Tygodnik "Echo Katolickie"

W Betlejem Boże Narodzenie

Spread the love

W Betlejem Boże Narodzenie trwa cały rok

Z s. dr Judytą Pudełko PDDM, biblistką, przewodnikiem grup pielgrzymkowych w Ziemi Świętej, rozmawiała Jolanta Krasnowska-Dyńka

W ewangelicznych opisach narodzenia Jezusa Chrystusa czytamy o nadzwyczajnych zjawiskach: jest niezwykła gwiazda i są zastępy niebieskie wielbiące Boga. Czy tak rzeczywiście wyglądała noc Bożego Narodzenia?

Ewangeliści chcą nam przez to powiedzieć, iż przyjście na świat Bożego Syna było tak niezwykłym wydarzeniem, iż w tę radość włączył się świat aniołów, duchów przebywających w bliskości Boga. Pełnią oni tu rolę posłańców obwieszczających ludziom radosną wieść, co miało już miejsce wielokrotnie na kartach Pisma Świętego. A gwiazda jest z jednej strony znakiem włączenia się w tę radość całego kosmosu, stworzenia, z drugiej posiada też znaczenie symboliczne. Są istoty niebiańskie, jest kosmos, a ludzie? Jedno jest pewne: niewielu ludzi dowiedziało się o narodzinach Boga. Przyszedł On do nas w sposób bardzo skromny, bez rozgłosu i ziemskiej chwały. Stał się jednym z nas i od początku dzielił z nami trudy ziemskiego życia.

Czy możemy konkretnie wskazać gdzie i kiedy narodził się Jezus Chrystus? Dlaczego świętujemy Boże Narodzenie akurat 25 grudnia?

Miejsce narodzin Jezusa jest określone. To Betlejem, osada, z której pochodził król Dawid. To właśnie tam – według proroctwa Micheasza – miał przyjść na świat „nowy Dawid”, czyli Mesjasz. Chrześcijanie od samego początku przekazywali sobie informację o grocie, gdzie miał się narodzić Jezus, a w IV w. po Chr. stanęła tam Bazylika Bożego Narodzenia.

W VI w. po Chr. próbowano wskazać rok narodzin Jezusa. Obliczeń dokonał kanonista i chronograf rzymski Dionizy Mały, ustalając rok narodzin Jezusa na 754 r. od założenia Rzymu. Jednak pomylił się o kilka lat. Dziś uczeni, biorąc pod uwagę inne udokumentowane daty (np. spisy ludności), uważają, iż Jezus narodził się prawdopodobnie pomiędzy 8 a 6 r. przed Chr., czyli około 746-748 r. od założenia Rzymu.

Żaden z ewangelistów jednak nie określił dnia ani miesiąca narodzin Jezusa. Tradycja Kościołów wschodniego i zachodniego z małymi wyjątkami przyjmuje zgodnie, że wydarzenie to miało miejsce w zimie. Nie wspomina się natomiast o miesiącu i dniu narodzin, stąd też problemem jest wyjaśnienie ustanowienia daty Bożego Narodzenia na dzień 25 grudnia, obchodzonego przez chrześcijan jako dzień święty dopiero od końca III w. lub początku IV w. Według najbardziej rozpowszechnionej interpretacji chrześcijanie III w., nie znając faktycznego terminu narodzin Chrystusa, celowo obrali tę symboliczną datę, a mianowicie dzień przesilenia zimowego.

Chodziło o to, by obchodzonemu w tym dniu w Rzymie pogańskiemu świętu narodzin boga Słońca, ustanowionemu jako uroczystość państwowa przez cesarza Aureliana właśnie w końcu III w., przeciwstawić narodzenie Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa – „Światłości świata” (J 8,12), „Światła na oświecenie pogan” (Łk 2,32). Jest to jednak dość znaczące, iż borykamy się z trudnościami ustalenia daty narodzin tak ważnej Osoby. Może uwalnia nas to jednak od pokusy, aby umieścić Boga „w ramkach”, wystawić Mu „metrykę urodzin”…

W Ewangelii według św. Mateusza czytamy o Gwieździe Betlejemskiej, prowadzącej Mędrców do miejsca narodzenia Chrystusa. Skąd wziął się motyw gwiazdy?

W starożytności wierzono, iż każdy człowiek posiada swoją gwiazdę, a wydarzenia na ziemi odzwierciedlają się na sklepieniu niebieskim. Pojawienie się niezwykle jasnej gwiazdy wskazuje na narodziny ważnej postaci. Mędrcy ze wschodu badali ciała niebieskie i według ich obliczeń wyjątkowa Osoba, Król, miał się narodzić w Judei. Nie wiedzieli tylko, w którym miejscu…

Święty Łukasz opisuje, jak pasterzom ukazał się Anioł Pański, a potem przyłączyły się zastępy niebieskie wielbiące Boga. Jak to rozumieć?

