Anatomia grzechu

 Anatomia grzechu wg. Dawida

 

 

Wybór króla


Anna ukochana żona  Elkany zapewne nie miała pojęcia, że jej pełna żalu modlitwa, przez którą nawet kapłan uznał ją za pijaną przyniesie tak rewolucyjne skutki w Izraelu.

Jej syn Samuel, który wyrósł na wielkiego proroka stał się świadkiem i realizatorem Bożych dzieł – tak wzgardy wobec Boga, jak i wywyższenia człowieka. Jego pełna poświęcenia i odwagi służba płynęła od Izraela – którego Królem był Bóg do Izraela, którego ludzki król zawiódł a nowy był zbyt młody, aby pomimo namaszczenia pełnić tę funkcję.

Zapewne słowa Boga I Sam. 8.7 – „ …gdyż nie tobą wzgardzili lecz mną wzgardzili, bym nie był królem nad nimi” brzmiały w jego uszach jak wielki ból i rozpacz Pana, który ukochał jeden naród na ziemi i pielęgnował go, chronił go jak źrenicę oka, a pomimo tego, on Nim wzgardził. Ważniejsza była chwila, ważniejsze było upodobnienie się do ościennych krajów, które Jego przecież nie znały, ani nie szukały. Samuel musiał z tym brzemieniem żyć i oglądać wzloty i upadki, tych, których zechciał lud. Bóg zgodził się z krnąbrnym narodem, wskazując na tych, którzy najlepiej nadawali się do tego zadania.

 Grzechy króla


Saul pierwszy dostąpił tego zaszczytu, wysoki silny mężczyzna, budził respekt wśród współplemieńców. Namaszczony przez proroka, zwycięzca z Jabesz, dobrze zapowiadający się król, mający za sobą Słowo Boże – I Sam. 12.22 – „Nie porzuci bowiem Pan swego ludu przez wzgląd na wielkie imię swoje, gdyż raczył uczynić was swoim ludem”. Jego syn Jonatan, dzielny wojownik, który był wsparciem dla swego ojca zdawał się być nieustraszonym wojownikiem, z którego ojciec mógłby być dumny. Lecz ojciec posmakował władzy i ta zaślepiła mu oczy tak mocno, że zaczął robić po swojemu –  ocalił coś, co miało być zniszczone – I Sam. 15.3,9 – stanął w konflikt z Bogiem, kierując się własną sprawiedliwością. Ta sytuacja sprawiła, że Bóg znów żałował, jak wówczas, kiedy zsyłał wody potopu, żałował , że stworzył człowieka, tak znów żałował, że Saula powołał na króla. Można by zawołać, gdzie sprawiedliwość, dlaczego zabić wszystko, co tu te owce i bydło winne – nie wiemy, ale skoro Bóg rozkazał, to była najważniejsze.

Saul tłumaczył, że bydło jest na ofiarę, ale nie rozumiał, że ofiarą nie może być to co jest obłożone klątwą, ale to co najlepsze i wyhodowane przez lud Pana. Uczymy się od Boga, że „Posłuszeństwo jest lepsze niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani. Gdyż nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem jak czary, a krnąbrność, jak bałwochwalstwo i oddawanie czci obrazom.” I tu zapada wyrok – „…nie będziesz królem…” I Sam. 15.22,23

 Dawid pomazańcem  


Bóg nie rezygnuje z człowieka jako takiego i kieruje uwagę do kogo innego , uczy nas kolejnej lekcji – „…Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce” I Sam. 16.7c . Jego patrzenie prowadzi proroka do domu Jessego, tam nawet prorok jest zadziwiony tym, co czyni Bóg. Chłopca z łąki, który był najmłodszy  i pasał owce, kazał namaścić na króla Izraela, cóż On widział w jego sercu? Co tak ujęło Boga, że Dawid znalazł u Niego łaskę i powołanie. Kim był Dawid, że Bóg w dalszej historii częstokroć odwojuje się do jego serca, oddania i miłości.

