Wiadomości KAI

Listy do kard. Jean-Marie Lustigera

Spread the love

„Listy do kard. Jean-Marie Lustigera” w trzecią rocznicę śmierci

ks. Jakub Weksler-Waszkinel

Przed przypadającą 5 sierpnia trzecią rocznicą śmierci arcybiskupa Paryża we Francji ukazała się książka „Listy do kard. Jean-Marie Lustigera”. Jej autorem jest ks. Jakub Weksler-Waszkinel, polski filozof żydowskiego pochodzenia zaangażowany w dialog chrześcijańsko-judaistyczny i polsko-żydowski oraz wieloletni wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Książkę wydała oficyna wydawnicza Editions Benedictines.

„Bardzo długo – szkoda, że aż tak długo – nie znałem osobiście kardynała Jean-Marie Lustigera, arcybiskupa Paryża” – pisze we wstępie do książki ks. Weksler-Waszkinel. Wcześniej znał tylko jego książki: „Kazania paryskiego proboszcza” i „Wybór Boga”. Po raz pierwszy poznali się osobiście w sierpniu 1998 r. Potem ilekroć był w Paryżu dzwonił do sekretarza kardynała i zawsze był zapraszany na wieczorną Eucharystię, a potem na kolację.

Ks. Jakuba szczególnie interesowało spojrzenie kard. Lustigera na Żydów i judaizm, gdyż był bardzo zaangażowany w dialog katolicko-żydowski. Pytany, czy kard. Lustiger przyjmując chrześcijaństwo zerwał z judaizmem, odpowiada: – Trzeba się chyba odnieść do świadomości, którą posiadał młody Aron Lustiger, gdy prosił o chrzest. Sądzę, że niewiele wiedział o judaizmie, znacznie więcej o Jezusie, Mesjaszu Izraela. Nie sądzę, by przyjmując jedno, miał pełną świadomość zrywania z drugim. Ale na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Jedno na pewno wiemy: kardynał bardzo chciał zbliżenia Kościoła z Żydami i judaizmem w duchu dialogu, który nie jest przekonywaniem, ale przede wszystkim wzajemnym poznaniem.

– Kardynał bardzo lubił, gdy w naszej rozmowie pojawiała się osoba Jana Pawła II. Ich bliskie relacje chyba najlepiej pokazały Światowe Dni Młodzieży w 1997 r. w Paryżu. To wówczas milionami młodych ludzi na całym świecie zgodnie „dyrygowali” papież Polak i kard. Lustiger. Obrazy mówią więcej niż jakiekolwiek słowa – zaznacza ks. Jakub.

– Co było w rozmowach nadzwyczajne, to to, że mnie przez gardło nigdy nie przeszło słowo: eminencja. Bo też w jego zachowaniu, sposobie mówienia i bycia nie było nic z eminencji. Pamiętam jego przenikliwy wzrok, zawsze przyjaźnie uśmiechnięty, i pewną gwałtowność, rzekłbym „ogień” w tym, co dotyczyło więzi człowieka z Bogiem. Nie celebrował tych spotkań. Byliśmy sami i do głowy mi nie przyszło, by robić jakieś pamiątkowe zdjęcie. Mam takie jedno, zrobione przed wyjściem i jakby od niechcenia. Bardzo tego żałuję, że nie zrobiłem dobrego zdjęcia z Nim – mówi z żalem ks. Jakub.

Tytuł książki powstał po ostatniej rozmowie z kardynałem. Na parę tygodni przed jego śmiercią spotkali się 13 lipca 2007 r. w zakładzie leczenia paliatywnego Jeanne-Garnier w Paryżu. – Siedział w fotelu. Miał wychudzoną twarz. Przywitał mnie swoim serdecznym uśmiechem, w czasie którego w sposób szczególny śmiały się jego oczy. Gdy zaczął mówić, było „słychać”, że jest umęczony cierpieniem – wspomina ks. Weksler-Waszkinel.

