Czy Mały Rycerz widziałby siebie wśród władców na Wawelu?
Maria Kudroń
Nie podoba mi się forma dysputy publicznej podjęta w formie manifestacji w kontekście żałoby narodowej. Wkrótce zamieni się ona w przedwyborcze spory. Jednak – z pełnym dla głowy państwa szacunkiem – o pochówku w naszej ojczystej metropolii, świętych i królów nie powinna decydować rozmowa kardynała z rodziną prezydenta.
Nowy sarkofag w Katedrze będę widzieć jako symbol ofiar Katynia oraz ofiar katastrofy , w której zginęli przedstawiciele narodu, składający hołd polskim żołnierzom zamordowanym w katyńskim lesie. Reprezentować ich będzie Prezydent Polski – sienkiewiczowski, Mały Rycerz.
Nie przeciwko człowiekowi…
Informacje radiowe z 13 kwietnia 2010; metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz po rozmowie z rodziną prezydenta, uszanował decyzję najbliższych i zgodził się na pochówek Marii i Lecha Kaczyńskich w Katedrze. Pisałam o krokodylich łzach jurnalistów nad prochami ofiar katastrofy. Upominałam się o prawo do szacunku dla VIP-ów również za ich życia. Jednak protesty manifestantów nie są przeciwko tragicznie zmarłemu człowiekowi…
Sprowadzenie prochów wybitnych postaci z polskiej historii na Wawel poprzedzane było ogólnonarodową dyskusją. Pogrzeb Józefa Piłsudskiego poprzedził ostry spór władz kościelnych z państwowymi. Po sprowadzeniu zwłok Juliusza Słowackiego 1927 roku biskup krakowski Adam Sapieha chciał ogłosić metropolię zamkniętą. Nie zgodził się na pochówek Henryka Sienkiewicza pisarza, którego wizja historii i bohaterów narodowych zawładnęła wyobraźnią Polaków.
Muzyczny motyw małego rycerza z Trylogii miał przewodzić kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego. Słuszne w tym kontekście wydaje się pytanie profesora Tomasza Nałęcza „Nie wiem, czy Lech Kaczyński, człowiek, który tak świetnie czuł historię, sam widziałby siebie wśród władców na Wawelu”.
Maria Kudroń
Podyskutuj na blogu
