Rozważania niedzielne

XXII Niedziela Zwykła

Spread the love

Czytania na dziś

Zwycięzca bierze wszystko?

Adam Aggeusz Jaworski

Oto jeden z największych współczesnych mitów. Reguła rodem jak z jaskini hazardu. Jest tak wszechobecna, że aż niewidoczna. Jak grawitacja, czy inne prawo obecne w naturze niezależnie od tego czy nam się to podoba, czy nie.

System ocen szkolnych, listy przebojów, wyścigi samochodowe, skoki narciarskie, tenis, sondaże wyborcze, wybory, koalicje w parlamencie, konkursy piękności, lub przynajmniej konkurs na najładniejszy balkon na osiedlu. Wszędzie to samo.

Liczy się tylko wygrana. Przecież wygrał nie ten co stoi na trzecim miejscu na podium, tylko ten, co na pierwszym. Jest jedno pierwsze miejsce, prawda? Wygrać, liczyć się, to zająć pierwsze miejsce. Drugie czy trzecie to już jest “nie pierwsze niestety”. Każde dziecko to rozumie.

W tym kontekście widać z całą ostrością, że Jezus zachęca do robienia tego wszystkiego na opak, wbrew znanej nam i wpajanej od dzieciństwa logice, która jest uważana właściwie za prawo natury, za coś w rodzaju genetycznego programu.

“Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem.” — co właściwie mogą znaczyć takie słowa? Trudno byłoby zrozumieć to wezwanie, gdyby nie przypominana dziś przypowieść, opowiedziana w domu pewnego ważnego dostojnika, czyli zapewne w miejscu, w którym jak mało gdzie liczyło się kto kogo zna i kto jest w jakim kręgu elity, na którym szczeblu hierarchii ważności.

I tym zebranym gościom dostojnika Jezus udziela lekcji, która na pozór wygląda jak lekcja dobrych manier, bo przecież mówi o tym, jak się zachować przy stole w gościnie. To swoją drogą także lekcja jak udzielać lekcji, bo Jezus bierze temat z tego co właśnie widzi – przybywających gości, którzy, zgodnie ze znanym nam mitem “Zwycięzca bierze wszystko”, starają się zająć najlepsze miejsca, niektórzy pewnie z tego powodu nawet przyszli wcześniej.

Tymczasem zaproszony Nauczyciel radzi, byśmy zajmowali ostatnie miejsce. Cóż za pomysł! Przecież każde dziecko rozumie że… i tak dalej. Możnaby pomyśleć, że to ma być taki trick — zająć ostatnie miejsce, licząc, że nasza skromność zostanie dostrzeżona i nagrodzona miejscem zaszczytnym, czyli właśnie tym, o które każdemu chodzi, bo przecież każde dziecko rozumie że… i tak dalej.

Otóż nie, to nie ma być trick. Z dalszych słów Jezusa wynika bowiem, że On używa tej sytuacji tylko jako ilustracji, odnosząc ją tak naprawdę do naszej postawy wobec samego Boga w Niebie, gdyż w ostatnim zdaniu tego fragmentu Ewangelii mówi: “odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.

Bóg nie jest jakimś gospodarzem uczty, z którym można się bawić w tricki. Tak więc Jezus nie mówi nam wcale o zachowaniu przy stole i metodach zdobywania poklasku u innych okrężną drogą, poprzez udawaną pokorę. Musi tu chodzić o coś więcej.

Czy Jezus powiedział: “uczcie się ode Mnie, jak udawać cichego i pokornego”? Oczywiście, że nie. Kluczowe jest słowo: JESTEM — “uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem.”

Jeśli taki JESTEM, a nie tylko chcę za takiego uchodzić, to zajmowanie ostatniego miejsca przy stole będzie dla mnie naturalne. Więcej nawet. Nawet na myśl mi nie przyjdzie, że mnie ktoś awansuje na miejsce zaszczytne. Nie ma we mnie takiej intencji, ani cienia myśli nawet. Zajmuję ostatnie miejsce bez liczenia na nagrodę. Zapraszam tych, którzy NIE mogą mi się zrewanżować, co ma namacalnie dowodzić, ilustrować, że nie ma we mnie żadnej interesownej intencji. Nie liczę na żadną nagrodę. Po prostu tak robię, bo taki JESTEM. Oto sedno tej lekcji dla mnie.

Był ponoć kiedyś taki szef wielkiego koncernu, który pewnego razu spóźnił się na ważną naradę całego zarządu swojej firmy. Nie przewodniczył spotkaniu, więc nic się akurat wielkiego nie stało, ot, wszedł na salę parę minut po rozpoczęciu. Ale że trwała już ożywiona debata, po cichu usiadł na miejscu najbliżej drzwi, nie chcąc wprowadzać zamieszania. Na to pewien młody i świeżo upieczony członek zarządu, poderwał się i mówi: ależ Panie Prezesie! prosimy tutaj, na zaszczytne miejsce! — prezes przerwał mu skinieniem i powiedział uśmiechając się: zaszczytne miejsce jest tam, gdzie akurat siedzę, kontynuujcie panowie. — Może coś w tym jest?

“Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem.”

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code