Anioł to znaczy posłaniec. Ma on za zadanie przekazać ludziom Boże nowiny. I właśnie to robi po objawieniu się pasterzom. Światło, które mu towarzyszy wskazuje, że przybywa od samego Boga. Pozostawia pasterzom dobrą, radosną nowinę o narodzinach Zbawiciela. Zaprasza ich do udania się do Betlejem i spotkania z Nowonarodzonym. W tej radości już uczestniczy całe niebo, o czym świadczą zastępy niebieskie, które przyłączyły się do anioła. Są to też aniołowie, którzy według autorów biblijnych tworzą królestwo Boga. Narodziny Jezusa sprawiają, iż królestwo Boga schodzi na ziemię!

Jako pierwsi pokłon Jezusowi przybyli oddać pasterze. Dlaczego właśnie oni?

Pasterze w okolicach Betlejem przypominają samego Dawida, który – zanim stał się królem – był właśnie pasterzem. W Starym Testamencie sam Bóg jest nazywany Pasterzem swojego ludu (Ps 23; Ez 34), podobnie też królowie. Jednak zasadniczo pasterze nie byli zbyt szanowani. Nie chodzi tu nawet o kwestię zamożności, jedni mogli mieć swoje stada i być majętni, inni byli tylko najemnikami. Pasterze to ludzie, którzy z racji przebywania na pastwiskach mało przejmowali się sprawami religijnymi. A właśnie oni zostali wybrani, aby jako pierwsi spotkać się ze Zbawicielem! Ewangelista Łukasz chce przez to podkreślić, iż Bóg nie czeka na doskonałość, aby przyjść do człowieka. On chce się z nim spotkać i obdarzyć go swoim zbawieniem. Każdy może się czuć do tego zaproszony.

Ewangelia św. Mateusza mówi o mędrcach, którzy przyszli oddać mu hołd, a tradycja wprowadziła w tym miejscu „trzech króli”. Skąd taka interpretacja?

Św. Mateusz nazywa ich „magami”, czyli chodzi tu o starożytnych mędrców, uczonych, znawców gwiazd i tajemnic świata. Było ich wielu w starożytności, szczególnie w Mezopotamii i w Egipcie. W Biblii często otrzymują negatywną ocenę, gdyż zajmują się wróżbiarstwem, magią, czarami, czego zakazywało Prawo Mojżeszowe. Jednak ci magowie są ludźmi, których zjawiska naturalne nie oddalają, a przybliżają do Boga! To pierwsi poganie, którzy oddają cześć Jezusowi, pokonując długą podróż. Ewangelia nie podaje nam ani ich imion, ani liczby.

Poznajemy, że byli trzej po trzech darach, które złożyli: złoto, kadzidło i mirrę. Wyrazili przez to wielki szacunek i hołd wobec Jezusa. A skąd tradycja mówiąca o królach? Być może cała aura związana z pytaniem o króla żydowskiego wpłynęła także na rozumienie ich tożsamości. W chrześcijaństwie, mówiąc o wizycie mędrców, odwoływano się do Ps 72, który miał to wydarzenie zapowiadać. Czytamy tam m.in., iż „KrólowieTarszisz i wysp przyniosą dary, królowie Szeby i Saby złożą daninę. I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły”. (Ps 72,:10-11)

Przy żłóbku w stajence Jezusa często znajdują się też wół i osiołek. Tymczasem w żadnym opisie ewangelicznym nie ma tych zwierząt. Skąd się zatem wzięły?

Nie jest wykluczone, że mogły tam być zwierzęta. Jezus rodzi się w grocie. Stanowiły one gospodarczą część mieszkania, skład żywności, narzędzi, a także miejsce, gdzie chroniły się zwierzęta. Jednak Ewangelia o tym nie wspomina.

Bezpośrednim źródłem chrześcijańskiej tradycji umieszczającej przy żłóbku Pana Jezusa woła i osła jest tekst zaczerpnięty z pierwszego rozdziału Księgi proroka Izajasza, gdzie czytamy: „Wół zna swego gospodarza i osioł – żłób swego pana, a Izrael Mnie nie poznaje, mój lud niczego nie rozumie” (Iz 1,3). Ta wypowiedź proroka dotyczyła niezrozumienia przez Izraelitów wymagań Bożego przymierza, a co za tym idzie – odrzucenia przez nich postępowania zgodnego z Bożym prawem.

Te mocne słowa proroka zostały następnie odczytane przez chrześcijan w odniesieniu do tych ludzi, zwłaszcza współczesnych Jezusowi Żydów, którzy nie przyjęli posłannictwa Syna Bożego. Inne interpretacje odnoszą się do arki przymierza, tajemniczej skrzyni będącej od czasów Mojżesza znakiem Bożej obecności.

