    Bóg jest Bogiem żywych.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code