Rozważania niedzielne

Wniebowstąpienie

Spread the love

Dzisiejsze czytania

“Niebem jesteś i do nieba pójdziesz”

Zofia Jaros

“A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba”.
Dziś Chrystus wstępuje do nieba. Kończy się ziemski okres Jego działalności. Przekazuje uczniom najważniejsze przesłanie – przesłanie o Jego zbawczej śmierci i zmartwychwstaniu, które uczniowie mają głosić wszystkim narodom. Pan odchodzi a oni się cieszą, wracają do Jerozolimy, która jeszcze niedawno zdawała się być miejscem ich klęski a od której teraz rozpoczną swoją misję. Jezus odchodzi do nieba. Jakie to ma dla mnie znaczenie?

Mówił, że idzie przygotować nam mieszkanie, że w domu Ojca jest ich wiele (J 14), że Jego odejście jest pożyteczne (J 16). Żyjemy w czasie Kościoła i działania Ducha Świętego – Tego, który dla jednych będzie źródłem mocy i świadectwa, innych przekona o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie (J 16 ) Tego, który jak ufamy, dokończy dobre dzieło rozpoczęte w nas do dnia Jezusa Chrystusa (Flp 1)
“Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”.

Przyjdziesz powtórnie. Czym jest niebo do którego poszedłeś Jezu, wraz ze swoim ciałem? Ciało zdaje się przypominać o całościowym odkupieniu człowieka, ale zdaje się też wymagać i konkretnego umiejscowienia. I… co tam robisz? Zdając sobie sprawę z ograniczeń wyobraźni, która starałaby się ubrać w konkretne kształty na przykład wersety Apokalipsy, próbuję raczej choć trochę zrozumieć…

W niebie otrzesz wszelką łzę, pozwolisz poznać twarzą w twarz – to wiem. Ale czy niebo jest tak naprawdę odległe od nas w czasie i przestrzeni? Czy nie zaczyna się już tu i teraz? Czy nie tu rozpoczyna się poznanie – udzielanie “ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Ciebie samego”, czy nie tu dane nam jest rozeznanie “nadziei naszego powołania” i “bogactwa chwały Twojego dziedzictwa wśród świętych”, czy nie tu wspierasz utrudzonych i obciążonych, czy nie tu ocierasz łzy…?

Myślę, że właśnie tak. Niebo zaczyna się już tu. Zaczyna się od znalezienia Boga obecnego i działającego we mnie. Czy istotą nieba nie jest tak naprawdę Jego Obecność?

św. Augustyn powiedział: “Niebem jesteś i do nieba pójdziesz”.
dalej – niech przemówią wielkie kobiety Karmelu, w których intuicjach i ja się odnajduję:
„Sądzicie, że dla duszy roztargnionej mały to będzie pożytek, gdy zrozumie tę prawdę i przekona się, że na to, aby mogła rozmawiać z Boskim Ojcem swoim i cieszyć się Jego obecnością, nie ma potrzeby wzlatywać aż do nieba, ani modlić się głośno? On bowiem tak blisko jest, że i bez głosu ją usłyszy; nie potrzeba jej skrzydeł, aby latała szukając Go, ale dość jej udać się na samotność i oglądać Go obecnego we własnym wnętrzu” ( św. Teresa z Avila).

Wydaje mi się, że znalazłam moje niebo na ziemi, bo niebem jesteś Ty, Boże mój, a Ty jesteś w mojej duszy.
„Ty we mnie, a ja w Tobie”, niechaj to będzie moim hasłem. Ile radości daje tajemnica Twojej obecności we mnie, w tym wewnętrznym sanktuarium duszy mojej, gdzie zawsze mogę Cię odnaleźć, nawet wtedy, gdy nie odczuwam Twojej obecności! Cóż bowiem znaczy uczucie? Może Ty jesteś bliżej wówczas, kiedy Cię mniej odczuwam. Właśnie we wnętrzu mojej duszy lubię Cię szukać. ( bł. Elżbieta od Trójcy Świętej).

Nie trzeba szukać ani wysoko ani daleko – “niebem jesteś Ty, Boże mój, a Ty jesteś w mojej duszy”!

Tu jest początek. A Pan, jak zapewniają dzisiejsze czytania, działa wszelkimi sposobami i ma przemożny wpływ na nas wierzących… “Oto czynię wszystko nowe” ( Ap 21). A może czasy Apokalipsy to nie coś odległego ale czas w którym przyszło żyć Kościołowi i nam samym…?
Przyjdź, Panie Jezu!

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code