Aspekty osobiste w liście do Kolosan – grupa domowa

To już ostatnie spotkanie poświęcone listowi do Kolosan, przynajmniej w tym roku. Od przyszłego spotkania rozpoczynamy rozważania listu Jakuba, przy czym każdy przygotowujący spotkanie będzie czytał komentarze przed spotkaniem, aby perykopa, którą będziemy rozważać była dogłębnie przez co najmniej przygotowującego zbadana. Wręczyłem Monice komentarze i rozpoczęliśmy spotkanie.

 
Była Miłka, Monika, Halina, Piotr, Tomek, Kazik, Ania została w domu z dziećmi już trudno jej się poruszać, pod koniec listopada będzie rodzić 3 dziecko (i chyba 3 synka). Paulina leży obolała w łóżku już drugi dzień, grypa jelitowa + okres dojrzewania, bóle brzucha modlimy się o nią, aby Bóg ją uzdrowił.
 
Po dzieleniu się co słychać u nas, jak minął tydzień, z czym się zmagamy, jakie odnieśliśmy sukcesy, gdzie szczególnie widzieliśmy działanie Boga w naszym codziennym życiu, rozpoczęliśmy czytać ostatni fragment listu do Kolosan – 4.7-18
 

Wszystko o mnie oznajmi wam Tychik, umiłowany brat, wierny sługa i współpracownik w Panu. Wysyłam go do was właśnie po to, żebyście wy wiedzieli o naszych sprawach, a on żeby pokrzepił wasze serca – wraz z Onezymem, wiernym i umiłowanym bratem, który jest spośród was: wszystko, co jest tutaj, wam oznajmią.
10 Pozdrawia was Arystarch, mój współwięzień, i Marek, kuzyn Barnaby, co do którego otrzymaliście zlecenia: Przyjmijcie go, jeśli do was przybędzie – 11 i Jezus, zwany Justusem. Ci, będąc z Żydów, są jedynymi współpracownikami dla królestwa Bożego, którzy stali się dla mnie pociechą. 12 Pozdrawia was rodak wasz Epafras, sługa Chrystusa Jezusa zawsze walczący za was w modlitwach o to, abyście stali mocno, doskonali w pełnieniu każdej woli Bożej. 13 Świadczę o nim, że usilnie się troszczy o was oraz o tych, którzy są w Laodycei i w Hierapolis. 14 Pozdrawia was Łukasz, umiłowany lekarz, i Demas. 15 Pozdrówcie braci w Laodycei, zarówno Nimfasa, jak i Kościół [gromadzący] się w jego domu! 16 A skoro list zostanie u was odczytany, postarajcie się, by odczytano go też w Kościele w Laodycei, a wy żebyście też przeczytali list z Laodycei. 17 Powiedzcie zaś Archipowi: «Uważaj, abyś wypełnił posługę, którą wziąłeś od Pana».
18 Pozdrowienie ręką moją – Pawła: Pamiętajcie o moich kajdanach! Łaska [niech będzie] z wami!
Kazik – jako prowadzący dzisiejsze spotkanie rozpoczął od zauważenia , że Paweł nie był sam we więzieniu, ale towarzyszyli mu przyjaciele, bracia, można zliczyć 7 osób, które były przy nim. Patrząc na tą sytuację możemy głębiej zrozumieć czym jest Kościół (Ekklesia), to ludzie troszczący się o siebie, wspomagający się nawzajem w każdej sytuacji. Tychikus zdaje się, że jest takim gońcem, który utrzymuje kontakt ze wspólnotami, które Paweł objął swoją opieką apostolską, pocieszał , zachęcał. Paweł stosuje zasadę Jezusa, aby wysyłać po dwóch, a więc z Tychikusem wysyła Onezyma.
Poznajemy Arystarcha, współwięźnia, a więc rozumiemy, że Paweł jak to w innym liście pisze zrodził go we więzieniu. Paweł wszędzie widział pole misyjne, nie patrzył na siebie, ale aby wypełniać wolę Boga, gdziekolwiek by nie był, widział ludzi potrzebujących Chrystusa.