Czy rzeczywiście Dawid był tak niesamowity – zobaczymy w dalszej części rozważania. Jasnym się stało, że Dawid , to ktoś szczególny, to ktoś przed kim Bóg postawił ogromne zadanie, którego zapewne w tej chwili nie pojmował żadnym zmysłem, jedynie mógł jak Maria – matka Jezusa przechowywać Słowo Boże w swoim sercu i pozwolić Bogu kształtować swój charakter tak, aby pewnego dnia sprostać zadaniu, jakie Pan przed nimi postawił.


Dawid odważny


Bóg rozpoczął swoje dzieło nauczania Dawida, widzimy Bożą pedagogię wychowania lidera, który stał się chlubą Boga, pomimo swoich upadków.

Dawid z powodu talentów muzycznych dostaje się do otoczenia króla, widzi swego pana w różnych sytuacjach, uczy się jak ratować muzyka i wielbieniem Boga z presji demonicznej. Tak powstała współczesna muzykoterapia. Zapewne zastanawiał się, mój pan jest królem, co znaczyły słowa proroka wobec mnie, jak mam wypełnić swoje powołanie. Czy będę czekał aż do śmierci króla, czy Bóg zabierze mu życie wcześniej, on taki dziwny i te napady złości i niemocy….

Goliat, nie był byle jakim żołnierzem, to olbrzym z Gat, zadziwiał wszystkich, tak Izraelitów jak i Filistynów, dla których był chlubą. Poniżał Izraela i postawił ich w szachu – wystawcie wojownika dla mnie, kto wygra tego bitwa wygrana. Oh jaki obciach, nie mamy żadnego wielkoluda wśród nas, zabije każdego. Aż tu młody chłopiec – pastuch porywa się na niego. Najpierw Saul chce go przywdziać w swoją zbroję – ale nie tędy droga, to nie droga Dawida wejść w czyjąś tożsamość, nie, on musi samodzielnie uczyć się Boga i chodzenia z Nim. Słowa wyrzucone jak strzała uderzają Filistyna – „…nie mieczem i włócznią wspomaga Pan, gdyż wojna należy do Pana i On wyda was w ręce nasze…: I Sam. 17.47.Świst kamienia, zamach mieczem i głowa Filistyna w ręku Dawida – czyżby to zwiastun królowania? Przyjaźń z Jonatanem, zięć królewski, to było jak sen, czyżby w ten sposób Bóg chciał mnie wynieść do godności króla, może król sam mi odda koronę.

Nie, nie taki był plan Bożej pedagogii. Saul słyszy – „…pobił Saul swój tysiąc, ale Dawid swoje dziesięć tysięcy …” oj nie dobrze, córka go kocha, śpiewają o nim, Bóg jest z nim – nie może być moim przyjacielem! Zabić Dawida, obsesja Saula zaczęła dopiero prawdziwą pracę nad Dawidowym charakterem.

 Dawid odrzucony


Przyjaciel Jonatan, żona Michal, wszystko trzeba zostawić  i uciekać przed złem, przed śmiercią. Jednego dnia wywyższony, a drugiego odrzucony i wzgardzony. Ścigany jak pies nie potrafił być może pogodzić się z losem, ale jedno wiedział i Bóg mu to przypominał , jesteś pomazańcem Pana – I Sam.23. 17 oraz 25.30 – w najgorszym momentach tułaczki Bóg potwierdzał mu swoje powołanie. Może ciśnie nam się pytanie, dlaczego? Dlaczego musiał uciekać przed królem, być samotny, potem być z tymi, którzy uciśnieni, rozgoryczeni – I Sam. 22.2 – a on ich przywódcą. Czy takim królem miał być?

Czy musiał przeżywać śmierć kapłanów z Nob, którzy zostali zabici, bo pomogli mu przeżyć? Czy musiał przeżywać zdradę mieszkańców Keili, których wpierw uratował, a potem zdradzili go wobec Saula? Jednak on, nawet gdy miał możliwość zabić swojego prześladowcę nie podniósł swojej ręki na pomazańca Pańskiego – 1 Sam. 24.12.

