Wiadomości KAI

Europa potrzebuje chrześcijańskich wartości

Spread the love

ROZMOWY

Europa potrzebuje chrześcijańskich wartości

Wywiad przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Jerzego Buzka, udzielony włoskiej katolickiej agencji prasowej SIR przeprowadził Gianni Borsa

Niemiecki papież i polski przewodniczący Parlamentu Europejskiego spotkają się w Watykanie. Jakie zagadnienia zamierza Pan polecić uwadze Benedykta XVI? Co ma do powiedzenia lub o co może zapytać dzisiejsza Europa takiego człowieka wiary i kultury, jak Joseph Ratzinger?

– My, politycy w Europie, winniśmy raczej słuchać tego, co ma do powiedzenia człowiek wiary i kultury, jak Joseph Ratzinger. Jest on nie tylko głową państwa, ale przede wszystkim najwyższym kapłanem Kościoła katolickiego: wspólnoty wierzących, która ukształtowała Europę. Same fundamenty Unii Europejskiej położyli chrześcijańscy demokraci, jak Schuman, De Gasperi i Adenauer, którzy czerpali natchnienie z nauczania Kościoła.

Unia Europejska uznaje w preambule swego traktatu założycielskiego kulturalne, religijne i humanistyczne dziedzictwo Europy za swoje źródło inspiracji. Jest oczywiste zarówno dla mnie, jak i dla każdego uważnego czytelnika, że chrześcijaństwo było najważniejszym źródłem inspiracji dla Europy. Również Traktat Lizboński tworzy podstawę prawną – po raz pierwszy – dla instytucjonalnego dialogu między Unią Europejską a wspólnotami religijnymi. Reprezentowałem już Parlament Europejski na takich spotkaniach. W ubiegłym roku prowadziliśmy dialog z przedstawicielami Kościołów – katolickiego, prawosławnych i protestanckich, jak również z judaizmem i islamem, na temat tego, jak UE może walczyć z ubóstwem i wykluczeniem społecznym.

Jako przewodniczącego Parlamentu Europejskiego spotkał mnie zaszczyt bycia przyjętym przez papieża Benedykta XVI. W okresie wielkich przemian w Europie i na świecie, my wszyscy potrzebujemy jakiegoś ukierunkowania. Wschód i Zachód ostatecznie wzrastają razem. My w Europie zaczynamy znów oddychać dwoma płucami, jak o to prosił wielki Jan Paweł II w swym przemówieniu w Parlamencie Europejskim, w Strasburgu, w 1988 r. Gdy spotykają się papież z Niemiec i przewodniczący PE z Polski, możemy być wdzięczni za to, co udało się dotychczas osiągnąć.

Czeka nas jeszcze wiele nowych wyzwań. Jestem świadom tego, że być może jedną z najważniejszych trosk Kościoła katolickiego w naszych czasach są prześladowania chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Jest to niepokój, który w wielkim stopniu podzielamy tu, w Parlamencie Europejskim i zachęcamy baronessę Ashton, nową wysoką przedstawicielkę UE do spraw zagranicznych, aby weszła na drogę konkretnych działań na rzecz obrony wolności religijnej.

Jakie są główne wyzwania, stojące dzisiaj przed UE? Czy są to te, w których chodzi o „więcej Europy”, większą integrację między narodami i państwami naszego kontynentu? I co Pan myśli w tym kontekście o narastaniu pewnych niepokojących zjawisk, jak populizm, nowe formy nacjonalizmu, ksenofobia?

– Dzisiejsza Europa musi znaleźć swoje miejsce w świecie. Warunkiem wstępnym w podjęciu tego wysiłku jest umocnienie naszej jedności i naszych osiągnięć gospodarczych, ale musimy iść dalej. Musimy wypełnić życiem Traktat Lizboński, zwłaszcza w dziedzinie polityki zagranicznej.

W świecie coraz większe wpływy zdobywają takie wschodzące gospodarki, jak Chiny, Indie i Brazylia. Unia Europejska potrzebuje środków wystarczających do zapewnienia sobie właściwego miejsca,

Środków zarówno politycznych, jak i budżetowych; państwa członkowskie winny mieć świadomość, że w ich własnym interesie leży umacnianie pozycji baronessy Ashton i zwiększanie budżetu UE na rzecz polityki zagranicznej. W rzeczywistości możemy zaoszczędzić pieniądze, jeśli dzielimy i wykorzystujemy razem nasze zasoby i nasze kompetencje. Razem możemy osiągnąć znacznie więcej na szczeblu międzynarodowym. Spójrzmy na przykład na politykę energetyczną UE, będącą jednym z moich priorytetów: jeśli wspieramy inwestycje europejskie na rzecz utworzenia prawdziwie kontynentalnego rynku energetycznego, będziemy również w stanie mówić jednym głosem o coraz bardziej konkurencyjnym międzynarodowym rynku nośników energetycznych. Tylko wspólnie możemy odpowiedzieć na zmiany klimatyczne i ustalać na jednym poziomie cenę, jaką każdy obywatel ma płacić za elektryczność i paliwo. To jest to, co nazywam europejską wartością dodatkową.

Integracja europejska ma złączyć na nowo narody europejskie w jednej Unii i wspierać każdego obywatela w znalezieniu właściwego miejsca w zglobalizowanym społeczeństwie.

W ostatnich miesiącach przy wielu okazjach wypowiadał się Pan na takie tematy bliskie ludziom wierzącym, jak wartości etyczne, wolność religijna, poparcie dla rodzin… Czy Europa polityczna, Europa Strasburga i Brukseli jest zainteresowana tymi zagadnieniami?

