Rekolekcje Adwentowe 2006

23 grudnia, sobota

Spread the love

23 grudnia 2006

Sobota III tygodnia Adwentu

Dzisiejsze czytania

O wypełnianiu przez Boga obietnic

Zofia Jaros

Kimże będzie to dziecię?
/Łk 1, 66/

Przyjściu na świat Jana, tak jak wcześniej kilku innych postaci ze Starego Testamentu (Izaak, Samson, Samuel), towarzyszył pewien schemat wydarzeń:

– przyszli rodzice nie mogą mieć dzieci, są w podeszłym wieku, obdarzenie ich potomstwem to znak Bożego miłosierdzia dla nich i dla całego ludu;

– Bóg, zwykle przez anioła zapowiada poczęcie dziecka jednemu lub obojgu małżonkom, wskazuje przyszłą misję i obietnicę swojej obecności;

– sam Bóg nadaje imię, często związane z przyszłym posłannictwem.

Uznana za niepłodną Elżbieta poczęła, Zachariasz w wyniku widzenia pozostawał niemy, a po ludzku niemożliwe otrzymało imię Jan – „Bóg jest łaskawy”

Każdemu nowonarodzonemu towarzyszy refleksja rodziców, krewnych: Kimże będzie to dziecię? Wobec takich okoliczności towarzyszącym pojawieniu się na świecie Jana Chrzciciela łatwiej zrozumieć oddźwięk, jaki to narodzenie wywołało w „całej górskiej krainie Judei”

Przez karty Ewangelii staliśmy się świadkami, że Bóg spełnia wcześniej zapowiedziane obietnice; Bóg spełnia wszelkie obietnice – jeżeli coś obiecał to znaczy, że zawsze to spełni. Nie sposób tu nie wspomnieć o „małych” obietnicach, spełniających się w naszej codzienności. Bo o ile Boże plany, Boża wola to coś, co w praktyce bardzo trudno rozeznać, to obietnic zawartych w Biblii zawsze trzymać się możemy. Jeśli więc czytamy, że Bóg chce odpuszczać grzechy, to wyznając je, możemy być pewni, że mamy je odpuszczone; jeżeli czytamy, że Bóg daje swojego Ducha tym, którzy o Niego proszą, to posiadamy Go, jeśli sami szczerze prosiliśmy. Podstawą tej wiary jest zaufanie, że Bóg daje, co obiecał. Obiecał, więc daje, prosiłem, więc mam – i koniec… Nie ma miejsca na wątpliwości!

Wracając do Ewangelii, przecież Jan Chrzciciel tylko pół roku poprzedza inne Dziecię…

Stojąc u progu tajemnicy Bożego Narodzenia pytam samą siebie:

Kimże jest to Dziecię, które (załóżmy dosyć matematycznie) dwutysięczny szósty raz przypomina nam, że przyszło na świat?

Kimże jest Ten, który przekracza schemat Starego Testamentu, zapowiadany przez proroków, poczęty z Dziewicy za sprawą Ducha Świętego?

Można powtórzyć za Izajaszem: Dziecię nam się narodziło a Syn został nam dany.

Kim jest dla mnie, ciągle żyjącej na granicy wiary i niewiary…? Może absurdalne, ale nasuwające się mi pytanie: czy potrafiłabym wierzyć przed… Nowym Testamentem?

To w Chrystusie moja wiara i mój rozum znajdują punkt zaczepienia, urzeczywistnienia. Wcielenie to Bóg z nami, Bóg ze swym ludem – mieszkający już nie w namiocie, nie w świątyni, ale w Nim – Któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy?

To także autentyczny, prawdziwy człowiek, na miarę Bożych planów i zamiarów. To sens każdego ludzkiego życia i światło na każde jego okoliczności, z krzyżem włącznie. To Dziecię to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek (dalej niech to już teolodzy… komplikują:)). To w Jezusie wypełnia się największa obietnica, wypełnia się pełnia czasów i urzeczywistnia nowa synteza ludzkości: Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika, ani człowieka wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteśmy kimś jednym w Jezusie Chrystusie.

Jutro Wigilia, pojutrze Boże Narodzenie. Czas spełnienia obietnicy. W domu ostatnie zakupy, ostatnie porządki. A może szczyt przygotowań kulinarnych. Może już ubrana choinka. Zapakowane prezenty. Opłatek czeka by się nim przełamać z bliskimi… Bądźmy dla siebie uśmiechnięci, życzliwi, dobrzy i nie przegapmy z tych Świąt Najistotniejszego! Tego, który się narodzi(ł).

Jeśli pragniesz poświęcić chwilę czasu na modlitwę nad Słowem Bożym i proponowaną refleksją

Kliknij tutaj

Chcesz dowiedzieć się czegoś o autorze powyższego tekstu

Kliknij tutaj

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code