 Dawid tułacz


Być może myślał Dawid, że to jego los, że może Bóg powoła nowego Izraela, bo przecież Saul jest królem i dobrze się ma. Tułał się Dawid i pomagał innym, choć ci nie okazywali mu tego samego, a wręcz naśmiewali się z niego jak Nabal. Już o mały włos, a stałby się podobny do swych oprawców, ale dzięki pięknej Abigaile mógł dalej słuchać Boga, choć już zmarł Samuel, jego nauczyciel i ten, który go namaścił. Może Dawid myślał, cóż zmarł ten, co mi powiedział o powołaniu, może moje powołanie umarło wraz z nim? Ale ćwiczył się Dawid wraz ze swoimi wojami a może Samuel mówił prawdę.

Trenował wraz z Filistynami, jednak musiał odejść, gdy ci stanęli ponownie do walki z Izraelem. Wzrósł w siłę i pokonał Amalekitów, odebrał łupy, stawał się dobrym Dawidem o czystym sercu. Aż przyszedł dzień śmierci – Saul i Jonatan zginęli. Filistyni, ci sami wśród których sam on praktykował – znał ich. Być może jakiś przyjaciel jego ranił Saula, tak, że ten sam się dobił. Zginął też jego przyjaciel  Jonatan, jaki żal, jaka strata.

 Dawid pomazaniec 


Po śmierci Saula Dawid został namaszczony na króla Judy, to wspaniałe już pierwsze jaskółki, ale to nie Izrael, jeszcze wojska Saula i nieustające bitwy. W końcu po wielu dniach, tak, starsi Izraela i namaścili go na króla nad Izraelem, trzydziestolatek z prawie siedmioletnim stażem królowania w Judzie został tym, kim Bóg zamierzył aby był. Kiedy patrzył wstecz, zapewne musiał zastanawiać się, dlaczego Saul został królem inaczej niż ja, dlaczego Bóg musiał mnie prowadzić takimi drogami, ale wierzę, że w głębi serca wiedział, że Jego dzieło musi być wypróbowane w ogniu. Patrząc jednak do przodu musiał widzieć, jak wiele jeszcze przed nim, jak wiele siły i odwagi musi wykazać, aby sprostać temu powołaniu.

Jedno jednak wiedział, że musi chodzić Bożymi drogami, aby być dobrym królem, tak więc Skrzynia Przymierza musiała być z nim, a tu rozczarowanie – Uzza zmarł. Jednak Dawid uczył się, może słyszał, jak to Saul po swojemu chciał działać i Bogu się to nie podobało. Dowiedział się, że są kapłani i ich to sprawa aby skrzynię sprowadzić, to ich służba, nie jego. Ta lekcja uczyła go, że Bóg jest Bogiem i postawa jaką przyjął w II Sam. 7.18 – była najlepsza – „..i usiadł Dawid przed Panem i rzekł: Kim jestem Panie, Boże, a czym jest mój dom, że doprowadziłeś mnie aż dotąd?…”

To była postawa, której wierzę, że Bóg oczekuje od każdego człowieka – Panie moja tożsamość jest w Tobie, ty jesteś moim początkiem i końcem. Wszystko do Ciebie należy, oto stoję nagi i grzeszny przed Tobą, wszystko Tobie zawdzięczam, każdy dzień, każdą minutę mojego życia. Dawid był wdzięczny i rozkochany w Bogu.

 Dawid zgorzkniały 

 


Cóż się stało tobie królu według serca Bożego, że zgorzkniałeś, że pozwoliłeś aby nieprzebaczenie, złość, nienawiść zagościła w twoim sercu. Naśmiewają się z ciebie, króla, obcięli twoim posłańcom brody i szaty. To tak jakby tobie, oj biedny Dawidzie, jak mogli. Czas użalać się nad sobą, zapomniałeś już wdzięczności Bogu, zapomniałeś, że to On dale cię uczy, a ty myślisz, żeś król i już wiesz wszystko?

