W cieniu Dobra i Zła

Szacunek dla wolności drugiego

Spread the love

O szacunku dla wolności drugiego

ks. Andrzej Miszk

Osobiście uważam, że należy się bezwlędny szacunek dla wolności drugiego człowieka, nawet, gdyby miał się on w czymś pomylić na swoją szkodę. Chyba, że mamy pewność lub poważne przypuszczenie, że człowiek ten może wyrządzć sobie lub komuś poważne zło. Wówczas należy wyraźnie przeciwdziałać w sposób proporocjonalny do zagrożenia. Tzn. jeśli ktoś chce kogoś zabić mamy obowiązek i prawo przeciwdziałać tego rodzaju „wolności” z całą stanowczością, nawet z użyciem przemocy czy zabiciem drugiego człowieka, jeśli byłoby to konieczne.

Wolność jest istotnym wymiarem godności człowieka. Dzięki wolnym i świadomym aktom człowiek może potwierdzać i budować swoje człowieczeństwo. Akt, który nie byłby wolny nie byłby w pełni ludzkim aktem. Wolność człowieka nie istnieje sama dla siebie, ale dla w pełni ludzkiego podejmowania odpowiedzialności za siebie i innych. Wolność człowieka nie jest też absolutna, bo człowiek nie jest Bogiem, ale stworzeniem. Wolność człowieka jest ograniczona normami moralnymi wpisanymi w sumienie i prawo wspólnot.

Po tych ogólnych uwagach przejdę do kwestii jak powinniśmy uwzględniać wolność drugiego człowieka w naszym do niego stosunku.

Osobiście uważam, że należy się bezwlędny szacunek dla wolności drugiego człowieka, nawet, gdyby miał się on w czymś pomylić na swoją szkodę. Chyba, że mamy pewność lub poważne przypuszczenie, że człowiek ten może wyrządzć sobie lub komuś poważne zło. Wówczas należy wyraźnie przeciwdziałać w sposób proporocjonalny do zagrożenia. Tzn. jeśli ktoś chce kogoś zabić mamy obowiązek i prawo przeciwdziałać tego rodzaju „wolności” z całą stanowczością, nawet z użyciem przemocy czy zabiciem drugiego człowieka, jeśli byłoby to konieczne.

Inaczej rzecz się ma, jeśli na przykład syn chce ożenić się z dziewczyną, którą jego rodzice nie uważają za dobrą kandydatkę na żonę dla niego i mają ku temu uzasadnione powody. Wówczas rodzice powinni starać się przekonać syna, by przemyślał swój zamiar, powinni wskazać mu prawdy, których może sam nie dostrzega, itp. Jeśli jednak syn, pomimo tych rodzicielskich usiłowań, uprze się, rodzice powinni uszanować jego wybór, nawet jeśli słusznie przewidują, że wcześniej czy później dojdzie do dramatu.

Bóg nie zawsze działa przez pytanie jak w przypadku Piotra. Bywa, że Bóg działa bardziej stanowczo, np. jak wówczas, gdy oślepił Pawła. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ człowiek jest tak sam zaślepiony, czy pogrążony w nałogach, że tylko poważny wstrząs może wzbudzić w nim refleksję. Piotr był człowiekiem po ludzku dojrzałym i Bożym: proste i pełne miłości pytanie mogło mu całkowicie wystarczyć do podjęcie lepszej decyzji. Natomiast często bywa tak, że komuś trzeba postawić określone warunki, czegoś zakazać, itp. Tak się dzieje w przypadku alkoholików, niesumiennych pracowników, patologicznych rodziców, itp.

W stosunku do ludzie dojrzałych, otwartych na przemianę, a jednocześnie nie czyniących nic złego proste zaproszenie do wartości jest wystarczające. Tak np. jak w spotkaniu Jezusa z bogatym młodzieńcem. Bogaty młodzieniec był dojrzałym człowiekiem, który żył dobrze, ale chciał – przynajmniej w deklaracji – życia doskonalszego. Jezus uszanował jego wybór: to znaczy zachowanie status quo. Był to wybór wolności, ale jednocześnie wybór mniejszego dobra.

Znam to również z procesu kierownictwa duchowego w rekolekcjach: zasadniczo kierownik powinien być słuchający i cierpliwie czekający na odkrywanie prawdy, często pełne błądzenia, przez samego rekolektanta. Pomaga się mu wtedy pytaniami, itp. Natomiast są sytuację, gdy dla dobra rekolektanta trzeba jakieś trudne rzeczy nazwać po imieniu, postawić go przed trudną prawdą, itd. Taka postawa wciąż szanuje wolność drugiego człowieka, ale jest mocnym zakwestionowaniem, które służy jego wolności drugiego. To jest wtedy tak jak z Pawłem na drodze do Damaszku: trzeba mocnego zakwestionowania, bo ktoś jest opętany jakąś błędną ideą, która go niewoli. To zakwestionowanie trzeba czynić z mocą, ale też z miłością.

Podobnie jest w pracy: z dobrymi pracownikami możemy cierpliwie odwoływać się do ich sumienia czy po prostu zobowiązań. Są jednak sytuacje, gdy po kilku próbach zwrócenia na coś uwagi, trzeba komuś powiedzieć wprost: albo zmienisz swą postawę, albo nie widzę cię w tej firmie. To również jest odwołanie się do wolności drugiego: jesteś tu bo mamy umowę, którą świadomie i w wolności podjęliśmy, jeśli któraś ze stron nie wypełnia warunków umowy, to znaczy, że w swej wolności, nieraz na własną niekorzyść, de facto wycofuje się z tej umowy. I pracodawca przez szacunek dla wolności drugiego zwalnia go z pracy, choć oczywiście pierwszym powodem jest zwykle ochrona dobra firmy. Brzmi to jak paradoks, ale to jest też postawa szacunku dla ludzkiej wolności.

Myślę, że w bardzo różny sposób możemy uszanować wolności drugiego człowieka. Najważniejsze jest, byśmy sami byli ludźmi dojrzałymi, którzy nie muszą manipulować innymi dla własnych emocjonalnych czy innych egoistycznych celów.

ks. Andrzej Miszk

Dodaj komentarz

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code