Czym dla jest mnie Boże Narodzenie?
Joanna Nosal
Przede wszystkim, ważne jest oczekiwanie – Adwent. Cała waga, sens i treść świąt Bożego Narodzenia to oczekiwanie na przyjście Pana – to, które jest jeszcze przed nami. Sprawdzanie, co mam w sercu – ile wolnego miejsca, ile przestrzeni dla drugiego człowieka, ile otwartości na to, co niesie spotkanie z człowiekiem, ile ufności i gotowości na przyjęcie Pana, gdyby przyszedł dziś. Szansa na NAWRÓCENIE, skupioną rewizję tego, co zrobiłam z darem wiary od ostatnich świąt. Taki jest dla mnie sens Adwentu. Trzeźwo i z nadzieją oczekiwać Pana, tak jakby miał przyjść dzisiaj.
Wigilia to ukoronowanie Adwentu, szczyt oczekiwania. Dzień szczególny w ciągu roku, zwrócony ku miłości rodzinnej i wspólnocie domowej, ku bliskim i najbliższym. To dzień, kiedy powinien zapanować pokój. W dzieciństwie był to zawsze dzień straszliwego zamieszania, zagubienia sensu, poprzesuwania akcentów z przebywania razem, na kształtowanie formy. Najważniejsze były produkty spożywcze i ich skonfigurowanie ze sobą… Dlatego od kiedy Wigilię świętujemy w naszym domu – bardzo staram się przygotowywać wszystko z zachowaniem hierarchii ważności: na pierwszym miejscu Tajemnica i Miłość. Tradycyjne potrawy staram się przygotowywać jak najwcześniej, systematycznie i spokojnie, żeby nie zatracić pokoju, żeby nikogo z pokoju nie wytrącić, żeby panowała życzliwość i radosne oczekiwanie. Radość ze spotkania.
Sam dzień Bożego Narodzenia, to dla mnie słodkie, syte lenistwo, odpoczynek i bezkarne podjadanie smakołyków… Bóg dał nam Swojego Syna dawno temu – jako Dzieciątko. To wydarzenie historyczne, radosne wydarzenie historyczne. Przyjmowanie Bożego Syna i prawdy o Wcieleniu, to codzienny cud w naszym życiu. Każdego dnia. Wcale nie bardziej 25 grudnia niż, np. 3 czerwca.
Wszystkim życzę pokoju serca.