Rekolekcje Adwentowe 2007

17 grudnia, poniedziałek

Spread the love

17 grudnia, 2007

Poniedziałek III tygodnia Adwentu

Czym jest Adwent?

Dzisiejsze czytania

Nie odrzucić Przychodzącego

Alicja Karłowska

Żeby kogoś przyjąć, trzeba go najpierw poznać. By poznać, trzeba z nim przebywać, nie wystarczy znać z opowiadań czy opisów. Nie wystarczy znać „za pośrednictwem”. Chcemy znać „osobiście”. Zanim kogoś poznasz, musisz go najpierw posłuchać.

Dziś jednym z czytań jest część obszernego fragmentu Księgi Rodzaju. Ostatnie zdanie czytania, które słyszy się w kościołach w trzecim tygodniu Adwentu, to słowa proroctwa /Rdz 49, 10/. Tradycja żydowska i chrześcijańska widziała tu proroctwo mesjańskie – zapowiedź przyjścia króla. Proroctwo znalazło swe wypełnienie w osobie Jezusa Chrystusa. Owa zapowiedź przyjścia, króla brzmi następująco:

„Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska [zabrana] spośród jego kolan, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!”

Król – ten, który ma władzę

Termin mesjasz oznacza osobę namaszczoną w imieniu Boga, która staje się jego przedstawicielem. W księgach Starego Testamentu „mesjasz” występuje 38 razy. Początkowo odnosił się do królów izraelskich – Saula, Dawida, Salomona i ich następców. Król stawał się reprezentantem Boga i jako pomazaniec sprawował władzę nad ludem w Bożym imieniu. Mimo szczególnej władzy i wybrania (namaszczenia), król nie przestawał być człowiekiem.

Król to ten, który ma władzę. Jest człowiekiem, który dysponuje stosownymi narzędziami, by królować, panować. Władzę zawsze ma się nad czymś lub kimś. Mówi się, że ktoś wziął we władanie majątek, ludzkie życie, czyjeś serce, umysł… Przybiera to czasem postać przenośni, jednak królowanie zawsze odnosi się do jakiegoś urzędu, godności, władzy, do „bycia ponad”.

Proroctwo mesjańskie osiąga swą pełnię w Chrystusie. Grecki termin messías zastąpił christos. Ten król jest wyjątkowy. Różni się od wszystkich dotychczasowych władców i królów. Nie jest skłonny do krzywdzących innych kompromisów, nie wydaje niesprawiedliwych sądów, Cechuje się sprawiedliwością, mądrością. Zasłużenie zdobywa „posłuch wśród narodów” /por. Rdz 49,10/. W każdym razie tak powinno być. Jednak bywa inaczej: słuchanie Boga wcale nie jest prostą konsekwencją pojawienia się między ludźmi tego Boga-Króla.

Odrzucenie – lęk przed wymaganiami

Mimo, że teoretycznie Chrystus nie ma w sobie nic, co człowiek może uznać za naganne, bywa odrzucany. Nawet, jeśli jest słuchany, to tylko okazjonalnie. A przecież trudno poznawać kogoś, kogo się nie słucha i nie chce słuchać. Jeśli kogoś nie znam (nie znam, bo nie słucham) – nie przyjmuję go. W ten sposób człowiek odrzuca zapowiedzianego proroctwem Króla.

Odrzucenie to nie wynika z nieudolności samego przychodzącego (Chrystusa), ale z przekornej natury tego, do którego ów Król – wędrowiec przybywa. Co może być u źródeł faktu odrzucenia Boga? Bóg przychodzi jako Król. A mało kto lubi, by ktoś nim rządził. Nie lubimy, by stanowił o nas ktoś inny, niż my sami… zwłaszcza, kiedy rządzący stawia wymagania i nie idzie na kompromis.

Oczekiwanie jako świadomy wybór

Adwent jest czasem oczekiwania – znamy chyba na pamięć ten refren. Od nas zależy, czy pozostanie tylko powtarzanymi co roku słowami, czy też nabierze kształtów realnego oczekiwania. Rzeczywistość oczekiwania może stać się udziałem każdego człowieka. Chrystus bowiem nie przychodzi do wybrańców, jak wygrana w grze liczbowej. Fakt przyjęcia do świadomości umysłu i serca realnej obecności Boga – Króla wśród nas nie jest wynikiem losowania, ale osobistego, świadomego wyboru.

Jeśli pragniesz poświęcić chwilę czasu na modlitwę nad Słowem Bożym i proponowaną refleksją

Kliknij tutaj

Chcesz dowiedzieć się czegoś o autorze powyższego tekstu

Kliknij tutaj

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code