Bóg trójjedyny

 Trójca

         Na początku IV wieku w Kościele powstał spór teologiczny, który trwał parędziesiąt lat i zadecydował on o nauce chrześcijańskiej tamtych czasów ale także i dzisiejszych. Powodem kłótni nie pierwszy raz był spór o istotę Trójcy świętej. Od zawsze chrześcijanie wyznawali wiarę w Boga w jednej osobie, nie zapominano jednak o tym, że jest on bytem trój jedynym. Mówiono zatem także o synu czyli Jezusie Chrystusie oraz Duchu świętym. Tak mówiła nie tylko oficjalna nauka ale także Pismo Święte. Nie pojawiły się natomiast nigdzie konkretne wytłumaczenia jak to jest z bóstwem Jezusa i Duchem świętym. Znalezienie odpowiedzi na to pytanie było coraz bardziej konieczne. Oprócz chrześcijan wyjaśnienie chcieli uzyskać także Żydzi, poganie oraz heretycy. Powodów do znalezienia właściwej odpowiedzi było wiele. Zasadniczym problemem była właściwa interpretacja Pisma Świętego, ale także brakowało odpowiednich określeń. Wielu próbowało wytłumaczyć, jednak nikomu się to nie udawało na tyle wiarygodnie aby zostało to przyjęte przez wszystkich. W związku z tym Kościół odrzucał wiele niepoprawnych nauk ale nie przyjął żadnej za właściwą i obowiązującą.

         Aby ostatecznie rozwiązać ten problem zwołano sobór powszechny w Nicei, w 325 roku. Dokładny przebieg soboru nie jest znany ponieważ nie zachowały się do dzisiejszych czasów akta z tego soboru. Uczestnikami byli bardzo ważni i święci biskupi. W obradach soboru uczestniczył także sam cesarz rzymski, Konstantyn. Podczas uroczystego posiedzenia które odbywało się 19 czerwca 325 roku powstała ostateczna wersja wyznania wiary, tzw. credo nicejskie. Wyjaśniono w nim ostatecznie „problem” istoty Trójcy świętej. Widoczna jest wyraziście próba odnalezienia terminów które pokarzą jedność a także odrębność Ojca i Syna. Posłużyły temu zwroty użyte już w Piśmie Świętym. Na takie sformułowania godzili się wszyscy. W wyznaniu wiary użyto termin „współistotny”. Został wprowadzony do chrześcijańskiej teologii przez gnostyków. Wierzyli oni, że w Bożej pełni uczestniczą moce niebieskie. Dzięki temu wielu biskupów uczestniczących w obradach upewniło się, że Syn jest tak samo boski jak Ojciec. Sam cesarz również zaangażował się w odpowiednie zrozumienie słowa „współistotny”. Po konsultacjach z kilkoma biskupami, dostrzegł on możliwość ujednolicenia stanowisk wszystkich biskupów. Rozpoczął przekonywać przeciwników tego terminu ale nie uczestniczył w dyskusjach nad interpretacją. Konstantyn uważał, że nie należy rozumieć tego terminu w kategoriach ludzkich a tylko w niewypowiedzialnych i boskich.
 
         Oczywiście jest to tylko czysto ludzkie wytłumaczenie. Przyjęte jako dogmat wiary. W żaden naukowy sposób nie można wytłumaczyć boskiej natury. Wierzymy jednak, że objawione trzy osoby boskie są jednością.
 
 
Piotr Przybylski
 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code