2 Sam. 11.1 – Dawidzie, dlaczego nie wyruszyłeś na bitwę, dlaczego nie stałeś na czele wojska i nie zachęcałeś jak Mojżesz swój lud (II Mojż 17.11-12) swoich żołnierzy do bitwy, do zwycięstwa, tylko leżysz w swoim łóżku i użalasz się nad sobą??? 2 Sam. 11.2a.  Do niczego dobrego to cię nie doprowadzi, Dawidzie ocknij się.

 Jądro grzechu


Tak, ja taki dobry, tyle wycierpiałem, tyle się tułałem, tak bardzo się starałem, a oni mi takie coś. Muszę znaleźć ukojenia, oni walczą, a ja tu na łóżku całymi dniami. Dlaczego nie ma mnie tam na polu bitwy, obrosłem w piórka –  jestem szefem  – niech inni walczą.

Ale ten ból, nie do zniesienia, ale co ja widzę – piękna kobieta – nago kąpie się w moim sąsiedztwie, Batszeba, żona oficera mojego wojska. A niech tam, oni mi tak, to ja musze się uspokoić, musze zwalczyć depresję, potem będzie już dobrze, wszystko wróci do normy, tylko ten jeden raz – przecież jestem królem.

Takie piękne kobiece ciało, jakże wspaniała istota, wszystko będzie dobrze. Nie było.

 Grzech za grzech rodzi grzech

 


 To było jej oczyszczenie, zapomniał król, że takie są zwyczaje, że jego żony również kąpią się i dbają o higienę nakazaną przez zakon, że to Batszeba zaszła w ciążę. Co robić? Nie , nie przyznam się do grzechu, jestem królem, jeszcze wybuchły by zamieszki, nikt nie piśnie o tym, zawołam go, niech idzie do niej, niech będzie, że to jego dziecko. Ale Uriasz, to porządny człowiek, ja nie moi bracia w polu, a ja do żony, nie, nie. Tragedia nabrzmiewa, a szaleństwo króla sięga zenitu.

 Grzech zabija i usidla


Masz list do Joaba, oh biedny Uriasz, gdyby wiedział, że zawoził wyrok śmierci na siebie. Postaw go w miejscu, gdzie na pewno zginie.

I tak król stał się niewolnikiem swojego dowódcy, on znał jego tajemnicę, znał jego sekret. Ten, kto zna twoje sekrety może ich użyć, aby cię zniszczyć, oj tak.

Zginęło wówczas wielu ludzi, jednak ucho Dawida było wyczulone jedynie na jedną wieść – czy żyje Uriasz, czy zginął.

Król potrzebował tej wiadomości jak ziemia wody, on już sam działał, już Boga nie było w jego poczynaniach. Zapomniał o Odwiecznym, zapomniał, że On widzi wszystko i przed Nim nic się nie ukryje.

Samuel nie żył, ale Bóg wzbudza zawsze swoich proroków, odważnych i świętych ludzi, którzy  głoszą Słowo Boże – Ty jesteś tym mężem, który zasługuje na śmierć – słyszy od proroka.

 Pokuta


„ Zmiłuj się nade mną Boże, według wielkiej łaski Twojej, według wielkiej litości swojej zgładź występki moje” PS. 51.3. „Serce czyste stwórz we mnie o Boże, a ducha prawego odnów we mnie! Nie odbieraj mi Swego Ducha Świętego!” PS. 51.12-13. Oh Dawidzie, co zrobiłeś? Syn twój musi umrzeć, a miecz nie odstąpi od twego domu. Zhańbiłeś się, zbezcześciłeś Boga – 2 Sam. 12.14. Jak mogłeś być tak zaślepiony nienawiścią, jak mogłeś tak użalać się nad sobą.

