Inspiracje

Agnieszki Osieckiej – “białe zeszyty”

Spread the love

Agnieszki Osieckiej – „białe zeszyty”

Alicja Karłowska

…był październik 1936 roku. Urodziła się Agnieszka Osiecka i tak zaczęła się jej twórczość. Bo jej teksty to życie – od początku aż do końca.

Piosenki z jej tekstami śpiewały: E. Geppert, M. Rodowicz, A. Szałapak… Zamyślała się nad życiem z B. Okudżawą i S. Krajewskim. „Ryzyko” poezji jest takie, że zawsze jest ona narażona na interpretacje. A z tym bywa różnie – ktoś doda zbyt wiele, ktoś inny nie zauważy podstawowego przesłania.

W 1970r. Łucja Prus wraz ze Skaldami wyśpiewała piękną piosenkę W żółtych płomieniach liści. To jeden z tekstów Osieckiej. Ileż tam naszej codzienności – takiej, przed którą czasem staramy się uciec, ukryć przed sobą i innymi. I ja żegnałam nieraz kogoś, / i powracałam już nie taka,/ choć na mej ręce lśniła srogo / obrączka srebrna jak u ptaka. Powroty, które już nie są powrotami tych samych osób. Bo coś się zmienia – może serce, a może sposób myślenia. Słuchając tej piosenki, można pomyśleć o emigracji, o zdradzonej miłości albo o ideałach, które wyblakły już dawno w ognisku codzienności. Dla każdego jest tam miejsce.

Podobnie jak każdy bywa czasem „na zakręcie”. Inaczej widzi się realia życia, a przez dziesiątki lat zmieniała nas historia. Ci, którzy się sprzeciwiali systemowi, zawsze byli z tyłu. Drugim, żyło się zwykle lepiej. Potem, gdzieś przy smużce dymu z papierosa, lakoniczne podsumowania: Moje prawo to jest pańskie lewo./ Pan widzi: krzesło, ławkę, stół, / a ja – rozdarte drzewo.

Agnieszka Osiecka studiowała na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego oraz na Wydziale Reżyserii Filmowej PWST i F w Łodzi. Z teatrem, radiem, estradą poezji i prozy była związana cały czas: Napisałam gromadę tekstów do rozmaitych sztuk, filmów i rewii. Ciekawie i pożytecznie jest tak się sprząc na chwilę z cudzą wyobraźnią. Potaplać się przez czas jakiś w świecie innych ludzi, a potem uciec gdzie pieprz rośnie… – humorystyczne podsumowanie własnej wrażliwości.

Bywają tacy ludzie, którzy swoją obecnością pomagają innym iść przez ten świat. Nie dlatego, że usuwają przeszkody, że „załatwiają urlop od pogardy”. Ale dlatego, że zwyczajnie – pomagają spojrzeć z nieco innej perspektywy na rzeczywistość. Wszystkim nam czasem potrzeba wnikliwości artysty, poety. Dla uśmiechu, ale i refleksji. Takiego czytania między wierszami. Często, ludzie rozmawiając ze sobą mówią nam więcej brakiem słów niż słowami. Jedni z lęku, inni po prostu z braku wykształcenia…tak czy inaczej, warto czytać te „przesłania”.

W jednym ze swych ostatnich tekstów (1997r.), prosi Osiecka: Daj mi Panie rozpoznanie,/ czy ja z dobrych, czy ze złych, / czy to twoje jest rozdanie, / czy mam karty w rękach swych. Ta swoista modlitwa, gdzie jest szamotanina z tym, co święte i podłe, gdzie jest taka znana nam niepewność jutra i zwykłe pragnienie by być kimś, by jak najmniej żałować… Te słowa też jakoś są „nasze”.

A na końcu – pstryk, gaśnie światło. Może po to, by wrócić do swoich obowiązków, każdy innych.

Fragmenty tekstów pochodzą ze strony: link

Dodaj komentarz

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code