Marek, osoba o którą Paweł w Antiochii rozstał się z Barnabą, Marek w Tysiąclatce nazywany kuzynem Barnaby a w Brytyjce siostrzeńcem , tak czy inaczej w Pamfilii miał chwile słabości i zawiódł Pawła, lecz teraz jest przy nim, widzimy, że człowiek może mieć chwile słabości, ale dzięki łasce Bożej, nie musi być odrzucony, ale może dostawać nowe szanse, Bóg nikogo nie skreśla, ale daje okazję aby się zrehabilitować, i my powinniśmy to samo robić.
Dalej widzimy, że Paweł mówi o Żydach, którzy przy nim są , jest ich niewielu, są oni dla niego pociechą, wsparciem, oni zapewne z duchowym bogactwem starego przymierza są dla niego dobrymi partnerami do rozmów biblijnych. Spotykamy Epafrasa, zdaje się, że on ma szczególny dar do bojów modlitewnych, zauważamy, że Kościół Jezusa jest rzeczywiście różnorodny i Bóg obdziela obwarowaniami jak chce, widzimy tu zaczątek służby modlitewnej, ludzi, którzy mają w szczególny sposób modlitwę w sercu, modlitwę wstawienniczą, boje modlitewne o ludzi, o społeczności, o miasta, w których diabeł „uwił sobie gniazda”. Paweł nazywa jego modlitwy wielkim trudem, zaiste jest to wielki bój, zmagać się z atakami diabła, z własną cielesnością aby nieustannie nieść modlitwę do Boga o innych.
Zaciekawił nas Nymfas, u niego w domu gromadził się Kościół, w Brytyjce czytamy „…pozdrówcie i zbór, który jest w jego domu…” idea Kościołów (zborów) domowych nie jest nowa, już wówczas ludzie nie potrzebowali wielkich budowli, rozdziału na tych, którzy wiedzą (oddzielonych) i tych laików, wszystko działo się we wspólnocie ludzi, którzy się kochali, którzy usługiwali sobie nawzajem darami, mądrością Bożą, objawieniem itp. Czy taka idea Kościoła i dziś jest pożądana, stwierdziliśmy, że właśnie te spotkania w domach, na grupach, dają nam siłę do życia, do trwania w wierze, w końcu do tego abyśmy się znali i wspierali w trudnych chwilach, abyśmy w Bożej atmosferze mogli się budować, ale też cieszyć się sobą, śmiać się i płakać, szybko reagować na wszelkie potrzeby brata czy siostry. Bez tych spotkań bylibyśmy ubodzy, nie znający się. Niedzielne nabożeństwa są również bardzo ważne, zapewne muszą one być w miejscu neutralnym, aby osoby chcące przyjść na nasze nabożeństwa mogli bez skrępowania wejść i wyjść kiedy chcą, chociaż w praktyce się to nie sprawdza, ale żyjemy w takiej kulturze i należy się w jakiś sposób dostosować do standardów.
Następnie widzimy, że listy Pawła były w obiegu i Paweł zachęcał aby się nimi wymieniać, list do Laodeczyków co prawda nie wszedł do kanonu, ale zapewne był ciekawy – jest apokryfem.
Widzimy też Archippa, który zapewne osłabł w posługiwaniu, Paweł go zachęca i zwraca mu uwagę, że otrzymał to od Pana, nie od ludzi, żeby trwał i nie upadał na duchu. Zdarza się, że i my mamy takie okresy i ważne wówczas jest, aby ktoś nas zachęcił pokazał, że warto, że Bóg cieszy się z naszego posługiwania i jest ono ważne, czy to modlitwą, czy słowem, czy też zamiatając kaplicę. Wszystko czynić jak dla Pana.
Na koniec widzimy Pawła, który podpisuje list własnoręcznie, a więc ktoś inny go pisał może Marek? Albo Łukasz?
Na tym zakończyliśmy rozważanie pomodliliśmy się i rozstaliśmy się – do niedzieli Tomasz będzie prowadził nabożeństwo, Kazik podzieli się refleksjami o przemijaniu, śmierci, cierpieniu na podstawie Księgi Koheleta, taki czas listopadowy, zadumy.
Pozdrawiam czytających, proszę o jakieś refleksje, bo nie wiem, czy w ogóle ktoś czyta, te rozważania, być może „w próżnię uderzam” ?
KJ
 
 
 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code