Dlaczego dałeś przystęp diabłu? Twoje dzieci, oh twoje dzieci – nie byłeś dobrym ojcem, nie byłeś. Ale twoja postawa i serce są tym, co daje otuchę i radość – 1 Kron. 29 (10) Potem błogosławił Dawid Pana przed całym zgromadzeniem, mówiąc: Błogosławionyś Ty, Panie, Boże Izraela, ojca naszego, od wieków aż na wieki. (11) Twoją, Panie, jest wielkość i moc, i majestat, i sława, i chwała, gdyż wszystko, co jest na niebie i na ziemi, do ciebie należy, twoim Panie, jest królestwo i Ty jesteś wyniesiony jako głowa nad wszystko.(12) Od ciebie pochodzi bogactwo i chwała, Ty władasz nad wszystkim, w twojej ręce jest siła i moc, w twojej ręce jest to, aby uczynić kogoś wielkim i mocnym. (13) Więc teraz, Boże nasz, składamy ci dzięki i wielbimy chwalebne imię twoje.

Tak, to jest owoc prawdziwej pokuty, powrót do Boga całym sercem i całym umysłem. Bo nie ma życia poza Panem.

 Lekcja dla ciebie i mnie


Jakie wnioski z tej historii?


1. Bóg patrzy na serce, kiedy powołuje ciebie do Swoich dzieł – On się nie myli.

2. Bądź cierpliwy i ucz się całe życie Boga, gdy przestaniesz się uczyć, może oznaczać, że już odszedłeś od Boga w grzech.

3. Przebaczaj, przebaczaj, przebaczaj, każda kropla złości i nieprzebaczenia zabija cię.

4. Grzech rodzi grzech, a wszystko jest jawne przed Bogiem, nie myśl, że On nie widzi.

5. Jeśli zgrzeszysz pójdź do Niego – pokutuj, wylej serce swoje przed Nim, a On ci odpuści.

6. Ciesz się życiem z Bogiem, nie pokładaj ufności w sobie.

 

Kazik

 

Komentarze

  1. ascher

    Skruszone kości

    "..Spraw, bym usłyszał radość i wesele: niech się radują kości, któreś skruszył!".. oraz " Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym".. Ps.51.. A może w postawie Dawida czegoś brakowało.. Tak sobie myślę że prawdziwie, wraz z pewnym doświadczeniem które nabywam na codzień żyjąc z Bogiem – towarzyszy mi przeświadczenie że nie potrafię żyć zgodnie z wymaganiami prawa Bożego.. Teoretycznie wraz z wiekiem powinienem stawać się coraz silniejszy – a okazuje się że jest zupełnie inaczej – wraz z wiekiem widzę w sobie coraz mniej siły.. Dochodzę w doświadczeniu do wniosku który wypowiedział Jan Chrzciciel – "..Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał…"  i w nawiązaniu do tego  "Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba…" .. Czy może Pan pracując nad nami, by nas przemienić w obraz Syna, nie dopuszcza czasami pewnych upadków – dając nam lekcję "kruszenia naszych kości"?.. Tajemnicą otrzymywania od Niego czegokolwiek jest serce skruszone, serce znające własną słabość – nie polegające na własnej sile – ale ufające w wielkość, siłę, skuteczność, dobroć, łaskę Najwyższego.. Czy Dawid by to zrozumieć musiał upaść? – hmm.. Czy musiał zginąć Uriasz? Nie znam odpowiedzi.  Czy czasami w naszym życiu zanim czegoś nie zrozumiemy – nie cierpią inni?? – Ech.. Jednakże owocem tego grzechu był Salomon – budowniczy świątyni.. To dziwne że Bóg,  dom dla Siebie buduje rękami ludzi, którzy wyznają ze SKRUCHĄ swe grzechy… Jak wielka miłość i wdzięczność , i radość, i wesele panują tam gdzie ludzie doświadczają prawdziwie przebaczenia – gdzie ludzie prawdziwie przychodzą do Pana dotykając Go sercem pokornym i skruszonym.. Postawa skruchy wydaje się kluczową przy budowie Świątyni – Domu Bożego – którym dziś przecież jest Kościół.. Oby nigdy nie było w nas postawy której obca jest skrucha.. Postawa człowieka osądzająca innych, bez współczucia dla tych którzy oddalili się od Pana – i w konsekwencji wpadli w ręce przeciwnika.. My  znamy przyczynę dla której mamy zwycięstwo nad grzechem.. Kiedy zbliżamy się do Pana – przeciwnik zostaje pokonany.. Dawid nauczył się tej lekcji – przestał walczyć własnymi siłami. W psalmie 69 modli się: Zbliż się do mnie, wyzwól mnie; Wybaw mnie przez wzgląd na nieprzyjaciół moich!.. Odkrył nawet iż orężem w walce – jest radowanie się Panem.. A prawdziwie radować się Panem mogą tylko Ci którym "Pan skruszył kości".. Musimy nauczyć się z tej lekcji – może nie tyle by wystrzegać się grzechu – ale raczej by nigdy nie przestawać radować się Panem, widząc własną słabość – i nie polegać na własnych siłach.. czyli sposobu dzięki któremu doświadczamy zwycięstwa nad grzechem we własnym życiu.. Pozdrawiam.. marek