Odkąd kardynał poznał ks. Jakuba zawsze bardzo interesował się wszystkim, co go dotyczyło. – Dzieliłem się z Nim wieloma sprawami jak ze starszym bratem. Również teraz chciałem mu powiedzieć to, co było dla mnie najważniejsze. Gdy więc wyjąkałem, że zamierzam wyjechać do Izraela, okazał swoje niezadowolenie. „To nie jest twoje powołanie. Jesteś potrzebny tam, gdzie jesteś. Twoje miejsce jest w Polsce!!!” – zareagował w sobie właściwy, energiczny sposób. Gdy mu wyjaśniłem, że nie jestem pewny, czy rzeczywiście moje miejsce jest w rzeczywistości Kościoła w Polsce, że odnoszę wręcz wrażenie, iż tam, gdzie jestem, tylko przeszkadzam – zamyślił się…. Nastała cisza. Słyszałem jego ciężki oddech. Miał założoną maskę tlenową. Zrobiło mi się wstyd i przykro, że zawracam Mu głowę swoimi małymi sprawami. I kiedy już chciałem wychodzić i prosiłem o błogosławieństwo, powiedział mi: „Pisz do mnie listy; pisz często do mnie listy. Chcę wiedzieć, co z tobą będzie się działo – wspomina ks. Weksler-Waszkinel, nie kryjąc zaskoczenia prośbą. „Czyżby – pomyślałem – nie zdawał sobie sprawy z własnego stanu zdrowia?” Aby się więc jeszcze upewnić, że rzeczywiście chce, abym pisał do niego listy, zapytałem: na jaki adres mam te listy wysyłać? I znowu nastała chwila ciszy, po czym powiedział zupełnie przytomnie i wyraźnie: „Pisz na adres arcybiskupa Paryża. Na pewno dotrą do moich rąk”. Niestety, nie napisałem żadnego listu. Nie zdążyłem. Dzień 5 sierpnia 2007 r. nastał zbyt szybko…

Od 16 października 2009 r. ks. Weksler-Waszkinel mieszka czasowo w Izraelu, w kibucu religijnym Sde Eliyahu.

„Listy do kardynała Lustigera” są symbolicznym wypełnieniem obietnicy i wyrazem hołdu autora dla arcybiskupa Paryża, choć jak zaznacza autor do dziś „wolałby pisać doń listy i czytać Jego odpowiedzi”.

Na „Listy” składa się sześć tekstów, dotyczących przede wszystkim dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Trzy pierwsze (m.in. tekst dotyczący jubileuszowego spotkania papieża Jana Pawła II z Żydami w Jerozolimie w 2000 r. oraz spotkania papieża z francuskim i żydowskim filozofem, Emanuelem Lévinasem) pokazują ogrom zmian, jakie zaszły w Kościele katolickim po II Soborze Watykańskim. Dwa inne, dotykają spraw najtrudniejszych w relacjach chrześcijańsko-żydowskich (m.in. antysemityzmu w Kościele). Zbiór kończy tekst autobiograficzny, w którym ks. Jakub opisuje m.in., jak jego przybrana matka wyjawia mu 23 lutego 1978 r., że nie jestem jej rodzonym dzieckiem, a uratowanym z Holokaustu dzieckiem żydowskim.

Ponadto książka zawiera dwa wprowadzenia autorstwa dr. Richarda Prasquiera, przewodniczącego Rady Przedstawicielskiej Instytucji Żydowskich we Francji (CRIF), którego poznał na Umschlagplatzu w Warszawie 11 czerwca 1999 r., kiedy był tam Jan Paweł II oraz ks. Jeana Dujardin, byłego sekretarza komisji episkopatu francuskiego ds. dialogu z judaizmem.

ks. Jakub Weksler-Waszkinel

Tekst pochodzi z Wiadomości KAI

Zaprenumeruj ekai-tygodnik!

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code