Według Wj 25,18 nad arką znajdowały się cheruby, istoty żywe, przypominające anioły ze skrzydłami, choć w kulturze mezopotamskiej były to byki ze skrzydłami. Być może tradycja ta miałaby wskazywać, iż żłób Jezusa jest nową „arką przymierza”, miejscem objawienia się Boga człowiekowi. Wół i osioł stają się też symbolem ludzkości: Żydów i pogan, którzy są wezwani do przyjęcia Zbawiciela.

Jest Siostra przewodnikiem grup pielgrzymkowych po Ziemi Świętej, mieszkała Siostra również przez trzy lata w Jerozolimie. Jak wygląda Boże Narodzenie w Ziemi Świętej? Czy Święta Bożego Narodzenia w tym kraju, szarganym od pokoleń konfliktami politycznymi, nabierają wyjątkowego znaczenia?

W Betlejem Boże Narodzenie trwa cały rok. Ale liturgiczna celebracja świąt jest tu niezwykła. Przybywają rzesze pielgrzymów z całego świata. Na placu przed bazyliką staje ogromna choinka, koncert kolęd, światło, radość. Celebracja w katolickim kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej, przylegającym do Bazyliki Bożego Narodzenia, trwa długo, w śpiewach rozbrzmiewają różne języki.

Patriarcha Jerozolimy pozdrawia pielgrzymów z różnych krajów. Na Eucharystii są obecne władze Autonomii Palestyńskiej. Jednak nie da się nie zauważyć bolesnej sytuacji podziału, napięcia, konfliktu pomiędzy Izraelem i Autonomią Palestyńską.

Przypomina o tym bez słów mur oddzielający Palestynę, który trzeba przekroczyć w drodze do Betlejem. Dlatego to tu tak dobitnie, jak nigdzie indziej, brzmią słowa z Ewangelii Łukasza: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom…” (2,13). Tego pokoju tu bardzo potrzeba. Betlejem pokazuje nam jak bardzo potrzebujemy Zbawiciela, który uwolni świat od podziałów, wrogości i nienawiści.

W masowej wyobraźni, w nazewnictwie stosowanym przez dygnitarzy europejskich i w mediach Boże Narodzenie jest jednym ze świąt, a nie pamiątką przyjścia Jezusa Chrystusa. Jakie mogą być konsekwencje tej zmiany w przedstawianiu tak ważnego dla chrześcijan wydarzenia?

Jest to, niestety, bardzo przykre, że coraz częściej znika z oczu istota tych świąt. Choinki, światełka, prezenty i dobre jedzenie – to staje się najważniejsze. Przy obecnej komercjalizacji życia i wszechobecnej reklamie również w rodzinach chrześcijańskich pojawia się ten problem. A przecież tylko dlatego te dni są wyjątkowe, inne od pozostałych, bo urodził się Ktoś najważniejszy, Ktoś, kto zmienił na zawsze losy świata. Im częściej więc będziemy sięgać do Ewangelii, aby przybliżyć sobie te wydarzenia, reflektując, co to dla mnie właściwie znaczy, iż Bóg stał się człowiekiem, tym bardziej Boże Narodzenie będzie tym, czym być powinno. A wtedy wszystkie zewnętrzne dodatki nie staną się przeszkodą, lecz pomocą, aby obdarzyć bliskich miłością i radością z obecności Boga w naszym życiu.

Dziękuję za rozmowę.

Tylko dlatego te dni są wyjątkowe, inne od pozostałych, bo urodził się Ktoś najważniejszy, Ktoś, kto zmienił na zawsze losy świata. Im częściej więc będziemy sięgać do Ewangelii, aby przybliżyć sobie te wydarzenia, reflektując, co to dla mnie właściwie znaczy, iż Bóg stał się człowiekiem, tym bardziej Boże Narodzenie będzie tym, czym być powinno.

S. dr Jolanta Judyta Pudełko PDDM, ur. w 1974 r. w Krakowie, przynależy do Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza, absolwentka Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (2006). W latach 2007-2010 studiowała w Studium Biblicum Franciscanum (SBF) w Jerozolimie, gdzie uzyskała licencjat z nauk biblijnych i archeologii. Autorka książki pt. „Wierny przyjaciel lekarstwem życia (Syr 6,16). Koncepcja przyjaźni w Księdze Syracydesa” (RSB 28, Warszawa 2007) oraz kilkunastu artykułów o charakterze naukowym i popularnym. Wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie (PWTW). Jest również zaangażowana w duszpasterstwo biblijne i popularyzowanie Lectio divina. Członkini zwyczajna Stowarzyszenia Biblistów Polskich i przewodnik grup pielgrzymkowych w Ziemi Świętej.

Z s. dr Judytą Pudełko PDDM rozmawiała Jolanta Krasnowska-Dyńka

Źródło: Tygodnika „Echo Katolickie”(Nr. 51. 2013)

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code