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Marku

     Piszesz – "Oby nigdy nie było w nas postawy której obca jest skrucha.. Postawa człowieka osądzająca innych, bez współczucia dla tych którzy oddalili się od Pana – i w konsekwencji wpadli w ręce przeciwnika.. "  Tak, myslę ze nalezy zawsze mieć nadzieję w Bogu, ze ześle na takie osoby upamiętanie  i ze jeszcze razem wielbić Pana będziemy 🙂 Wierzę, ze dopóki zyjemy wszystko moze się zdarzyć – nawet to, o czym byśmy nie pomyśleli, bo Boze drogi są niesamowite.

    Radość z Pana daje wolność, gdyz powoduje wdzięczność w sercu człowieka, a człowiek wdzięczny nie będzie gnuśny, czy szukający winy innego, gdyz raduje się tak z dobra jak i z trudnych chwil w swoim zyciu, we wszystkim jest wyćwiczony, potrafi zrozumieć innych. Choć czasami musi dać opór złemu, które najczęściej dokonuje przez ludzi właśnie ciągle niezadowolonych, rozgorycznych, uzalających się nad sobą, wówczas łatwo takimi ludźmi manipuluje, aby zniszczyć dzieła Boze. Ale my nie jesteśmy z tych co się poddają, ale raczej z tych, co słuchając Boga zmierzają do celu wytyuczonego przez Odwiecznego 🙂

    Pozdrawiam cię serdecznie – Kazik

     

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Jakie myślenie?……

    Tak, myslę ze nalezy zawsze mieć nadzieję w Bogu, ze ześle na takie osoby upamiętanie  i ze jeszcze razem wielbić Pana będziemy.

    Panie Kazimierzu owszem należy bezinteresownie, oraz bezwarunkowo ufać Bogu Trójjedynemu, oraz zawsze mieć wiarę i nadzieję, że w przypadkach nadzwyczajnych i koniecznych Bóg Łaskawy, Miłosierny i Sprawiedliwy będzie intereniował tzn. nie tylko ukazywał znaki, lecz również dopuszczał bolesne i tragiczne wydarzenia, oraz zsyłał konieczne nawrócenie i zbawienne opamiętanie np: w przypadku Jemu miłych modlitw wstawienniczych – na osoby totalnie zagrożone i zdezorientowane tj. uporczywie trwające w błędzie i grzechu śmiertelnym.

    Jednk proszę nie wprowadzać, do języka polskiego własnych innowacji tj. dziwacznych wyrazów, czy pojęć. Ponieważ w mowie polskiej, także w Słowniku Języka Polskiego – wydawnictwo PWN nie ma takiego wyrazu, natomiast są opamiętanie, czy upamiętnianie i ich pochodne.