– Oczywiście, że tak. Są to problemy dotyczące ludzi, którzy nas wybrali. Wolność religijna jest jednym z najbardziej podstawowych praw człowieka. Nie możemy milczeć, gdy ludzie są zabijani z powodu wiary, niezależnie od tego, czy są to chrześcijanie, muzułmanie, żydzi czy agnostycy. Nie można ignorować tego, co spotkało w ostatnich kilku latach wspólnoty chrześcijańskie na Bliskim Wschodzie. Nie chcemy pouczać innych krajów, ale musimy stanąć po stronie uciskanych i słabych. Winniśmy zagwarantować, aby chrześcijanie mieli przyszłość w tym regionie, zwłaszcza że mieszkają tam od dwóch tysięcy lat.

Stwierdzenie to zakłada jednak, że sami winniśmy dawać przykład. Otrzymuję bolesne skargi z różnych stron Europy na to, jak są traktowani niektórzy imigranci. Jestem szczęśliwy, że przynajmniej w Rzymie muzułmanie mogą się modlić w pięknym meczecie, który odwiedzili w ostatnich latach Jan Paweł II i Benedykt XVI.

Wspomniał Pan również o wsparciu rodzin: jest to podstawowa sprawa dla nas, w Europie. W Traktacie Lizbońskim UE wzmocniła zasadę pomocniczości, którą rozwinęła nauka społeczna Kościoła. Zgodnie z tą zasadą rodziny są samym sercem każdego społeczeństwa ludzkiego. Musimy je chronić i pielęgnować. W ramach ściśle wyznaczonych kompetencji w tej dziedzinie Parlament Europejski uczynił wiele dla poprawy warunków pracy ojców i matek. Tylko w ubiegłym roku PE przegłosował przedłużenie płatnego urlopu macierzyńskiego powyżej 14 tygodni, które były dotychczas minimalnym standardem. Rządy krajowe Unii nie osiągnęły jeszcze porozumienia w tej sprawie, ale mam nadzieję, że wkrótce to uczynią.

Często wspomina Pan o swoich korzeniach, o latach spędzonych w komunistycznej Polsce, o zaangażowaniu się w przywracanie wolności i demokracji… Jak w ciągu tych 20 lat zmieniła się Europa Wschodnia? Czy w Polsce, na Węgrzech, w Estonii bądź Bułgarii opinia publiczna nadal opowiada się za integracją z Unią? Czy ludzie skorzystali z przystąpienia ich kraju do UE? I czy UE mogłaby się jeszcze bardziej rozszerzyć w przyszłości? Jest przecież jeszcze pięć krajów, czekających na przystąpienie do Unii i szereg innych, stukających do jej drzwi…

– Gdy rozpoczynałem walkę o wolność w ruchu „Solidarność” 31 lat temu, nawet nie mogłem marzyć o tym, do czego to doprowadziło. Przeszło nasze najbardziej optymistyczne oczekiwania to, że walka ludzi o wolność zakończy się tak szybko sukcesem. Któż mógł pomyśleć, że Wschód i Zachód znów się zjednoczą? Któż mógł pomyśleć, że spadnie „żelazna kurtyna”? Rozszerzenie Unii Europejskiej zmieniło pomyślnie nasz kontynent. Perspektywa dalszego rozszerzenia pomogła ustanowić trwały pokój na Zachodnich Bałkanach. Może istnieć jedynie jedna Europa dla wszystkich! Dzieje integracji europejskiej pokazały korzyści płynące z otwarcia i solidarności. Są to także podstawowe wartości dla chrześcijaństwa. Unia będzie nadal wzrastać. Wszystkie kraje europejskie mają perspektywy przystąpienia do niej, gdy będą gotowe.

W ostatnim czasie ważne rzeczy działy się lub nadal się dzieją w Egipcie, Tunezji, Sudanie, Haiti, Iraku, Pakistanie, Bliskim Wschodzie… Mamy jednak wrażenie, że UE jako gracz globalny zachowuje się bardzo lękliwie.

– To bardzo ważne pytanie! Jak już mówiłem, Europa musi znaleźć swoje miejsce w świecie. Nie chcemy już odgrywać jedynie roli tego, kto płaci, ale także chcemy być graczem. Przede wszystkim musimy znaleźć odpowiedź na rozwój wydarzeń u naszych bezpośrednich sąsiadów. To, co się dzieje w Tunezji, Egipcie, Libii, w całym świecie arabskim, jest inspirującą nadzieją. Od pierwszej chwili udzielałem pełnego poparcia dążeniom ludzi. Jako sąsiedzi, przyjaciele i partnerzy musimy chronić kwiaty wolności. Musimy towarzyszyć ludziom Południa na długiej drodze do prawdziwej demokracji i rządów prawa, którą tak mężnie kroczą. W tym kontekście sprawą bardziej palącą niż kiedykolwiek przedtem jest określenie na nowo Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, która obecnie nie jest w stanie sprostać wyzwaniom.

Powołana ad hoc delegacja Parlamentu Europejskiego była pierwszą oficjalną misją z Europy, która odwiedziła Tunezję. Zebrała ona informacje i są przygotowywane następne kroki. Postanowiliśmy wysłać inną delegację do Egiptu. Parlament Europejski wezwał do globalnej konferencji krajów gotowych wspomagać młode siły demokratyczne u naszych sąsiadów.

Z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, Jerzym Buzkiem rozmawiał Gianni Borsa

________________________________________________________________

Wywiad został przeprowadzony przed spotkaniem Jerzego Buzka z Benedyktem XVI, do którego doszło 28 lutego.
________________________________________________________________

Tekst pochodzi z Wiadomości KAI

Zaprenumeruj ekai-tygodnik!

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code