    Z poważaniem -Zbigniew

     
    Odpowiedz
  4. ascher

       Zstąpi jak deszcz

       Zstąpi jak deszcz na trawę, jak deszcz rzęsisty, co nawadnia ziemię. (7) Za dni jego zakwitnie sprawiedliwość i wielki pokój… ps.72.6-7a 

    Gdy mówimy o grzechu to warto sobie zadać pytanie dlaczego ludzie grzeszą? Pewnie będą tacy którzy powiedzą że grzeszymy bo w adamie – pierwszym człowieku zamieszkał grzech – napewno będą mieli rację. Jednak jest też prawdą to że dziś cała ziemia jest niczym wyschnięta i jałowa pustynia. To bezowocne i suche miejsce wydaje wiele niegodziwych i grzesznych rzeczy.  Ludzie są grzeszni, ponieważ są rozczarowani i niezadowoleni. Wszyscy potrzebujemy deszczu który sprawi że staniemy się nasyceni i nakarmieni – a dzięki temu szczęśliwi. Takiego Jezusa Chrystusa poznajemy w Kościele. Jest On zasobem życia dzięki któremu możemy żyć. Takiego Jezusa może poznać świat przez Kościół – Jezusa który przedstawia się jako deszcz na skoszoną trawę – jak deszcz rzęsisty który nawadnia ziemię. Niestety często właśnie w Kościele ludzie stać się mogą rozczarowani i niezadowoleni, a wtedy pojawia się grzech. Zauważyłem pewną prawidłowość (zresztą działającą w dwie strony)- mianowicie że tam gdzie zaczyna brakować żywego Ducha Jezusa Chrystusa – ludzie chętnie zastępują Go pragnieniem wypełniania prawa za pomocą uczynków (podobną sytuację obserwujemy u Galacjan). Takie podejście do oddawania Bogu czci bardzo często prowadzi do osądzania, uderzania i potępiania innych. I często staje się tak – że Ci którzy osądzają innych sami mają problemy z grzechami – ponieważ znajdują się jak gdyby poza sferą królestwa. Jestem przekonany o tym iż człowiek nie jest w stanie sam z siebie wypełnić "Prawa" – potwierdzają to słowa Pawła :"..co masz, czego nie otrzymałbyś? A jeśli otrzymałeś, czemu się chlubisz, jakobyś nie otrzymał?.. " 

    Prawdziwi zwycięzcy którzy zwyciężają w imieniu Jezusa Chrystusa przekonani są że zwycięstwo nie jest ich zasługą, ale jest darem łaski – więc też nie ma w nich jakiegokolwiek potępienia dla tych którzy grzeszą – ale prawdziwa troska i pragnienie by świat się dowiedział że nasze prawdziwe zaspokojenie jest tylko w Jezusie Chrystusie! On jest deszczem żywej wody który może nawodnić ziemię – i niejako odzyskać ją z ręki przeciwnika..

    Jak jednak świat miałby się dowiedzieć że dziś Jezus pragnie być deszczem co nawadnia ziemię? – Jeżeli Kościół będzie osądzał i potępiał to de facto deszcz nie spadnie i problem nie ulegnie rozwiązaniu. Ludzie nadal pozostaną w swym rozczarowaniu i niezadowoleniu – i zaspokojenia szukać nadal będą wszędzie tylko nie w Jezusie Chrystusie. Próba posłuszeństwa Bogu na zasadzie przestrzegania przykazań prawa – bez korzystania z deszczu który ożywia ziemię to utopia. W założeniu jest to pewnie możliwe – ale w realu całkowicie niewykonalne.  Kościół MUSI najpierw sam się napić do syta – by móc ogłosić niejako  o bogactwach jakie są w Jezusie Chrystusie :). 

    maras

     
    Odpowiedz

Skomentuj elik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code